sebastian86 pisze: ↑26 października 2021, o 22:45
madmag87 pisze: ↑26 października 2021, o 16:50
sebastian86 pisze: ↑26 października 2021, o 14:55
tylko ze te mysli generuja nieznosne napiecie , az nie mozna na tylku usiasc.
No rozumiem, mnie się to zdarzało głównie przed zaśnięciem, mózg mi zalewały myśli nieznośne obrazy z przeszłości, niektóre potępiające innych, ale najgorsze były takie, które przywoływały pamięć o moich złych postępowaniach... Sobie zdecydowanie trudniej wybaczyć błędy, czy złe decyzje i aż mnie wykręcało na łóżku byle odrzucić te wizję zdala precz a nic z nimi nie robić, bo zbyt bolesne... A jednak trzeba się nimi zająć, położyć się, nabrać dystansu i nauczyć się w nich pływać, tak jak Ci żakuj napisał
nabranie dystansu to mega wymagajace jest. a nauka plywania w tych myslach jest mozliwa chyba tylko z 'ratownikiem'
Pewnie, że jest trudne... I mnie moje myśli pchały do najgorszego... A moim ratownikiem stała się modlitwa o pomoc, więc zawsze jest jakaś ostatnia deska ratunku... Ale ja do niczego nie namawiam, tylko mówię, jak było ze mną... ogólnie pomoc zawsze się znajdzie, tylko trzeba o nią umieć poprosić, bo dopóki nie uwierzysz, że na nią zasługujesz, to też jej nie dostaniesz...
Po przerobieniu wszystkich wspomnień na zasadzie przyczyna - skutek trzeba zaakceptować przyszłość taka jaka była, że tak musiało być i nie da się nic z tym więcej zrobić jak tylko pogodzić się z tym, zamiast wpaść w pułapkę myślenia "co by było, gdyby"... Jeśli coś zrobiliśmy źle, to wyciągnąć lekcję, żeby nie robić więcej tego, co nam nie służy, ani nie żyć wbrew sobie, bo ktoś Ci mówi, będzie fajnie albo jesteś frajerem, bo nie chcesz tak jak inni... A jeśli nam ktoś wyrządził zło, wyciągnąć wniosek, że to po to, żeby wiedzieć, jak nie czynić innym