Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Alicjusz oglądasz materiały Divoviki Hewada na YT? Próbujesz w ten sposób podejść ?
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Spróbuj wejść na YouTube na stronę Stowarzyszenie Psychologiczne Zaburzeni&Odburzeni i oglądaj filmy od najstarszego (istota lęku). Są też materiały na forum w temacie organizacja działu z materiałami. Ja też nie mogłem się połapać , terapie nie pomagały dopiero tutaj zrozumiałem jak to działa i z czym to się je
. I że to przede wszystkim jest do ogarnięcia 
Też miałem nietrafione psychoterapię wcześniej, co mnie zniechęcało. Terapeuta musi prowadzić terapię poznawczo-behawioralną najlepiej.
Też miałem nietrafione psychoterapię wcześniej, co mnie zniechęcało. Terapeuta musi prowadzić terapię poznawczo-behawioralną najlepiej.
-
Palina
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 25 września 2022, o 09:43
Po czym poznać że terapia nie pomaga. ?maciek1985 pisze: ↑27 września 2022, o 20:13Spróbuj wejść na YouTube na stronę Stowarzyszenie Psychologiczne Zaburzeni&Odburzeni i oglądaj filmy od najstarszego (istota lęku). Są też materiały na forum w temacie organizacja działu z materiałami. Ja też nie mogłem się połapać , terapie nie pomagały dopiero tutaj zrozumiałem jak to działa i z czym to się je. I że to przede wszystkim jest do ogarnięcia
Też miałem nietrafione psychoterapię wcześniej, co mnie zniechęcało. Terapeuta musi prowadzić terapię poznawczo-behawioralną najlepiej.
Ja chodzę raz jest lepiej raz gorzej. Czasami wracam i płacze całą drogę powrotną a czasami skacze pod sufit.
I mam do was pytanie czy wasz psychiatra też mówił że leki przy nerwicy to często bierze się już na stałe?
-
malutenki
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 109
- Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50
Tak, mówił tak. W większości przypadków oni tylko wypisują receptę i mówią, żeby brać tabletki, nie tłumacząc nawet, czym jest zaburzenie i co można z tym zrobić. Większość z nich właśnie w taki sposób działa, co nie polepsza sytuacji osoby zaburzonej, bo później taka osoba myśli, że będzie mieć to przez całe życie, co jest oczywiście nieprawdą.Palina pisze: ↑27 września 2022, o 23:17Po czym poznać że terapia nie pomaga. ?maciek1985 pisze: ↑27 września 2022, o 20:13Spróbuj wejść na YouTube na stronę Stowarzyszenie Psychologiczne Zaburzeni&Odburzeni i oglądaj filmy od najstarszego (istota lęku). Są też materiały na forum w temacie organizacja działu z materiałami. Ja też nie mogłem się połapać , terapie nie pomagały dopiero tutaj zrozumiałem jak to działa i z czym to się je. I że to przede wszystkim jest do ogarnięcia
Też miałem nietrafione psychoterapię wcześniej, co mnie zniechęcało. Terapeuta musi prowadzić terapię poznawczo-behawioralną najlepiej.
Ja chodzę raz jest lepiej raz gorzej. Czasami wracam i płacze całą drogę powrotną a czasami skacze pod sufit.
I mam do was pytanie czy wasz psychiatra też mówił że leki przy nerwicy to często bierze się już na stałe?
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Po czym poznać? Hmm... Może źle powiedziałem , że nie pomaga. Po prostu czujesz, czy nadajesz "na tych samych falach" co terapeuta. Nie wiem w jakim kontekście powedział Ci ,że już nic więcej nie może zrobić może chodziło mu o to, że teraz musisz sama pracować nad swoim zaburzeniem a nie oczekiwać gotowego rozwiązania z "zewnątrz"?
Co do psychiatry.. Ooo tu mogę opowiadać trzy godziny. U mnie w 2010 roku jak to wszystko się "zaczęło" to od razu był psychiatra i leki. Nikt nie mówił o żadnych terapiach, o emocjach a odburzania to chyba nawet w planach nie było jeszcze . I tak jedynym wyjściem był tu lek. Jeden, drugi bo "trzeba dopasować ". I jedynie cierpiałem i robiłem sobie presję "no kiedy ten lek w końcu się wkręci". A zaburzenie podawało swoją myśl "A co jeśli się nie wkręci i znów zmiana leku". I tak przez lata z tym się "bujałem".
Pamiętam też jak mój psychiatra stwierdził że zaburzenie lękowe z jego doświadczenia mija wraz z wiekiem co było moją jedyną nadzieją przez cały czas. Tylko na podstawie doświadczenia ... Że jak??
Co do psychiatry.. Ooo tu mogę opowiadać trzy godziny. U mnie w 2010 roku jak to wszystko się "zaczęło" to od razu był psychiatra i leki. Nikt nie mówił o żadnych terapiach, o emocjach a odburzania to chyba nawet w planach nie było jeszcze . I tak jedynym wyjściem był tu lek. Jeden, drugi bo "trzeba dopasować ". I jedynie cierpiałem i robiłem sobie presję "no kiedy ten lek w końcu się wkręci". A zaburzenie podawało swoją myśl "A co jeśli się nie wkręci i znów zmiana leku". I tak przez lata z tym się "bujałem".
Pamiętam też jak mój psychiatra stwierdził że zaburzenie lękowe z jego doświadczenia mija wraz z wiekiem co było moją jedyną nadzieją przez cały czas. Tylko na podstawie doświadczenia ... Że jak??
-
Alicjusz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 27 września 2022, o 18:58
Siedzę na filmikami DivoVita od wczoraj i już wiem, w jak błędnym przekonaniu co do terapii byłam. Jak za mało wkładałam od siebie. Szłam tam "na gotowe", w sensie "pani psychoterapeutko, proszę, masz 50 minut, 120 zł i naprawiaj mnie". O nie, nie.maciek1985 pisze: ↑28 września 2022, o 07:37Nie wiem w jakim kontekście powedział Ci ,że już nic więcej nie może zrobić może chodziło mu o to, że teraz musisz sama pracować nad swoim zaburzeniem a nie oczekiwać gotowego rozwiązania z "zewnątrz"?
Od wczoraj mam totalny rollercoaster, jestem mega wdzięczna, że trafiłam na te forum, chce mi się płakać, kiedy słucham filmów, które są o mnie i dają nadzieję. Dziękuję!!!
A co do psychiatry... U mojego obecnego: wizyta 5 minut. Recepta. Brak wyjaśnienia, brak odpowiedzi na moje wątpliwości. Po powrocie lęk tylko większy. Brak zaufania do tego lekarza, bo jak można zaufać, kiedy ktoś odprawia pacjentów jak na taśmie produkcyjnej. No do mnie to nie trafia niestety.
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Alicjusz u mnie nie mogę powiedzieć, bo mieszkam w małej miejscowości i jest dwóch psychiatrów, jest jedna taka dość empatyczna, zdarzały mi się wizyty blisko godzinne, ale nigdy nie słyszałem o czymś takim ja na filmach czy na forum .
Ja też od zawsze miałem przekonanie jak Ty, że chciałem mieć gotowe rozwiązanie, że daje kasę na terapii i proszę mnie wyleczyć. Idę do psychiatry i proszę mnie wyleczyć. Tabletki niech mnie wyleczą, a wiadomo że one długo się "wkręcają" to raz, a dwa nie rozwiązują problemu z emocjami i myślami, w których to tak naprawdę tkwi problem. Dlatego też u mnie są "nawroty" albo "kryzysy"- bo nie potrafię tego przepracować jak należy na spokojnie.
Ja masz chęć to zajrzyj też na grupę stowarzyszenia na FB. I musisz wiedzieć , że "odburzanie" też nie przyjdzie od razu.
Ja też od zawsze miałem przekonanie jak Ty, że chciałem mieć gotowe rozwiązanie, że daje kasę na terapii i proszę mnie wyleczyć. Idę do psychiatry i proszę mnie wyleczyć. Tabletki niech mnie wyleczą, a wiadomo że one długo się "wkręcają" to raz, a dwa nie rozwiązują problemu z emocjami i myślami, w których to tak naprawdę tkwi problem. Dlatego też u mnie są "nawroty" albo "kryzysy"- bo nie potrafię tego przepracować jak należy na spokojnie.
Ja masz chęć to zajrzyj też na grupę stowarzyszenia na FB. I musisz wiedzieć , że "odburzanie" też nie przyjdzie od razu.
-
Alicjusz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 27 września 2022, o 18:58
Dołączyłam też do grupy, czuję w końcu wsparcie i zrozumienie.
A teraz jestem w poczekalni u mojego psychiatry, przyszłam sama, pieszo i powiem mu o swoich wątpliwościach, poproszę o wytłumaczenie wszystkiego. Jestem mega dumna z siebie, dziękuję za motywację 🥰
A teraz jestem w poczekalni u mojego psychiatry, przyszłam sama, pieszo i powiem mu o swoich wątpliwościach, poproszę o wytłumaczenie wszystkiego. Jestem mega dumna z siebie, dziękuję za motywację 🥰
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Daj znać jak poszło.A co Ci stwierdził lekarz? Moja o tyle była chyba mądra, że nawet jak przychodziłem z totalnym odrealnieniem, osłabieniem (bo nie mogłem jeść), wyłem jak bóbr i nie dawałem rady z niczym (według mnie), to ona i tak mi mówiła że to zaburzenie depresyjno-lękowe, a nie depresja ani żadna straszna choroba. Ja i tak jej nie wierzyłem, ale ona twardo mówiła swoje. I w tym akurat miała rację. Dawaj znać
-
Alicjusz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 27 września 2022, o 18:58
Ja się leczę u psychiatry od 5 lat z sukcesami, raz było tak dobrze, że odstawiłam leki na 3 miesiące, ale niestety trzeba było wrócić. Teraz od kilku miesięcy jestem u innego psychiatry ze względów lokalizacji - nie byłam już w stanie jeździć do innego miasta na wizyty. Mam zaburzenia lękowe z atakami paniki. Bardzo dużo ataków paniki. Do tego stany depresyjne. Wczoraj byłam u psychiatry i zdecydowaliśmy zmienić mi leki, ale nie rozpisał mi tego tak, jak robił to poprzedni lekarz: stopniowe zejście z jednych, stopniowe wprowadzanie drugich, tylko jednego dnia miałam odstawić całkowicie maksymalną dawkę jednego leku i zacząć brać drugi.
Niestety moja nerwica jest o tyle cwana, że nie chce posłuchać lekarza, wie lepiej! Do tego po tej wizycie rozkręciłam sobie taką lawinę lęku, że pojawiłam się tu na forum. Ale racjonalna Alicja też całkiem głośno dobija się do głosu, dlatego postanowiłam dzisiaj iść, zapytać, czy przyjmie mnie bez wcześniejszego umówienia, opowiedzieć o swoich wątpliwościach i porozmawiać. Lekarz okazał się na tyle dużym zrozumieniem, że mnie przyjął i rozpisał schodzenie i wchodzenie na nowe leki na 3 tygodnie. Jestem uspokojona. Nadal boję się jak cholera, ale taka stopniowa zmiana wydaje mi się bardziej łagodnym doświadczeniem. Trochę poszłam na kompromis z lękowym unikaczem. Nie jest to pełne zwycięstwo, ale jestem z siebie dumna, że poszłam i powiedziałam o moich obawach.
Fun fact: (a może nie fun, ale dla mnie to bardzo cenne przeżycie) poszłam tam dziś świeżo po obejrzeniu filmu DivoVica "Czym są NATRĘTNE MYŚLI W NERWICY?". I w poczekalni, kiedy pojawił się lęk i atak paniki był u progu, zaczęłam przypominać sobie o czym panowie mówili w tym nagraniu. To pomogło mi bardziej, niż wszystko, co wynoszę z terapii. Widzę dla siebie duże światełko w tunelu i mam motywację do działania.
Niestety moja nerwica jest o tyle cwana, że nie chce posłuchać lekarza, wie lepiej! Do tego po tej wizycie rozkręciłam sobie taką lawinę lęku, że pojawiłam się tu na forum. Ale racjonalna Alicja też całkiem głośno dobija się do głosu, dlatego postanowiłam dzisiaj iść, zapytać, czy przyjmie mnie bez wcześniejszego umówienia, opowiedzieć o swoich wątpliwościach i porozmawiać. Lekarz okazał się na tyle dużym zrozumieniem, że mnie przyjął i rozpisał schodzenie i wchodzenie na nowe leki na 3 tygodnie. Jestem uspokojona. Nadal boję się jak cholera, ale taka stopniowa zmiana wydaje mi się bardziej łagodnym doświadczeniem. Trochę poszłam na kompromis z lękowym unikaczem. Nie jest to pełne zwycięstwo, ale jestem z siebie dumna, że poszłam i powiedziałam o moich obawach.
Fun fact: (a może nie fun, ale dla mnie to bardzo cenne przeżycie) poszłam tam dziś świeżo po obejrzeniu filmu DivoVica "Czym są NATRĘTNE MYŚLI W NERWICY?". I w poczekalni, kiedy pojawił się lęk i atak paniki był u progu, zaczęłam przypominać sobie o czym panowie mówili w tym nagraniu. To pomogło mi bardziej, niż wszystko, co wynoszę z terapii. Widzę dla siebie duże światełko w tunelu i mam motywację do działania.
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Zdecydowanie fun fact. Tylko sie cieszyć! Uważam, że to dla nas mega super radosna informacja, że skoro tyle osób się odburzyło i wielu osobom to pomogło czerpanie wiedzy stąd i filmów to i nam to bardzo "grozi"
.
Ja jeszcze zawsze patrzyłem u psychiatry czy dużo ludzi też tak ma , czy jest dużo młodych ludzi, raz nawet spotkałem znajomą, ale uciekała ode mnie bo akurat się mijaliśmy . W sumie takie miejsce lekarz jak każdy inny.
Z innej beczki : kiedyś postanowiłem sobie , że jak będę miał córkę to dam jej na imię Alicja. Niestety z żoną długo się staramy i leczymy i narazie nie mam córeczki. Ale może kiedyś sie uda.
Ja jeszcze zawsze patrzyłem u psychiatry czy dużo ludzi też tak ma , czy jest dużo młodych ludzi, raz nawet spotkałem znajomą, ale uciekała ode mnie bo akurat się mijaliśmy . W sumie takie miejsce lekarz jak każdy inny.
Z innej beczki : kiedyś postanowiłem sobie , że jak będę miał córkę to dam jej na imię Alicja. Niestety z żoną długo się staramy i leczymy i narazie nie mam córeczki. Ale może kiedyś sie uda.
-
Palina
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 25 września 2022, o 09:43
Ja dzisiaj też miałam mieć spotkanie ale niestety zaczęłam pracować i musiałam odwołać a szkoda. Mój psychiatra nie ktakyuje mnie jak na taśmie zawsze mogę z nim porozmawiać. To on namówił mnie ta terapię
I polecił do kogo iść. Powiedział z czym muszę się uporać czyli z przeszłością nie wmawiać sobie że miałam dobre normalne dzieciństwo. Otwórz oczy ze masz prawo do tego kim jesteś bo sporo przeszłaś. DDA nie bierze się z niczego tak jak nerwica a dodajmy jeszcze wysoko wrazliwa osobę
czas się obudzić.
I dzięki niemu się ruszylam
I polecił do kogo iść. Powiedział z czym muszę się uporać czyli z przeszłością nie wmawiać sobie że miałam dobre normalne dzieciństwo. Otwórz oczy ze masz prawo do tego kim jesteś bo sporo przeszłaś. DDA nie bierze się z niczego tak jak nerwica a dodajmy jeszcze wysoko wrazliwa osobę
I dzięki niemu się ruszylam
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Bardzo długo miała tak, że po każdym mocniejszym ataku przychodził mega dół i poczucie, że przede mną to już tylko zakład bez klamek.Alicjusz pisze: ↑27 września 2022, o 19:04Hej.
Też macie tak, że kiedy przychodzi cholernie mocny atak paniki, z którym nie potraficie sobie poradzić, to łapiecie dodatkowo takie dołujące myśli, że nic, ani nikt nie jest w stanie Wam pomóc, co tylko dodatkowo nakręca lęk? Mam problem z zaufaniem - nie ufam mojemu psychiatrze, nie ufam psychoterapeutce, która właściwie sama powiedziała mi, że widzi, że się męczę, nie robię postępów i może marnuję u niej swój czasMyślę, że oni sami nie wiedzą jak mi pomóc. Czy to ja tak myślę, czy to moja nerwica tak myśli?
I teraz jestem właśnie w tym stanie. Że nie ma dla mnie nadziei. Że próbowałam tylu leków i od dwóch lat jest bez zmian. Pomimo terapii. Czy ja za bardzo chcę, żeby było mi lepiej? Czy za mało daje?
Przepraszam, że tak chaotycznie. Moja rodzina jest już znudzona tym tematem, dodatkowo nie potrafią wczuć się w moje myśli.
Z czasem jednak nauczyłam się przyjmować ataki paniki bez robienia siebie z nich sensacji, do tego stopnia, że w nocy mogło miotać mną jak w egzorcyście, a rano wstawałam jakby nigdy nic (większość ataków miałam wieczorem lub w nocy).
Co do terapeutów, to osoby zaburzone to zazwyczaj osoby neurotyczne, a te często maja problem z wrogością i brakiem zaufania. Z tym, że wrogość ta jest zazwyczaj u nich wyparta (Horney uważa to w ogóle za przyczynę nerwic), więc nie komunikują się z nią w normalny sposób i przybiera ona dość niekontrolowany często wykrzywiony charakter.
Osoby zaburzone bardzo często chcą widzieć w innych przyczynę swoich nieszczęść, bardzo wiele takich osób ma bardzo dużo pretensji do terapeutów, psychologów itd, przerabiałam to zarówno jako osoba zaburzona, jak i jako osoba, która chce pomóc osobą zaburzonym. Na początku byłam tym bardzo zdziwiona, a czasem zrozumiałam ten mechanizm.
Terapeuci dla odmiany mają duży problem żeby pomagać osobą zaburzonym dlatego, że z jednej strony brak im odpowiednich narzędzi, a z drugie często z czasem zaczyna im brakować cierpliwości i empatii, ponieważ osoby zaburzone często bardziej irytują niż budzą chęć pomocy.
Co do braku nadzieji, to ona zawsze jest. Kręcenie się w błędnym kole jest typowe dla nerwic, nie oznacza to jednak, że nie przełamiesz go w końcu i nie wejdziesz w proces wychodzenia z nerwicy. Co jest istotą tego procesu to: skończyć się nad sobą użalać i wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
Palina
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 25 września 2022, o 09:43
A ja się pochwalę że po tygodniu "depresji" znowu wróciłam leki zaczęłam brać w głowie mi się nie kreci śpię w nocy dzisiaj z dziećmi zrobiłam plac zabaw dla chomików
no i z czego jestem dumna w pracy która mam od od 4dni
zaczęłam stawiać na swoim.. mówię NIE. Wygrałam spór z urzędem. Z sklepem też bo nie chcieli mi przyjąć reklamacji bez paragonu. Jest lepiej. I te pytAnie z tyłu głowy"jest za dobrze zaraz coś się stanie tylko co?"
Też tak macie prawda?to nie tylko ja.?
Też tak macie prawda?to nie tylko ja.?
