niestety takie jest zadanie Nerwicy , lęku.....musisz pomimo objaw zacisnąć poślady i pomału przełamywać ten strach ale według swoich predyspozycji na tyle ile dasz rady w danym momencie aż lęk nie zacznie pomału odpuszczać. U mnie to był powolny proces ale nie wyobrażam sobie życia gdybym sama się tego nie podjęła. To my nazywamy walką ale tak naprawdę to jest akceptacja pomimo wszystkiego. To jak najbardziej występuje w nerwicy. Życzę powodzenia i trzymam kciuki.AnioLLL pisze: ↑20 stycznia 2024, o 21:22Postanowiłem napisać bo nie radze sobie z pewnymi objawami. Jest w moim życiu różnego rodzaju lęku bardzo dużo a efektem takich zawirowań jest ciagła, codzienna "blokada"przed czyms co akurat mam zrobic, czy zakupy, czy jakas sprawa urzędowa.Jest to uczucie tak przejmujące, silne że ciągle z nią "walcze". Tez macie tak? Dajcie znać!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Atak paniki, lęk paniczny
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 31 marca 2022, o 22:00
martusia1979 pisze: ↑21 stycznia 2024, o 11:23niestety takie jest zadanie Nerwicy , lęku.....musisz pomimo objaw zacisnąć poślady i pomału przełamywać ten strach ale według swoich predyspozycji na tyle ile dasz rady w danym momencie aż lęk nie zacznie pomału odpuszczać. U mnie to był powolny proces ale nie wyobrażam sobie życia gdybym sama się tego nie podjęła. To my nazywamy walką ale tak naprawdę to jest akceptacja pomimo wszystkiego. To jak najbardziej występuje w nerwicy. Życzę powodzenia i trzymam kciuki.AnioLLL pisze: ↑20 stycznia 2024, o 21:22Postanowiłem napisać bo nie radze sobie z pewnymi objawami. Jest w moim życiu różnego rodzaju lęku bardzo dużo a efektem takich zawirowań jest ciagła, codzienna "blokada"przed czyms co akurat mam zrobic, czy zakupy, czy jakas sprawa urzędowa.Jest to uczucie tak przejmujące, silne że ciągle z nią "walcze". Tez macie tak? Dajcie znać!
Serdecznie dziękuje za te słowa. Ztym zaciskaniem pośladów jest tak ze u mnie naprawde są to bardzo silne stany. Tak też równiez zamierzam zrobić, bede sie starał bo cała ta nerwica zabiera mi życie. Pozdrawiam Cie gorąco!
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 27 marca 2024, o 10:38
Nie wiem czy to dobry temat, ale napiszę o sobie.
Od paru lat mam nasilone objawy lęku, który można nazwać ogólnym. Zazwyczaj całe dzieciństwo byłem lękliwy, ale mnie to tak nie paraliżowało, a teraz się to nasiliło, zwłaszcza wieczorami. Lekarz zapisał mi paroksinor, i przez pierwsze dwa tygodnie czułem się bosko - ale to minęło.
Generalnie tragedia, za dnia jest jeszcze znośnie, ale nie wiem co robić... Może to przez to że jestem rencistą nolifem, i nie mam zajęcia ani drugiej połówki? Albo jakaś forma kary za zbyt wygórowane ambicje w dzieciństwie =/ .
Od paru lat mam nasilone objawy lęku, który można nazwać ogólnym. Zazwyczaj całe dzieciństwo byłem lękliwy, ale mnie to tak nie paraliżowało, a teraz się to nasiliło, zwłaszcza wieczorami. Lekarz zapisał mi paroksinor, i przez pierwsze dwa tygodnie czułem się bosko - ale to minęło.
Generalnie tragedia, za dnia jest jeszcze znośnie, ale nie wiem co robić... Może to przez to że jestem rencistą nolifem, i nie mam zajęcia ani drugiej połówki? Albo jakaś forma kary za zbyt wygórowane ambicje w dzieciństwie =/ .
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 2 kwietnia 2024, o 14:26
Hej, jestem tu w teorii nowa, choć w praktyce czytam Was od bardzo dawna
U mnie też ostatnio lęki się nasiliły, nie byłam jeszcze na żadnej diagnozie, ale po wszystkich objawach i ciężkiej przeszłości, obstawiam, że to co sie ze mną dzieje to właśnie ataki paniki/nerwica. Objawy wypisz wymaluj te same, wyniki rewelacja, no może po niedomykalnością zastawki mitralnej, ale to nie powinno dawać aż takich objawów. Jak mam atak paniki czuje bicie serca dosłownie całym ciałem, drętwienie kończyń, skoki ciśnienia, parcie na wc
Nie wiem dlaczego ataki najczęściej mają miejsce jak kładę się spać i zanim jeszcze zasnę. Po wszystkim przychodzą dreszcze i okropne uczucie zimna, cała się telepie, ale wiem, że to już koniec. Koniec ataku rzecz jasna, bo w głowie koniec życia miałam już chyba ze sto razy
Miłego dnia!



-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 marca 2024, o 16:00
Hej, mam problem (bez problemu bym się pisała haha) chodzę na psychoterapię, widzę efekty generalnie z atakami paniki sobie radzę, byłoby idealnie gdyby nie jeden fakt. Jak dostałam pierwszego mocnego ataku paniki w domu od tamtego momentu miałam lęk przed zostaniem sama w domu .. potem to przepracowałam i doszłam do wniosku z moją terapeutką że mam lęk przed emocjami jakie towarzyszyły mi przy napadzie paniki… że niby wgl boję się emocji. I codziennie każdego dnia od 5 miesięcy odczuwam codziennie o określonej porze niepokój .. teraz umiem jakoś z tym żyć, bo wcześniej to generowało ataki paniki które miałam codziennie po godzinie 17-18.. teraz ich nie mam jednakże nadal odczuwam lęk, tłumaczę sobie że mam się tego nie bać, że najwyżej będzie mi smutno czy coś tam i na chwilę jest lepiej ale ciągle czuję się nieswojo .. jest szansa że to kiedykolwiek odpuści ?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 lutego 2024, o 20:43
Hej, mam pytanie. Mój dzisiejszy atak paniki był nieprzyjemny, to jasne. Ale później jak wyszedłem na świeże powietrze, kawałek się przeszedłem to poczułem spokój. Czuję go do tej pory (spokój), jest zemną, jestem zadowolony. Mogę nawet powiedzieć, że jestem szczęśliwy że miałem ten atak ( mocne pocenie, uczucie gorąca, wstyd, gonitwa myśli). Dodam że chciałem uciec z kościoła, bo to mnie tam złapało, ale się powstrzymałem. Próbowałem skupić się na lęku, skupić się na mszy, wyobrazić sobie jak wychodzę na Świeże powietrze, ale nic mi to nie dawało. Po prostu, dałem się poddać...
No i naprawdę się czuje dobrze, jakby całe przebodzcowanie itp. zeszło w ataku. Czy miał ktoś tak z Was? Zwykle przejmowałem się po takiej akcji, samym atakiem, a dzisiaj to dodało mi tylko wiatru w żagle
aż nie mogę się doczekać kiedy zrobię relaksację jacobsona, a po niej, o tym po rozmyślam,
No i naprawdę się czuje dobrze, jakby całe przebodzcowanie itp. zeszło w ataku. Czy miał ktoś tak z Was? Zwykle przejmowałem się po takiej akcji, samym atakiem, a dzisiaj to dodało mi tylko wiatru w żagle

- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Tak, miałem podobną sytuację. Przez kilka miesięcy miałem niemiarowość serca. Serce biło jak chciało. Nagle dostałem pewnego dnia wyrzutu adrenaliny, puls wyskoczyl 160, poty itd. I przeszło to co mnie męczyło przez te kilka miesięcy. Od tamtej pory moje serce bije równo. Oczywiście po tym "ataku" zbierałem się przez tydzień. Natomiast ustabilizowało się moje serce dzięki niemu.Xardasik pisze: ↑15 grudnia 2024, o 21:00Hej, mam pytanie. Mój dzisiejszy atak paniki był nieprzyjemny, to jasne. Ale później jak wyszedłem na świeże powietrze, kawałek się przeszedłem to poczułem spokój. Czuję go do tej pory (spokój), jest zemną, jestem zadowolony. Mogę nawet powiedzieć, że jestem szczęśliwy że miałem ten atak ( mocne pocenie, uczucie gorąca, wstyd, gonitwa myśli). Dodam że chciałem uciec z kościoła, bo to mnie tam złapało, ale się powstrzymałem. Próbowałem skupić się na lęku, skupić się na mszy, wyobrazić sobie jak wychodzę na Świeże powietrze, ale nic mi to nie dawało. Po prostu, dałem się poddać...
No i naprawdę się czuje dobrze, jakby całe przebodzcowanie itp. zeszło w ataku. Czy miał ktoś tak z Was? Zwykle przejmowałem się po takiej akcji, samym atakiem, a dzisiaj to dodało mi tylko wiatru w żagleaż nie mogę się doczekać kiedy zrobię relaksację jacobsona, a po niej, o tym po rozmyślam,