Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

3 października 2022, o 21:59

Magda Zapytam bo pytałem w mialu, ale czy jest ktoś dla kogo masz żyć, oczywiście najwaznijsze żeby żyć dla Siebie, ale jacyś przyjaciele, znajomi rodzina, chłopak.?
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

3 października 2022, o 22:37

magda10 pisze:
3 października 2022, o 21:36
Katja pisze:
3 października 2022, o 20:52
magda10 pisze:
3 października 2022, o 20:31


Mogę zapytać na jakim etapie swojej choroby fizycznej jesteś i czy przy niej jest zagrożenie życia?
Nie będę Ci opisywała z czym się mierzyłam ponieważ nie mam ochoty się w tym babrać, psuć siebie wieczoru i nakręcać inne osoby. A zapewniam Cię, że gdybym opisała tutaj ze szczegółami co się ze mną działo przez ostatnie dwa lata jeśli chodzi o mojej zdrowie, to wywołałabym tym popłoch.
Ponadto to czy ja jestem chora czy zdrowa nie ma żadnego znaczenia dla Twojej sprawy, na świecie są osoby, które żyją z zagrożeniem życia, osobiście znam taką osobę i ona nie fiksuje się na tym tak jak Ty. Powtórzę Ci jeszcze raz, Ty przede wszystkim jesteś osobą zaburzoną i powinnaś skorzystać z pomocy psychologa/terapeuty czy kogo tam uważasz, bo sama siebie niszczysz (w tym swoje zdrowie).
Bylam u kilku psychologow, po ataku kamicy nerkowej przestalam chodzic, bo sie po raz kolejny bardzo rozczarowalam.
Od 4 lat żyłam w jednym domu z trzema nowotworami. Rodzice już na swoje umarli, więc trudno nie myśleć że teraz kolej na mnie
Hej :) Czytałam Twoje posty i bije z nich jakaś niesamowita zła energia.Ten lód czuć nawet przez ekran.Ty zapewne jesteś dobra osoba ale teraz rządzi Tobą lęk i niechęć do stosowania się do jakichkolwiek rad.Poprostu jesteś na nie ;) Myślisz ze wiesz lepiej a jednak nie potrafisz sobie pomoc.Katja Ci daje naprawdę wszystko na tacy.To są bardzo dobre rady :) U mnie niestety w rodzinie tez jest i było bardzo dużo nowotworów.Najbliżej patrząc mój tata odszedł w marcu.Nie znaczy to ze ja mam myśleć ze będę następna i czekać na ta smierć każdego dnia.Każdy ma jakieś złe doświadczenia z lekarzami.Napewno uda się trafić na godnego zaufania.Jeśli nasz tezyczke potrzebujesz bapewno kontroli,rady,konsultacji żeby żyć spokojnie.Tak samo endo.To tez zastanawiające ze mówisz ze onkologowi także nie ufasz.Naprawdę żaden lekarz nie potrafi Cię uspokoić,przekazać faktów i sposobów radzenia sobie z Twoimi obawami i dolegliwościami? Ile jeszcze uda Ci się jakoś funkcjonować w takim obłędzie ze w każdej chwili myślisz ze możesz dostać skurczu krtani i umrzeć.Przecież tezyczke tez się kontroluje żeby takie coś się nie wydarzyło.Z tymi niskimi wskaźnikami napisała Ci Katja dwa razy czemu tak się dzieje ze się nue wchłania.Warto o to zapytać lekarza.Zobaczysz ze wszystko w normie i nie będziesz się bała ze nagle się udusisz zawsze to lżej żyć :)
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

3 października 2022, o 22:57

DamianZ1984 pisze:
3 października 2022, o 21:59
Magda Zapytam bo pytałem w mialu, ale czy jest ktoś dla kogo masz żyć, oczywiście najwaznijsze żeby żyć dla Siebie, ale jacyś przyjaciele, znajomi rodzina, chłopak.?
Raczej nie, mam tylko koleżankę z gopsu która mi troche pomaga i koleżankę z dzieciństwa, ale jej prawie nie widuje bo teraz mieszka w Warszawie
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

3 października 2022, o 23:04

A skąd jesteś napewno na priva ktoś się odezwie tu jest wiele pomocnych osób żeby bardziej Cię wesprzec, trochę zmienic te aktualną rzeczywistość, zmienić otoczenie myślowe.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

3 października 2022, o 23:16

Aniaaa87 pisze:
3 października 2022, o 22:37
magda10 pisze:
3 października 2022, o 21:36
Katja pisze:
3 października 2022, o 20:52


Nie będę Ci opisywała z czym się mierzyłam ponieważ nie mam ochoty się w tym babrać, psuć siebie wieczoru i nakręcać inne osoby. A zapewniam Cię, że gdybym opisała tutaj ze szczegółami co się ze mną działo przez ostatnie dwa lata jeśli chodzi o mojej zdrowie, to wywołałabym tym popłoch.
Ponadto to czy ja jestem chora czy zdrowa nie ma żadnego znaczenia dla Twojej sprawy, na świecie są osoby, które żyją z zagrożeniem życia, osobiście znam taką osobę i ona nie fiksuje się na tym tak jak Ty. Powtórzę Ci jeszcze raz, Ty przede wszystkim jesteś osobą zaburzoną i powinnaś skorzystać z pomocy psychologa/terapeuty czy kogo tam uważasz, bo sama siebie niszczysz (w tym swoje zdrowie).
Bylam u kilku psychologow, po ataku kamicy nerkowej przestalam chodzic, bo sie po raz kolejny bardzo rozczarowalam.
Od 4 lat żyłam w jednym domu z trzema nowotworami. Rodzice już na swoje umarli, więc trudno nie myśleć że teraz kolej na mnie
Hej :) Czytałam Twoje posty i bije z nich jakaś niesamowita zła energia.Ten lód czuć nawet przez ekran.Ty zapewne jesteś dobra osoba ale teraz rządzi Tobą lęk i niechęć do stosowania się do jakichkolwiek rad.Poprostu jesteś na nie ;) Myślisz ze wiesz lepiej a jednak nie potrafisz sobie pomoc.Katja Ci daje naprawdę wszystko na tacy.To są bardzo dobre rady :) U mnie niestety w rodzinie tez jest i było bardzo dużo nowotworów.Najbliżej patrząc mój tata odszedł w marcu.Nie znaczy to ze ja mam myśleć ze będę następna i czekać na ta smierć każdego dnia.Każdy ma jakieś złe doświadczenia z lekarzami.Napewno uda się trafić na godnego zaufania.Jeśli nasz tezyczke potrzebujesz bapewno kontroli,rady,konsultacji żeby żyć spokojnie.Tak samo endo.To tez zastanawiające ze mówisz ze onkologowi także nie ufasz.Naprawdę żaden lekarz nie potrafi Cię uspokoić,przekazać faktów i sposobów radzenia sobie z Twoimi obawami i dolegliwościami? Ile jeszcze uda Ci się jakoś funkcjonować w takim obłędzie ze w każdej chwili myślisz ze możesz dostać skurczu krtani i umrzeć.Przecież tezyczke tez się kontroluje żeby takie coś się nie wydarzyło.Z tymi niskimi wskaźnikami napisała Ci Katja dwa razy czemu tak się dzieje ze się nue wchłania.Warto o to zapytać lekarza.Zobaczysz ze wszystko w normie i nie będziesz się bała ze nagle się udusisz zawsze to lżej żyć :)
Onkologom najbardziej nie ufam, bo to oni spowodowali u mnie tezyczke uszkadzając na operacji przytarczyce i to przez nich muszę teraz brać do końca życia tony wapnia, które z kolei powodują problemy z nerkami
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

3 października 2022, o 23:48

magda10 pisze:
3 października 2022, o 23:16
Aniaaa87 pisze:
3 października 2022, o 22:37
magda10 pisze:
3 października 2022, o 21:36


Bylam u kilku psychologow, po ataku kamicy nerkowej przestalam chodzic, bo sie po raz kolejny bardzo rozczarowalam.
Od 4 lat żyłam w jednym domu z trzema nowotworami. Rodzice już na swoje umarli, więc trudno nie myśleć że teraz kolej na mnie
Hej :) Czytałam Twoje posty i bije z nich jakaś niesamowita zła energia.Ten lód czuć nawet przez ekran.Ty zapewne jesteś dobra osoba ale teraz rządzi Tobą lęk i niechęć do stosowania się do jakichkolwiek rad.Poprostu jesteś na nie ;) Myślisz ze wiesz lepiej a jednak nie potrafisz sobie pomoc.Katja Ci daje naprawdę wszystko na tacy.To są bardzo dobre rady :) U mnie niestety w rodzinie tez jest i było bardzo dużo nowotworów.Najbliżej patrząc mój tata odszedł w marcu.Nie znaczy to ze ja mam myśleć ze będę następna i czekać na ta smierć każdego dnia.Każdy ma jakieś złe doświadczenia z lekarzami.Napewno uda się trafić na godnego zaufania.Jeśli nasz tezyczke potrzebujesz bapewno kontroli,rady,konsultacji żeby żyć spokojnie.Tak samo endo.To tez zastanawiające ze mówisz ze onkologowi także nie ufasz.Naprawdę żaden lekarz nie potrafi Cię uspokoić,przekazać faktów i sposobów radzenia sobie z Twoimi obawami i dolegliwościami? Ile jeszcze uda Ci się jakoś funkcjonować w takim obłędzie ze w każdej chwili myślisz ze możesz dostać skurczu krtani i umrzeć.Przecież tezyczke tez się kontroluje żeby takie coś się nie wydarzyło.Z tymi niskimi wskaźnikami napisała Ci Katja dwa razy czemu tak się dzieje ze się nue wchłania.Warto o to zapytać lekarza.Zobaczysz ze wszystko w normie i nie będziesz się bała ze nagle się udusisz zawsze to lżej żyć :)
Onkologom najbardziej nie ufam, bo to oni spowodowali u mnie tezyczke uszkadzając na operacji przytarczyce i to przez nich muszę teraz brać do końca życia tony wapnia, które z kolei powodują problemy z nerkami
Magda, trzeci raz Ci piszę, że uszkadzają Ci się nerki najprawdopodobniej dlatego, że masz za mało magnezu, a nie wapnia.
Człowiek magazynuje wapń, którego nie może użyć, stąd u Ciebie złogi w nerkach, a nie możesz go użyć ponieważ masz za mało magnezu (to, że mieścisz się w niskiej normie, to może być za mało). W przeciwieństwie do wapnia, magnezu człowiek nie magazynuje, tylko zużywa na bierząco, a człowiek zestresowany zużywa go momentalnie. Biorąc tonę wapnia, przy ciągłych niedoborach magnezu, tylko pogłębiasz problem w nerkach. Nie wiem czy ja po chińsku Ci to piszę, czy o co chodzi? Zainteresuj się, bo może tutaj jest przyczyna. Druga sprawa to nerki można oczyszczać naturalnymi metodami. Znowu, zainteresuj się.
Co do lekarzy, to mi została zdiagnozowana nieuleczalna choroba, której nie mam i odmówiono mi leczenia na chorobę, którą mam (z czym się nie zgodziłam i zostałam bez leczenia). Tyle upokorzeń ile doświadczyłam przez czas mojego ponad rocznego ganiania po lekarzach po pomoc, nie doświadczyłam przez całe moje życie, tak jak napisałam wyżej nie będę się rozwijać, bo to zaszkodzi wszystkim. Rozumiem Twój żal i traumę po złym leczeniu (kto nie doświadczył ten nie wie), bo sama przez to przechodziłam, ale z tego trzeba się podnieść, bo inaczej sama siebie zniszczysz.
Zacznij sama zgłębiać temat, poszukaj grup wsparcia (przy okazji poznasz ludzi), poszukaj dietetyka, lekarza też warto poszukać metodą prób i błędów, wyjdź z tego zaklętego koła żalu do świata i czekania w kolejce po rodzicach i zawalcz o siebie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

4 października 2022, o 01:05

Katja pisze:
3 października 2022, o 23:48
magda10 pisze:
3 października 2022, o 23:16
Aniaaa87 pisze:
3 października 2022, o 22:37

Hej :) Czytałam Twoje posty i bije z nich jakaś niesamowita zła energia.Ten lód czuć nawet przez ekran.Ty zapewne jesteś dobra osoba ale teraz rządzi Tobą lęk i niechęć do stosowania się do jakichkolwiek rad.Poprostu jesteś na nie ;) Myślisz ze wiesz lepiej a jednak nie potrafisz sobie pomoc.Katja Ci daje naprawdę wszystko na tacy.To są bardzo dobre rady :) U mnie niestety w rodzinie tez jest i było bardzo dużo nowotworów.Najbliżej patrząc mój tata odszedł w marcu.Nie znaczy to ze ja mam myśleć ze będę następna i czekać na ta smierć każdego dnia.Każdy ma jakieś złe doświadczenia z lekarzami.Napewno uda się trafić na godnego zaufania.Jeśli nasz tezyczke potrzebujesz bapewno kontroli,rady,konsultacji żeby żyć spokojnie.Tak samo endo.To tez zastanawiające ze mówisz ze onkologowi także nie ufasz.Naprawdę żaden lekarz nie potrafi Cię uspokoić,przekazać faktów i sposobów radzenia sobie z Twoimi obawami i dolegliwościami? Ile jeszcze uda Ci się jakoś funkcjonować w takim obłędzie ze w każdej chwili myślisz ze możesz dostać skurczu krtani i umrzeć.Przecież tezyczke tez się kontroluje żeby takie coś się nie wydarzyło.Z tymi niskimi wskaźnikami napisała Ci Katja dwa razy czemu tak się dzieje ze się nue wchłania.Warto o to zapytać lekarza.Zobaczysz ze wszystko w normie i nie będziesz się bała ze nagle się udusisz zawsze to lżej żyć :)
Onkologom najbardziej nie ufam, bo to oni spowodowali u mnie tezyczke uszkadzając na operacji przytarczyce i to przez nich muszę teraz brać do końca życia tony wapnia, które z kolei powodują problemy z nerkami
Magda, trzeci raz Ci piszę, że uszkadzają Ci się nerki najprawdopodobniej dlatego, że masz za mało magnezu, a nie wapnia.
Człowiek magazynuje wapń, którego nie może użyć, stąd u Ciebie złogi w nerkach, a nie możesz go użyć ponieważ masz za mało magnezu (to, że mieścisz się w niskiej normie, to może być za mało). W przeciwieństwie do wapnia, magnezu człowiek nie magazynuje, tylko zużywa na bierząco, a człowiek zestresowany zużywa go momentalnie. Biorąc tonę wapnia, przy ciągłych niedoborach magnezu, tylko pogłębiasz problem w nerkach. Nie wiem czy ja po chińsku Ci to piszę, czy o co chodzi? Zainteresuj się, bo może tutaj jest przyczyna. Druga sprawa to nerki można oczyszczać naturalnymi metodami. Znowu, zainteresuj się.
Co do lekarzy, to mi została zdiagnozowana nieuleczalna choroba, której nie mam i odmówiono mi leczenia na chorobę, którą mam (z czym się nie zgodziłam i zostałam bez leczenia). Tyle upokorzeń ile doświadczyłam przez czas mojego ponad rocznego ganiania po lekarzach po pomoc, nie doświadczyłam przez całe moje życie, tak jak napisałam wyżej nie będę się rozwijać, bo to zaszkodzi wszystkim. Rozumiem Twój żal i traumę po złym leczeniu (kto nie doświadczył ten nie wie), bo sama przez to przechodziłam, ale z tego trzeba się podnieść, bo inaczej sama siebie zniszczysz.
Zacznij sama zgłębiać temat, poszukaj grup wsparcia (przy okazji poznasz ludzi), poszukaj dietetyka, lekarza też warto poszukać metodą prób i błędów, wyjdź z tego zaklętego koła żalu do świata i czekania w kolejce po rodzicach i zawalcz o siebie.
Rozumiem co piszesz o magnezie. Biorę dużo wapnia nie dlatego, że chce tylko dlatego że endokrynolodzy mi każą, bo przy tężyczce jawnej bez tabletek wapnia nie da rady. Mam za niski głównie wapń zjonizowany, bo nie mam parathormonu, który reguluje gospodarkę wapniowa
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

4 października 2022, o 06:05

magda10 pisze:
4 października 2022, o 01:05
Katja pisze:
3 października 2022, o 23:48
magda10 pisze:
3 października 2022, o 23:16


Onkologom najbardziej nie ufam, bo to oni spowodowali u mnie tezyczke uszkadzając na operacji przytarczyce i to przez nich muszę teraz brać do końca życia tony wapnia, które z kolei powodują problemy z nerkami
Magda, trzeci raz Ci piszę, że uszkadzają Ci się nerki najprawdopodobniej dlatego, że masz za mało magnezu, a nie wapnia.
Człowiek magazynuje wapń, którego nie może użyć, stąd u Ciebie złogi w nerkach, a nie możesz go użyć ponieważ masz za mało magnezu (to, że mieścisz się w niskiej normie, to może być za mało). W przeciwieństwie do wapnia, magnezu człowiek nie magazynuje, tylko zużywa na bierząco, a człowiek zestresowany zużywa go momentalnie. Biorąc tonę wapnia, przy ciągłych niedoborach magnezu, tylko pogłębiasz problem w nerkach. Nie wiem czy ja po chińsku Ci to piszę, czy o co chodzi? Zainteresuj się, bo może tutaj jest przyczyna. Druga sprawa to nerki można oczyszczać naturalnymi metodami. Znowu, zainteresuj się.
Co do lekarzy, to mi została zdiagnozowana nieuleczalna choroba, której nie mam i odmówiono mi leczenia na chorobę, którą mam (z czym się nie zgodziłam i zostałam bez leczenia). Tyle upokorzeń ile doświadczyłam przez czas mojego ponad rocznego ganiania po lekarzach po pomoc, nie doświadczyłam przez całe moje życie, tak jak napisałam wyżej nie będę się rozwijać, bo to zaszkodzi wszystkim. Rozumiem Twój żal i traumę po złym leczeniu (kto nie doświadczył ten nie wie), bo sama przez to przechodziłam, ale z tego trzeba się podnieść, bo inaczej sama siebie zniszczysz.
Zacznij sama zgłębiać temat, poszukaj grup wsparcia (przy okazji poznasz ludzi), poszukaj dietetyka, lekarza też warto poszukać metodą prób i błędów, wyjdź z tego zaklętego koła żalu do świata i czekania w kolejce po rodzicach i zawalcz o siebie.
Rozumiem co piszesz o magnezie. Biorę dużo wapnia nie dlatego, że chce tylko dlatego że endokrynolodzy mi każą, bo przy tężyczce jawnej bez tabletek wapnia nie da rady. Mam za niski głównie wapń zjonizowany, bo nie mam parathormonu, który reguluje gospodarkę wapniowa
Ja się zastanawiam czego oczekujesz od tego forum? Czasem zachowujesz się tak, przynajmniej ja mam takie wrażenie, że chciałabyś usłyszeć że faktycznie nie ma dla Ciebie ratunku. A to nieprawda, nie udawadniaj wszystkim, nie przekonasz nas. Odpuść chociaż na chwilę, sprawdź.
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

4 października 2022, o 06:58

Cześć kochani
Mam pytanie czy wasze objawy potrafią was męczyć przez cały dzień? Mam właśnie tak że moje somaty bombardują mnie cały dzień, mam id nich wolne tylko kiedy jestem czymś zajęta. Ale wystarczy że chociaż przes sekundę o nich pomyślę, sprawdzam czy są, odrazu Sue pojawiają. Czy też tak macie? Jeśli tak dlaczego tak Sue dzieje????🤯
malutenki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50

4 października 2022, o 07:16

basia123 pisze:
4 października 2022, o 06:58
Cześć kochani
Mam pytanie czy wasze objawy potrafią was męczyć przez cały dzień? Mam właśnie tak że moje somaty bombardują mnie cały dzień, mam id nich wolne tylko kiedy jestem czymś zajęta. Ale wystarczy że chociaż przes sekundę o nich pomyślę, sprawdzam czy są, odrazu Sue pojawiają. Czy też tak macie? Jeśli tak dlaczego tak Sue dzieje????🤯
Tak, jest to normalne zjawisko.
Na tym polega po części błędne koło nerwicowe - im więcej poświęcasz im uwagi i się ich boisz, tym bardziej będą Cię "bombardować". ;)
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

4 października 2022, o 09:41

malutenki pisze:
4 października 2022, o 07:16
basia123 pisze:
4 października 2022, o 06:58
Cześć kochani
Mam pytanie czy wasze objawy potrafią was męczyć przez cały dzień? Mam właśnie tak że moje somaty bombardują mnie cały dzień, mam id nich wolne tylko kiedy jestem czymś zajęta. Ale wystarczy że chociaż przes sekundę o nich pomyślę, sprawdzam czy są, odrazu Sue pojawiają. Czy też tak macie? Jeśli tak dlaczego tak Sue dzieje????🤯
Tak, jest to normalne zjawisko.
Na tym polega po części błędne koło nerwicowe - im więcej poświęcasz im uwagi i się ich boisz, tym bardziej będą Cię "bombardować". ;)
No tak jest, chociaż jak czytam to forum to jest mi łatwiej i rzeczywiście zaczynam akceptować trochę te objawy jest dużo łatwiej. No chyba że jest słabszy dzień, to wtedy się dzieje.....
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

4 października 2022, o 14:06

basia123 pisze:
4 października 2022, o 09:41
malutenki pisze:
4 października 2022, o 07:16
basia123 pisze:
4 października 2022, o 06:58
Cześć kochani
Mam pytanie czy wasze objawy potrafią was męczyć przez cały dzień? Mam właśnie tak że moje somaty bombardują mnie cały dzień, mam id nich wolne tylko kiedy jestem czymś zajęta. Ale wystarczy że chociaż przes sekundę o nich pomyślę, sprawdzam czy są, odrazu Sue pojawiają. Czy też tak macie? Jeśli tak dlaczego tak Sue dzieje????🤯
Tak, jest to normalne zjawisko.
Na tym polega po części błędne koło nerwicowe - im więcej poświęcasz im uwagi i się ich boisz, tym bardziej będą Cię "bombardować". ;)
No tak jest, chociaż jak czytam to forum to jest mi łatwiej i rzeczywiście zaczynam akceptować trochę te objawy jest dużo łatwiej. No chyba że jest słabszy dzień, to wtedy się dzieje.....
U mnie identycznie, w słabsze dni skacze po objawach, trace chwilami nadzieję, frustruje się ALE pocieszające jest to że jakby odrobinę za każdym razem jest lżej, szybciej stawiam się do pionu, objawy pomimo tego że nadal są okropne to nie zwalają totalnie z nóg. Czas i trening chyba mają duże znaczenie...
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

4 października 2022, o 14:33

Dokladnie czas i trening. Ale u mnie to też akceptacja tego ze mam nerwicę. Jeszcze do niedawna uważałam że mam jakąś chorobę i lekarze nie mogą dobrze mnie zdiagnozować. Jejku straszne....ostatni rok to bieganina od lekarza di lekarza. Ale moje somaty już tak mnie wymęczyły, że się jyz poddałam, czasami mM wrażenie że z bezsilnosci...🤣🤣🤣 Muszę przyznać że forum jednak pomaga, na początku w to niewierzylsm, no ale.....zmądrzałam 🤪🤪 Fajne jest to takie podbudowywanie i ciągle przypominanie o tym jak ten mechanixm działa.
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 381
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

4 października 2022, o 16:57

basia123 pisze:
4 października 2022, o 14:33
Dokladnie czas i trening. Ale u mnie to też akceptacja tego ze mam nerwicę. Jeszcze do niedawna uważałam że mam jakąś chorobę i lekarze nie mogą dobrze mnie zdiagnozować. Jejku straszne....ostatni rok to bieganina od lekarza di lekarza. Ale moje somaty już tak mnie wymęczyły, że się jyz poddałam, czasami mM wrażenie że z bezsilnosci...🤣🤣🤣 Muszę przyznać że forum jednak pomaga, na początku w to niewierzylsm, no ale.....zmądrzałam 🤪🤪 Fajne jest to takie podbudowywanie i ciągle przypominanie o tym jak ten mechanixm działa.
Ja tym razem nie biegałam już po lekarzach, pierwszy raz nerwiczka dała mi w kość 8 lat temu, wtedy też biegałam od lekarza do lekarza i zero zaufania że nic mi nie jest. Na wiosnę tego roku odstawiłam leki i po miesiącu wszystko wróciło, natknęłam się na forum i stwierdziłam że próbuje sama walczyć. Widzę postępy, chociaż czasem odpadają mnie myśli że nie mam zbadanego na bieżąco wszystkiego, wtedy jest gorzej. Postanowiłam się nie badać bo rok temu po covid zrobiłam badania podstawowe i kardiologa wszystko było ok wiec teraz postanowiłam że pójdę do lekarza dopiero jak się uspokoje 🤪 czasem się zastanawiam czy to nie błąd...chociaż wiem że jak wpadnę w spiralę badań to zrobię 3 kroki do tyłu. Forum jest cudowne, podnosi z dołków, sama świadomość że jak będzie mi gorzej to wejdę, poczytam, nie jestem sama działa jak xanax😄
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

4 października 2022, o 17:58

Zumba pisze:
4 października 2022, o 16:57
basia123 pisze:
4 października 2022, o 14:33
Dokladnie czas i trening. Ale u mnie to też akceptacja tego ze mam nerwicę. Jeszcze do niedawna uważałam że mam jakąś chorobę i lekarze nie mogą dobrze mnie zdiagnozować. Jejku straszne....ostatni rok to bieganina od lekarza di lekarza. Ale moje somaty już tak mnie wymęczyły, że się jyz poddałam, czasami mM wrażenie że z bezsilnosci...🤣🤣🤣 Muszę przyznać że forum jednak pomaga, na początku w to niewierzylsm, no ale.....zmądrzałam 🤪🤪 Fajne jest to takie podbudowywanie i ciągle przypominanie o tym jak ten mechanixm działa.
Ja tym razem nie biegałam już po lekarzach, pierwszy raz nerwiczka dała mi w kość 8 lat temu, wtedy też biegałam od lekarza do lekarza i zero zaufania że nic mi nie jest. Na wiosnę tego roku odstawiłam leki i po miesiącu wszystko wróciło, natknęłam się na forum i stwierdziłam że próbuje sama walczyć. Widzę postępy, chociaż czasem odpadają mnie myśli że nie mam zbadanego na bieżąco wszystkiego, wtedy jest gorzej. Postanowiłam się nie badać bo rok temu po covid zrobiłam badania podstawowe i kardiologa wszystko było ok wiec teraz postanowiłam że pójdę do lekarza dopiero jak się uspokoje 🤪 czasem się zastanawiam czy to nie błąd...chociaż wiem że jak wpadnę w spiralę badań to zrobię 3 kroki do tyłu. Forum jest cudowne, podnosi z dołków, sama świadomość że jak będzie mi gorzej to wejdę, poczytam, nie jestem sama działa jak xanax😄
Ja dowiedziałam się o nerwicy około roku temu, jak moje objawy zaczęły mi już tak dokuczać ze nie bylam w stanie normalnie funkcjonować.i wtedy się zaczęło, lekarze, badania. Tak sobie wkręciłam chorobę neurologiczna że zrobiłam 3 razy rezonans glowy I całego kręgosłupa w ciągu roku i setki innych badań. Wtedy na trochę mnie uspokajało. Oczywiście jak zaczynają się moje objawy, a szczególnie jak są nasilone mimo że nie bylam zestresowana to też dopadają mnie myśli że może powtórzyć badanie jakieś, bo być może wtedy nie było nic ale przez ten czas mogło się coś zmienić. Przeszłam terapię pół roku, i było trochę lepiej, ale potem znów gorszy okres, aż wkoncu mówię co ma być to będzie, koniec zamartwiania się. No i trafiłam na to forum, trochę pocieszające jest że ktoś też walczy z tym jak ja (taki paradoks) 🤣🤣🤣 jak dopadają mnie somaty to otwieram forum i czytam rady innych...
ODPOWIEDZ