Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

25 sierpnia 2015, o 08:02

Mam problem z uczuciem omdlenia, ciagle siedzi mi to w głowie.ledwo sie zle poczuje a zapala mi sie czerwona lampka i juz sie cała spinam.wykańcza mnie.miałam juz jakis czas z tym spokój, ale wróciło.i juz nie wiem czy to moze podchodzić pod natrętna myśl?

-- 25 sierpnia 2015, o 07:02 --
Mam problem z uczuciem omdlenia, ciagle siedzi mi to w głowie.ledwo sie zle poczuje a zapala mi sie czerwona lampka i juz sie cała spinam.wykańcza mnie.miałam juz jakis czas z tym spokój, ale wróciło.i juz nie wiem czy to moze podchodzić pod natrętna myśl?
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

19 września 2015, o 15:41

ja mam problem z natrętnym analizowaniem każdego dźwięku no i z ciągłymi myślami czy to był omam czy nie-brzmi idiotycznie i takie jest,pomimo tego,że racjonalizuje to,to nadal siedzi.
magdalena0044
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 45
Rejestracja: 18 grudnia 2013, o 14:59

31 października 2015, o 17:27

Hej, ja juz w pewnym sensie sie pogubilam i nie wiem czy to jeszcze nerwica,zaburzenie czy juz choroba psychiczna. Meczy mnie okropnie to ze mam natretne mysli ktore analizuje, skanuje. Caly czas staram sie je kontrolowac,podobnie jak cialo i to co mowie. Gdy rozmawiam z kims to po skonczonej rozmowie zastanawiam sie i caly czas mysle co powiedzialam,jak powiedzialam i czy moj rozmowca nie odebral czegos niewlasciwe. I po analizie stwierdzam ze na pewno ludzie widza ze ze mna jest cos nie tak (wiem ze to nielogiczne bo nikt nigdy by nie powiedzial ze cos mi dolega,sprawiam bardzo dobre wrazenie osoby zrownowazonej i bardzo wesolej:)) .Dodatkowo w pracy caly czas mysle o zadaniach do wykonania, non stop.a gdy czegos nie zrobie,nawet jak po sobie nie posprzatam czuje duzy dyskomfort,nie tylko psychiczny ale takze fizyczny.czuje ze mnie nosi i nie moge o niczym innym myslec jak o nie skonczonym zadaniu. Dodatkowo non stop skanuje siebie,powiedzmy od zewnatrz. Meczy mnie to niesamowicie. Nie wiem czy to jeszcze nerwica czy juz paranoja. Dodam ze jestem swiadoma,ze to jest absurd ale te fizyczne odczucia,ciagle napiecie i analiza,nie pozwalaja mi przestac o tym myslec. Mysle ze zmiana pracy,odpowiedzialne stanowisko a takze wydarzenie ktore wywoluje u mnie ogromne poczucie winy,mogly sie do tego przyczynic.eh..jak zyc? :/

-- 31 października 2015, o 17:27 --
Az sie sama przerazilam. Moj facet wychodzil z domu a ja powiedzialam ze boje sie ze sobie cos zrobie. On mial lzy w oczach a mnie ogarnelo przerazenie ze powiedzialam to, ze o tym pomyslalam. Nie chce tego zrobic ale boje sie. Boje sie ze moj stan na tyle odetnie uczucia,ktore juz sa bardzo zoobojetniale, ze w koncu bedzie mi juz wszystko jedno. Zapisalam sie na terapie od przyszlego tygodnia ,ale meczy mnie kazda minuta. Wiem ze musze samodzielnie zaczac uwalniac sie z tej spirali leku ale nie czuje motywacji.
Awatar użytkownika
anton
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23

2 listopada 2015, o 22:28

Witaj, bardzo ładnie napisałaś, ciekawie, ładnym językiem. Chciałbym Ciebie nie tyle pocieszyć co napisać kilka wyrazów. Nie jest tak bardzo źle z Tobą skoro mogłaś napisać to przejrzystą krótką opowieść o Twoim stanie. Ja w mojej historii notowałem takie miesiące, że nie mogłem przeczytać cierpliwie jednej strony tekstu. Ja osobiście kilkanaście lat temu, (a leczę się już 14 lat) też miałem myśli natrętne dot. choroby psychicznej. Układałem sobie przed wizytą u psychiatry zdania w taki sposób, by nie wydało mu się podejrzane, że jestem chory na schizofrenię. Po kilku latach to akurat minęło, nieraz o tym myślę ale nie jest już tak mocne. Myślę, że to nie ma znaczenia jak sami nazwiemy te nasze myśli, czy choroba dwubiegunowa, czy schizofrenia, nie ma to żadnego znaczenia, powiedz sobie " no i dobrze mam schizofrenie" jaki problem, muszę starać się by było lepiej bez względu na to jak to nazwiemy. Gdy się zamartwiasz, że możesz być chora psychicznie badź spokojna to dobry objaw - krytycyzm. Gdy leżałem kiedyś w klinice widziałem różnych schizofreników, ba leżałem z nimi na sali. Ze słabą schizofrenią, prostą nazw wszystkich odmian nie pamiętam, tacy którzy biegali po parku zmieniając tempo i goniąc zająca i to co ich charakteryzowało, to myśl, że są zupełnie zdrowi. Pamiętaj, że nazewnictwo ocd, schizofrenia i in. są wtórne, one zostały wymyślone przez psychiatrów, by nieco uprościć świat ludzkich przeżyć, ułatwić diagnostykę i dać etaty leczącym je ludziom.
Skanowanie to faktycznie problem, ta nieustanna kontrola emocji, ruchów i "patrzenie na siebie ze środka, boku od tyłu, z przodu", analizowanie, kontrolowanie każdej emocji jest bardzo nie do zniesienia wiem, poczucie winy, zniewalające. Wiem, co to życie w ciągłym napięciu, ta ciągła obawa, o to, że coś złego się stanie, że ktoś Cię zdemaskuje, że z Tobą coś nie tak, że jesteś chory psychol, przyszłość nie ma sensu, robienie wszystkiego na ostatnią chwilę- bo po co teraz skoro za tydzień pewnie umrę. Nieodparta potrzeba powiedzenia czegoś, czego nie powinno się powiedzieć, towarzyszyła mi od zawsze, zrywało to więzi, przyjaźnie, koleżeństwo, znajomości, blokowało w zawieraniu nowych i co? przeżyłem, można nad tym pracować - nic więcej, w pocie czoła.
Bardzo ważne są leki, brałem 9 lat i przeżyłem, z tym, że 15 lat temu wiadomo jakim lekiem się leczyło, skutki uboczne były takie, że wylewało się dziecko z kąpielom i dodatkowo morze potu. Nie zrujnowały mnie, teraz też znowu biorę. Są one ważne, uważam, że nie przymulają, po latach obcowania z nieprzyjemną chorobą, stwierdzam, że nie tłumią, ale pozwalają lepiej wyłuskać to co niepotrzebne, dają pewność siebie i lepszy pogląd na różne sytuacje, polepszają skuteczność terapii. W moim przypadku bez leków z samą psychoterapią nie dało się podejść.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

2 listopada 2015, o 22:49

Kazdy ma swoje zdanie ja osobiscie lekow nie biore nie bralem i nie wezme . Byly karetki byly upewniania sie na wizytach u psychologa byly schizofrenie byly chady stwardnienia rozsiane i duzo duzo innych rakow i zawalow. Na dzien dziesiejszy poorzez tylko i wylacznie prace nad soba w sposob wskazany na tym forum i tych ludzi moje zaburzenie zmniejszylo sie z pewnoscia o 85 % i kwestia czasu jest az zniknie calkiem .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

2 listopada 2015, o 22:55

Witam , a ja przeczytałam wpis Antona i juz myśl w głowie durna- a moze powinnam tez wziąśc leki ? Taka chwilówka , i mi przeszło ja nie biorę żadnych leków od ponad 2 miesięcy , wcześniej brałam jedną hydroksyzynę na noc , tutaj nie którzy się śmieją że hydro to żaden lek a ja wziełam go w strachu , ale chciałam odstawić jak najszybciej .
Magdalena ja w pracy zachowuje się identycznie jak i Ty myslę ze takie zachowanie doprowadziło mnie w duzej mierze do nerwicy , często zastanawiam się nad zmianą pracy .
Pozdrawiam Was !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
anton
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23

2 listopada 2015, o 23:12

Pewnie, wolność Tomku w swoim domku, sobie myślę, czy te leki to aby nie fobia, często współuczestniczy w OCD. Brak elastyczności to też objaw ocd. Od razu lepiej się poczułem jestem między swemi.
Mam to szczęście, że hydro, również anksjolityki działają na mnie źle, leje się ze mnie pot w nocy, dlatego nie stosuję. Leki pierwszego i drugiego rzutu w OCD pozwoliły mi na ogólne rozpracowanie poznawcze moich natręctw. Co to dało? Brak w Polsce typowych specjalistów od ocd. Wielu psychoterapeutów chodzi po omacku. Nie ma standardów, w Europie podobnie jak u nas, nic innego.
magdalena0044
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 45
Rejestracja: 18 grudnia 2013, o 14:59

4 listopada 2015, o 19:21

Dziekuje Kochani za odpowiedz. Anton ujales to w taki sposob,ze poczulam ze jednak istnieja ludzie ktorzy to rozumieja :) wiecie ,najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to ze jak sie zapomnimy wtedy wszystko wydaje sie takie latwe i logiczne. Ale zaraz powraca kontrola i analiza i znow bledne kolo. Mi osobiscie przeszkadza to ze tak bardzo staram sie koncentrowac i nic po sobie nie pokazywac,ze tak naprawde tej koncentracji nie ma.tzn jest, wewnetrzna. Czy to ma jakis sens?:) dzis dowiedzialam sie w pracy ze ja zawsze wygladam na taka spokojna,szczesliwa i pewna siebie. A prawda jest taka,ze,przepraszam za wyrazeni ale inaczej sie nie da,rozpier...la mnie od srodka.czuje sie totalnie glupia i otepiala, mimo ze sprawiam inne wrazenie. W skali napiecia miesni jestem na samej gorze :/ czuje ze z tego Wyjde, mam takie przekonanie ale poki co siedze w tym. Pozdrawiam
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

6 listopada 2015, o 18:21

hej :) nie wiem czy to w odpowiednim miejscu pisze, ale mam takie pytanie: od około pół roku biore 10 mg Nexpramu (Escitalopramum), od jakiś dwóch tygodni biore 20 mg i nastąpiło okropne pogorszenie, wszystkie natręctwa na raz. To zbieg okoliczności, czy skutek uboczny?
Awatar użytkownika
anton
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23

8 listopada 2015, o 20:32

jeżeli przy mniejszej dawce było lepiej, to oznacza, że organizm musi się przyzwyczaić do maksymalnej dawki, ten lek podobnie jak inne ssri rozkręca się powoli poczekaj do 6 tygodni po zwiększeniu dawki. Dobra rada, nie wierz, że leki Cię uzdrowią, czytaj powoli konsekwentnie nagrania i historie odburzania, choć pewnie z początku będzie dużo niejasności po pewnym czasie zaczniesz coraz więcej rozumieć i siebie i otaczający świat, sama ocenisz co dla Ciebie jest dobre i najlepsze.
. Bądź spokojna bo sama sobie możesz pomóc najbardziej. Głowa do góry, czytaj i słuchaj. Gdyby było dalej nieciekawie popytaj na pewno ktoś Ci odpowie. Nigdy się nie poddawaj.
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

12 listopada 2015, o 21:34

Dzięki za odpowiedz ;) Zdaję sobie sprawy, że leki mnie nie cudownie nie uzdrowią. Słucham i czytam, ale najciężej jest z tą wiarą i akceptacją objawów. Nie potrafie do końca uwierzyć, że to tylko nerwica :(
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

18 listopada 2015, o 08:35

Witajcie.Czytam forum juz od prawie trzech tygodni.Weszlam do was bo po kilku latach walki pojawily sie natretne mysli.Dzieki forum zaczely ustepowac juz po kilku dniach ale chyba za duzo sie naczytalam o tych wsztstkich morderczych myslach u od wczoraj mam taka ze moge zabic swoje dziecko.Masakra.....nie wiedzialam, ze ta mysl moze byc jeszcze straszniejsza id poprzedniej.Niby wiem ze sama sobie ja wkrecilam przez czytanie o tym I ze to tylko mysl ale mimo wszystko obawy sa.Co tam obawy. ...lek niesamowity, do tego tak dlugo trwajacy.

-- 18 listopada 2015, o 08:35 --
A teraz mam takie wyrzuty sumienia ze moglam czytac tylko rady jak pozbyc sie mysli a nie wszystkie historie.ale musualam sie dowiedziec czy inni tez tak naha.No trudno narobilam sobie bigosu teraz musze poradzuc sobie z kolejna natretna mysla.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
żabkamała
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 kwietnia 2015, o 15:28

27 grudnia 2015, o 00:07

hej :) dawno mnie tu nie było, bo teoretycznie sobie radze ale w praktyce niestety nadal jest tak, że są okresy kiedy poprostu nie wyrabiam. Opisze może po krótce sytuacje...ok. roku temu pozanalam znajomych z pracy mojego narzeczonego, wszystko bylo fajnie i przyjemnie dopoki nie przytrafila mi sie mala wpadka. Otoż znajomi ci organizowali impreze na ktorej sie spiłam, niestety do tego stopnia ze nie pamietam polowy imprezy. Nerwica lekowa meczy mnie od roku czasu i niestety mam takie okresy czasami ze mam dosci wychodza takie kwiatki jak wlasnie to upicie sie. Generalnie podobno na tej imprezie gadalam jakies glupoty ale nikt do mnie niczego nie ma i nie bylo sytuacji zeby kros mi powiedzial o czym mega zawstydzajacym, jednak ja mam ciagle wrazenie ze zrobilam cos zlego ;/ Ostatnio nasi sąsiedzi z dolu (ktorzy do tej calej paczki naleza) organizowali swoje urodziny. Ja bylam w zlej kondycji psychicznej wiec poprosilam swojego faceta zebysmy na te imreze nie szli..na ogol uczestnicze we wszystkich imprezach itp. ale chcialam poprostu odpoczac...w efekcie pojechalismy sobie na wycieczke a impreza trwala w najlepsze. Niestety po tej imprezie cos sie zmienilo, czesc towarzystwa przestala z nami trzymac kontakt, gdzie wczesniej bylo tak ze sie wzajemnie odwiedzalismy itp.a chlopak ktory to organizowal sprawia wrazenie totalnie obrazonego na nas ze sie na tej imprezie nie pojawilismy, teraz np. nie jestemy zapraszani na imprezy. Ja w tej sytuacji mam mega natrety, ze to napewno przezemnie, ze pewnie na tamtej imprezie cos odwalilam i teraz ci ludzie maja o nas zle zdanie, albo ze np. na tej imprezie cos zrobilam z innym facetem i przez to moj facet jest postrzegany jako przyslowiowy "jelen"itp...staram sie sobie tlumaczyc ze nic nie zrobilam, ze to napewno tylko moje lęki, ale czuje sie przez te mysli okropnie. Mam takie dni ze wspolczuje mojemu facetowi ze jest z kims takim jak ja,zeprzezemnie stracil znajomych, ze mu przynosze wstyd itp ;/ to ma zly wplyw na moj zwiazek ;/ wkrecam sobie tez przez to ze to objawy jakies schizo/paranoii, bo to nie jest normalne zeby myslec caly czas o tym ze ktos obgaduje itp;/ zdaje sobie sprawe ze tak nie jest ale cholernie boje sie sobie odpuscic rozkminianie tego ;/ nie wiem juz jak to ogarnac ;/

-- 27 grudnia 2015, o 00:07 --
hej :) dawno mnie tu nie było, bo teoretycznie sobie radze ale w praktyce niestety nadal jest tak, że są okresy kiedy poprostu nie wyrabiam. Opisze może po krótce sytuacje...ok. roku temu pozanalam znajomych z pracy mojego narzeczonego, wszystko bylo fajnie i przyjemnie dopoki nie przytrafila mi sie mala wpadka. Otoż znajomi ci organizowali impreze na ktorej sie spiłam, niestety do tego stopnia ze nie pamietam polowy imprezy. Nerwica lekowa meczy mnie od roku czasu i niestety mam takie okresy czasami ze mam dosci wychodza takie kwiatki jak wlasnie to upicie sie. Generalnie podobno na tej imprezie gadalam jakies glupoty ale nikt do mnie niczego nie ma i nie bylo sytuacji zeby kros mi powiedzial o czym mega zawstydzajacym, jednak ja mam ciagle wrazenie ze zrobilam cos zlego ;/ Ostatnio nasi sąsiedzi z dolu (ktorzy do tej calej paczki naleza) organizowali swoje urodziny. Ja bylam w zlej kondycji psychicznej wiec poprosilam swojego faceta zebysmy na te imreze nie szli..na ogol uczestnicze we wszystkich imprezach itp. ale chcialam poprostu odpoczac...w efekcie pojechalismy sobie na wycieczke a impreza trwala w najlepsze. Niestety po tej imprezie cos sie zmienilo, czesc towarzystwa przestala z nami trzymac kontakt, gdzie wczesniej bylo tak ze sie wzajemnie odwiedzalismy itp.a chlopak ktory to organizowal sprawia wrazenie totalnie obrazonego na nas ze sie na tej imprezie nie pojawilismy, teraz np. nie jestemy zapraszani na imprezy. Ja w tej sytuacji mam mega natrety, ze to napewno przezemnie, ze pewnie na tamtej imprezie cos odwalilam i teraz ci ludzie maja o nas zle zdanie, albo ze np. na tej imprezie cos zrobilam z innym facetem i przez to moj facet jest postrzegany jako przyslowiowy "jelen"itp...staram sie sobie tlumaczyc ze nic nie zrobilam, ze to napewno tylko moje lęki, ale czuje sie przez te mysli okropnie. Mam takie dni ze wspolczuje mojemu facetowi ze jest z kims takim jak ja,zeprzezemnie stracil znajomych, ze mu przynosze wstyd itp ;/ to ma zly wplyw na moj zwiazek ;/ wkrecam sobie tez przez to ze to objawy jakies schizo/paranoii, bo to nie jest normalne zeby myslec caly czas o tym ze ktos obgaduje itp;/ zdaje sobie sprawe ze tak nie jest ale cholernie boje sie sobie odpuscic rozkminianie tego ;/ nie wiem juz jak to ogarnac ;/
" Największy Twój wróg właśnie jest Tobą, najlepszym przyjacielem wroga jesteś Ty sam "
https://www.youtube.com/watch?v=Grw-GamLedM
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

27 grudnia 2015, o 08:09

Witaj! Kazdemu moglo by sie to przytrafic, urwanie filmu na zakrapianej imprezie to nic wielkiego.Mysle, ze na tamtej imprezie na pewno ktos cie pilnowal I kontrolowal twoje zachowanie, wiec na pewno nie zrobilas nic strasznego.A jesli twoj facet byl tam z toba to na pewno nie pozwolil zebys sie zblaznila I w pore to przerwal.Najlepiej porozmawiaj z nim o tym, powiedz ze cie to dreczy.
A jesli chodzi o tą ostatnia impreze, na ktorej was nie bylo, to ja bym olała zachowanie znajomych...po co mi tacy, ktorzy obrazaja sie przy pierwszej mozliwej okazji.Nie nakręcaj sie na to i ciesz sie czasem spedzonym we dwoje.Z biegiem lat takich chwil bedzie coraz wiecej, paczka znajomych sie rozpadnie a wy bedziecie coraz czesciej sami.I nauczysz sie tak zyc.Pomysl czy nie szkoda twojego zycia na rozmyslanie co bylo kiedys I co mysla o tobie inni. Ja tez kiedys bylam wrazliwa na takie sytuacje ale zmienilam swoje podejscie I jest o niebo lepiej.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
żabkamała
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 kwietnia 2015, o 15:28

27 grudnia 2015, o 09:50

No ja wiem,że szkoda czasu itp. Ja na opinie na moj temat mam wywalone...martwie sie tylko ze swojego faceta postawilam w zlym swietle. Najgorsze jest to ze mieszkamy tuz nad tymi sasiadami i jak oni maja impreze to slyszymy wszystko...i wtedy znowu sie zacyna rozkminianie czemu nas nie zapraszaja. Boli mnie to ze prawdopodobnie przezmnie moj faet musi o tym myslec i tez go doluje to ;/
" Największy Twój wróg właśnie jest Tobą, najlepszym przyjacielem wroga jesteś Ty sam "
https://www.youtube.com/watch?v=Grw-GamLedM
ODPOWIEDZ