Dodam od siebie cos jezeli chodzi o natretne mysli. Jako ze choruje na nerwice natrectw to natrectwa jakby mam od dawna. Lecze sie calkiem skutecznie lekami i terapia choc ostatnio mialem nawrot bo zaniedbalem leczenie. Ale nie w tym rzecz i nie o tym chce tutaj pisac.
Ja tez przerabialem temat derealizacji i depersonalizacji i tak samo mysli natretnych dotyczacych zycia i czlowieka. Najgorsze z mysli to byly dotyczace mnie samego oraz wszechswiata i smierci. Czyli co jest po smierci, jak dziala kosmos i dlaczego te planety kraza wokol siebie i jak to dziala, jak to jest ze mam swiadomosc i podswiadomosc, jak to mozliwe ze moge mrugac oczami, ze moge oddychac, ze bije mi serce, ze chce cos zjesc mysle o tym i to jem. Pytan tych bylo bardzo BARDZO duzo i przychodzily ciagle i ciagle i ciagle, bez przerwy.
Jako ze ja tez mam inne natrectwa to na terapii zajmowalem sie typowo nimi, myslami natretnymi. Wiec postanowilem napisac czego sie o tym myslach dowiedzialem podczas terapii od terapeutki ktora zna sie na tym temacie do bolu.
Mysli natretne jakie by nie byly, sa spowodowane ciaglym poczuciem strachu, lekiem i napieciem ktorego nie musimy odczuwac bezposrednio. Przegladajac tematy tu na forum znalazlem temat administratora o reakcji walcz badz uciekaj, to jest to samo co mowila mi moja terapeutka tylko ten temat jest bardziej wyjasniony po polskiemu. A mowie tutaj o tym
viewtopic.php?f=6&t=46
Osoba ktora poprzez stres wpadla w nerwice, wpadla w derealizacje i strach ciagle ma pobudzona wlasnie ta reakcje walki. Dlatego wiele osob moze miec objawy fizyczne, szybkie bicie serca, uciski glowy, miesni, zawroty glowy ale tez objawy psychiczne derealizacje, depersonalizacje i tak samo natretne mysli.
Przeczytajcie ten temat o tej reakcji, tam jest napisane ze mozg wyszukuje sobie zagrozenia bo poprzez ciagly stres dopadla go nerwica ale nerwica nie jest dla umyslu czyms czego moze sie bac i dlatego doszukuje sobie objawow, tworzy je, ucieka przed tym wyimaginowanym niebezpieczenstwem. Stad te wszystkie objawy, stad tez natretne mysli. One maja dawac nam do zrozumienia ze mamy sie niby czego bac. Dlatego przychodza natretnie, moga byc bluzniercze, dotyczace smierci, chorob, umierania, czlowieczenstwa, sa to pytania na ktore nie odpowiemy logicznie bo nie da sie odpowiedziec, one maja przerazac.
Co mozna zrobic aby im sie nie poddac ?
1. Po pierwsze pamietac ze chociaz pojawiaja sie w naszych glowach takie mysli, i sa one dla nas znakiem na pewno szalenstwa, no bo jak zdrowy czlowiek na umysle moze myslec jak rusza reka, czy inne takie. I dlatego nalezy pamietac ze mysli te nigdy nie byly i nie beda oznaka szalentwa, nie oznacza ze mamy uszkodzony mozg czy dopadla nas chizofrenia (pamietam jak sam sie tego bardzo balem). Bowiem jak tak myslimy to jest jeszcze gorzej i bedzie jeszcze wiecej tych mysli i innych objawow bo nakrecamy sie!
2. Nigdy nie probuj odpowiadac na te mysli, nie probuj w glowie wyjasniac znaczenia tych mysli, nie szukaj uzasadnien, bo te pytania sa choc logiczne, specjalnie ywbierane z polki "nierozwiazane", a to dlatego ze mamy sie bac czegos co nieznane.
Dlatego nie szukaj w glowie rozwiazan dla tych mysli ani wyjasniej. Zgodnie z tym co bylo napisane wczesniej wiesz czemu te mysli sie pojawiaja i co one chca zrobic. A powtorze chca tylko narobic ci stracha i nakrecic i tak juz aktywny strach i lek.
Ja przyznaje ze moja nerwica natrectw jest silna, kiedys byla nie do zniesienia, nie moglem sie ubrac tak mialem duzo natrectw myslowych i ruchowych. Ale jednak po terapii chociaz nie wyzdrowialem calkiem bo moj typ nerwicy jest bradzo mocny, to jednak moglbym normalnie zyc i to dzieku samemu podejsciu do tych mysli i natrectw.
3. Nie wazne czego te mysli dotycza, czy zamykania drzwi 30 razy, czy mysli egzystencjalnych czy chorob, raka, smierci zawsze to jest to samo i nalezy je traktowac to samo. Jesli sie pojawiaja trzeba przechodzic nad nimi do porzadku dziennego. Wiem ze to tu pisane bylo wiele razy ale tez wiem po sobie ze z poczatku to trudne jest. Dlatego trzeba to powtarzac i tysiac razy az sie utrwali. Mysl przychodzi a my nie przestajemy zajmowac sie tym czym sie zajmowalismi, do tego nie pozwalamy sobie aby ta mysl powodowala u nas strach bo wiemy juz czym jest.
Nie pozwalamy aby nakrecila nam lek i spowodowala ze gorzej sie poczujemy, nie pozwalalmy sobie myslec ze cos z nami nie tak. Bo owszem jest w tej chwili nie tak, bo mamy lek i nerwice ale nie jest to grozne tak jak sobie to chcemy wtedy wyobrazac.
Dlatego omijamy myslenie o tej mysli tak jakby ona sie pojawila i za chwile zniknie, na poczatku jak zaczynamy dostawac leku za chwile przyjdzie nowa i nowa i nowa ale to nic nie wolno sie poddac mysleniu ze to cos zlego sie dzieje, ze wariujemy, bo wtedy utwierdzamy sie sami i nasz umysl ze mamy sie czego bac i wtedy te mysli przychodzic beda nadal.
4. Po czwarte jakiekolwiek by te mysli nie byly, nigdy przez nie z niczego nie rezygnuj.
5. I po piate szczegolnie w okresie nasilenia tych mysli, szukaj sobie sporo zajecia i nie siedz bezczynnie w domu bo wtedy bedziesz natrentym wolnomyslacym filozofem ktory jest przepelniony lekiem i strachem.
Mysle ze dosc szczegolowo to opisalem. A przynajmniej sie staralem zeby komus przekazac to czego ja sam na sobie sie dowiedzialem i czego doswiadczylem. Natretnych mysli sie nie bojcie bo sa one przymusowe, musza sie bez mala pojawiac po nadmiarze stresu i jakiejs traumy. A pozniej kiedy zbytnio szukamy w nich dziury w calym (schizofreni, niebezpiczenstwa, choroby innej) to powodujemy ze tych mysli przyplywa o wiele wiecej.
Zdowia zycze i mniej myslenia - tego natretnego oczywiscie.