Wiecie co, mam takie coś, że on jest mi obcy, jakby nie wiem, kto to jest, czemu z nim jestem, jak to się stało... Macie coś takiego?
Jak dzwoni, np. To nie wiem po co, zupełnie jakby nas nic nie łączyło

Jak zyskasz świadomość, że te myśli to lękowe zawracacze tyłka totalnie bez znaczenia to łatwiej będzie Ci je ignorować. Co za tym czytaj jak najwięcej o tym czym są takie myśli i jak działają, bo na razie traktujesz je poważnie i niemal jak wyrocznie i w tym jest problem.Sweetness24 pisze: ↑27 marca 2020, o 09:31Tylko, jak zaakceptowac myśl, że go nie kocham, że nie chce z nim być i nam nie wyjdzie i tak...to tak bardzo boli, bo wiem, że było inaczej, było pięknie, bez nich...
Katja pisze: ↑25 marca 2020, o 00:39Zaburzenie to szukanie problemu powodowane myślami i emocjami, które robią nas w bambuko.Sweetness24 pisze: ↑24 marca 2020, o 19:40Tylko, że ja nie wierzę chyba w to, że mam przytłumione emocje...a to "nieczucie" miłości do niego, jest tak bardzo realistyczne, silne... Ze naprawdę myślę, że nie kocham.
i pozostaje tylko płacz i złość... Co z Tym fantem zrobić??! Czy ja kocham?
- a może nie kocham swojego faceta
- a może się zabiję
- a może dostane zawału
- a może stracę panowanie nad sobą i zacznę krzyczeć
- a może nigdy z tego nie wyjdę
itd itp
Słowem chodzi o to, że nerwiczka ciągle podsyła nam propozycje problemu i jak tylko trafi na podatny grunt to zaczyna się analiza, a jak się zacznie analiza czyli uporczywe męczenie tematu plus silne emocje z tym związane to może Ci się już wszystko wydawać łącznie z tym, że Twój partner jest kosmitą![]()
tomek19932304 pisze: ↑24 marca 2020, o 16:56Dawno się nie udzielałem,ale chcę wam doradzić w jaki sposób ja sobie radzę z ROCD. Po prostu się pogodziłem z tym,że dopóki mam nerwicę,to moje uczucia nie będą tak silne jak normalnie mogłyby być. Często nic nie czuję,ale akceptuje to,bo wiem,że nerwica może przytłumić moje emocje. To,że mam zaburzone odczuwanie emocji,to nie znaczy,że nie kocham