Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ashwagandha
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 22:50
Nipo pisze: ↑27 stycznia 2018, o 11:32Ja stosowałem przez 3 miesiące i całkiem całkiem mi pomagateraz robię sobie przerwę miesiąc czasu i później spowrotem zaczynam ja brać
ja biorę 3 dzień i wreszcie poczułam się stabilnie na nogach jak narazie pozytywnie tylko zastanawiam się jak długo trzeba zażywać
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
sweet pisze: ↑27 stycznia 2018, o 12:37Kuracja trwa jakieś 3 miechyNipo pisze: ↑27 stycznia 2018, o 11:32Ja stosowałem przez 3 miesiące i całkiem całkiem mi pomagateraz robię sobie przerwę miesiąc czasu i później spowrotem zaczynam ja brać
ja biorę 3 dzień i wreszcie poczułam się stabilnie na nogach jak narazie pozytywnie tylko zastanawiam się jak długo trzeba zażywać
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 22:50
Nipo pisze: ↑27 stycznia 2018, o 13:08ok w takim razie działam i liczę na poprawę może jakis magnezik jeszcze dorzucesweet pisze: ↑27 stycznia 2018, o 12:37Kuracja trwa jakieś 3 miechyNipo pisze: ↑27 stycznia 2018, o 11:32
Ja stosowałem przez 3 miesiące i całkiem całkiem mi pomagateraz robię sobie przerwę miesiąc czasu i później spowrotem zaczynam ja brać
ja biorę 3 dzień i wreszcie poczułam się stabilnie na nogach jak narazie pozytywnie tylko zastanawiam się jak długo trzeba zażywać![]()
- niedowierzam
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 15 grudnia 2017, o 20:37
Chciałabym tylko dodać, że ashwa zdecydowanie pomoże tym, co mają problem nerwowy na tle fizycznym, tj. wynikającym z zaburzenia funkcji życiowych (hormony, choroby autoagresji etc.). Natomiast jeśli osoba wymaga wyłącznie pracy terapeutycznej, a wyniki badań, które mogłyby wskazywać na nerwowość, są 100% ok, nie ma co rzucać się z nadzieją na ashwe jeśli chodzi o stany lękowe.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 208
- Rejestracja: 4 lutego 2018, o 08:08
Ja mam w sumie docelowo podjecie psychoterapii poznawczo behawioralnej, otrzymuje z polcenia lekarza SSRI, pregabaline i klozapol. Jak juz sie wypowiadałem w innym watku mam stwierdszone znaczace uszkodzenia CUN I OUN dlatego wspomagam sie roznymi suplementami, no i nie wiem ktory dziala mocno a ktory słabo bo mam swego rodzaju "mix"niedowierzam pisze: ↑27 stycznia 2018, o 15:42Chciałabym tylko dodać, że ashwa zdecydowanie pomoże tym, co mają problem nerwowy na tle fizycznym, tj. wynikającym z zaburzenia funkcji życiowych (hormony, choroby autoagresji etc.). Natomiast jeśli osoba wymaga wyłącznie pracy terapeutycznej, a wyniki badań, które mogłyby wskazywać na nerwowość, są 100% ok, nie ma co rzucać się z nadzieją na ashwe jeśli chodzi o stany lękowe.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 18 lutego 2018, o 12:25
Witam, chciałbym poradzić się odnośnie wpływu ashwagadandhy na mój konkretny przypadek.
Otóż prawie wszędzie, gdzie czytałem na ten temat, ludzie zachwalali jak to ten suplement pozytywnie działa, że każdy powinien to brać i nie ma efektów ubocznych. Więc licząc, że pomoże mi w treningach z ciężarami i sprawniejszym przejściem sesji, lepszą zdolnością uczenia i pojmowania nowych rzeczy zamówiłem sobie opakowanie z KFD. Z początku brałem zwykle jedną tabletkę dziennie, czasem mniej i dopiero po około tygodniu zacząłem orientować się, że coś jest mocno nie tak. Przyczyn mogło być kilka: przemęczenie wynikające z cięższych treningów, zestresowanie, odwodnienie lub coś nie tak z suplementów(kreatyna, yerba mate i ashwagandha), czy może układ nerwowy nie daje rady.
Objawy które się pojawiały to m.in. niepokój, dezorientacja, ciężkość oceny obecnej sytuacji, niejako pogubienie się we własnej psychice, niepanowanie nad sobą. Przykład: Chcąc wyjść normalnie przez drzwi to zamiast otworzyć drzwi klamką, a potem wyjść, to zrobiłem te dwie czynności naraz. Osiągało to apogeum w połączeniu z kofeiną, gdy dochodziły dodatkowe spaczenia, jak np. zmarźliwość i wrażliwość na każdy wiaterek przechodzący po mnie(gdy wcześniej morsowałem i zaprzyjaźniłem się z zimnem), podobne uczucie do bycia chorym, potliwość, podkrążone oczy i pogorszenie widzenia.
Co więcej, przy nałożeniu wszystkich negatywnych czynników w tym okresie, czułem postarzenie się psychiczne, co skutkowało np. zmianą preferencji muzyki na taką słuchaną przez starych ludzi.
Dodatkowe objawy działające stale (wcześniejsze epizodyczne przy większym zgromadzeniu szkodliwych substancji w organizmie) to ogólnie pogorszony nastrój, czyli słaba skłonność do śmiechu, podatność na denerwowanie się i stresowanie, wybuchy agresji, niezdolność do koncentracji.
Na drodzę eliminacji potencjalnych przyczyn takiego stanu doszedłem do wniosku, że przyczyną tych nieprzyjemnych objawów musi być wpływ ashwagandhy, potęgowany przez kofeinę nawet przy małych dawkach. Dużo bardziej i przy mniejszej ilości yerby odczuwam jej negatywny wpływ (niepokój).
Nigdzie nie znalazłem podobnego przypadku do tego, który mnie spotkał, jedyna poszlaka na którą trafiłem to niewskazanie do zażywania przy nadczynności tarczycy, co mogłoby mieć związek, gdyż moja mama ma tę przypadłość, choć ja nie mam objawów opisywanych przy tej chorobie.
Co sądzicie o moim przypadku? Jak to możliwe, że zamiast poprawić moje funkcjonowanie, to je praktycznie zrujnowało?
Otóż prawie wszędzie, gdzie czytałem na ten temat, ludzie zachwalali jak to ten suplement pozytywnie działa, że każdy powinien to brać i nie ma efektów ubocznych. Więc licząc, że pomoże mi w treningach z ciężarami i sprawniejszym przejściem sesji, lepszą zdolnością uczenia i pojmowania nowych rzeczy zamówiłem sobie opakowanie z KFD. Z początku brałem zwykle jedną tabletkę dziennie, czasem mniej i dopiero po około tygodniu zacząłem orientować się, że coś jest mocno nie tak. Przyczyn mogło być kilka: przemęczenie wynikające z cięższych treningów, zestresowanie, odwodnienie lub coś nie tak z suplementów(kreatyna, yerba mate i ashwagandha), czy może układ nerwowy nie daje rady.
Objawy które się pojawiały to m.in. niepokój, dezorientacja, ciężkość oceny obecnej sytuacji, niejako pogubienie się we własnej psychice, niepanowanie nad sobą. Przykład: Chcąc wyjść normalnie przez drzwi to zamiast otworzyć drzwi klamką, a potem wyjść, to zrobiłem te dwie czynności naraz. Osiągało to apogeum w połączeniu z kofeiną, gdy dochodziły dodatkowe spaczenia, jak np. zmarźliwość i wrażliwość na każdy wiaterek przechodzący po mnie(gdy wcześniej morsowałem i zaprzyjaźniłem się z zimnem), podobne uczucie do bycia chorym, potliwość, podkrążone oczy i pogorszenie widzenia.
Co więcej, przy nałożeniu wszystkich negatywnych czynników w tym okresie, czułem postarzenie się psychiczne, co skutkowało np. zmianą preferencji muzyki na taką słuchaną przez starych ludzi.
Dodatkowe objawy działające stale (wcześniejsze epizodyczne przy większym zgromadzeniu szkodliwych substancji w organizmie) to ogólnie pogorszony nastrój, czyli słaba skłonność do śmiechu, podatność na denerwowanie się i stresowanie, wybuchy agresji, niezdolność do koncentracji.
Na drodzę eliminacji potencjalnych przyczyn takiego stanu doszedłem do wniosku, że przyczyną tych nieprzyjemnych objawów musi być wpływ ashwagandhy, potęgowany przez kofeinę nawet przy małych dawkach. Dużo bardziej i przy mniejszej ilości yerby odczuwam jej negatywny wpływ (niepokój).
Nigdzie nie znalazłem podobnego przypadku do tego, który mnie spotkał, jedyna poszlaka na którą trafiłem to niewskazanie do zażywania przy nadczynności tarczycy, co mogłoby mieć związek, gdyż moja mama ma tę przypadłość, choć ja nie mam objawów opisywanych przy tej chorobie.
Co sądzicie o moim przypadku? Jak to możliwe, że zamiast poprawić moje funkcjonowanie, to je praktycznie zrujnowało?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Relaxon pisze: ↑18 lutego 2018, o 18:03Witam, chciałbym poradzić się odnośnie wpływu ashwagadandhy na mój konkretny przypadek.
Otóż prawie wszędzie, gdzie czytałem na ten temat, ludzie zachwalali jak to ten suplement pozytywnie działa, że każdy powinien to brać i nie ma efektów ubocznych. Więc licząc, że pomoże mi w treningach z ciężarami i sprawniejszym przejściem sesji, lepszą zdolnością uczenia i pojmowania nowych rzeczy zamówiłem sobie opakowanie z KFD. Z początku brałem zwykle jedną tabletkę dziennie, czasem mniej i dopiero po około tygodniu zacząłem orientować się, że coś jest mocno nie tak. Przyczyn mogło być kilka: przemęczenie wynikające z cięższych treningów, zestresowanie, odwodnienie lub coś nie tak z suplementów(kreatyna, yerba mate i ashwagandha), czy może układ nerwowy nie daje rady.
Objawy które się pojawiały to m.in. niepokój, dezorientacja, ciężkość oceny obecnej sytuacji, niejako pogubienie się we własnej psychice, niepanowanie nad sobą. Przykład: Chcąc wyjść normalnie przez drzwi to zamiast otworzyć drzwi klamką, a potem wyjść, to zrobiłem te dwie czynności naraz. Osiągało to apogeum w połączeniu z kofeiną, gdy dochodziły dodatkowe spaczenia, jak np. zmarźliwość i wrażliwość na każdy wiaterek przechodzący po mnie(gdy wcześniej morsowałem i zaprzyjaźniłem się z zimnem), podobne uczucie do bycia chorym, potliwość, podkrążone oczy i pogorszenie widzenia.
Co więcej, przy nałożeniu wszystkich negatywnych czynników w tym okresie, czułem postarzenie się psychiczne, co skutkowało np. zmianą preferencji muzyki na taką słuchaną przez starych ludzi.
Dodatkowe objawy działające stale (wcześniejsze epizodyczne przy większym zgromadzeniu szkodliwych substancji w organizmie) to ogólnie pogorszony nastrój, czyli słaba skłonność do śmiechu, podatność na denerwowanie się i stresowanie, wybuchy agresji, niezdolność do koncentracji.
Na drodzę eliminacji potencjalnych przyczyn takiego stanu doszedłem do wniosku, że przyczyną tych nieprzyjemnych objawów musi być wpływ ashwagandhy, potęgowany przez kofeinę nawet przy małych dawkach. Dużo bardziej i przy mniejszej ilości yerby odczuwam jej negatywny wpływ (niepokój).
Nigdzie nie znalazłem podobnego przypadku do tego, który mnie spotkał, jedyna poszlaka na którą trafiłem to niewskazanie do zażywania przy nadczynności tarczycy, co mogłoby mieć związek, gdyż moja mama ma tę przypadłość, choć ja nie mam objawów opisywanych przy tej chorobie.
Co sądzicie o moim przypadku? Jak to możliwe, że zamiast poprawić moje funkcjonowanie, to je praktycznie zrujnowało?
No widzisz ja mam z ashwaganda podobnie.Po jakims czasie brania mam straszne napiecie w glowie i bardzi zle sie czuje.Nie wiem czy sie sama narecac ale probowalam to wdrozyc 2 razy i zawsze byli to samo.W konsekwencji ashwaganda za ktora dalam duzo kasy lezy w szafce.jak odstawialam to objawy przechodzily.Moze to moja psychika, juz nic mnie nie zdziwi.Relaxon pisze: ↑18 lutego 2018, o 18:03Witam, chciałbym poradzić się odnośnie wpływu ashwagadandhy na mój konkretny przypadek.
Otóż prawie wszędzie, gdzie czytałem na ten temat, ludzie zachwalali jak to ten suplement pozytywnie działa, że każdy powinien to brać i nie ma efektów ubocznych. Więc licząc, że pomoże mi w treningach z ciężarami i sprawniejszym przejściem sesji, lepszą zdolnością uczenia i pojmowania nowych rzeczy zamówiłem sobie opakowanie z KFD. Z początku brałem zwykle jedną tabletkę dziennie, czasem mniej i dopiero po około tygodniu zacząłem orientować się, że coś jest mocno nie tak. Przyczyn mogło być kilka: przemęczenie wynikające z cięższych treningów, zestresowanie, odwodnienie lub coś nie tak z suplementów(kreatyna, yerba mate i ashwagandha), czy może układ nerwowy nie daje rady.
Objawy które się pojawiały to m.in. niepokój, dezorientacja, ciężkość oceny obecnej sytuacji, niejako pogubienie się we własnej psychice, niepanowanie nad sobą. Przykład: Chcąc wyjść normalnie przez drzwi to zamiast otworzyć drzwi klamką, a potem wyjść, to zrobiłem te dwie czynności naraz. Osiągało to apogeum w połączeniu z kofeiną, gdy dochodziły dodatkowe spaczenia, jak np. zmarźliwość i wrażliwość na każdy wiaterek przechodzący po mnie(gdy wcześniej morsowałem i zaprzyjaźniłem się z zimnem), podobne uczucie do bycia chorym, potliwość, podkrążone oczy i pogorszenie widzenia.
Co więcej, przy nałożeniu wszystkich negatywnych czynników w tym okresie, czułem postarzenie się psychiczne, co skutkowało np. zmianą preferencji muzyki na taką słuchaną przez starych ludzi.
Dodatkowe objawy działające stale (wcześniejsze epizodyczne przy większym zgromadzeniu szkodliwych substancji w organizmie) to ogólnie pogorszony nastrój, czyli słaba skłonność do śmiechu, podatność na denerwowanie się i stresowanie, wybuchy agresji, niezdolność do koncentracji.
Na drodzę eliminacji potencjalnych przyczyn takiego stanu doszedłem do wniosku, że przyczyną tych nieprzyjemnych objawów musi być wpływ ashwagandhy, potęgowany przez kofeinę nawet przy małych dawkach. Dużo bardziej i przy mniejszej ilości yerby odczuwam jej negatywny wpływ (niepokój).
Nigdzie nie znalazłem podobnego przypadku do tego, który mnie spotkał, jedyna poszlaka na którą trafiłem to niewskazanie do zażywania przy nadczynności tarczycy, co mogłoby mieć związek, gdyż moja mama ma tę przypadłość, choć ja nie mam objawów opisywanych przy tej chorobie.
Co sądzicie o moim przypadku? Jak to możliwe, że zamiast poprawić moje funkcjonowanie, to je praktycznie zrujnowało?
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 208
- Rejestracja: 4 lutego 2018, o 08:08
Jaka jest najmniejsza skuteczna dawka ekstraktu z Ashwagandhy ??
Mam w opakowaniu 300mg, ktora najnizsza jest skuteczna??
Mam w opakowaniu 300mg, ktora najnizsza jest skuteczna??
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
Z ciekawości kupiłam miesiąc temu, może półtora... ale żebym jakaś mega różnice widziała to nie ma co
ja wychodzę z założenia ze sami sobie musimy pomoc a nie zasłaniać problemu tabletkami
kończę opakowanie i więcej jej nie kupię. Ale jak kto woli 



- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Też brałam miesiąc, skończyłam opakowanie i nie planuję kupić drugiego. Dodatkowo odkąd zaczęłam je brać, mam problem z zaśnięciem i jakaś pobudzona byłam wieczorami.
- anxiety121
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 14 stycznia 2017, o 00:47
Brał ktos to ziółko w kroplach? Zastanawia mnie czy spozywanie w plynie nie jest silniejsze niz w tabletkach po ktorych niestety nie czuje zadnej roznicy.