Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

1 stycznia 2016, o 17:31

No niestety napiecie to trzeba przepuscic bo to jst wynik ogolnie zaburzenia, z nim nie da sie czegos robic, chodzi o ogolna postawe wobec zaburzenia, objawow i napiecia a to wymaga czasu i nie jest takim hop siu ;) Prayc i sumiennosci czego na nowy rok zycze :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
Reepoman
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 12:54

2 stycznia 2016, o 19:47

Dziękuję i również życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku:)
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

3 stycznia 2016, o 22:00

Mam takie pytanie, dotyczące myśli natrętnych i w sumie nie tylko, ogólnie objawów nerwicy. Czy są jakieś okreslone myśli, które występują przy nerwicy, czy to jest na zasadzie "ile ludzi tyle natrętów". Pytam, bo często dręczą mnie myśli, które nie są standardowe i które często występują, bo nie moge ich znaleźć na forum, przez co ciężko mi się odburzyć bo ciągle w nie wierze.
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

3 stycznia 2016, o 23:06

Mysli natretne mogą w zasadzie dotyczyc wszystkiego
Sama sie nieraz dziwie jak ludzie opowiadają...ale tak jest...tak jak kazdy z nas jest indywidualna osobą tak ma swoje indywidualne myśli.Jesli jest to matka (tak jak w moim wypadku) to ma np.natreta, ze skrzywdzi dziecko.Znam przykład faceta, ktory pracuje na stacji benzynowej I ma natreta, ze podlozy ogien, , codziennie boi sie chodzic do pracy ale chodzi bo musi.Mysli moga byc naprawde bardzo dziwne I moze ich byc tak duzo, ze bywają I takie niepowtarzalne.Wazne, zeby wszystkie traktowac jednakowo jako po prostu nerwicowa mysl lękowa.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Tonio Kroger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 10 października 2014, o 22:12

4 stycznia 2016, o 17:02

Nie chcę tworzyć nowego tematu, więc myślę że to dobre miejsce, choć nie chodzi tylko o jeden dzień. Właściwie od 23 grudnia przez ok. tydzień ciążyło na mnie brzemię myśli czy idą siatką z butami nie uderzyłem nimi dziecka w wózku (z którym ojciec szedł naprzeciw). Ledwo co uporałem się z tą myślą, że to tylko natręctwo, pojawiła się myśl druga - stojąc w kasie muzeum corridy w Hiszpanii naszła mnie okropna myśl, że zrobię coś 3-4 letniej dziewczynce, która wychodziła z tegoż muzeum z rodzicami bodajże. Pomyślałem - na przekór natręctwom nie wrócę się i nie sprawdzę czy niczego jej nie zrobiłem, tym bardziej że musiałem podejść do kasy i zapłacić. Ale... niebawem się pojawiła myśl, że może w przypływie agresji, chwilowej utraty świadomości mogłem z premedytacją uderzyć tą dziewczynkę czego nikt nie zauważył a ja nie poczułem (bo miałem plecak na sobie i tym plecakiem mógłbym uderzyć i nie poczuć).

Zdaję sobie sprawę że dziecko było pod opieką i jeżeli by się coś stało to by mnie od razu szukali, powstałą by wrzawa że dziecku coś się stało, a ja (lub moi znajomi) by to spostrzegli. Myślę, że raczej na pewno poczułbym uderzeniem plecakiem dziewczynki. A jednak... pozostaje procent wątpliwości "a co jeśli...". Nawet nieświadomie. Nie chcę krzywdzić ludzi, boję się że mogę komuś zadać śmierć i to mnie przeraża najbardziej, że często o tym myślę zwłaszcza w miejscach tłocznych, gdy widzę małe dzieci. Wydaję mi się tak kruche i delikatne, że ledwo mocniej je uderzę to umrą. Kiedyś takie myśli miałem w stosunku do ludzi w różnym wieku, teraz w stosunku do dzieci, ew. starszych babć.

Ale to jest jak obsesja. Często staram się ignorować te myśli, ale czasem są silniejsze ode mnie i zaczynam myśleć - "a co jeżeli jestem wariatem, psycholem?". Zaczynam myśleć o sobie jako o ukrytym mordercy, choć na codzień jestem wrażliwy i, wydaje mi się, miły. Zaczynam myśleć, że może słynni mordercy też byli tacy do pewnego momentu, jak jakiś tam np. Karol Kot czy ten koleś który się rzucił na dziewczynkę z siekierą? Czy ci ludzie nie mieli natręctw i coś w nich nie pękło i poszli za "złą myślą"?

Takie miewam myśli, choć idąc za doświadczeniem myślę że to nie prawda. Staram się niczym bohater "Pięknego Umysłu" odróżniać urojenia od realu, choć nie mam schizofrenii a jedynie (aż?) nerwice natręctw.

Czasem jest tak ciężko, a staram się mimo to normalnie żyć. I znów pojawiają się skrupuły - "a jeśli jestem mordercą i w dodatku nie żałuję swych win"?

Inna sprawa, że nie wiem skąd biorą się te myśli agresywne. Raz przechodząc obok mamy która się nachylała pomyślałem, że ją uderzę w głowę i poczułem taki pociąg ku temu. Aż się przeraziłem i spytałem czy nie uderzyłem jej. Ale odpowiedziała że nie i ja chyba też wiedziałem że nie. Ale mam problem z tym że pojawia się sama chęć zrobienia krzywdy. Zazwyczaj w przypływie emocji.

Czy chęć zrobienia krzywdy, osoby z natręctwami, jest już sama w sobie zła moralnie? Myślę o tym, bo nawet jeśli nie uderzyłem/zabiłem kogoś to miałem taki impuls w myśli. Przeraża mnie to. I mimo, że od lat mam natręctwa i w miarę umiem z tym żyć to nie dają mi spokoju, ciągle pojawiają się nowe.

Proszę o trzeźwy komentarz. Nie chcę upiększania prawdy. Jeżeli coś robię nie tak dajcie znać. Nie chcę być złym człowiekiem, nie chcę czuć nienawiści. Myślicie że psychopatyczni-mordercy żałowali swych czynów? Chcę wierzyć, że psychopata a nerwicowiec to dwa skrajne bieguny, ale nie wiem czy tak jest w rzeczywistości.

I jeszcze jedno: czy osoboa z takimi natręcwami jak ja może sobie pozwolić na miłość? W chwili zakochania mam natręctwa czasem wyjątkowo silne (sytuacje z dziewczynką w Hiszpanii). Nie chcę krzywdzić drugiej osoby, będąc wariatem, mając urojenia czy natręctwa. Czy w ogóle o tym mówić drugiej osobie czy kryć się z tymi problemami?
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

6 stycznia 2016, o 01:03

Tonio Kroger pisze:Nie chcę tworzyć nowego tematu, więc myślę że to dobre miejsce, choć nie chodzi tylko o jeden dzień. Właściwie od 23 grudnia przez ok. tydzień ciążyło na mnie brzemię myśli czy idą siatką z butami nie uderzyłem nimi dziecka w wózku (z którym ojciec szedł naprzeciw). Ledwo co uporałem się z tą myślą, że to tylko natręctwo, pojawiła się myśl druga - stojąc w kasie muzeum corridy w Hiszpanii naszła mnie okropna myśl, że zrobię coś 3-4 letniej dziewczynce, która wychodziła z tegoż muzeum z rodzicami bodajże. Pomyślałem - na przekór natręctwom nie wrócę się i nie sprawdzę czy niczego jej nie zrobiłem, tym bardziej że musiałem podejść do kasy i zapłacić. Ale... niebawem się pojawiła myśl, że może w przypływie agresji, chwilowej utraty świadomości mogłem z premedytacją uderzyć tą dziewczynkę czego nikt nie zauważył a ja nie poczułem (bo miałem plecak na sobie i tym plecakiem mógłbym uderzyć i nie poczuć).

Zdaję sobie sprawę że dziecko było pod opieką i jeżeli by się coś stało to by mnie od razu szukali, powstałą by wrzawa że dziecku coś się stało, a ja (lub moi znajomi) by to spostrzegli. Myślę, że raczej na pewno poczułbym uderzeniem plecakiem dziewczynki. A jednak... pozostaje procent wątpliwości "a co jeśli...". Nawet nieświadomie. Nie chcę krzywdzić ludzi, boję się że mogę komuś zadać śmierć i to mnie przeraża najbardziej, że często o tym myślę zwłaszcza w miejscach tłocznych, gdy widzę małe dzieci. Wydaję mi się tak kruche i delikatne, że ledwo mocniej je uderzę to umrą. Kiedyś takie myśli miałem w stosunku do ludzi w różnym wieku, teraz w stosunku do dzieci, ew. starszych babć.

Ale to jest jak obsesja. Często staram się ignorować te myśli, ale czasem są silniejsze ode mnie i zaczynam myśleć - "a co jeżeli jestem wariatem, psycholem?". Zaczynam myśleć o sobie jako o ukrytym mordercy, choć na codzień jestem wrażliwy i, wydaje mi się, miły. Zaczynam myśleć, że może słynni mordercy też byli tacy do pewnego momentu, jak jakiś tam np. Karol Kot czy ten koleś który się rzucił na dziewczynkę z siekierą? Czy ci ludzie nie mieli natręctw i coś w nich nie pękło i poszli za "złą myślą"?

Takie miewam myśli, choć idąc za doświadczeniem myślę że to nie prawda. Staram się niczym bohater "Pięknego Umysłu" odróżniać urojenia od realu, choć nie mam schizofrenii a jedynie (aż?) nerwice natręctw.

Czasem jest tak ciężko, a staram się mimo to normalnie żyć. I znów pojawiają się skrupuły - "a jeśli jestem mordercą i w dodatku nie żałuję swych win"?

Inna sprawa, że nie wiem skąd biorą się te myśli agresywne. Raz przechodząc obok mamy która się nachylała pomyślałem, że ją uderzę w głowę i poczułem taki pociąg ku temu. Aż się przeraziłem i spytałem czy nie uderzyłem jej. Ale odpowiedziała że nie i ja chyba też wiedziałem że nie. Ale mam problem z tym że pojawia się sama chęć zrobienia krzywdy. Zazwyczaj w przypływie emocji.

Czy chęć zrobienia krzywdy, osoby z natręctwami, jest już sama w sobie zła moralnie? Myślę o tym, bo nawet jeśli nie uderzyłem/zabiłem kogoś to miałem taki impuls w myśli. Przeraża mnie to. I mimo, że od lat mam natręctwa i w miarę umiem z tym żyć to nie dają mi spokoju, ciągle pojawiają się nowe.

Proszę o trzeźwy komentarz. Nie chcę upiększania prawdy. Jeżeli coś robię nie tak dajcie znać. Nie chcę być złym człowiekiem, nie chcę czuć nienawiści. Myślicie że psychopatyczni-mordercy żałowali swych czynów? Chcę wierzyć, że psychopata a nerwicowiec to dwa skrajne bieguny, ale nie wiem czy tak jest w rzeczywistości.

I jeszcze jedno: czy osoboa z takimi natręcwami jak ja może sobie pozwolić na miłość? W chwili zakochania mam natręctwa czasem wyjątkowo silne (sytuacje z dziewczynką w Hiszpanii). Nie chcę krzywdzić drugiej osoby, będąc wariatem, mając urojenia czy natręctwa. Czy w ogóle o tym mówić drugiej osobie czy kryć się z tymi problemami?
Drogi kolego, aż smutno się robi jak się męczysz. Specjalnie włączyłem komputer , bo aż przykro patrzy jak się męczysz. Jak dla mnie powinieneś porządnie zdobyć wiedzę czym jest nerwica, jak Sobie z nią radzić, a widzę , że pomimo stażu z nerwicą nie odrobiłeś do końca pracy domowej. Polecam poczytać posty moje i innych użytkowników forum. Ostatnio stworzyłem vademecum myśli morderczych i myślę , że powinieneś od tego zacząć. Masz tam też kilka innych postów , które przeczytaj, w tym długi post Victora.
mysli-mordercze-vademecum-t7692.html
Ale stworzę dla Ciebie szereg uwag, które powienieneś wdrażać od jutra.
1) Wiadomo, że nie jesteś żadnym psychopatom. Twoje myśli wynikają z nerwicy, a każda wątpliwość jest przesyłana przez nią. Już nie jeden post był o tym, że morderca nie ma wyrzutów sumienia.
2) Czytając twój post, widać ciągły strach przed myślami. Więc to nerwica lękowa. Przestań się zadręczać.
3) Nie powinieneś analizować myśli, bo to tylko nakręca twój lęk.
4) Koniecznie doucz się , jak żyć z nerwicą, bo nie potrzebnie się męczysz!! (Przesłuchaj nagrania na youtubie)
5) Mi się wydaję, że jako człowiek wierzący, masz dodatkowe wyrzuty sumienia. I też nie powinieneś tego analizować, bo chorują twoje emocje , a nie twoja świadomość. CO BYŁO KATOWANE JUŻ WIELE RAZY - NIGDY NIE STRACISZ ŚWIADOMOŚCI i nikt jeszcze NIGDY NIE WYKONAŁ NATRĘTNEJ MYŚLI.
6) Jako nerwicowiec musisz wiedzieć, że w nerwicy występują IMPULSY NERWICOWE. I przez to, że o czymś myślisz nałogowo, bo jakimś czasie możesz SPRAWDZAĆ , CZY JESTEŚ DO CZEGOŚ ZDOLNY. Ale wynika to tylko z chęci kontroli.
7) Pamiętaj o tzw ALE NERWICOWE. Czyli wiesz co to natręctwa i wiesz, że nic się nie stało, ale jednak chcesz sprawdzać. I właśnie wtedy lęk wzrasta. I co ważne , MASZ NIE SPRAWDZAĆ , czy coś się stało. Masz swoją logikę i świadomość i jak zaczniesz wdrażać w to wszystko natręctwa powinny maleć.
Pozdrawiam
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
ana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 30 listopada 2015, o 08:16

8 stycznia 2016, o 19:18

heh, dawno dawno temu też miałam takie natręty: że może komuś zrobiłam krzywdę i nawet nie zauważyłam, że kopnęłam dziecko i o tym nie wiem. Albo, że okradłam kobietę siedzącą obok w kościele. Znam to dokładnie - to TYLKO natręty jak każdy inny. Wracaj do vademecum i czytaj i słuchaj. To podstawa wiedzy. Zobaczysz jak Ci ulży.
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

9 stycznia 2016, o 16:22

Cześć, odniosę się do posta Tonia gdyż sam mam z tym doczynienia. Od dzieciństwa miałem problemy z rówiesnikami, byłem wyśmiewany itp. dązyłem do tego aby mnie zaakceptowali, mogłem znieść wiele upokorzeń, nie stawiałem żadnych granic. Od okresu liceum miałem natręctwa typu: sprawdzanie gazu, wody, drzwi. Moja mama zawsze mówiła, że dobrze jest tak sprawdzać po kilka razy i to nie jest nic złego.

Dodam, że również jestem osobą bardzo wrażliwą i nie skrzywdziłbym muchy. Od ponad pół roku pojawiły mi się myśli na tle agresywnym (ze coś komuś zrobię, a zwłaszcza obraz ze kogos duszę i pójdę za to do więzienia). Takich myśli do dnia dzisiejszego miałem dziesiątki. Czasami było po kilka sytuacji w ciągu dnia. Wystarczy, że zwrócę uwagi na jakiś obiekt (drzwi, krzaki itp.)Dodam, że zawsze jest to w jakiś sposób nieokreślone (nie wiem czy to była kobieta, mężczyzna, w jakim dokładnie miejscu to było). Wiem, że sie nic nie stało ale zawsze pzostaje procent niepewności, zawsze to ALE nerwicowe.
Wczesniej również miałem myśli, że kogoś potrąciłem na drodze, często wracałem się i sprawdzałem, aż pewnego dnia nie byłem w stanie dojechać do pracy. Zacząłem,nagrywać telefonem każdy przejazd samochodem. Nie przeglądałem jednak tych nagrań później, zdarzało się to rzadko. Z tym telefonem czułem się bezpieczniej. Przeniosło się to później na to, że będąc sam poza domem zaczałem nagrywać wszystko (gdzie ide). Również dawało mi to poczucie bezpieczeństwa. Jednak czasem gdy coś się nie nagrało czy od razu dostawałem ataku i myśli, że coś komus zrobiłem w tym przedziale czasowym. Lęk przed tym, że utraciłem kontrolę.

Chodzę na terapię co tydzień i biorę leki. Jest lepiej. Doszedłem juz do wniosku, że sprawdzanie daje ulgę na parę minut i że sprawdzanie wzmaża ten lęk i prowadzi do błędnego koła. Zacząłem dużo słuchac muzyki (kilka godzin dziennie), robić różne rzeczy w domu, organizowac sobie czas za pomoca aplikacji na komórkę, wypisywać zadania. Wdrożyłem ostatnio trochę sportu. Zacząłem stawiac granicę w domu żonie, matce oraz w pracy. Dzięki temu moje stresy znajdują w jakiś sposób ujście. Jednak czuję, że się zatrzymałem w pewnym punkcie. Boję się wychodzić z domu bez nagrywania. Boję się pojść z córką samotnie na spacer chociaż bardzo bym chciał. Wczesniej miałem myśli, ze ją udusze podczas snu. Boję się że bede miał myśli jak wyżej i przez pewien okres czasu będzie gorzej. Jednak wiem, że będe musiał podjąć ten krok niebawem. Jak mam się na to przygotować ? Pójść na żywioł ?
Jest mi tak ch.... ciężko czasami, że po prostu płaczę. Dlaczego ta cholerna nerwica odbiera mi życie. Przecież jestem dobrym człowiekiem !!!!!! Tyle czasu przez nią zmarnowałem, tyle wylanych łez, tyle zmarnowanych dni....
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

11 stycznia 2016, o 00:20

To może moja kolej:
-Podczas dużego dd natrety że wariuje (ciągle sprawdzanie, nasluchiwanie, wpatrywanie się i szukanie objawów shizy) teraz to już trochę mało mnie to obchodzi bo uświadomiłem sobie ze nie jestem niepełnosprawny fizycznie jak inni ludzie którzy na prawdę chorują są przykuci do łóżka, mogę pracować i wgl
- Myśli dotyczące egzystencji, po co, jak i dlaczego?
- Myśli dotyczące mojego dalszego życia, jak ja sobie w życiu poradzę, usamodzielnie się, że nie dam rady i trafię na ulicę i będę bezdomnym
- Lek że wygadam się komuś o moich problemach, lęk przez nie zrozumieniem i potepieniem społeczeństwa
-Chwilowo myśli dotyczące tego że świat się kręci że żyjemy na ziemi itp ogólnie głupota teraz mnie to śmieszy
-Myśli agresywne dotyczące mojej rodziny, znajomych, kolegów z pracy źe zrobię im krzywdę jakimś ostrym narzędziem (ponad dwa lata się z tym mecze i nic się nie ziscilo, więc się tym nie przejmuje)
-Myśli o skończeniu że sobą że nie ma innego wyjścia z tego całego syfu
-Lek przed tym że nie mogę mieć kontroli nad swoim życiem, myślami, ciałem

Na koniec najgorsze: myśli bluzniercze i seksualne Dotyczące rodziny innych ludzi, dzieci (to mnie boli najbardziej) , o gwałceniu itp tragedia istna
-Myśli o tym że jestem zboczencem że kiedyś mi odwali że komuś zrobię krzywdę na tle seksualnym
-Ciągły skan ciała i sprawdzanie czy te myśli mają na mnie jakiś wpływ
Nie mogę się tego pozbyć w żaden sposób, myśli seksualne dręczą mnie najbardziej, już wolałem te poprzednie o schizie czy tam krzywdzeniu innych. Wstaje rano kilka sekund normalności i pach znowu analiza czemu, jak i dlaczego tak.jest. Siedzę sobie z dziewczyną jest fajnie i podczas dużego podniecenia pach myśl lub obraz myślowy (ktoś z mojej rodziny lub jakieś dziecko) i wielki lęk źe jestem jakiś zboczencem że w takiej chwili mi się taka myśl pojawiła, że muszę tego chcieć, że to ta myśl wywołała u mnie stan podniecenia. I kolejne kilka dni jestem bardzo przygnebiony i apatyczny
Powtarzam.sobie że to już za długo trwa, dorosnij wreszcie, że nie masz na to wpływu. I pojawiają się wątpliwości i podwazanie moim afirmacji. I tak w kółko
Tak patrzę po tym co piszą inni i raczej jestem.odosobnionym przypadkiem

-- 11 stycznia 2016, o 00:20 --
Sergio86 nie chce Ci źle doradzić. też swego czasu (początek nerwicy) bałem się wychodzić z domu bo nerwica miazdzyla mnie wraz z każdym nowym dniem. Otwieraniem oczy i pach mega lęk nie wiadomo skąd. Nie chciałem wciągać to rodziny, dziewczyny znajomych, więc robiłem na przekór(nie chcialem żeby ktoś się zorientował że mam nerwice) i wychodziłem czy to do sklepu czy to do znajomych i tak właśnie przemysłem strach przed wyjściem z domu. Już po części się pogodzilem z tym że gdy wyjdę z domu czekają mnie leki i natrety i te całe gówno które przychodzi w najbardziej nie oczekiwanym momencie. Bardziej niż się zmartwiac chce żyć swoim życiem wiem na codzień ryzykuje chodząc do pracy, jeżdżąc do dziewczyny do innego miasta,studiując. Trzeba poszerzać swoją bezpieczna strefę. Twoja jest na razie dom.
Nerwica to ścierwo i nie można się jej poddać.
ana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 30 listopada 2015, o 08:16

11 stycznia 2016, o 07:38

DzeSss, jakim odosobnionym przypadkiem. Zupełnie książkowym bym powiedziała. Wiem, że przytłaczają Cie Twoje objawy, ale nie są jakieś nadzwyczajne :)
Awatar użytkownika
MuszeWygrac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 30 września 2015, o 11:07

11 stycznia 2016, o 07:43

DzeSss jak bym czytał o sobie , krooooopka w krooooopke , slowo w sloooowo , doslownie !!!! no normalnie jesli bede chcial napisac co mi jest to poprostu skopiuje Twojego posta i wkleje go tu. wiem ze ciezko ale do przodu do przodu :)
"Czasem jeden krok w tył, o dwa kroki w przód
zmienia życie na lepsze, nie będę czekał na cud
Nie będę czekał aż Bóg
powie że to mój czas, a ja nie będę gotowy
żeby spojrzeć mu w twarz"
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

11 stycznia 2016, o 08:42

Wiadomo te 1 ma większość osób wiem ze to nic nadzwyczajnego tyle czasu się z tym zmagam że to zaakceptowalem. Dzięki za miłe słowa ;)
Najgorsze są te 2 ni cholery nie mogę tego zaakceptować. To jest jak mur którego w żaden sposób nie można przejść, obejść itd wstyd o tym komuś powodziec
Awatar użytkownika
MuszeWygrac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 30 września 2015, o 11:07

11 stycznia 2016, o 08:48

jestem tego samego zdania , ale kazdy mur ma w ktoryms miejscu slaby punkt , jakas dziura , mniej materiału łączącego , wadliwa konstrukcja lub zle wyprodukowany material , szukaj szukaj , ja tez szukam i wiem ze znajde :) glowa do gory , damy rade !
"Czasem jeden krok w tył, o dwa kroki w przód
zmienia życie na lepsze, nie będę czekał na cud
Nie będę czekał aż Bóg
powie że to mój czas, a ja nie będę gotowy
żeby spojrzeć mu w twarz"
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

11 stycznia 2016, o 09:27

Wydaje mi się że można by zrobić osobny wątek ze spisem natretnych myśli tak jak mamy encyklopedie objawów dd
bo temat mysli n. lata po róznych watkach i wielu osobom wydaje że takich myśli jak oni nie ma nikt;)
(coś na zasadzie terapii grupowej)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

11 stycznia 2016, o 10:11

Wiem, że muszę poszerzać swoją strefę bezpieczeństwa. W domu też mnie potrafiły atakować natręty. Jak się powstrzymywać od sprawdzania, kiedy w środku dusi Cię niepokój i lek nie do wytrzymania. Doszedłem do wniosku, że sprawdzanie nic nie daje a tylko pogarsza sytuację. Tyle razy sprawdzałem i nic się nigdy nie wydarzyło. Jednak zawsze jest ta niepewność mimo, że logika mówi że to niemożliwe. Najbardziej męczą mnie natręctwa, że coś komuś zrobię i trafię do więzienia.
ODPOWIEDZ