Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 kwietnia 2020, o 19:45
Opiszę Wam mój przypadek, bo ostatnio różne myśli przychodzą mi do głowy i niestety uczucia do męża również są wsrod nich. Wiem, że to nieprawda, co podpowiadają mi te myśli, ale i tak jest mi ciężko. Męża poznałam sześć lat temu, przez pierwsze 1.5 miesiąca było cudownie, nerwica wręcz przeszła, aż nagle któregoś dnia zaczęłam się zastanawiam, czy rzeczywiście mi na nim zależy, że może to było tylko zauroczenie i już minęło. Oczywiście jednocześnie na samą myśl, że miałabym go zostawić, miałoby go nie być, mielibyśmy się nie widywać, łzy w oczach i jeszcze gorszy dół. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, nikt mi niczego nie wytłumaczył, niestety na to forum też nie trafiłam, a to, co widziałam w internecie to coś w rodzaju najwidoczniej nie ma miłości, trzeba się rozstać, co mnie jeszcze bardziej dołowało. Już wcześniej zanim go poznałam miałam nerwicę. Przez te sześć lat takich sytuacji pt. Kocham, nie kocham, było wiele, nie wiedziałam, co mam robić, czułam się z tym bardzo źle. Przed ślubem miałam dużo stresu, więc mój stan był okropny, życie w ciągłym napięciu, lęku i znów od czasu do czasu zadręczanie, czy go kocham, czy nie. Kilka miesięcy po ślubie znów to samo, doprowadziło to wręcz do czegoś w rodzaju depresji, jak jako tako z tego wyszłam, okazało się, że jestem w ciąży i wpadłam w kolejny dół, jako że musiałam odstawić lek, więc pojawił się zespół odstawienne i strach przed nawrotem nerwicy.
Teraz przychodzą mi do głowy różne myśli, m.in. nadal to, czy go kocham, choć wiem, że to nerwica, ale naprawdę jest mi tak przykro, że tak to wygląda
Do tego boję się, czy pokocham swoje dziecko skoro na mężu mi tak bardzo zależy, a myśli podpowiadają, co innego. Mimo tej świadomości, że na pewno kocham, nadal czuję się niepewna. Dodatkowo od jakiegoś czasu jedyne wspomnienia, jakie mam są negatywne, nawet te związane z naszym związkiem. Przypominam sobie jedynie, jak przez moje nerwy zachowywałam się w stosunku do niego niezbyt ok. Mąż od początku o wszystkim wiedział, oczywiście nieraz mówiłam, żeby sobie znalazł kogoś innego, normalnego, ale zawsze mówił, że chce być tylko ze mną.
Wiem, że muszę zaakceptować ten stan i on minie, ale obecnie wszystko mnie przeraża, włącznie z tym, że przez nerwicę tę nasze wspólne szesc lat widzę jako porażkę z mojej winy, choć przecież były momenty bardzo pozytywne, niestety teraz mój zmęczony umysł nie potrafi ich przywołać.
Teraz przychodzą mi do głowy różne myśli, m.in. nadal to, czy go kocham, choć wiem, że to nerwica, ale naprawdę jest mi tak przykro, że tak to wygląda
Do tego boję się, czy pokocham swoje dziecko skoro na mężu mi tak bardzo zależy, a myśli podpowiadają, co innego. Mimo tej świadomości, że na pewno kocham, nadal czuję się niepewna. Dodatkowo od jakiegoś czasu jedyne wspomnienia, jakie mam są negatywne, nawet te związane z naszym związkiem. Przypominam sobie jedynie, jak przez moje nerwy zachowywałam się w stosunku do niego niezbyt ok. Mąż od początku o wszystkim wiedział, oczywiście nieraz mówiłam, żeby sobie znalazł kogoś innego, normalnego, ale zawsze mówił, że chce być tylko ze mną.
Wiem, że muszę zaakceptować ten stan i on minie, ale obecnie wszystko mnie przeraża, włącznie z tym, że przez nerwicę tę nasze wspólne szesc lat widzę jako porażkę z mojej winy, choć przecież były momenty bardzo pozytywne, niestety teraz mój zmęczony umysł nie potrafi ich przywołać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27
Witajcie. Dziś mam chyba gorszy dzień. Znowu dopadła mnie obojętność A nie ma lęku . A pamiętam jak przed tym wszystkim mieliśmy wspólne plany. Wszystko w ciągu kilku dni prysło. Nie chce się rozstawać. Chce żeby moje szczęście wróciło bez tych myśli że oklamuje. Ale nie można się tak z dnia na dzień odkochac
. Dodam że nigdy wczesniej nie miałam nerwicy.
. Dodam że nigdy wczesniej nie miałam nerwicy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Witam, ja wczoraj znowu poczulam ze bardzo kocham meza a dzisiaj rano znowu leki z niczego nawet o niczym takim nie myslalam i scisk w zoladku... maz cos dzisiaj zamarudzil po poludniu ( bylismy na miescie i on mowi no gdzie ten bank bo ja glodny jestem a nie bede teraz banku szukal) i za 1 minute koniec rozmowy a mnie scisnelo w zoladku i tak trzymalo ze on marudzi i bede musiala sie z nim rozstac bo inaczej netwica sie nie skonczy. Nie wiem co jest ze mna kiedys tak nie reagowalam , nie chcem go zostawiac ale teraz kauzde jego negatywne zdanie odbieram x 10 juz nie wiem czy bede kiedys normalna , chce normalnie zyc poklocic sie przeprosic i pogodzic a nie te sciski w zoladku i przejmowanie sie. Dla meza ta sytuacja tez jest ciezka , od 2 miesiecy w ogole nie zajnuje sie domem tylko zamartwiam moim stanem ... Nie wiem w ogole czy to nerwica czy co sie ze mna dzieje:(:(:(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Dziekuje za odpowiedz ale czy to normalne ze jak maz cos negatywnie powie to ja tak reaguje ze scisk w zoladku... nie wiem boje sie ze to sie nie skonczy jak od niego nie odejde ale ja wiem ze go bardzo kocham:(:(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27
Zawsze się pocieszam że po tych najgorszych dniach przyjdą lepsze dni. Czasami trzeba przetrzymać, zeby pozniej można było sobie powiedzieć że się dało radę. Takie krytyczne momenty też uczą. U mnie momentami też było ciężko bo budzilam się w nocy z palpitacją serca i cała w dreszczach.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Witam, a czy Wy tez analizujecie cale zachowanie partnera nie tylko z wygladu ? Nie wiem juz jak zyc... Ciagle widze meza w negatywnym swietle, nawet jak cos powie pozytywnie to mysle ze itak mial na mysli negatywnie... czuje ze nie jestem soba, chcialabym aby zwykle przepraszam meza zalatwilo sprawe jak zawsze a teraz cos siedzi w mojej glowie i nie daje zyc... Nie pomyslala bym ze przez 2 miesiace wszystko tak moze sie zmienic ... nie wiem czy to nerwica czy co sie ze mna dzieje , jedynie wieczorami sie lepiej czuje ;(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45
Oczywiście że rocd nie czepia się tylko wyglądu ale wszystkiego zachowania wiedzy itp może się niepotrzebnie nastawiasz też negatywnie ? Piszesz że mąż często wszystko krytykuje może jego pesymizm zaczął się przygniatać ?Smutna30 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 16:17Witam, a czy Wy tez analizujecie cale zachowanie partnera nie tylko z wygladu ? Nie wiem juz jak zyc... Ciagle widze meza w negatywnym swietle, nawet jak cos powie pozytywnie to mysle ze itak mial na mysli negatywnie... czuje ze nie jestem soba, chcialabym aby zwykle przepraszam meza zalatwilo sprawe jak zawsze a teraz cos siedzi w mojej glowie i nie daje zyc... Nie pomyslala bym ze przez 2 miesiace wszystko tak moze sie zmienic ... nie wiem czy to nerwica czy co sie ze mna dzieje , jedynie wieczorami sie lepiej czuje ;(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Witaj , dziekuje za odpowiedz, maz nie krytykuje tylko ja wszystko widze negatywnie i co by nie powiedzial to ja to biore z sila x 10 , dzisiaj rozwalilam np. auto to powiedzial dobrze ze Ci sie nic nie stalo i ja od razu w myslach pewnie jest bardzo wsciekly i przyjechal do domu i mowi no szkoda tylko ze tyle kasy na naprawe pojdzie i sie nic nie czapial ,od 2 miesiecy w ogole sie nie zajmuje sprawami domowymi tylko sie ciagle zamartwiam co i´sie ze mna dzieje ja wszystko wyolbrzymiam teraz a nie chce tego i nie wiem jak to zmienic ;(kiedys tak nie mialam potrafilismy sie przeprosic i bylo wszystko ok a teraz od 2 miesiecy nie wiem co sie ze mna dzieje, jeszcze 2 miesiace temu chcielismy miec dziecko a teraz juz w ogole nie moge o tym pomyslec bo wpadam w panike ;( pozdrawiamkruszyna7733 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 17:19Oczywiście że rocd nie czepia się tylko wyglądu ale wszystkiego zachowania wiedzy itp może się niepotrzebnie nastawiasz też negatywnie ? Piszesz że mąż często wszystko krytykuje może jego pesymizm zaczął się przygniatać ?Smutna30 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 16:17Witam, a czy Wy tez analizujecie cale zachowanie partnera nie tylko z wygladu ? Nie wiem juz jak zyc... Ciagle widze meza w negatywnym swietle, nawet jak cos powie pozytywnie to mysle ze itak mial na mysli negatywnie... czuje ze nie jestem soba, chcialabym aby zwykle przepraszam meza zalatwilo sprawe jak zawsze a teraz cos siedzi w mojej glowie i nie daje zyc... Nie pomyslala bym ze przez 2 miesiace wszystko tak moze sie zmienic ... nie wiem czy to nerwica czy co sie ze mna dzieje , jedynie wieczorami sie lepiej czuje ;(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45
A konsultowalas to z jakimś psychologiem ?Smutna30 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 18:03Witaj , dziekuje za odpowiedz, maz nie krytykuje tylko ja wszystko widze negatywnie i co by nie powiedzial to ja to biore z sila x 10 , dzisiaj rozwalilam np. auto to powiedzial dobrze ze Ci sie nic nie stalo i ja od razu w myslach pewnie jest bardzo wsciekly i przyjechal do domu i mowi no szkoda tylko ze tyle kasy na naprawe pojdzie i sie nic nie czapial ,od 2 miesiecy w ogole sie nie zajmuje sprawami domowymi tylko sie ciagle zamartwiam co i´sie ze mna dzieje ja wszystko wyolbrzymiam teraz a nie chce tego i nie wiem jak to zmienic ;(kiedys tak nie mialam potrafilismy sie przeprosic i bylo wszystko ok a teraz od 2 miesiecy nie wiem co sie ze mna dzieje, jeszcze 2 miesiace temu chcielismy miec dziecko a teraz juz w ogole nie moge o tym pomyslec bo wpadam w panike ;( pozdrawiamkruszyna7733 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 17:19Oczywiście że rocd nie czepia się tylko wyglądu ale wszystkiego zachowania wiedzy itp może się niepotrzebnie nastawiasz też negatywnie ? Piszesz że mąż często wszystko krytykuje może jego pesymizm zaczął się przygniatać ?Smutna30 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 16:17Witam, a czy Wy tez analizujecie cale zachowanie partnera nie tylko z wygladu ? Nie wiem juz jak zyc... Ciagle widze meza w negatywnym swietle, nawet jak cos powie pozytywnie to mysle ze itak mial na mysli negatywnie... czuje ze nie jestem soba, chcialabym aby zwykle przepraszam meza zalatwilo sprawe jak zawsze a teraz cos siedzi w mojej glowie i nie daje zyc... Nie pomyslala bym ze przez 2 miesiace wszystko tak moze sie zmienic ... nie wiem czy to nerwica czy co sie ze mna dzieje , jedynie wieczorami sie lepiej czuje ;(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Nie dopiero termin mam pod koniec czerwca:/ biore tabletki od psychiatry bo mialam wczesniej inne mysli i zdiagnozowal nerwice natrectw ale to z mezem nie wiem czy mozna podpiac pod nerwice , tamtych innych mysli juz nie mam od 2 miesiecy tylko te z mezem i one mnie wykanczajakruszyna7733 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 18:08A konsultowalas to z jakimś psychologiem ?Smutna30 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 18:03Witaj , dziekuje za odpowiedz, maz nie krytykuje tylko ja wszystko widze negatywnie i co by nie powiedzial to ja to biore z sila x 10 , dzisiaj rozwalilam np. auto to powiedzial dobrze ze Ci sie nic nie stalo i ja od razu w myslach pewnie jest bardzo wsciekly i przyjechal do domu i mowi no szkoda tylko ze tyle kasy na naprawe pojdzie i sie nic nie czapial ,od 2 miesiecy w ogole sie nie zajmuje sprawami domowymi tylko sie ciagle zamartwiam co i´sie ze mna dzieje ja wszystko wyolbrzymiam teraz a nie chce tego i nie wiem jak to zmienic ;(kiedys tak nie mialam potrafilismy sie przeprosic i bylo wszystko ok a teraz od 2 miesiecy nie wiem co sie ze mna dzieje, jeszcze 2 miesiace temu chcielismy miec dziecko a teraz juz w ogole nie moge o tym pomyslec bo wpadam w panike ;( pozdrawiamkruszyna7733 pisze: ↑9 czerwca 2020, o 17:19
Oczywiście że rocd nie czepia się tylko wyglądu ale wszystkiego zachowania wiedzy itp może się niepotrzebnie nastawiasz też negatywnie ? Piszesz że mąż często wszystko krytykuje może jego pesymizm zaczął się przygniatać ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 3 marca 2015, o 00:56
Smutna30, wszystko co piszesz wskazuje na to, że być może nie masz typowego ROCD, bo nie myślisz wprost o rozstaniu się z mężem (i całe szczęście!).
Ja bym to określił raczej jako Twoją silną skłonność do myślenia negatywnego.
Tak czy inaczej, sama sobie z tym nie poradzisz, bo to myślenie bardzo głęboko w Tobie siedzi. Porozmawiaj z psychologiem,
bo wygląda na to, że terapia jest konieczna...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Dziekuje za odpowiedz, niestety tez mam te mysli ze musze sie z nim rozstac cos w glowie mi tak mowi , nie daje szansy poprostu rozne marudzenia poprostu wybaczyc tylko kaue sie rozstac i tak przez caly dzien, jak maz wraca z pracy to jest lepiej czuje ze go bardzo kocham i ze damy rade a od rana jak idzie do pracy to te dame mam jazdy i tak do wieczora pozdrawiamTomcat pisze: ↑9 czerwca 2020, o 21:54Smutna30, wszystko co piszesz wskazuje na to, że być może nie masz typowego ROCD, bo nie myślisz wprost o rozstaniu się z mężem (i całe szczęście!).
Ja bym to określił raczej jako Twoją silną skłonność do myślenia negatywnego.
Tak czy inaczej, sama sobie z tym nie poradzisz, bo to myślenie bardzo głęboko w Tobie siedzi. Porozmawiaj z psychologiem,
bo wygląda na to, że terapia jest konieczna...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 3 marca 2015, o 00:56
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29
Witam, niestety znowu musze napisac, nie mam juz sily analizuje wszystkie klotnie z mezem ktore mialam , wszystkie rany na nowo rozdrapane, jak sie na meza patrze jest mi jakis obcy ja juz nie wiem czy mam nerwice czy co mi jest ale czuje sie jakbym nie byla soba. ;(;( nie moge w ogole od 2 miesiecy myslec o niczym innym jestem juz zmeczona tym wszystkim ;(;(