Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 15 listopada 2021, o 17:57
jesli miałam miesiąc temu przeblysk ze kocham to to oznacza że naprawdę kocham? Dzisiaj miałam sen ze chlopak bierze ślub z kims innym i no nie byłam zadowolona z tego...to oznacza że jest okej a to na pewno zaburzenie?
-
- Gość
Kochani. Znów tu jestem. Moje ciało krzyczy . Jest mi niedobrze. Peka mi kręgosłup. Nie wiem czy to nasze xaburzenie czy po prostu ja nie mogę z nikim być?wiem że nie znajdą takiego mężczyzny. Vhce z nim być ale nie umiem.
Chce mi się wyć z rozpaczy.
Chce mi się wyć z rozpaczy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 maja 2022, o 16:58
Witam
Od kilku tygodni przeżywam piekło emocjonalne.
Zaczynając od początku. 3 lata temu będąc już 13 lat z żoną zauroczyłem się koleżanką z pracy (fascynacja seksualna) wtedy w domu nie układało się zbyt dobrze. Masa problemów finansowych i czasem w łóżku. Powoli oddalaliśmy się. Tamta znajomość uważam była bardziej fizycznym pożądaniem. Ta kobieta mnie jeśli chodzi o charakter bardziej denerwowała. Dużo sprzeczności było między nami. Podobał mi się jej styl ubierania i emanowanie swoją kobiecością. Była dominująca. Ta kobieta rozbiła 3 małżeństwa i nie kryła się z tym, że kręcą ją żonaci. Kilka miesięcy trwała ta moja dziwna fascynacja, aż na jednej z imprez dała mi do zrozumienia, że ją kręcę. Uciekłem. Wyznałem żonie i wspólnie udało nam się wyjść na prostą. Minęły 3 lata. Żona musiała na kilka miesięcy wyjechać (wraca na weekendy) Na jeden dzień weekendu postanowiła nie wrócić, aby zostać tam na ognisku. Mi wtedy odbiło. Zacząłem uważać, że może kogoś ma, ogarnął mnie lęk i panika, złość. uznałem, że to kara za to co ja zrobiłem. I temat tamtej kobiety wrócił jak bumerang. W mojej głowie zaczęły się tlić myśli, że nie kocham żony, że myślę o tamtej. Nie widzę nawet przyszłości z tamtą. Nie chcę tego. Jestem zły na siebie i na to co się stało. Szukam powodów dlaczego takie coś mnie spotkało. Czuję się szczęśliwy z żoną. Jesteśmy już 16 lat razem. mamy dzieci. Przeraża mnie sama myśl abym miał to zakończyć. ostatnio byłem już w takim stanie, że przestałem cokolwiek czuć. Jak się uspokoiłem i przytuliłem do żony, to mi pomogło. Kiedy żona wyjeżdżała siedzialem sam w domu i się nakręcalem. Postanowiłem iść na psychoterapię , ale ona zamiast mi pomóc to pogarsza mój stan. Zamiast znaleźć odpowiedzi, to jest więcej pytań. Po 3 sesji psychoterapeutka uznała, że nie mam nerwicy, tylko problemy z agresją i frustracją. Psychiatra uznał, że mam nerwicę lękową i problem leży w dzieciństwie i moich trudnych relacjach z matką. Psychoterapeutka w ogóle nie podejmuje tego tematu. A ja mam tak silne męki w głowie, że już parę razy uznałem, że lepiej jakby mnie nie było. Minęło parę miesięcy. Mialem niski poziom wit D bo 23. Po dwóch miesiącach suplementacji mam 133. Jem ashwagande. Obecnie nie wracam wspomnieniami często do tamtej osoby. Jednak mam napady myśli, że nie kocham. To sprawia mi ból i cierpienie. Punktem zapalnym aby pojawiły się myśli jest fakt iż kiedy patrzę na żonę, to moje wewnętrzne ja kieruje w jej kierunku wyzwiska. Są one samoistne. Ja buntuje się przeciwko temu. Denerwuje mnie to, że tak wyzywam a kiedy się denerwuje to wewnętrzne ja mówi, że nie kocham, że mam być sam. Walczę z tym. Teraz boję się patrzec na inne kobiety bo zaraz wydaje mi się, że się zakocham. Odstawilem całkowicie alkohol. Miałem wakacyjny ciąg i zaczęła się jazda. Zacząłem stosować afirmacje, ale ciężko się przekonać gdyż moje ja nie odpuszcza. Jak to ogarnąć? Jak zakazać mojej głowie ja wyzywać?
Od kilku tygodni przeżywam piekło emocjonalne.
Zaczynając od początku. 3 lata temu będąc już 13 lat z żoną zauroczyłem się koleżanką z pracy (fascynacja seksualna) wtedy w domu nie układało się zbyt dobrze. Masa problemów finansowych i czasem w łóżku. Powoli oddalaliśmy się. Tamta znajomość uważam była bardziej fizycznym pożądaniem. Ta kobieta mnie jeśli chodzi o charakter bardziej denerwowała. Dużo sprzeczności było między nami. Podobał mi się jej styl ubierania i emanowanie swoją kobiecością. Była dominująca. Ta kobieta rozbiła 3 małżeństwa i nie kryła się z tym, że kręcą ją żonaci. Kilka miesięcy trwała ta moja dziwna fascynacja, aż na jednej z imprez dała mi do zrozumienia, że ją kręcę. Uciekłem. Wyznałem żonie i wspólnie udało nam się wyjść na prostą. Minęły 3 lata. Żona musiała na kilka miesięcy wyjechać (wraca na weekendy) Na jeden dzień weekendu postanowiła nie wrócić, aby zostać tam na ognisku. Mi wtedy odbiło. Zacząłem uważać, że może kogoś ma, ogarnął mnie lęk i panika, złość. uznałem, że to kara za to co ja zrobiłem. I temat tamtej kobiety wrócił jak bumerang. W mojej głowie zaczęły się tlić myśli, że nie kocham żony, że myślę o tamtej. Nie widzę nawet przyszłości z tamtą. Nie chcę tego. Jestem zły na siebie i na to co się stało. Szukam powodów dlaczego takie coś mnie spotkało. Czuję się szczęśliwy z żoną. Jesteśmy już 16 lat razem. mamy dzieci. Przeraża mnie sama myśl abym miał to zakończyć. ostatnio byłem już w takim stanie, że przestałem cokolwiek czuć. Jak się uspokoiłem i przytuliłem do żony, to mi pomogło. Kiedy żona wyjeżdżała siedzialem sam w domu i się nakręcalem. Postanowiłem iść na psychoterapię , ale ona zamiast mi pomóc to pogarsza mój stan. Zamiast znaleźć odpowiedzi, to jest więcej pytań. Po 3 sesji psychoterapeutka uznała, że nie mam nerwicy, tylko problemy z agresją i frustracją. Psychiatra uznał, że mam nerwicę lękową i problem leży w dzieciństwie i moich trudnych relacjach z matką. Psychoterapeutka w ogóle nie podejmuje tego tematu. A ja mam tak silne męki w głowie, że już parę razy uznałem, że lepiej jakby mnie nie było. Minęło parę miesięcy. Mialem niski poziom wit D bo 23. Po dwóch miesiącach suplementacji mam 133. Jem ashwagande. Obecnie nie wracam wspomnieniami często do tamtej osoby. Jednak mam napady myśli, że nie kocham. To sprawia mi ból i cierpienie. Punktem zapalnym aby pojawiły się myśli jest fakt iż kiedy patrzę na żonę, to moje wewnętrzne ja kieruje w jej kierunku wyzwiska. Są one samoistne. Ja buntuje się przeciwko temu. Denerwuje mnie to, że tak wyzywam a kiedy się denerwuje to wewnętrzne ja mówi, że nie kocham, że mam być sam. Walczę z tym. Teraz boję się patrzec na inne kobiety bo zaraz wydaje mi się, że się zakocham. Odstawilem całkowicie alkohol. Miałem wakacyjny ciąg i zaczęła się jazda. Zacząłem stosować afirmacje, ale ciężko się przekonać gdyż moje ja nie odpuszcza. Jak to ogarnąć? Jak zakazać mojej głowie ja wyzywać?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 2 września 2022, o 15:02
Hej Cześć wszystkim
bardzo dużo poczytałem postów możliwe że i polowe jak i wspaniały post Zordona
Koleżanki mówiły o iluzji że to zasłona emocji tymczasowa i dla mnie jak dla osoby nie chorującej na depresje wydaje się to bardzo prawdopodobne.
Moja kochana dziewczyna choruje od niedawna na depresje bierze leki farmakologiczne , uczęszcza na terapie. Mamy dwu letni ale stabilny związek pełen emocji wspomnień bez momentu tych złych ale do celu .
Jako osoba z drugiej strony widzę jej cierpienie rozumiem staram się wspieram chodź nie widujemy się na co dzień.
Powiedział mi że nie ma w niej na ten moment namiętności czułości jest jej przykro będzie walczyć ale nie wie kiedy to minie.
Jak wyglada i jak długo może trwać etap burzenia tego , co mi zalecanie czy jeżeli widzę problem z dotyku że nie potrafi jej dać to przyjemności typu złapanie za rękę , próbować czy to tylko w niej pogłębi.

Koleżanki mówiły o iluzji że to zasłona emocji tymczasowa i dla mnie jak dla osoby nie chorującej na depresje wydaje się to bardzo prawdopodobne.
Moja kochana dziewczyna choruje od niedawna na depresje bierze leki farmakologiczne , uczęszcza na terapie. Mamy dwu letni ale stabilny związek pełen emocji wspomnień bez momentu tych złych ale do celu .
Jako osoba z drugiej strony widzę jej cierpienie rozumiem staram się wspieram chodź nie widujemy się na co dzień.
Powiedział mi że nie ma w niej na ten moment namiętności czułości jest jej przykro będzie walczyć ale nie wie kiedy to minie.
Jak wyglada i jak długo może trwać etap burzenia tego , co mi zalecanie czy jeżeli widzę problem z dotyku że nie potrafi jej dać to przyjemności typu złapanie za rękę , próbować czy to tylko w niej pogłębi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 4 kwietnia 2017, o 23:36
Hej, czy ktoś miał może tak, że jakaś pojedyncza wypowiedź/żart partnera sprawiała, że pojawiał się natłok myśli, że mu na pewno nie zależy, że to wszystko nie ma sensu, że on ma same wady, skoro żartuje na jakiś temat?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 101
- Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51
U mnie aktualnie masakra.. niby beż lęku ale jednak wewnetrzny niepokój.. mam dziwne stany. 2 tygodnie nie mam myśli czuje ze kocham, wtedy sobie myślę jak ja mogłam mieć wątpliwości, a po 2 tygodniach przychodzą gorsze dni, nawet tydzień gdzie znów są wątpliwości i niewiadoma... jestem na etapie gdzie denerwuje mnie dotyk chłopaka... Gdzie nigdy wcześniej mi to nie przeszkadzało... mam ciągle ochotę go przytulać i dawać buzi ale ta niepewność jest przytłaczająca.. 🥺aktualnie mam myśli że nie kocham, przechodzę je beż lęku... Ja chce go kochać, za 2 tygodnie mamy razem zamieszkać a myśli mi podpowiadają ze jestem z nim dlatego że już za późno na wycofanie się 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23
Ja tak mam. Mam wrażenie, że przez 4 miesiące trwania nerwicy stałam się innym człowiekiem i jest to dla mnie okropne. Jeśli mój chłopak ma inne zdanie na temat czegoś to reaguje tak że próbuje cały czas narzucić swoje zdanie bo w głowie mam że musi mieć takie zdanie jak ja WE WSZYSTKIM. Jak mówi coś negatywnego na temat czegokolwiek to reaguję ogromnym lękiem i że muszę to wytłumaczyć od razu i zadaje milion pytań. Jestem tym wykończona. Zaczęłam wszystko próbować zmieniać tak żeby mi odpowiadało i to jest nienormalne. A nie umiem tego kontrolować… Przed tymi 4 miesiącami każdy z nas miał swoje zdanie na różne tematy i było to okej a teraz jest to dla mnie jakiś priorytet żeby to zmienić.Martyska01 pisze: ↑3 września 2022, o 21:31Hej, czy ktoś miał może tak, że jakaś pojedyncza wypowiedź/żart partnera sprawiała, że pojawiał się natłok myśli, że mu na pewno nie zależy, że to wszystko nie ma sensu, że on ma same wady, skoro żartuje na jakiś temat?
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Każda osoba, która ma zaburzenie jest wyczulona w temacie, gdzie umysł "stworzył" sobie zagrożenie i co za tym jedno słowo czy gest może wywołać lawinę myśli.Martyska01 pisze: ↑3 września 2022, o 21:31Hej, czy ktoś miał może tak, że jakaś pojedyncza wypowiedź/żart partnera sprawiała, że pojawiał się natłok myśli, że mu na pewno nie zależy, że to wszystko nie ma sensu, że on ma same wady, skoro żartuje na jakiś temat?
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 4 września 2022, o 11:39
Heej, dużo czytałam waszych postów starajac sie pocieszyć ale nie wiem jednak czy to wszystko to to samo. Otóż mój natręt skupił się na mojej rocznej córce, jednego dnia bawiąc się z nią nasunęła mi się w głowie mysl "Czy ja ją kocham" i tak trwa to juz z 2/3 tygodnie. Dobija mnie to, kocham moją córkę a ta mysl tak zawładnęła moją glową ze nie chce z niej wyjść 
W zeszlym roku w listopadzie rowniez taki natręt mnie dotknal aczkolwiek szybko minął bo przestalam sie w niego zagłębiać. Teraz nie moge spac, jestem strasznie przybita tym wszystkim i nie wiem jak sobie z tym poradzic. Przy wszystkim co robie z mala ciagle mam w glowie mysl czy ja kocham. Wczoraj mialam taki dzien ze juz plakac mi sie chcialo jak na nią patrzyłam bo jak ja mogę watpic w miłość do niej jak jest ona najwazniejsza osoba w moim zyciu i do dnia tej felernej mysli nigdy nie watpilam w milosc do niej, bylam zakochana w niej po uszy. Powiedzcie dlaczego to mnie dotknelo, jak z tym walczyc? W piatek na przyklad mialam przeblysk tych uczuć, trwalo do cale popoludnie. Czulam ogromne szczescie, milosc i nie moglam przestac jej przytulac i calowac. Dbam o nia, jest moim oczkiem w glowie i kiedy tylko cos sobie zrobi i zacznie plakac to lece do niej i tule ja najmocniej jak sie da, a ta mysl ciagle nie daje mi spokoju.

🥺

W zeszlym roku w listopadzie rowniez taki natręt mnie dotknal aczkolwiek szybko minął bo przestalam sie w niego zagłębiać. Teraz nie moge spac, jestem strasznie przybita tym wszystkim i nie wiem jak sobie z tym poradzic. Przy wszystkim co robie z mala ciagle mam w glowie mysl czy ja kocham. Wczoraj mialam taki dzien ze juz plakac mi sie chcialo jak na nią patrzyłam bo jak ja mogę watpic w miłość do niej jak jest ona najwazniejsza osoba w moim zyciu i do dnia tej felernej mysli nigdy nie watpilam w milosc do niej, bylam zakochana w niej po uszy. Powiedzcie dlaczego to mnie dotknelo, jak z tym walczyc? W piatek na przyklad mialam przeblysk tych uczuć, trwalo do cale popoludnie. Czulam ogromne szczescie, milosc i nie moglam przestac jej przytulac i calowac. Dbam o nia, jest moim oczkiem w glowie i kiedy tylko cos sobie zrobi i zacznie plakac to lece do niej i tule ja najmocniej jak sie da, a ta mysl ciagle nie daje mi spokoju.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Czy masz świadomość, że Twój sposób radzenia sobie z lękiem tj. zadawanie ciągle tych pytania, jedną z przyczyn utrzymywania lęku i tworzenia błędnego koła?
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 101
- Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51
Cześć, czy yez jesteście wyczulone na dotyk?? Gdy mój chłopak dotknie mnie w miejscu publicznym gdzieś za tyłek albo mi dokucza to strasznie mnie to denerwuje, natomiast gdy jesteśmy sami nie odczuwam takiego czegoś. Czasem boję się tylko i analizuje czy gdy bezje mnie chcial dotknąć na osobności ro czy będę wyczulona i będę czuła irytacje... okropne to jest. Wcześniej takiego czegoś nie miałam, doszło zero przyjemności z stosunku, a sczesniej była... już nie wracają dobre chwilę, jakiś czas temu były dni, że czułam że kocham.. a od miesiąca nic...tylko ta irytacja i analiza...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 109
- Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50
Sam fakt tego, że masz wątpliwości i wprowadzasz analizę, czy coś sprawi Ci przyjemność, czy może Ty go kochasz, irytowanie się tym stanem, powoduje, że nakręcasz błędne nerwicowe koło. Analiza tych stanów, sprawiać będzie, że raczej nie pójdzie po Twojej myśli. Nerwica "widzi", że zawierzasz temu, co Ci "serwuje" i będzie dokładać do pieca, coraz bardziej będziesz odczuwała irytację, wyczulenie na zachowania swojego partnera itp.Zmeczona0 pisze: ↑12 września 2022, o 02:43Cześć, czy yez jesteście wyczulone na dotyk?? Gdy mój chłopak dotknie mnie w miejscu publicznym gdzieś za tyłek albo mi dokucza to strasznie mnie to denerwuje, natomiast gdy jesteśmy sami nie odczuwam takiego czegoś. Czasem boję się tylko i analizuje czy gdy bezje mnie chcial dotknąć na osobności ro czy będę wyczulona i będę czuła irytacje... okropne to jest. Wcześniej takiego czegoś nie miałam, doszło zero przyjemności z stosunku, a sczesniej była... już nie wracają dobre chwilę, jakiś czas temu były dni, że czułam że kocham.. a od miesiąca nic...tylko ta irytacja i analiza...
Przyjmij fakt, że póki co jest, jak jest i nie analizuj tych stanów, skoro sama widzisz, że nie prowadzą one do niczego dobrego, a tym bardziej do poprawy Twojego samopoczucia.
Pora zaakceptować swój stan, odpuścić kontrolowanie i analizowanie tego, czy Ci będzie dobrze, czy Cię to wkurzy, a zobaczysz, że z czasem zacznie się, to poprawiać.
Nadawanie uwagi zaburzeniu, sprzyja tylko jednemu - pogłębia odczuwanie nerwicy, a co za tym idzie, odczuwanie tego, co Nas męczy, więc warto zrobić na przekór i starać się odpuścić, pozwolić na to, żeby przez jakiś czas było, jak jest, a zauważysz, że to była tylko i wyłącznie iluzja, której da się pozbyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 15 listopada 2021, o 17:57
witam wszystkich, od jakiegoś czasu bardzo się boję że w nocy zacznę lutykowac i zabije domowników...(Nigdy nie lunatykowalam) Bardzo się boję, nie chce nikomu zrobić krzywdy bardzo ich kocham... a przeczytałam że były przypadki że lunatyk kogos zabil...