Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

21 grudnia 2016, o 17:17

sebastian86 pisze:czuje wiekszą apatie znow.wstaje rano i ociagam sie dlugo z ubraniem sie i umyciem...

-- 21 grudnia 2016, o 12:36 --
duzy dołek , wszystkie przykre sprawy z przeszlosci dzis sie nawarstwiają w glowie :( , terazniejszosc też wywoluje mocne zdołowanie...nie wiem juz co robic zeby to przezwyciezyc.jestem tak slaby...


z tego co pisałeś wczesniej to odstawiłeś leki tak ?......nigdy leków się nie odstawia od tak! trzeba to robic z głową bo uboki moga być dośc przykre ;-(
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

21 grudnia 2016, o 17:20

bralem antydepresant dwa tygodnie ,pani dr powiedziala zeby odstawic od razu.dzis pierwszy raz nie wzialem tej pastylki.moj dół to nie efekt odstawienia tylko narastajacej rozpaczy i frustracji.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

21 grudnia 2016, o 17:30

biedronka1975 pisze:Wczoraj znowu mnie dopadla nerwica dostalam leku uogulnionego i panika ze wszystkiego sie boje orzeczucia ze stanie sie cos zlego albo ja zrobie cos takiego bo mam natrętne mysli juz bylo oare dni ok ja sie boje puscic ten lek bo on mnie traz iluzorcznie chroni a jak go nie będzie to.sie boje ze strace kontrole

bo masz nerwicę ;-)..każdy z nas bał się puścić kontrolę nad lękiem w obawie ,ze coś się stanie. Pamiętaj jednak ,żeby nauczyć puszczać się kontrolę nad lękiem musisz mieć tzw praktykę ;-) nie przychodzi to z dnia na dzien tylko musisz nad tym popracować i zacząć ufać sobie. To tak jak byś zaczeła uczyć się jazdy na rowerze, trzymał by ci kierownicę tata ale by cia ją puszczał co jaikś czas , a ty z każdym kręceniem pedała widziała ,żę sobie radzisz z utrzymaniem równowagi bez jego pomocy i pomału pomału byś jeżdziła sama ;-)

-- 21 grudnia 2016, o 17:30 --
sebastian86 pisze:bralem antydepresant dwa tygodnie ,pani dr powiedziala zeby odstawic od razu.dzis pierwszy raz nie wzialem tej pastylki.moj dół to nie efekt odstawienia tylko narastajacej rozpaczy i frustracji.

ok..w takim razie ta frustracja i rozpacz z czegoś się bierze...ty Sebastian masz problem w ,,głowie,,(nerwica) z który nie możesz sobie sam poradzić. Już kiedyś pisaliśmy nie wiem czy pamiętasz? widzę, że nic nadal się nie zmieniło. Mało i za mało pracy nad sobą za bardzo ulegasz myślą i złemu samopoczuciu dlatego w ciąż cię to dręczy i męczy niestety.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

21 grudnia 2016, o 17:32

to jest jak syzyfowa praca...nie moge za nic w swiecie sie pogodzic z tym jak wygladalo ostatnie 12 lat mojego zycia...tyle mnie ominelo...to nie tak ze nie pracuje nad soba, zaczalem chodzic do kosciola ,bylem u spowiedzi.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

21 grudnia 2016, o 17:38

sebastian86 pisze:to jest jak syzyfowa praca...nie moge za nic w swiecie sie pogodzic z tym jak wygladalo ostatnie 12 lat mojego zycia...tyle mnie ominelo...to nie tak ze nie pracuje nad soba, zaczalem chodzic do kosciola ,bylem u spowiedzi.
Sebastian z tąd ta frustracja...pogodz sie z tym ,że mineło tyle czasu to bez sensu zobacz co ty robisz dobijasz sie tym i tyle dlatego stoisz w miejscu!...musisz zamknąć rozdział i iść dalej czasu nie cofniesz, a możesz zmienić swoja przyszłość ...wybór nalęzy tylko do Ciebie.

-- 21 grudnia 2016, o 17:38 --
martusia1979 pisze:
sebastian86 pisze:to jest jak syzyfowa praca...nie moge za nic w swiecie sie pogodzic z tym jak wygladalo ostatnie 12 lat mojego zycia...tyle mnie ominelo...to nie tak ze nie pracuje nad soba, zaczalem chodzic do kosciola ,bylem u spowiedzi.
Sebastian z tąd ta frustracja...pogodz sie z tym ,że mineło tyle czasu to bez sensu zobacz co ty robisz dobijasz sie tym i tyle dlatego stoisz w miejscu!...musisz zamknąć rozdział i iść dalej czasu nie cofniesz, a możesz zmienić swoja przyszłość ...wybór nalęzy tylko do Ciebie.
zaburzenie to niestety jest jak syzyfowa praca toczymy ciężki kamień pod górkę ,który bardzo często stacza się na dół ale w końcu da się go przyczymać i zatoczyć wyżej.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

21 grudnia 2016, o 17:43

szkopuł w tym ze wiem jak sobie szkodze tym żalowaniem tych straconych lat ale za cholere nie moge zmienic podejscia do tego.nie czuje zebym mial wybór...to jest jak wiezienie umyslowe.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

21 grudnia 2016, o 19:19

Mam dosyć tego, że panikuję mam dosyć tego że myślę o najgorszym, że daję się wkręcać . Przez przypadek wpadł mi cukierek przez chwilę nie mogłam oddychać zaczęłam kaszleć i ok mogłam oddychać ale cały czas czuję że coś mi tkwi. Oczywiście myśli że utknął mi w tchawicy albo bóg wie gdzie tylko czekam aż się uduszę nerwiczka szaleje na całego. A ja nie mam siły że tak reaguję minęła godzina oddycham ale cały czas mam tą myśl że mimo wszystko i panikuję.....
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

21 grudnia 2016, o 20:54

Monika98- z tego co pamiętam to ty byłas juz daleko i takie podejście?
pamiętasz swojego posta? cyt,,,

Dawno mnie tu nie było ;) Hmmm ze stwierdzeniem, że się odburzyłam jeszcze poczekam ale czuję, że już wygrałam :) Od dłuższego czasu jest bardzo dobrze zdarza się, że coś jeszcze próbuje mnie złapać ale szczerze już nie zwracam na to uwagi. Co by się nie działo nie robi to na mnie najmniejszego wraż...,,,,
co się z toba stało , gdzie akceptacja, gdzie dystans?...pamiętam ,że świetnie sobie radziłaś, wróć do postów i zbierz siły.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

21 grudnia 2016, o 20:57

elala73 pisze:
olus77@vp.pl pisze:To błagam pomóż mi zniwelować ten lęk. Daj mi jakies magiczne rady, ale spróboj napisac mi jak ty sobie to tlumaczysz, a czy lek przed zrobieniem np. sobie czegos tez mialeS? tzn nie chce ale boje sie ze może mi przyjsc to do glowy.. napewno wiesz o co chodzi :D , takie chore uczucie .. no

-- 19 grudnia 2016, o 22:49 --
A tak pozatym czy bierze ktoś lek z serii citolopram, są różne nazwy tego ale generalnie o ten lek mi chodzi, jest ktos tu taki ?:)

Witaj, ja brałam cital około 2 lat , ale długo czekałam na poprawę (około 2-3 miesięcy) . W ogóle się zastanawiam ,czy on na mnie podziałał ,czy samoistnie wyciszyłam swój umysł i po tych 2-3 miesiącach nastąpiła poprawa.
Hej, powiedz mi prosze czy mialas dziwne sny po tym leku??? no mam tak dziwne sny non stop, byłam u lekarza i sam powiedział że po tym leku moge mieć wyraźne, wręcz plastyczne sny, no ale czy o faktycznie normalne? ktoś tak ma jak zażywa ssri ??? Podzielcie się opiniami na ten temat
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

21 grudnia 2016, o 21:18

Jaki to lek?

-- 21 grudnia 2016, o 21:16 --
Też brałam ssri faktycznie podczas brania leków miałam dziwne sny , na jawie , płytkie...w każdym bądz razie sen nie był normalny , spokojny,
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

21 grudnia 2016, o 21:31

martusia1979 pisze:Monika98- z tego co pamiętam to ty byłas juz daleko i takie podejście?
pamiętasz swojego posta? cyt,,,

Dawno mnie tu nie było ;) Hmmm ze stwierdzeniem, że się odburzyłam jeszcze poczekam ale czuję, że już wygrałam :) Od dłuższego czasu jest bardzo dobrze zdarza się, że coś jeszcze próbuje mnie złapać ale szczerze już nie zwracam na to uwagi. Co by się nie działo nie robi to na mnie najmniejszego wraż...,,,,
co się z toba stało , gdzie akceptacja, gdzie dystans?...pamiętam ,że świetnie sobie radziłaś, wróć do postów i zbierz siły.
hahahaha Martusia nawet mi nie mów bo sama pluję sobie w twarz ja wiedziałam, że sem człowiek raczej niereformowalny i sprawdza się to co mąż mi powiedział na początku jak mu powiedziałam co to nerwa a jego słowa "idź po tabletki nie dasz sobie rady" :hehe: oj ciężko jest mi zmienić niektóre przyzwyczajenia bardzo ciężko aleeee to widzę to tylko w tych słabszych dniach. Jest coś takiego jak wstaję i wiem, że to nie będzie mój dzień i akurat wtedy coś się wydarza wtedy cholerka płynę ale cóż poradzić człowiek uczy się na błędach mam dwa "zboczenia" zęby i przełyk to są moje słabe punkty ale coraz lepiej sobie z tym radzę tzn szybciej ogarniam tyłek. Ale jedno jest ważne mimo że zdarzają mi się wpadki, kryzysy mimo że czasami wyżalę się na forum :DD to i tak nerwa nie rządzi moim życiem chwilowe załamania mijają i jakby nie patrząc dalej twierdzę że jest ok daję radę cieszę się życiem i rodziną a to że ona dalej jest chyba z tym się pogodziłam. Wychodzę z założenia, że to nie mój czas że jeszcze nie teraz i co fakt nic nie zmieniłam w swoim życiu czyli teoretycznie tkwię w tym samym miejscu i mam wieeeeele noworocznych postanowień. Może 2017 będzie należał do mnie :DD
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

21 grudnia 2016, o 21:45

martusia1979 pisze:Jaki to lek?

-- 21 grudnia 2016, o 21:16 --
Też brałam ssri faktycznie podczas brania leków miałam dziwne sny , na jawie , płytkie...w każdym bądz razie sen nie był normalny , spokojny,
przyjmuje pram. generalnie nie mam koszmrów, ale sny są własnie niczym na jawie tzn. że zdradzam męża, i poprostu np sam stosunek w tym śnie to tak realny haha :D ( sama sie z tego smieje), no starsznie dziwne mam te sny.. ale chyba odsnów nic złego się nie dzieje??
Awatar użytkownika
ani-ani
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 25 września 2016, o 09:08

22 grudnia 2016, o 11:04

Hej, ostatnio mam gorsze dni. Zawsze kiedy pójdę 'trochę do przodu" to ląduję ryjem na glebie :(
Lęki już się nakręcają jeden przez drugiego, do tego doszedł lęk przed depresją a i sama depresja też puka do drzwi.
Ciężko mi zrobić cokolwiek, wszystko mnie przerasta, a jeszcze te święta. W tym roku straciłam mamę, najchętniej nie obchodziłabym żadnych świąt. W dupie mam te święta i oczekiwania wszystkich dookoła. Cały czas tylko robię dobrą minę i jakoś staram się funkcjonować na powierzchni życia, ale nie mam nikogo kto by mnie zrozumiał. :buu:
Byłam na dobrej drodze odburzania ale zaczynam wątpić w swoje zwycięstwo. Tracę nadzieję że cokolwiek mogę zmienić. Bo po co
I jeszcze ten pier..niczony trening Jacobsona. W ogóle nie czuję żadnego pier..lonego odprężenia przyjemnego. Głos tego kolesia mnie niezmiernie irytuje :no .
Lęki o zdrowie robią już sobie w moim mózgu przeplatankę- ciśnienie, nie- cukrzyca, ale zaraz-podagra. Ból głowy-znów ciśnienie i tak w kółeczko.
Ale najgorsze co jest to to że jak już przekroczę te swoje możliwości nerwowe i dostaję ataku paniki (zwykle kiedy za dużo mam bodźców na raz, za dużo pracy, załatwiania, dziecko nie pomaga) to potem cały dzień boli mnie tak głowa i jeszcze dziwnie szyja jakby w środku, w żyłach :? - że do porzygu. W czoraj myślałam że z bólu stracę przytomność. Później mocno się popłakałam i przeszło. W ogóle to nie rozumiem tego i nie rozumiem siebie. Chyba nigdy nie poszłam do przodu tylko tak mi się wyfdawało. A tkwię w tym głębiej niż myślałam i nigdy nie wyjdę po prostu tak mi jest pisane. Jestem wściekła, smutna i zalękniona. Jak można tak żyć? Ile jeszcze będę w stanie funkcjonować jak robot. Dziękuję i do widzenia :(:
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

22 grudnia 2016, o 11:06

tez sobie takie pytania zadaję.szkoda ze to wszystko nie przechodzi z czasem samoistnie
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

22 grudnia 2016, o 11:29

Hej Waaam, HELP.

Męczy mnie znów lęk przed złem i opetaniem bla bla. Po 3 tygodniach napięcie lekko opadło, lęk się wyciszył ale za to wkroczyły natręctwa ruchowe, że np czuje potrzebe żeby (uwaga, wiem ze to zabrzmi smiesznie!) jakos warczec czy wydawac gardłowe odgłosy! No koszmar, bo wiadomo mało trzeba zeby wydac z siebie jakiś dzwięk. Lekarz mi kazał powoedziec sobie, że chce tak krzyczeć i żebym sie tak podarła w poduszke zeby nikt nie słyszał (brzmi to strasznie, a dla mnie w tym staniie szczególnie strasznie). No i cały czas sie boje, ze rozmawiajac z kims się wydrę albo dzis niestety doszły dwa natręty żeby się wykrzywiać na twarzy jak opętany albo robić takie niekontrolowane ruchy. No dramat. Panuje nad tym ale to natrętna pokusa i czasem ciężko. Mam wrażenie, że nerwica wiedząc czego się boje jak wyczuła, ze lęk odpuscił to wysłała natręty, ktore sprawiaja, ze jak je wykonam to czuje sie jak opetana wariatka. Ciezko mi byc w domu, bo sie boje, ze wystrasze rodzinę, a wyjsc tez sie cykam, że nie opanuje tych natręctw w mieście gdzieś. Wciąż powstrzymuję te pokusy żeby tak robić, szczegolnie, że łatwo sie domyslec co sobie wtedy myslę znając mój główny lęk. Te natręty mnie dodatkowo straszą, mimo, ze robie je panując nad tym(czasem nie wytrzymam).
Jestem załamana. Czy to nerwicowe? Czuje sie jak glupek i sama sie strasze.
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
ODPOWIEDZ