Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Tania nie była, ale jak to nerwicowiec zapłacę żeby się upewnić
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 29 sierpnia 2022, o 15:38
Nie jesteś sama! Mi też to wróciło w stosunku do syna a już był spokójAgnieszkaM pisze: ↑23 października 2024, o 21:22Tania nie była, ale jak to nerwicowiec zapłacę żeby się upewnić
- Plathon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 7 sierpnia 2023, o 22:48
I w czym się upewniłaś? Ja bym Ciebie przekonał do wszystkiego za uśmiech!AgnieszkaM pisze: ↑23 października 2024, o 21:22Tania nie była, ale jak to nerwicowiec zapłacę żeby się upewnić

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Czasem jest to pocieszające, że nie tylko ja tak mamXyz1267 pisze: ↑23 października 2024, o 22:04Nie jesteś sama! Mi też to wróciło w stosunku do syna a już był spokójAgnieszkaM pisze: ↑23 października 2024, o 21:22Tania nie była, ale jak to nerwicowiec zapłacę żeby się upewnić

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 29 października 2020, o 14:42
Trochę mnie to podbudowało, że to co w przeszłości i w dzieciństwie nie definiuje mnie teraz. Ja często mam tak, że jak wracają mi jakieś wspomnienia z dzieciństwa to się czuje niewartościowym człowiekiem no, bo jak mogłam coś takiego robić, czuć, myśleć itp. w ogóle nie daje temu dziecku możliwości popełnienia błędu w tamtym czasiePlathon pisze: ↑23 października 2024, o 22:47I w czym się upewniłaś? Ja bym Ciebie przekonał do wszystkiego za uśmiech!AgnieszkaM pisze: ↑23 października 2024, o 21:22Tania nie była, ale jak to nerwicowiec zapłacę żeby się upewnić
![]()
- Plathon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 7 sierpnia 2023, o 22:48
Ile można mieć tak wyraźnych wspomnień z dzieciństwa aby wiedzieć co się myślało, robiło czy odczuwało? Zwykle zostaje to czego się dopuściło a co nie było akceptowane przez otoczenie i co pozostawiało poczucie winy i niską samoocenę, choć z drugiej strony problem jest bardziej złożony. Zasadniczym czynnikiem jest atmosfera panująca w domu charakter dziecka, wrażliwość i cechy przyrodzone. 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 28 stycznia 2022, o 20:34
Hej, u mnie tak samo, z tą zakrzepicą też się umówiłam na usg doppler, ale co chwilę odwołuję bo albo mam jakieś inne załatwienia albo wyjazdy... Polecam zrobić D-Dimery u mnie wyszło nisko, więc narazie kazali się nie martwić. A w nocy budził mnie często ból uda! do kolana rwący i przeszło, więc już sama teraz nie wiem czy robić ewentualnie tego dopplera.Asd pisze: ↑6 września 2024, o 12:54U mnie nowy dzień, nowa jazda![]()
Tym razem wymyśliłam sobie żylaki i zakrzepicę (bo faktycznie mam żyłę, która może przypominać żylaka, od lat. Tak, oczywiście umówiłam się na pierwszą w życiu wizytę u chirurga naczyniowego…). Dodam, że nie mam jeszcze 30 lat i jestem szczupła.
Koło nerwicowe znowu takie samo: pojawia się somat -> idę do lekarza -> mam cudowny dzień-dwa -> pojawia się nowy somat, zupełnie niezwiązany z poprzednim -> here we go again. Nie mam już na to siły. Wiem, że najlepiej przerwać to koło, ale nerwica oczywiście podpowiada, że jak czegoś nie sprawdzę, to przeoczę coś ważnego, jakiś istotny, prawdziwy symptom. Jak sobie z tym radzicie? Ja jestem wykończona i przerażona jednocześnie.
Aktualnie to pozostawiłam, a skupiłam się na bólu żołądka tzn brzucha bo nie wiem co to boli gniecenie okropne aż do pleców po prawej idzie promieniuje, mega ból. RTG płuc, klatki piersiowej. Już nie wiem co dalej robić, gastroskopii nie dam rady zrobić... boję się że się uduszę.
W planach mam zrobić jeszcze rezonans kręgosłupa szyjnego, bo spięta szyja bark lewy i drętwieje mi lewa ręka... kiedyś przerabiałam nawet stwardnienie rozsiane XD bo mam objawy tężyczkowe drgania mięśni i tak dalej.
I kolejny ból - miałam/mam zapalenie pęcherza piekło jak sikałam, pracie na pęcherz, urolog,posiew moczu wyszła jakaś bakteria na internecie straszą że to pałeczka zapalenia płuc że na drogi moczowe idzie i że sepsa - obsrałam się fest, na 2 dzień ten urolog kazał się nie przejmować, mówi że ważne że nie ma LEUKOCYTÓW w moczu,i że to może być infekcja ale bardziej też sprawy kobiece, skoro boli mnie uciska po prawej na dole i obok powiększony węzęł jak kulka taka większa - (lekarka rodzinna wykluczyła wyrostek ktory jest podobno wyżej i nie tak boli), więc dał leki suplementy, i kazał zrobić cytologię po pół roku ale LBC czyli płynną, bo ja miałam zwykłą tylko...Zrobił też usg pęcherza i nerek. USG dopochwowe już też zrobione, rezonans głowy już jakiś czas temu też za mną... I tak to u mnie się dzieje, bliscy już mają dość, rodzina, partner powoli też a trwa to dopiero od roku.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 15 sierpnia 2024, o 11:47
Też tak mam. Miałem na lydkach teraz szarpie mi ramie. Ja panicznie boję się SLA/ALS. Czasami jest lepiej, ale obecnie znów myślę że na to choruje i jest tragedia. W pewnym sensie już nie mogę sobie poradzić z tym.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 27 września 2019, o 18:15
Cześć wszystkim 
Ja wracam oczywiście z nową wkrętka. To zdarzyło się jakiś czas temu ale przez stres wróciło do mnie. Przez nerwice i praktycznie ciągły lęk jestem osobą wysoko drażliwą i bardzo szybko się denerwuje i popadam w złość . Przynajmniej tak myślę że to z tego powodu. Naprawdę jest mi okropnie wstyd z tego powodu. Zawsze po tym jak się szybko denerwuje albo zezłoszczę to mam tak ogromne wyrzuty sumienia że to się w głowie nie mieści… mam ogromne pretensje do siebie bo boję się że to nie normalne się tak zachowywać. Ale przejdźmy do sedna. Jakiś czas temu byliśmy z narzeczonym na weselu u znajomych, ja dużo nie piłam ale oni z kumplami tam trochę tak ale to normalne jednorazowo przy takiej okazji. W każdym razie prosiłam go żeby już iść i umówiłam nam już transport a on dalej chciał zostać i ja się bardzo zdenerwowałam naprawdę bardzo, krzyknęłam nawet przy znajomych i później w samochodzie delikatnie przytknęłam mu rękę do policzka ale w takim znaczenie jak nie raz ktoś chce odwrócić kogoś policzek(nie wiem czy napisałam do zrozumiale) i w tamtym momencie poczułam się okropnie… nie spałam całą noc. Miałam wrażenie że chciałam go uderzyć albo nie wiem co nigdy w życiu nie chciałam nikomu a szczególnie jemu zrobić krzywdy. Naprawdę, kocham go i jest wspaniały ale ta moja złość wtedy była okropna i boję się okropnie że to są jakieś przejawy przemocy i agresji z mojej strony że nie zapanuje i coś zrobię. Jesteśmy 5 lat ze soba i nigdy nie miałam takie sytuacji żebym tak zrobiła i tym bardziej mnie to przeraziło. On się oczywiście na mnie nie złościł z tego powodu, porozmawialiśmy i wszystko okej ale naprawdę teraz się boję że przy takich napadach go uderzę albo nie zapanuje nad soba. Nie wiem jak sobie z tym już radzić… wiem że tego nie chce ale boję się że jak nie panuje nad wybuchami złości to nie zapanuję nad tym.
Prosze powiedzcie że nie oszalałam i to normalne w takim stopniu w jakim się da
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego dnia.
Ja wracam oczywiście z nową wkrętka. To zdarzyło się jakiś czas temu ale przez stres wróciło do mnie. Przez nerwice i praktycznie ciągły lęk jestem osobą wysoko drażliwą i bardzo szybko się denerwuje i popadam w złość . Przynajmniej tak myślę że to z tego powodu. Naprawdę jest mi okropnie wstyd z tego powodu. Zawsze po tym jak się szybko denerwuje albo zezłoszczę to mam tak ogromne wyrzuty sumienia że to się w głowie nie mieści… mam ogromne pretensje do siebie bo boję się że to nie normalne się tak zachowywać. Ale przejdźmy do sedna. Jakiś czas temu byliśmy z narzeczonym na weselu u znajomych, ja dużo nie piłam ale oni z kumplami tam trochę tak ale to normalne jednorazowo przy takiej okazji. W każdym razie prosiłam go żeby już iść i umówiłam nam już transport a on dalej chciał zostać i ja się bardzo zdenerwowałam naprawdę bardzo, krzyknęłam nawet przy znajomych i później w samochodzie delikatnie przytknęłam mu rękę do policzka ale w takim znaczenie jak nie raz ktoś chce odwrócić kogoś policzek(nie wiem czy napisałam do zrozumiale) i w tamtym momencie poczułam się okropnie… nie spałam całą noc. Miałam wrażenie że chciałam go uderzyć albo nie wiem co nigdy w życiu nie chciałam nikomu a szczególnie jemu zrobić krzywdy. Naprawdę, kocham go i jest wspaniały ale ta moja złość wtedy była okropna i boję się okropnie że to są jakieś przejawy przemocy i agresji z mojej strony że nie zapanuje i coś zrobię. Jesteśmy 5 lat ze soba i nigdy nie miałam takie sytuacji żebym tak zrobiła i tym bardziej mnie to przeraziło. On się oczywiście na mnie nie złościł z tego powodu, porozmawialiśmy i wszystko okej ale naprawdę teraz się boję że przy takich napadach go uderzę albo nie zapanuje nad soba. Nie wiem jak sobie z tym już radzić… wiem że tego nie chce ale boję się że jak nie panuje nad wybuchami złości to nie zapanuję nad tym.
Prosze powiedzcie że nie oszalałam i to normalne w takim stopniu w jakim się da
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego dnia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 27 września 2019, o 18:15
I też pytanie jak sobie radzić z poczuciem winy? Bo ja już nie wiem wszystko dzielę na czworo każda sytuację i obwiniam się że coś źle zrobiłam. Że po co się odzywałam albo mogłam czegoś nie zrobić to byłoby lepiej i nie martwiłabym się tym. Macie jakieś sposoby na to?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 15 listopada 2020, o 11:38
Też tak mam, o byle głupotę się przejmuję. W drobniejszych rzeczach bywa, że po nocy przechodzi, takie większe często wracają... Kiedyś na terapii tłumaczono, że to często wyniosło się z domu, ze były duże oczekiwania rodziców jak i ciągłe upominanie że coś wypada lub nie wypada...Leolena pisze: ↑31 października 2024, o 10:10I też pytanie jak sobie radzić z poczuciem winy? Bo ja już nie wiem wszystko dzielę na czworo każda sytuację i obwiniam się że coś źle zrobiłam. Że po co się odzywałam albo mogłam czegoś nie zrobić to byłoby lepiej i nie martwiłabym się tym. Macie jakieś sposoby na to?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 27 września 2019, o 18:15
Masz jakiś sposób na to jak z tym walczyć albo sobie radzić?onamag pisze: ↑31 października 2024, o 19:12Też tak mam, o byle głupotę się przejmuję. W drobniejszych rzeczach bywa, że po nocy przechodzi, takie większe często wracają... Kiedyś na terapii tłumaczono, że to często wyniosło się z domu, ze były duże oczekiwania rodziców jak i ciągłe upominanie że coś wypada lub nie wypada...Leolena pisze: ↑31 października 2024, o 10:10I też pytanie jak sobie radzić z poczuciem winy? Bo ja już nie wiem wszystko dzielę na czworo każda sytuację i obwiniam się że coś źle zrobiłam. Że po co się odzywałam albo mogłam czegoś nie zrobić to byłoby lepiej i nie martwiłabym się tym. Macie jakieś sposoby na to?
Bo to potrafi być naprawdę okropne non stop się przejmować kto co sobie pomyśli i to poczucie winy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
Witam,
Juz pisalem kiedys post tutaj ale do sedna.
Raz lepiej raz gorzej jest. Mam ciagle napiecie i mysli o chorobach(dotkne cos, cos przeskoczy, cos stuknie, cos jest bardziej czerwone na skorze, dziaslo czerwone, i pelno takich spraw) to mnie one martwia. Aktualnie poszukuje prace. Wczesniejsza rzucilem, bo mnie sprowadzila na nerwice ocd i hipochondrie ale ja tak uwazam przynajmniej. Juz nie dotykam kompulsywnie, bo kiedys mialem tez takie cos, ze dotykalem szyje w poszukiwaniu wezlow chlonnych i innych nieprawidlowosci. Mialem duzo duzo badan, wszystko okej jedynie maly guzek na tarczycy do obserwacji ale on jakos mojego niepokoju nie ma. Przejmuje sie pierdolami, ktorych tak na dobra sprawe nie ma.
Jak myslicie co moge jeszcze zrobic?
Mam terapie cbt i leki ale tez sam z tym staram sie uporac. Rozumiem, ze to wszystko to leki ale nadal czasami wygrywaja ze mna i glupie rzeczy do glowy przychodza.
Staram sie zyc zyciem jak dawniej zeby to nie wprowadzalo do niego „mam zaburzenie o jezu jezu”. Zyje gdyby nie mial nic zlego w glowie.
Moze ktos ma jakies zlote tipy co jeszcze zrobic?
Czasami duzo czasu mam i duzy natlok mysli w glowie.
Moze ma ktos lub mial podobnie i chce pogadac, doswiadczeniem sie wymienic?
Mysle, ze lęki z 80% do 50% zredukowalem i dluga droga przede mna ale widze postepy i wierze w swiatelko tunelowe.
Lubie redbule, czasami je pije- mam je odstawic? Jakos nie widze roznicy gdy ich nie pije lub gdy je pije. Nic nie zwiekszaja ani nie zmniejszaja. Alkoholu nie pije, kawe sporadycznie i herbate tez codziennie bo lubie a nie bede sobie odmawiam przyjemnosci
Aa no i mam 26 lat i z tym gownem zmagam sie od lutego. Wtedy bylo dotykanie miejsc do krwi, teraz sa raczej tylko mysli, nie dotykam juz z 3 miesiace tak natarczywie+ boje sie troche mycia sie zeby nic tam nie wydotykac przypadkiem + spogladania w lusto zeby nic w zlym cieniu nie zobaczyc jako zgrubienia itd.
Trzymajcie sie!
Lęki sa do kitu
Juz pisalem kiedys post tutaj ale do sedna.
Raz lepiej raz gorzej jest. Mam ciagle napiecie i mysli o chorobach(dotkne cos, cos przeskoczy, cos stuknie, cos jest bardziej czerwone na skorze, dziaslo czerwone, i pelno takich spraw) to mnie one martwia. Aktualnie poszukuje prace. Wczesniejsza rzucilem, bo mnie sprowadzila na nerwice ocd i hipochondrie ale ja tak uwazam przynajmniej. Juz nie dotykam kompulsywnie, bo kiedys mialem tez takie cos, ze dotykalem szyje w poszukiwaniu wezlow chlonnych i innych nieprawidlowosci. Mialem duzo duzo badan, wszystko okej jedynie maly guzek na tarczycy do obserwacji ale on jakos mojego niepokoju nie ma. Przejmuje sie pierdolami, ktorych tak na dobra sprawe nie ma.
Jak myslicie co moge jeszcze zrobic?
Mam terapie cbt i leki ale tez sam z tym staram sie uporac. Rozumiem, ze to wszystko to leki ale nadal czasami wygrywaja ze mna i glupie rzeczy do glowy przychodza.
Staram sie zyc zyciem jak dawniej zeby to nie wprowadzalo do niego „mam zaburzenie o jezu jezu”. Zyje gdyby nie mial nic zlego w glowie.
Moze ktos ma jakies zlote tipy co jeszcze zrobic?
Czasami duzo czasu mam i duzy natlok mysli w glowie.
Moze ma ktos lub mial podobnie i chce pogadac, doswiadczeniem sie wymienic?
Mysle, ze lęki z 80% do 50% zredukowalem i dluga droga przede mna ale widze postepy i wierze w swiatelko tunelowe.
Lubie redbule, czasami je pije- mam je odstawic? Jakos nie widze roznicy gdy ich nie pije lub gdy je pije. Nic nie zwiekszaja ani nie zmniejszaja. Alkoholu nie pije, kawe sporadycznie i herbate tez codziennie bo lubie a nie bede sobie odmawiam przyjemnosci
Aa no i mam 26 lat i z tym gownem zmagam sie od lutego. Wtedy bylo dotykanie miejsc do krwi, teraz sa raczej tylko mysli, nie dotykam juz z 3 miesiace tak natarczywie+ boje sie troche mycia sie zeby nic tam nie wydotykac przypadkiem + spogladania w lusto zeby nic w zlym cieniu nie zobaczyc jako zgrubienia itd.
Trzymajcie sie!
Lęki sa do kitu
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28
A co radzi Ci terapeuta?nerwicalekowa pisze: ↑5 listopada 2024, o 18:32Witam,
Juz pisalem kiedys post tutaj ale do sedna.
Raz lepiej raz gorzej jest. Mam ciagle napiecie i mysli o chorobach(dotkne cos, cos przeskoczy, cos stuknie, cos jest bardziej czerwone na skorze, dziaslo czerwone, i pelno takich spraw) to mnie one martwia. Aktualnie poszukuje prace. Wczesniejsza rzucilem, bo mnie sprowadzila na nerwice ocd i hipochondrie ale ja tak uwazam przynajmniej. Juz nie dotykam kompulsywnie, bo kiedys mialem tez takie cos, ze dotykalem szyje w poszukiwaniu wezlow chlonnych i innych nieprawidlowosci. Mialem duzo duzo badan, wszystko okej jedynie maly guzek na tarczycy do obserwacji ale on jakos mojego niepokoju nie ma. Przejmuje sie pierdolami, ktorych tak na dobra sprawe nie ma.
Jak myslicie co moge jeszcze zrobic?
Mam terapie cbt i leki ale tez sam z tym staram sie uporac. Rozumiem, ze to wszystko to leki ale nadal czasami wygrywaja ze mna i glupie rzeczy do glowy przychodza.
Staram sie zyc zyciem jak dawniej zeby to nie wprowadzalo do niego „mam zaburzenie o jezu jezu”. Zyje gdyby nie mial nic zlego w glowie.
Moze ktos ma jakies zlote tipy co jeszcze zrobic?
Czasami duzo czasu mam i duzy natlok mysli w glowie.
Moze ma ktos lub mial podobnie i chce pogadac, doswiadczeniem sie wymienic?
Mysle, ze lęki z 80% do 50% zredukowalem i dluga droga przede mna ale widze postepy i wierze w swiatelko tunelowe.
Lubie redbule, czasami je pije- mam je odstawic? Jakos nie widze roznicy gdy ich nie pije lub gdy je pije. Nic nie zwiekszaja ani nie zmniejszaja. Alkoholu nie pije, kawe sporadycznie i herbate tez codziennie bo lubie a nie bede sobie odmawiam przyjemnosci![]()
Aa no i mam 26 lat i z tym gownem zmagam sie od lutego. Wtedy bylo dotykanie miejsc do krwi, teraz sa raczej tylko mysli, nie dotykam juz z 3 miesiace tak natarczywie+ boje sie troche mycia sie zeby nic tam nie wydotykac przypadkiem + spogladania w lusto zeby nic w zlym cieniu nie zobaczyc jako zgrubienia itd.
Trzymajcie sie!
Lęki sa do kitu
F40.1