Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
Boże
Nie jest to mój najlepszy dzień w życiu.
Nie będę ukrywała.
Że nie jest ok.
Dzisiaj mój facet zabrał mi kabel od internetu, przez co nie mogłam ruszyć się z robotą którą odkładałam na ten weekend.
Zrobił to po to aby moją córkę ukarać za jej ciągłe siedzenie na telefonie.
Wiecie ja jakoś nie lubię, się kłócić.
I nie lubię osób-paplających bzdury.
Nic to nie wnosi do mojego życia, ani mojej córki.
Tylko że ma to na mnie negatywny wpływ.(kłótnie)
Chcę mieć spokój, a moja córka jest niesamowita.
Więc dlaczego, on tego nie widzi.
Faworyzuję ze mną o to kto więcej zarabia, i robi problem gdy czegoś potrzebuje.
Nie mogę go o nic poprosić.
Czuję się jakbym miała w domu dwoje dzieci, którym muszę wszystko tłumaczyć.
Dosłownie najmniejszą rzecz...
Mam wrażenie że ten związek zbliża się ku końcowi.
Dałam sobie czas.
Jeżeli on zostawi mnie z tak ważnymi sprawami samą, to będę musiała się z nim po prostu pożegnać.
Nie mam siły już nawet tłumaczyć się ze swoich wyborów życiowych.
Po prostu przede mną jedne z najważniejszych decyzji w moim życiu.
A ja nie chcę czekać na czyjąś miłość lub wsparcie.
Tak zwyczajnie, niech czas płynie, a życie samo się ułoży.
Nie jest to mój najlepszy dzień w życiu.
Nie będę ukrywała.
Że nie jest ok.
Dzisiaj mój facet zabrał mi kabel od internetu, przez co nie mogłam ruszyć się z robotą którą odkładałam na ten weekend.
Zrobił to po to aby moją córkę ukarać za jej ciągłe siedzenie na telefonie.
Wiecie ja jakoś nie lubię, się kłócić.
I nie lubię osób-paplających bzdury.
Nic to nie wnosi do mojego życia, ani mojej córki.
Tylko że ma to na mnie negatywny wpływ.(kłótnie)
Chcę mieć spokój, a moja córka jest niesamowita.
Więc dlaczego, on tego nie widzi.
Faworyzuję ze mną o to kto więcej zarabia, i robi problem gdy czegoś potrzebuje.
Nie mogę go o nic poprosić.
Czuję się jakbym miała w domu dwoje dzieci, którym muszę wszystko tłumaczyć.
Dosłownie najmniejszą rzecz...
Mam wrażenie że ten związek zbliża się ku końcowi.
Dałam sobie czas.
Jeżeli on zostawi mnie z tak ważnymi sprawami samą, to będę musiała się z nim po prostu pożegnać.
Nie mam siły już nawet tłumaczyć się ze swoich wyborów życiowych.
Po prostu przede mną jedne z najważniejszych decyzji w moim życiu.
A ja nie chcę czekać na czyjąś miłość lub wsparcie.
Tak zwyczajnie, niech czas płynie, a życie samo się ułoży.
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
No dosłownie mam kryzys.
Swego trzydziestolecia.
Musiałam podjąć pracę, pisząc musiałam mam na myśli-no jakoś tak wyszło.
Dziś jedna z kobiet sprowokowała awanturę, to nie jest pierwsza sytuacja.
Wiecie staram się nie brać nic do siebie, ale też za plecami słyszałam słowo.... kur. w moim kierunku.
Miałam wątpliwości,, czy aby reagować.
Wiecie różni są ludzie może to jakiś pijak albo co...
No ale reasumując
Nie mogę tego puścić.
No po prostu
Nie tym razem
Z reguły nie biorę udziału w tego typu rozmowach
Z takimi ludźmi
Ale czas najwyższy postawić mur/ odzielający mnie jako kobietę od zwykłych popaprańców.
Przez chwilę myslałam że to może wywołane sytuacje nienawiścią, bo widziałam dziś chłopaka z którego robiłam sobie kiedyś żarty.
Żarty- żartami ale lepiej będzię jak władzę się tym zajmą.
Oby wasz dzień był lepszy od mojego- bo to to jest jakaś kupa...............
Swego trzydziestolecia.
Musiałam podjąć pracę, pisząc musiałam mam na myśli-no jakoś tak wyszło.
Dziś jedna z kobiet sprowokowała awanturę, to nie jest pierwsza sytuacja.
Wiecie staram się nie brać nic do siebie, ale też za plecami słyszałam słowo.... kur. w moim kierunku.
Miałam wątpliwości,, czy aby reagować.
Wiecie różni są ludzie może to jakiś pijak albo co...
No ale reasumując
Nie mogę tego puścić.
No po prostu
Nie tym razem
Z reguły nie biorę udziału w tego typu rozmowach
Z takimi ludźmi
Ale czas najwyższy postawić mur/ odzielający mnie jako kobietę od zwykłych popaprańców.
Przez chwilę myslałam że to może wywołane sytuacje nienawiścią, bo widziałam dziś chłopaka z którego robiłam sobie kiedyś żarty.
Żarty- żartami ale lepiej będzię jak władzę się tym zajmą.
Oby wasz dzień był lepszy od mojego- bo to to jest jakaś kupa...............
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
Kłótnia stulecia
No opadłam z sił
Odpuszczam
Nigdy więcej
Łzy się leją
Nie wiem co robić
Ile można dawać szans
Zawsze jakaś wymówka
Spójrz na siebie itd.
No o co?
No i widzę siebie.
Nie idealną kobietę
Popełniając błędy
Samotniczke
Jestem z tego dumna
Z siebie dumna jastem
Że tyle osiągnęłam
Że mam wspaniałe dziecko
Ale on niszczy mnie od środka
I nie wiem jak długo wytrzymam
Mam dość
Nie chcę zmywać
To niech to gnije
Nie chcę spędzać razem świąt to spędzamy je same.
Nie chcę się dogadać, to działam sama
Nie mam już w swoim sercu miejsca na jego egoizm
Jego złości i wymówki
Bo ktoś powiedział, bo coś
I chyba jest za późno żeby Jakoś się pozbierać
Zawsze tak jest między nami znany schemat
Nie wiem jak mu wytłumaczyć że między nami nie działa.
Że nie chce tak dłużej
Nie chcę czuć się sama w związku
Nie chcę czuć się niezrozumiana
No opadłam z sił
Odpuszczam
Nigdy więcej
Łzy się leją
Nie wiem co robić
Ile można dawać szans
Zawsze jakaś wymówka
Spójrz na siebie itd.
No o co?
No i widzę siebie.
Nie idealną kobietę
Popełniając błędy
Samotniczke
Jestem z tego dumna
Z siebie dumna jastem
Że tyle osiągnęłam
Że mam wspaniałe dziecko
Ale on niszczy mnie od środka
I nie wiem jak długo wytrzymam
Mam dość
Nie chcę zmywać
To niech to gnije
Nie chcę spędzać razem świąt to spędzamy je same.
Nie chcę się dogadać, to działam sama
Nie mam już w swoim sercu miejsca na jego egoizm
Jego złości i wymówki
Bo ktoś powiedział, bo coś
I chyba jest za późno żeby Jakoś się pozbierać
Zawsze tak jest między nami znany schemat
Nie wiem jak mu wytłumaczyć że między nami nie działa.
Że nie chce tak dłużej
Nie chcę czuć się sama w związku
Nie chcę czuć się niezrozumiana
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28
Hej
Mam straszny kryzys
Od 6 dni przyjmuję ssri. Dokładnie asertin 50.
Zaczęłam od połówki tabletki. Wczoraj zaczęłam już całą wg zaleceń lekarza.
Tak się złożyło, że wraz z przyjmowaniem leku, najpierw dostałam okres - bardzo obfity i bolesny (mam endometriozę), który osłabił mnie już bardzo mocno. Z kolei jak okres zaczął się kończyć to złapałam wirusa albo przeziębienie.
Aktualnej moje stany lękowe są tak silne, że jestem na skraju wytrzymania. Czuję potworne osłabienie. Nogi bardzo mnie bolą i nie jestem w stanie funkcjonować. Od tygodnia nie wychodzę łóżka. Zdaję sobie sprawę, że lek aktualnie może nasilać mi stany lękowe. Chyba mam też problem z zaśnięciem, czego wcześniej nie było. Czuję taki pobudzony układ nerwowy w zmęczonym ciele
Szukam wskazówek jak przetrwać ten ciężki czas.
Mam straszny kryzys

Od 6 dni przyjmuję ssri. Dokładnie asertin 50.
Zaczęłam od połówki tabletki. Wczoraj zaczęłam już całą wg zaleceń lekarza.
Tak się złożyło, że wraz z przyjmowaniem leku, najpierw dostałam okres - bardzo obfity i bolesny (mam endometriozę), który osłabił mnie już bardzo mocno. Z kolei jak okres zaczął się kończyć to złapałam wirusa albo przeziębienie.
Aktualnej moje stany lękowe są tak silne, że jestem na skraju wytrzymania. Czuję potworne osłabienie. Nogi bardzo mnie bolą i nie jestem w stanie funkcjonować. Od tygodnia nie wychodzę łóżka. Zdaję sobie sprawę, że lek aktualnie może nasilać mi stany lękowe. Chyba mam też problem z zaśnięciem, czego wcześniej nie było. Czuję taki pobudzony układ nerwowy w zmęczonym ciele

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
Dzień po aferze
Chwila spokoju mineła.
Wracam do pracy, nie ma wymówek
Dym opadł i jestem w stanie podkreślić swoją słabość
Chyba się pomyliłam
No i popełniłam błąd
Pora to przyznać i iść do przodu aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
On zachowuje się jak ostatni gówniarz.
Łazi za mną zagląda do komputera, nawet naśladuję
....Co du uuuuuuujjjjjjaaa
Nie mam siły juz na walki z nim ale mam temperament i nie dam sobą pomiatać
Nie mam pojęcia co dalej będzie ale chcę jakoś odizolować go od swoich decyzji życiowych, po raz kolejny.
Wróciły toksyczne emocje i myśli w style jak sobie poradzę i czy sobie poradzę ale mówiąc po prawdzie to jakoś sobie radzę...
Będą pewnie lepsze momenty lub gorsze, ale jestem dobrej myśli.
Każde wsparcie się przyda.
Boże gdyby dało sie to jakos ułożyć, ale się nie da.
Niestety
Chwila spokoju mineła.
Wracam do pracy, nie ma wymówek
Dym opadł i jestem w stanie podkreślić swoją słabość
Chyba się pomyliłam
No i popełniłam błąd
Pora to przyznać i iść do przodu aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
On zachowuje się jak ostatni gówniarz.
Łazi za mną zagląda do komputera, nawet naśladuję
....Co du uuuuuuujjjjjjaaa
Nie mam siły juz na walki z nim ale mam temperament i nie dam sobą pomiatać
Nie mam pojęcia co dalej będzie ale chcę jakoś odizolować go od swoich decyzji życiowych, po raz kolejny.
Wróciły toksyczne emocje i myśli w style jak sobie poradzę i czy sobie poradzę ale mówiąc po prawdzie to jakoś sobie radzę...
Będą pewnie lepsze momenty lub gorsze, ale jestem dobrej myśli.
Każde wsparcie się przyda.
Boże gdyby dało sie to jakos ułożyć, ale się nie da.
Niestety
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 9 sierpnia 2024, o 19:41
Zwariuuuuuuję. Przez prawie DWA tygodnie bolało mnie w klacie i kłuło mnie serce. Poszłam wczoraj na EKG, wszystko elegancko, pani kardiolog kazała cieszyć się życiem i wyluzować. No cieszyłam się, miałam jedno super popołudnie
Dzisiaj od rana zamiast serca kłuje mnie w piersi :’) Akurat na jutro mam ustawione profilaktyczne usg i taki somat tuż przed wizytą. Przebiegła ta nerwica 

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 19 stycznia 2024, o 20:41
Witam. Moja nerwica zaczęła się rok temu od ataku paniki. Pewnego dnia w pracy uczucie nóg z waty, szybkie bicie serca i wylądowałam na Sor, a tam relanium i do domu. Potem badania echo serca, wysiłkowe, holter, USG jamy brzusznej, prześwietlenie klatki piersiowej, badania krwi i wszystko w porządku. Jakoś się pozbierałam aż w ostatnim czasie silne bóle głowy. Kłucie w głowie, ucisk w głowie, szczypanie. Czy jest możliwy taki silny somat? Wykończe się tym lękiem ciągłym o swoje zdrowie. Jak przestać o tym myśleć? Jak sobie pomóc? Proszę o takie proste rady, co wam pomaga? Jak żyć z ciągłym bólem czegoś? Jak się odprężyć, zrelaksowac? Teraz ciągle myślę żeby iść do neurologa ale mam wrażenie że ci wszyscy lekarze patrzą na mnie jak na wariata.
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Z nerwicą to jest tak, że każdy somat wymaga czasu. Trzeba go przecierpieć. Zazwyczaj lekka joga łagodząca napięcie mięśniowe, stosowana systematycznie, kilka razy dziennie pomaga. Całkowicie zrezygnować z kawy, alkoholu. Jeżeli jesteś uzależniona od nikotyny, to możesz palić więcej, ale o mniejszym stężeniu nikotyny (największe znaczenie ma jednorazowo przyjęta dawka nikotyny z każdym buchem, nie to ile jej przyjmiesz w ciągu dnia). I chyba terapia? Skoro masz oczywiste, określone lęki. Do lekarza możesz iść, jeśli nie jesteś pewna czy to objaw nerwicy, wtedy psychicznie Ci to pomoże, natomiast nie leczy się oczywistych somatów.paulina6910 pisze: ↑20 września 2024, o 14:39Witam. Moja nerwica zaczęła się rok temu od ataku paniki. Pewnego dnia w pracy uczucie nóg z waty, szybkie bicie serca i wylądowałam na Sor, a tam relanium i do domu. Potem badania echo serca, wysiłkowe, holter, USG jamy brzusznej, prześwietlenie klatki piersiowej, badania krwi i wszystko w porządku. Jakoś się pozbierałam aż w ostatnim czasie silne bóle głowy. Kłucie w głowie, ucisk w głowie, szczypanie. Czy jest możliwy taki silny somat? Wykończe się tym lękiem ciągłym o swoje zdrowie. Jak przestać o tym myśleć? Jak sobie pomóc? Proszę o takie proste rady, co wam pomaga? Jak żyć z ciągłym bólem czegoś? Jak się odprężyć, zrelaksowac? Teraz ciągle myślę żeby iść do neurologa ale mam wrażenie że ci wszyscy lekarze patrzą na mnie jak na wariata.
Wysłałem Tobie wiadomość na priv.
- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
Po Twoich postach widzę, że cierpisz.DepresyjnaOna pisze: ↑17 września 2024, o 23:14Dzień po aferze
Chwila spokoju mineła.
Wracam do pracy, nie ma wymówek
Dym opadł i jestem w stanie podkreślić swoją słabość
Chyba się pomyliłam
No i popełniłam błąd
Pora to przyznać i iść do przodu aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
On zachowuje się jak ostatni gówniarz.
Łazi za mną zagląda do komputera, nawet naśladuję
....Co du uuuuuuujjjjjjaaa
Nie mam siły juz na walki z nim ale mam temperament i nie dam sobą pomiatać
Nie mam pojęcia co dalej będzie ale chcę jakoś odizolować go od swoich decyzji życiowych, po raz kolejny.
Wróciły toksyczne emocje i myśli w style jak sobie poradzę i czy sobie poradzę ale mówiąc po prawdzie to jakoś sobie radzę...
Będą pewnie lepsze momenty lub gorsze, ale jestem dobrej myśli.
Każde wsparcie się przyda.
Boże gdyby dało sie to jakos ułożyć, ale się nie da.
Niestety
Noszę w sobie chyba podobne cierpienie, ale dotyczące czego innego.
Trzymaj się, wiedz że Cię widzę i jestem z Tobą myślami
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12
hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
Kiepski dzień to mało powiedziane
Wiecie co zaczełam pracę przez agencję pracy jakiś czas temu
I non stop borykam sie z problemami
W tamtym tygodniu ja chorowałam
Teraz moja córka
Muszę zostać w domu.
Borykam się z brakiem zrozumienia z ich strony
I obawiam sie że skończy się to sądem
Wiecie ja mam zawód i się szkole, tylko że życie mnie zmusiło abym podjeła pracę w fabryce.
I nie jest ok..........
Zgłaszałam już na policję bo dwukrotnie ktoś mnie mało co nie przejechał samochodem.
Ale myslałam sobie że to może być powód z nienawiści bo w tej fabryce pracuję chłopak z którym uczyłam się w gimnazjum.
Mam złe przeczucia.
Ale też niechcę stawiać pochopnych wniosków.
Nie przyjaźnimy się wiec to po prostu olewam.
Niechcę nikogo oskarżać.
Staram się zostawić te sprawy dla policji i iść dalej.
Mam wrażenie że życie wymskneło mi się z rąk, tak już od 10 lat.
Nie wiem już szczerze co powinnam zrobić.
Boję sie że umrę w drodze do pracy.
Ja nie będę uciekała i zmieniała swojego życia dla kogoś.
Niewiem jak mam to rozwiązać.
Ciągle się wszystkim martwię, finansami, edukacją, przyszłością a nie widzę prawdziwych problemów.
Z moim partnerem jest ok, ale wiem że znów zaraz będzie jakiś problem.
Ja nie mam jakiegoś specjalnego życia, z nudów czytam książki i chodzę po parkach.
Niechcę już sie zmuszać do bycia kimś kim nie jestem.
Przerastają mnie obce oczekiwania wobec mnie i ciężko mi znieść krytykę w tej robocie
Która wygląda tak cytuję ""A bo ty krzywo naklejkę przykleiłaś, a bo ty bombelek zostawiłaś, a bo ty to nie umiesz liczyć-------kuwa mać.
Momentami w głowie gotuję się jak czajnik, dosłownie.
Ale są tez dobre momenty, schodzę z leków antydepresyjnych.
Zaczełam kolejny rok na Uni i skończyłam certyfikację.
Boję się że mnie zwolnią, ale co mogę z tym zrobić.
Chyba nic, prawda?
W głowie kłębi mi się pomysł na książkę ale nie mam odwagi aby się tym zająć.
Bo po co? Przecież, widnieją już stosy piśmideł.
No i na dodatek to kto chciałby to czytać.................
Wiecie co zaczełam pracę przez agencję pracy jakiś czas temu
I non stop borykam sie z problemami
W tamtym tygodniu ja chorowałam
Teraz moja córka
Muszę zostać w domu.
Borykam się z brakiem zrozumienia z ich strony
I obawiam sie że skończy się to sądem
Wiecie ja mam zawód i się szkole, tylko że życie mnie zmusiło abym podjeła pracę w fabryce.
I nie jest ok..........
Zgłaszałam już na policję bo dwukrotnie ktoś mnie mało co nie przejechał samochodem.
Ale myslałam sobie że to może być powód z nienawiści bo w tej fabryce pracuję chłopak z którym uczyłam się w gimnazjum.
Mam złe przeczucia.
Ale też niechcę stawiać pochopnych wniosków.
Nie przyjaźnimy się wiec to po prostu olewam.
Niechcę nikogo oskarżać.
Staram się zostawić te sprawy dla policji i iść dalej.
Mam wrażenie że życie wymskneło mi się z rąk, tak już od 10 lat.
Nie wiem już szczerze co powinnam zrobić.
Boję sie że umrę w drodze do pracy.
Ja nie będę uciekała i zmieniała swojego życia dla kogoś.
Niewiem jak mam to rozwiązać.
Ciągle się wszystkim martwię, finansami, edukacją, przyszłością a nie widzę prawdziwych problemów.
Z moim partnerem jest ok, ale wiem że znów zaraz będzie jakiś problem.
Ja nie mam jakiegoś specjalnego życia, z nudów czytam książki i chodzę po parkach.
Niechcę już sie zmuszać do bycia kimś kim nie jestem.
Przerastają mnie obce oczekiwania wobec mnie i ciężko mi znieść krytykę w tej robocie
Która wygląda tak cytuję ""A bo ty krzywo naklejkę przykleiłaś, a bo ty bombelek zostawiłaś, a bo ty to nie umiesz liczyć-------kuwa mać.
Momentami w głowie gotuję się jak czajnik, dosłownie.
Ale są tez dobre momenty, schodzę z leków antydepresyjnych.
Zaczełam kolejny rok na Uni i skończyłam certyfikację.
Boję się że mnie zwolnią, ale co mogę z tym zrobić.
Chyba nic, prawda?
W głowie kłębi mi się pomysł na książkę ale nie mam odwagi aby się tym zająć.
Bo po co? Przecież, widnieją już stosy piśmideł.
No i na dodatek to kto chciałby to czytać.................
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 25 września 2024, o 12:19
Witajcie
Czuję, że się rozsypuję (kolejny już raz...). Nie mam zaufanych osób, które mnie wysłuchają, zresztą wiecie jak rozumieją takie wynurzenia "zwykli ludzie".
Choć nie mam siły opisywać tego, co już przerabiałam x-razy, pogadajcie do mnie. Tak dla pokrzepienia, złapania pionu. Potem pewnie się jakoś poskładam, przecież całe (długie) życie tak było, to czemu teraz ma być inaczej.
Ale teraz jest mi wyjątkowo ciężko, jak już dawno nie było...
Czuję, że się rozsypuję (kolejny już raz...). Nie mam zaufanych osób, które mnie wysłuchają, zresztą wiecie jak rozumieją takie wynurzenia "zwykli ludzie".
Choć nie mam siły opisywać tego, co już przerabiałam x-razy, pogadajcie do mnie. Tak dla pokrzepienia, złapania pionu. Potem pewnie się jakoś poskładam, przecież całe (długie) życie tak było, to czemu teraz ma być inaczej.
Ale teraz jest mi wyjątkowo ciężko, jak już dawno nie było...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
chwilkę mnie tu nie było... ale wracam, niestety 
Juz z moja hipochondria i nerwica bylo okej- troche juz mniej sie na niej skupialem.
Ale ostatnio znowu mnie coś męczy-> czego nie dotkne to coś tam musi się dziać złego. Sikam i trzymam wiadomo co i jakies zgrubienia tam czuje to juz Panika(mialem 2 urologów z 3 miesiace temu)- wszystko z tymi sprawami okej. W buzi czasami czuje jakies grudki na dziaslach,podniebieniu,policzkach- ich nie widac normalnie tylko pod jezykiem- laryngolog tez juz byl i dentysci z 4 miesiace temu. Wszystko perfekt.
Brode złapałem (ta kostka z dziurami podbrodkowe) i z jedenj strony czuje jakas nitke a z drugiej nie- peewnie jakies miesnie albo sciegla.
No i tak wszystkim sie przejmuje->znajde co innego to nagle o wczesniejszym zapominam. Staram sie nie dotyka ale no
z tym co pisze wyzej to normalne naturalne struktury czlowieka?
teraz lekkie przeziebienie mam na dodatek

Juz z moja hipochondria i nerwica bylo okej- troche juz mniej sie na niej skupialem.
Ale ostatnio znowu mnie coś męczy-> czego nie dotkne to coś tam musi się dziać złego. Sikam i trzymam wiadomo co i jakies zgrubienia tam czuje to juz Panika(mialem 2 urologów z 3 miesiace temu)- wszystko z tymi sprawami okej. W buzi czasami czuje jakies grudki na dziaslach,podniebieniu,policzkach- ich nie widac normalnie tylko pod jezykiem- laryngolog tez juz byl i dentysci z 4 miesiace temu. Wszystko perfekt.
Brode złapałem (ta kostka z dziurami podbrodkowe) i z jedenj strony czuje jakas nitke a z drugiej nie- peewnie jakies miesnie albo sciegla.
No i tak wszystkim sie przejmuje->znajde co innego to nagle o wczesniejszym zapominam. Staram sie nie dotyka ale no

z tym co pisze wyzej to normalne naturalne struktury czlowieka?
teraz lekkie przeziebienie mam na dodatek
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Tak, takie nieregularności naturalnie występują u każdegonerwicalekowa pisze: ↑26 września 2024, o 16:29chwilkę mnie tu nie było... ale wracam, niestety
Juz z moja hipochondria i nerwica bylo okej- troche juz mniej sie na niej skupialem.
Ale ostatnio znowu mnie coś męczy-> czego nie dotkne to coś tam musi się dziać złego. Sikam i trzymam wiadomo co i jakies zgrubienia tam czuje to juz Panika(mialem 2 urologów z 3 miesiace temu)- wszystko z tymi sprawami okej. W buzi czasami czuje jakies grudki na dziaslach,podniebieniu,policzkach- ich nie widac normalnie tylko pod jezykiem- laryngolog tez juz byl i dentysci z 4 miesiace temu. Wszystko perfekt.
Brode złapałem (ta kostka z dziurami podbrodkowe) i z jedenj strony czuje jakas nitke a z drugiej nie- peewnie jakies miesnie albo sciegla.
No i tak wszystkim sie przejmuje->znajde co innego to nagle o wczesniejszym zapominam. Staram sie nie dotyka ale no
z tym co pisze wyzej to normalne naturalne struktury czlowieka?
teraz lekkie przeziebienie mam na dodatek

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29
Mały problem, a raczej rzeka złości, stres i zaburzenia odżywiania.
Na zewnątrz niby okej, a w środku rozdarcie.
Jestem chyba naiwna, bo daję sobie czas na zdrowienie i innym też
Staram się wspierać, i nie brać nic do siebie.
No i w sumie tak jest
Nic nikomu nie muszę udowadniać, jestem szczęśliwa.
Ale wewnątrz rozpiera mnie strach i brak zrozumienia na pewne sytuację.
Staram sie to pojąć i iść dalej, ale dłużej nie mogę już chować głowy w piasek.
Kosztuję mnie to zbyt wiele emocji
W głębi serca to znam odpowiedź i wiem co powinnam zrobić.
Ale z drugiej strony chciałabym wykorzystać wszystkie możliwe opcje zanim podejmę decyzję.
Strach, nieustanny bo wiem co to za człowiek.
Ale nie mam wpływu na innych, na ich słowa -prawda.
W związku, okej, udało się zażegnać konflikt o rozstanie.
Udało mi się uzyskać trochę wsparcia, i realizować swoje plany.
Co dalej, no życie pokaże co będzie dalej.
Może coś dobrego, a może przeciwnie.
Oby mi uśmiech nie zszedł z ust, jak będę wstawała z łóżka.
I tak każdego dnia.
A resztą niech się zajmię policja.
Bo to z jakim bagnem przyszło mi się mierzyć to aż przykro pisać.
Na zewnątrz niby okej, a w środku rozdarcie.
Jestem chyba naiwna, bo daję sobie czas na zdrowienie i innym też
Staram się wspierać, i nie brać nic do siebie.
No i w sumie tak jest
Nic nikomu nie muszę udowadniać, jestem szczęśliwa.
Ale wewnątrz rozpiera mnie strach i brak zrozumienia na pewne sytuację.
Staram sie to pojąć i iść dalej, ale dłużej nie mogę już chować głowy w piasek.
Kosztuję mnie to zbyt wiele emocji
W głębi serca to znam odpowiedź i wiem co powinnam zrobić.
Ale z drugiej strony chciałabym wykorzystać wszystkie możliwe opcje zanim podejmę decyzję.
Strach, nieustanny bo wiem co to za człowiek.
Ale nie mam wpływu na innych, na ich słowa -prawda.
W związku, okej, udało się zażegnać konflikt o rozstanie.
Udało mi się uzyskać trochę wsparcia, i realizować swoje plany.
Co dalej, no życie pokaże co będzie dalej.
Może coś dobrego, a może przeciwnie.
Oby mi uśmiech nie zszedł z ust, jak będę wstawała z łóżka.
I tak każdego dnia.
A resztą niech się zajmię policja.
Bo to z jakim bagnem przyszło mi się mierzyć to aż przykro pisać.
Nigdy się nie poddawaj w drodze do optymizmu............