Ja w wielkim wybuchu (zakładając, że był i był początkiem powstania naszego czasu) nie mogę za bardzo ogarnąć przede wszystkim tego, jak z niego powstała czasoprzestrzeń i to jeszcze wielowymiarowa. Podobno nasza czasoprzestrzeń może mieć nawet 29 wymiarów, 26 wymiarów przestrzeni i 3 wymiary czasu. Potrafię jako tako wyobrazić sobie 6 wymiarów rzeczywistości, 5 wymiar to mogłaby być "linia światów równoległych", 6 wymiar to mogłaby być "linia poziomów praw fizyki" (na danych "poziomach" prawa fizyki dawałyby większe/mniejsze ograniczenia.
Wielkie wybuchy mogą mieć miejsce non stop w kosmosie poza wszechświatem i powstają nowe wszechświaty. Niektórzy twierdzą, że nawet ludzkość może już tworzyć wszechświaty, poprzez LHC i że wszechświaty mają lata świetlne tylko dla istot, które w nim powstaną/są, natomiast z perspektywy stworzyciela mają mikroskopijne rozmiary.
Fajny jest film "Podróż na kraniec wszechświata", pokazuje piękno naszego wszechświata. A dźwięki w filmie wprawiają w fajny nastrój.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ciekawe rozkminy
- fruszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59
Dokładnie! Ja miałam myśli dotyczące tego, czym jest wszechświat - dokładniej, częścią czego my właściwie jesteśmyjoasia1973 pisze: ↑1 lipca 2017, o 21:18No I tego nie moge ogarnąć . W ogóle całego tego swiata nie ogarniam . Wszechświata . I tego ze jestesmy i czy rzeczywiscie jest jakis stworzyciel . I tych wymiarów i życia po życiu .



- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Jeśli by się opierać na skali Kardaszewa, to kiedyś będziemy wiedzieć bardzo dużo o nieskończonym kosmosie/wieloświecie, jednak technologia, która umożliwi takie poznanie może nadejść dopiero za wiele tysięcy lat.
- joasia1973
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53
Dziwny123 myślisz ,że ludzie jeszcze będą żyć za te kilka czy kilkanaście tysięcy lat?
Fruszka Oglądałaś bajkę Horton słyszy ktosia?

Fruszka Oglądałaś bajkę Horton słyszy ktosia?

- zbigniewcichyszelest
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 284
- Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10
Horton słyszy ktosia to bardzo dobry przykład tego, nad czym się często zastanawiamy. Ja od siebie polecam zagadki z Morganem Freemanem, jest playlista na youtubie, w której jest wiele ciekawych filmików o świecie, fizyce, czasie itd. Nakrecają one u mnie lęk nerwicowy, ale oglądam je z uśmiechem na twarzy
. Myśli egzystencjalne to też był mój główny straszak przez pewien czas, ale nie mam zamiaru odsuwać się od prawd i ulegać iluzji nerwicy na każdym kroku.

Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
No w sumie to chyba jednak nie, za dużo konfliktowości, głupoty jest w ludziach. 3 wojna światowa jest raczej nieunikniona (jeśli nie wydarzy się inna katastrofa), nie wiadomo tylko, kiedy nastąpi.joasia1973 pisze: ↑2 lipca 2017, o 23:56Dziwny123 myślisz ,że ludzie jeszcze będą żyć za te kilka czy kilkanaście tysięcy lat?
- joasia1973
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53
Zbyszek a ty napisałeś w tym poście o kosmitach , ze nie wierzysz w Boga w 100% . Prosze napisz co cię przekonało , ze tak jest . Ja w 90% nie wierze w stworzyciela Boga . No ale zostawiam te 10 % bo kto to wie , moze jednak jest tam ktos ?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
A ja na sto procent wiem, że jest tam Ktoś, mam na to dowody w swoim życiu
Joasiu, tu chodzi to czy jest jakakolwiek siła wyższa, to kwestia wiary a nie wiedzy. Gdybyśmy wiedzieli, że jest coś/ktoś, to wtedy już mówimy o wiedzy, a wiara opiera się o zaufanie, a nie o dowody 


jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- joasia1973
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53
No ja taki niedowiarek jestem . Wole rożne rozprawki naukowe . No i proszę Zbyszka bo uwielbiam jak pisze , zeby przytoczył mi swoje przemyślenia . Katarzynko super , ze wierzysz . Ja po prostu nie potrafię . Mogłabym jeszcze uwierzyć w wymiary i dusze , jakies materie , reinkarnację itd
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Joasiu, a nigdy nie miałaś takiego okresu w życiu, że wierzyłaś w cokolwiek? Nie mówię nawet o religii, ale jakaś wyższy byt, coś więcej niż życie nasze tu i teraz?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- joasia1973
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53
Jak Simsy i Matrix wyszły . Serio , tak sobie myślałam ze ktos nami właśnie tak kieruje ale juz wyrosłam z tego . Nigdy nie doznałam tez żadnych objawień i znaków ani na ziemi ani na niebie .
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Też za dzieciaka miałam takie rozkimy - te o Simsach 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- zbigniewcichyszelest
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 284
- Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10
Moim zdaniem element Boga stwórcy był niewykluczony i niezbędny wiele lat temu. Ludzie od zawsze zastanawiali się jak to wszystko działa. My na dzień dzisiejszy mamy pierdolnik w głowach jak tak patrzymy na gwiazdy, a co dopiero pierwsi ludzie, żyjący jakiś milion czy dwa lata do tyłu. Człowiek musiał stworzyć sobie coś, co daje mu motywacje do działania i usprawiedliwia jego wszystkie lęki i obawy. Dodatkowo ludzie nie mieli aż tak wykształconej moralności, więc gdyby w takim średniowieczu wiedzieli, że nie czeka ich nic, to zabijaliby się o kromkę chleba albo o wyższy stołek, chociaż poszanowanie do życia człowieka w tamtych czasach i tak było już znikome. Po prostu takie coś jak wiara musiało istnieć i było to naturalne, bo ludzie mieliby za dużo pytań. Dodatkowo byli niewykształceni więc wpajano im to bardzo szybko. Jeśli chodzi o mnie to po prostu kieruje sie racjonalizmem. Nie chce tu nikogo wierzącego obrazić, bo szanuje każdą wiarę i tradycje, ale jak mogę wierzyć, że jakiegoś pana na chmurce obchodzi los 7 miliardów ludzi i wysłuchuje problemów każdego z osobna. Wiktor ma tu nas tylko kilka tysięcy a już nie wyrabia i skrzynka odbiorcza mu pęka
Dodatkowo odłamów wiary jest wiele. Wiary są ze sobą sprzeczne i się kłócą - stąd multum wojen na tle religijnym. To co sie dzieje teraz w zachodniej Europie to też po częsci sprawka radykalnych czubków. Oczywiście wątpliwości zawsze będą, coś jak w nerwicy
wiarę usprawiedliwia się tym, że to właśnie wiara a nie wiedza, ale wierzyć mogę w wiele rzeczy, niekoniecznie prawdziwych. Całość jest dla mnie absurdalnie śmieszna i nie będę w to wierzył, ale szanuję tradycje i wiare w jakiej mnie wychowano i nadal obchodzę z rodziną wigilię i łamię się opłatkiem, bo lubię ten klimat. Jak ktos jest ciekawy to polecam ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=TAdD50W ... ture=share chociaż wielu wierzących zarzucało autorowi nieprawdę, propagandę itd. W sumie pod koniec mowi subiektywną teorie i na pewno jest to jakiś zagorzały ateista, ale te fakty są akurat autentyczne, bo już kiedyś o nich czytałem. W sumie czy takie filmiki sa czy ich nie ma, nie robi to dla mnie różnicy. Mam swój mózg i choćbym był jedyną niewierzącą osobą na świecie, to swojego przekonania nie zmienię
moja subiektywna opinia, więc podejdźcie z dystansem, bo nie chcę tu robić jakiejś gównoburzy wierzący kontra ateiści 




Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
- kasicka91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09
Do pewnego czasu byłam wierząca, potem zwątpiłam i nawet przestałam wierzyć. Ostatnio polecono mi książkę Radykalne Wybaczanie i uważam, że jest świetna i między innymi dzięki niej zaczęłam znowu wierzyć w świat duchowy i energie. Tak samo słowem klucz jest dla mnie metafora. Nie wierzę w to wszystko tak jak przedstawia wiara katolicka czy jakakolwiek inna, bo to wszystko jest metaforą dla prostych ludzi, którzy muszą to jakoś przekminić. Ale jestem pewna, że istnieje jakiś wyższy level
Całe to prawo przyciągania, to co dzieje się w naszym życiu i w jaki sposób objawia się to czego nasza "dusza" pragnie... Jest niesamowite, i ja to odczuwam w swoim życiu.

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43
Lubię takie tematy, wiec też sie wypowiem, mam bardzo podobnie jak Kasicka, kiedyś byłam wierząca, później mocno zwątpiłam ( nazywam ten okres w swoim życiu kryzysem światopoglądowym nr 1
) a teraz właściwie podchodzę do wiary bardziej filozoficznie, czuję, że w każdym człowieku jest jakaś cząstka boska i że przejawem tej cząstki jest miłość, nie wierzę w Boga typu dizadka w niebie ale lubię myśleć, że jestem częścią jakiejś większej całości i że jest w tym wszystkim jakiś wyższy sens. Równiez myślę że opisy w biblii są metaforyczne, a Jezusa uważam za osobę tzw przebudzoną duchowo, uważam że religia chrześcijańska ma bardzo fajne podstawy ( oparte na przykazaniu miłości ) tylko ogólnie ludzie ją trochę wypaczyli. Doszłam do wniosku, że trudno nie wierzyć w nic i od kiedy wróciłam do wiary, jest mi łatwiej a w sumie po co sobie utrudniać - życie i tak bywa trudne

to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi