Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Atak paniki, lęk paniczny

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

4 sierpnia 2011, o 21:52

Rany stary ty po calym swiecie latasz? :) I tak niezle sobie tak to radzisz bo ja z nerwica to ruszyc sie nie moglem. Ale spoko jak gdzie indziej nic Ci sie nie stalo to i w Belgi sie nie stanie :) Glowa do gory :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
maxstyle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 22:27

21 sierpnia 2011, o 22:15

Witajcie
Jestem nowa. Tak czytam i widzę w was bratnie dusze, ciesze sie ale wiem, ze to glupia radosc, iz nie jestem sama mam tak jak wy a szczególnie utożsamiam się z agniechannn90. Dopadło minie cholerstwo jedne....chociaz nie zrobilam jeszcze EKG jak zlecil lekarz, poprostu zwialam z przychodni :( podczas badania mialam juz cisnienie 150/100 a tetno duzo ponad 100/min to co dopiero by bylo jak by zaczeli mnie podłączać pod ta aparaturę ;/ MASAKRA, zrobilam tylko morfologie, TSH 4,82 (0,27-4,2) wskazuje na niewielką niedoczynność, tyle ze ja mam czyste objawy NADCZYNNOSCI. Moje natręctwo to ciągle mierzenie pulsu (dobrze, ze nie mam ciśnieniomierza bo bym na baterie nie zarobiła) Mam napady szybkiedo tetna czy to podczas wyjscia z domu, w atobusie, sklepie, tętno wynosi ok 120-150/min . Sama nigdzie nie pojde, nie ma mowy... Tetno spada po jakis 15-30 minutach samo (czesem po validolu)tak jak bym potrzebowala tego czasu na oswojenie sie z miejscem i wtedy czuje spokoj, az do momentu kolejnego ataku :( jakies pare lat temu (ok 5 lat) zrobilam EKG ale wtedy bylam taka jeszcze nie swiadoma tego co sie dzieje a to byly juz pierwsze zajwki, tetno wyszlo 120/min, a sam wynik badania EKG byl wporządku, na tetno dostalam wtedy chyba propranolol, tlumaczylam, ze tetno spowodowane bylo zdenerwowaniem. A teraz nie ma mowy o pojscu do przychodni na EKG, dostaje drgawek na samą myśl :(:(:( Nigdzie nie wychodze, zycie towarzyskie leglo w gruzach, nawet do rodziny w odwiedziny ciezko mi sie wybrac :( psychicznie juz rady nie daje, lzy same lca po policzku ta bezsilnosc, bezradnosc....

Pozdrwaiam Was kochani

agniechannn90, inema23 i inni napiszcie co u Was, jak wam życie leci.

-- 21 sierpnia 2011, o 23:11 --
Tak jeszcze mysle o tym EKG i wiem doskonale, ze to mnie nie ominie.... ;(
Mam w domu lek betabloker concor cor 1,25 mg nigdy go nie bralam dostalam od znajomej pielegniarki w razie co, a moze bym zazyla tak owy przed badaniem EKG, bo mysle ze uspokajacze typu VALIDOL, Valerin, Persen czy wypita Melisa nie uspokoja mnie na tyle aby sie polozyc do tego cholernego EKG! jak myslicie?

Tak sie boje ....
Awatar użytkownika
Dottie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 8 lipca 2011, o 22:13

21 sierpnia 2011, o 23:29

Mam ten sam beta-bloker, przepisała mi go kardiolog. Mam przyspieszoną akcję serca (tachykardia) przez nerwicę, ale ekg mam w normie, tak samo jak echo serca. Biorę Concor od prawie trzech miesięcy, wydaje mi się że na początku działał na mnie bardziej niż teraz... Jeśli chodzi o badanie ekg, to do samego badania lepiej iść bez leków, zwłaszcza pierwszy raz, weź ten Concor lub Propramolol ze sobą, i najwyżej łykniesz sobie po badaniu. Rozumiem że ciężko Ci jest wybrać się na to ekg, ja też przeżywam katusze chodząc do lekarzy i na badania, ale jeśli trzeba to spróbuj przygotować się na to psychicznie, dasz radę, to nie jest nieprzyjemne badanie. Powodzenia! :)
"...Born to blossom, Bloom to perish..."
maxstyle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 22:27

22 sierpnia 2011, o 00:13

dziękuje Dottie :* za poradę :) ja wiem, ze to nie jest nieprzyjemne badanie ale jednak wyobraźnia płata mi figle i od razu myślę o moim tętnie, które dam sobie rękę uciąć będzie ok 150-160 boję sie ze mnie skierują z tym do szpitala jeżeli emocje wezmą górę, na pewno podwyższy się tez ciśnienie :( i takie błędne koło, a gdy tylko strach minie przekroczę w drodze powrotnej próg własnego domu usiądę, odetchnę to tętno będzie w granicach 65-75/min bo takie mam jak się nie nakręcam i nie denerwuje. Przeczytałam dzisiaj o fajnym sposobie już nawet nie wiem gdzie, ale żeby odgonić myśli, lęk, strach, podczas ataku paniki: należy wzrokiem objąć obojętnie jaki przedmiot i opisywać go w myśli aby odwrócić uwagę od natłoku panicznych myśli, hmmmm nie wiem nie próbowałam ale spróbuje... dam znać czy pomaga. A teraz szykuje się do snu popijając sobie meliske :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

22 sierpnia 2011, o 00:37

Maxstyle - od kiedy cierpisz na te objawy? Dlugo sie z tym meczysz? Napisz prosze czy korzystalas z pomocy u psychologa/psychiatry, czy mialas jakas terapie?
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

22 sierpnia 2011, o 08:15

Maxstyle- Jak bym czytala o sobie..rowzniez mam takie ataki do dnia dzisiejszego nie daja mi zyc...rowniez mam niedoczynnosc ...sprawdz poziom ft3 i ft4 oraz badanie anty TPO bo mozesz miec hashimoto jak ja i wtedy objawy sa pomieszane nadczynnosci z niedoczynnoscia...Obecnie pracuje w przedszkolu ale leki i ataki mam do dzis...nawet w sobote tetno 140!! i jazda...ale wiem,ze trzeba sie czyms zajac to nuda i ciagle mierzenie cisnienia powoduje to wszystko...od czwartku znow wracam do terapi bo mialam niewielka przerwe....TAK ZE LEC ROB FT3 I FT4 oraz ANT tpo jesli to niedoczyznnosc dostaniesz lek i bedzie lepiej i zajmij sie nerwica ktora niewatpliwie masz...tak jak ja...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
maxstyle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 22:27

22 sierpnia 2011, o 09:44

inema23 -- objawy takie zaostrzone mam od ponad 2 miesiecy. Ale dokladnie same poczatki siegaja czasow kiedy zdawalam mature czyli ok 5 lat temu, juz wtedy zaczynaly sie dzwone problemy ze snem, chudniecie w oczach, nastepnie studia --- cięzko bylo więc poszlam do lekarza pierwszego kotaktu, ten zlecał badania morfologie (w tym TSH i inne) wtedy tez (5 lat temu) mialam pierwszy raz EKG (ktore ponoc wyszlo dobrze, ale tetno 120/min dotalam propranolol), przy nastepnych latach doloczyly do mnie skurcze dodatkowe (takie szarpniecia serca, jakby zmienialo bieg na wyzszy :P) i chyba to one tak zapoczatkowaly moja nerwice, gdy tyklo wystepowaly balam sie strasznie :( ale z czasem oswoiłam sie z nimi i nauczyłam zyc, nie było zle. Nastepnie rozwód rodziców - wewnetrznie przezyłam to stasznie :(, potem choroba taty, ale ja nadal trzymalam sie dzielnie, w tym czasie zostawił mnie chłopak (po 7 latach), ale poznalam kogos innego i to byl bardzo fajny dla mnie okres w moim zyciu, koniec studiow - obrona, nawet mile wspominam, pierwsza praca O ZGROZO !!! nerwowka jakich mało - po 2 m-cach sama z niej zrezygnowalam, znalazlam inna, spokojną pracowalam rok (staż) było w miarę ok jeszcze do lutego tego roku. Pozniej poczatek lata sie zaczelo na dobre: bezsennosc, ciagle poddenerwowanie, napady szybkiego tetna,a przede wszystkim lek i starch przed wyjsciem z domu, w lipcu poszlam do lekarza, znow badania (cała morfologia ) wraz z nieszczesnym EKG, z ktorego zwiałam, bo podczas mierzenia cisnieia mailam juz 150/100 :( i tak tkwie po uszy w tym bagnie do dnia dzisiejszego... zero radosci z zycia, entuzjazmu, optymizmu, nawet odwiedziny u babci sa dla mnie koszmarem bo boje sie wysc z mojego CHOLERNEGO domu!

inema23 sorki, ze tak sie rozpisałam ale chcialam przyblizyc Ci moja syt, ale nie juz szybko odpowiadam wprost na Twoje pytanie: jak dlugo sie mecze -- patrz wyżej, czy byłam u psychologa/psychiatry i czy mialam jakas terapie - NIE. Ale mysle, ze czas nawyzszy...

agniechaann90 --- jak fajnie, ze sie odezwałas :* wiem, zrobie w najblizszym czasie ft3, ft4, anyTPO. Umowilam sie juz nawet prywatnie na wizyte u endokrynologa. ja dlugo wierzylam ze to problemy z tarczyca daja mi takie objawy (wiem głupie) i ze dostane jakies hormony i moje serce sie uspokoi... ale endo pow, ze moje TSH tak niewiele podwyzszone nie powinno dawac zadnych objawów, a na szybkie tetno zasugerowala mi uzupełnienie elektrolitow -- magnez w dziennej dawce 1000 mg. MGB6 jest moim nieodlacznym towarzyszem ostatnio, od miesiaca stosuje tez kurację miodem lipowym-- 1 lyzkę rozpuszczam w 1/2 szkl. cieplej wody i pije rano i wieczorem, niby pomaga na nerwice serca, ale szczerze efekty sa marne. Ale poczytajcie sobie http://www.resmedica.pl/pl/archiwum/zdart19912.html

agniechaann90 mówisz, ze pracujesz w przedszkolu, mama moja jest nauczycielka i tez pracuje w przedszkolu, wiem ze czasem ta praca daje w kosc, dzieci sa rozne, oczy dookola glowy trzeba miec, wiec sadze ze jest to praca bardzo odpowiedzialna i stresujaca, ale Ty dajesz sobie rade, ja klepie bezrobocie ;/ mysle, ze jak znajde prace to troche mi przejdzie to wszystko....


Pozdrawiam was kochane :***
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

22 sierpnia 2011, o 12:26

Maxstyle - po pierwsze to na imie mam - Kaska, tak sie mozesz do mnie zwracac, bedzie lepiej hi hi :))
No coz - widze Kochana, ze dosyc dlugo zmagasz sie z problemami nerwicowym - i jestem pewna, ze to sa wlasnie one, na 100% - masz objawy dokladnie jak przystalo na nerwicowca, takie jakie my mamy - sama Agnieszka pisala o tym - badania, wyniki masz dobre - sprawdz jeszcze to o czym wspominala kolezanka. Upewnisz sie i bedziesz spokojniejsza. Co do psychologa to fakt - CZAS NAJWYZSZY i uwazam, ze to Ci bardzo pomoze i pozwoli wkoncu opanowac ataki, stres. Sporo przezylas, rozwod rodzicow mimo wszystko nie jest latwa i przyjemna sprawa - tez mam rodzicow po rozwodzie i choc poczatkowo nie bylo tak zle to pozniej jednak odbilo sie na zdrowiu moim, a wiec to wcale nie musialo wychodzic na poczatku, ale z czasem tez moze - wkoncu zbiera sie wszystko do kupy i wybucha.... i skutki sa takie jak widac - musisz Kochana wiele nad soba popracowac - to napewno. Musisz nauczyc sie kontrolowac oddech, zmniejszac napiecie, odganiac zle mysli i zaczac WALCZYC - to wszystko Kochana u PSYCHOLOGA! I masz w tej chwili do lekarza rodzinnego, popros go o namiary albo jesli jestes w stanie to sama sprobuj poszukac kogos odpowiedniego, moze na internecie cos wyszukasz i biegiem do Niego. Wiem, ze czasami dlugo sie czeka, a na prywatne wizyty nie kazdego stac, a wiec czym szybciej tym lepiej zadzwonic i sie zapisac - niczym nie ryzykujesz, wrecz przeciwnie - zykasz naprawde bardzo wiele - przede wszystkim bedzie ktos z kim bedziesz mogla o wszystkim porozmawiac, co jak co ale psycholog dziala kojaco i uspokaja - wyciagnie z Ciebie to wszystko co Cie boli i poczujesz ulge, a co najwazniejsze - poprowadzi Cie przez terapie ktora nauczy Cie wszystkiego, nauczysz sie walczyc z atakiem, wkoncu az bedziesz umiala go pokonac, bedziesz miala zapewne techniki relaksacyjne pokazane - same plusy, nie czekaj juz dluzej - czas zaczac walczyc pozadnie z ta cholera ;)

P.S Agnieszko witaj - dawno Cie nie widzialam!! :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
maxstyle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 22:27

22 sierpnia 2011, o 14:07

Kasiu kochana dziękuje Ci bardzooo za te słowa :** Ja jestem Asia :) lepiej na serduszku się robi czytając to co piszesz :) dziewczynki w ogóle potrafię czytać po 10 razy to co piszecie do mnie :)

Chociaż dzisiaj jest źle... wczoraj w nocy długo nie mogłam usnąć, stresowałam się dzisiejszym wyjazdem do rodzinki w odwiedziny, rano wstałam ze ściśniętym żołądkiem, nic zjeść nie mogę :( niedobrze mi.... i już znalazłam wymówkę żeby nie jechać, w myślach widzę już jak siedzimy wszyscy, a ja sprawdzam na szyi co jakiś czas czy oby tętno nie podskoczyło, a na pewno podskoczy już podczas samego wyjścia z domu. Aż mnie dziś głowa pobolewa takie uczucie prądu w głowie, dobrze że nie mam ciśnieniomierza bo już bym ze dwadzieścia razy chciała mierzyć i nakręcać się wynikiem...

Ostatni raz wyszłam gdzieś dalej z domu (na dłużej niż 30 min) ponad tydzień temu, atak był i to chyba najgorszy :( pędziłam z płaczem do domu :( w domu spokój :( próbuje codziennie wychodzić chociażby wynieść śmieci, do osiedlowego sklepu, na pocztę bliziutko domu. czasem się boje czasem nie :( już nie wiem od czego zależy to...

Mam pytanie do was szczególnie do agniechaann90 (Agnieszka tak? - mogę się tak zwracać?) bo nie wiem Kasiu czy Ty masz również napady takiego wysokiego tętna jak my :/
jak długo utrzymuje się u ciebie takie tętno? bo u mnie atak trwa ok 30 min w tym czasie panikuje, mam wrażenie, ze zaraz zejdę z tego świata... zaraz myślę o jakiś migotaniach, o wysokim ciśnieni, o omdleniach itd... i nagle pyk mija! wtedy taka wielka ulga... ale w czasie ataku MAKABRA!

Kasiu poszukam dobrego psychologa u mnie w mieście, poczytam w internecie opinie bo na chwile obecna wyjście do lekarza niemożliwe, za bardzo się boje :(

Dziewczynki posłuchajcie: Nowator i Chiwas - Parę minut (może to nie jest rodzaj muzyki jaka lubicie, ale proszę wsłuchajcie się w tekst - tak jak by chłopaki śpiewali o mnie )
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

22 sierpnia 2011, o 14:38

Jak długo?? Przewaznie kilka minut,ale potem nawet caly dzien 90 do 100 sie utrzymuje ale takie wysokie 140 to 10-15 min!! Dzisiaj tez mam slaby dzien:( no,ale coz ...takie zycie
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
maxstyle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 22:27

22 sierpnia 2011, o 14:53

Agnieszka a bierzesz jakieś leki?? i jakie masz ciśnienie podczas tych ekscesów, a jakie na spokojnie ?
Podziwiam Cie bo codziennie rano wstajesz i idziesz do pracy, stawiacz czoła tej cholernej nerwicy, bo mnie to ona na chwile obecna pozbadla! ;(
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

22 sierpnia 2011, o 15:06

Asiu - niestety, ale WIEM jak wygladaja takie napady pulsu, skoki jego i jaka to meczarnia - na dzien dzisiejszy mam to troche opanowane i potrafie sie uspokoic po czasie oddychajac gleboko i powoli, tak jak potrafie - probuje tez wszystkie miesnie nog, rak rozciagac - tak jakbys sie przeciagala, ruszaj tez buzia na wszystkie strony tworzac przerozne miny, unies rece do gory i kolysz sie jak drzewo, to rowniez sciaga stres, zrob 5 przysiadow - mnie takie dziennie cwiczenia pomagaja i zmniejszaja stres. Pamietam jak jechalam do lekarza sciagnac holter to puls sie zapisal i skok byl do 150 uderzen na minute, a wiec jest mi to znajome i wlasnie te najgorsze mysli - ja o migotaniu tez czesto mysle, ze wkoncu w takim ataku dostane bo przeciez serce az sie wyrywa, ale wiesz co na mnie jeszcze dziala? to ze sobie uzmyslawiam, ze serce to pompa - ona pompuje krew - jak tylko zaczynamy sie denerwowac to i ona przyspiesza bo wszystk pracuje na wysokich obrotach, a wiec to nie serce tak samo szaleje, a my i nasze nerwy :)) mozesz je uspokoic - kiedy i Ty zaczniesz sie rozluzniac - praca serca zalezy od Ciebie - od Twoich nerwow, od spokoju, od oddechu - naprawde :)) szczegolnie, ze serducha Nasze sa zdrowiutkie i z Nim zlego sie nic nie dzieje - szkodzimy sobie tutaj poraz kolejny same przez siebie - utwierdzajac sie nadal w chorobach i przy tym zmuszamy Nasze "kochane" objawy do nasilenia...

-- 22 sierpnia 2011, o 17:43 --
Dziewczyny, a wlasnie bo mialam pytac i zapomnialam - czy Wy tez czasami miewacie taki dziwne jakby zachwiania rownowagi przy stresie? Tzn. nie chodzi mi o silne zawroty, ale takie delikatne zachwiania...
Nie mialam tego kiedys, a od jakiegos czasu sie pojawilo...Ide ulica i jakby zachwianie lekkie i spokoj... gdy siedze i np. leze to az mnie lekko podniesie bo mam wrazenie, ze znowu mnie kolysze.... dziwne uczucie.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Dottie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 8 lipca 2011, o 22:13

22 sierpnia 2011, o 21:15

Kasiu, tak, ja też mam to dziwne uczucie zachwiania, nie są to zawroty głowy, ale jakby takie chwilowe, lekkie oszołomienie. Mnie to czasami przeraża i właśnie niekiedy doprowadza w końcu do ataki lęku. Przez te dziwne odczucia znowu sobie ubzdurałam jakieś guzy w głowie, tętniaki itp, ale staram się jednak nie nakręcać bo przecież byłam u dwóch dobrych neurologów, więc gdyby to nie było od nerwicy, to pewnie by ich to zaniepokoiło. To właśnie ten stan o którym pisałam Tobie na priv, właśnie przez to boję się że upadnę na ulicy,a to nawet nie są jakieś konkretne zawroty głowy czy zachwiania równowagi, ale to dziwne wrażenie męczy mnie i stresuje :/
Dzisiaj zastosowałam się do Twojej porady i poleżałam z nogami w górze, nie wiem czy pomogło fizycznie, psychicznie na pewno :) Wczoraj ledwo żyłam, a dzisiaj zabrałam się za porządki i jak na razie daję radę. Teraz zrobiłam sobie małą przerwę, ale mam nadzieję że uda mi się dokończyć resztę i nie padnę ;)
"...Born to blossom, Bloom to perish..."
maxstyle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 22:27

23 sierpnia 2011, o 10:30

Witam Was kochane :)

Zmobilizowałam się, posłuchałam Was i poszłam dzisiaj z samego rana na badania krwi: TSH, FT3, FT4, anty TPO, jutro wyniki (spłukałam się trochę bo zrobiłam wszystko prywatnie :() oczywiście przed badaniami była lekka dylerka (podwyższone tętno, ale nie na całego) ale dałam radę.

Wczoraj tez się w końcu przełamałam i wyrzuciłam z siebie wszystko co mnie boli moim najbliższym, okazali wsparcie (chociaż brak zrozumienia jak można tak reagować i bać się wyjść z domu, ale nie dziwie się bo sama kiedyś tez bym tego nie zrozumiała). Pomimo szalejącego pulsu pojechałam w odwiedziny do rodziny i wróciłam późnym wieczorem do domu, czuje ulgę...

Jeszcze jedno ZAPISAŁAM się do psychologa na czwartek TAK ZROBIŁAM TO! ;thx

Pozdrawiam Was!
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

23 sierpnia 2011, o 10:38

Napisz koniecznie jakie beda wyniki:)

-- 24 sierpnia 2011, o 05:34 --
Hej kochane:* Ja od soboty mam takie zle dni...Codziennie ataki,tetno wysokie i cisnienie....a na dodatek odczuwam czasem takie szarpniecie serca,jak by sie zatrzymywalo i ruszalo znowu,mialyscie tak kiedys?
Maxistyle napisz potem jak Twoje wyniki.
BUZIAKI!!
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
ODPOWIEDZ