Co drugi dzien mam lodowate stopy i rece. Zaczalem uzupelniac potas i magnez i sie troche poprawilo ale to i tak wystepuje. Niestety nerwica tak sobie poczyniaolaa pisze: ↑2 marca 2021, o 15:11Czy ma ktos tez często zimne stopy i ręce i sucha skore? Bo już zaczynam się nakręcać, ze pewnie coś z krążeniem mam. Do tego bole głowy. I tydzień spokój, a teraz z powrotem, dalej. W pokoju super ciepło, a ja ręce lodowate. Chyba pójdę do kardiologa z tym :/
Poradzicie![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- trybcio86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 lipca 2020, o 11:45
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37
W tym przypadku musisz mieć świadomość, że po szczepieniu możesz się źle czuć. Skąd to wiem? Ponieważ znajoma pielęgniarka miała już dwa szczepienia na COVID, po pierwszy nic się jej nie działo, a po drugim przez 2-3 dni ledwo żyła, ale oczywiście zgłosiła się do lekarza i przeszło jej to.Polaa pisze: ↑2 marca 2021, o 21:20Hej, ja w podobnym temacie... moja nerwica została po kilku latach uśpienia obudzona w październiku przez covid. Nie wiem co bardziej mnie dusiło; wirus czy lęk. Upadłam na samo dno. W porę zaczęto mnie ratować. Zaczęłam terapię. I leki oczywiście. Ciągle mam poczucie, że się duszę. Pulsoksymetr mnie nie opuszcza. Bez przerwy czuję te somaty, ściskanie w klatce piersiowej, szybsze męczenie się... i teraz gwóźdź do trumny! Wczoraj miałam szczepienie na covida. W nocy gorączka i ból wszystkiego. Zaczęłam myśleć, że mam problemy z oddychaniem. Drętwieją mi ręce, zaciska się gardło. Znowu w to wpadam. Nie umiem oddzielić stanu fizycznego od tego co robi mi zaburzenie. Dlaczego piszę? Ponieważ potrzebuję wsparcia....
Ja proponuję najpierw konsultację z lekarzem, a jeśli nie jest to żaden objaw szczepienia, to wiesz, co masz z nerwicą robić.
Jeśli zorientujesz się, że jednak z Twoim zdrowiem jest ok, a objawy typu duszenie się itp. dalej zostaną, to po prostu olej to, zaryzykuj, mów sobie, że najwyżej będziesz pierwszą osobą, która się udusiła przez nerwicę. Podejmij się ryzyka, odpuść sobie to kontrolowanie czy udusisz się czy nie, a zobaczysz, że to zacznie słabnąć i odejdzie. Akurat drętwiejące ręce, ucisk w klatce i zaciskanie się gardła, to typowe nerwicowe zagrywki, które chyba miało/ma 90% osób z nerwicą.

Dlatego jeśli faktycznie z Twoim zdrówkiem jest ok, to porzuć tę kontrolę, nerwica oprócz strasznych dla Ciebie objawów, nie zrobi Ci nic. Ona będzie dawać Ci przeróżne objawy, tylko po to, żeby Cię wystraszyć - bo o to jej chodzi, w końcu to zaburzenie lękowe, prawda?


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
U mnie dzień właściwie noc rozpoczęła się psiakostka.... Mam dziś ważne spotkanie o 12 00 i już od wczoraj wkurwiony, zdenerwowany z objawami, dziś moja kobieta ma egzamin na prawko i zamiast ja wspierac ja oczywiście postawiłem moje objawy drgawki duszność ścisk w klatce ponad jej ważny stan, nie obidzilem jej w nocy ale rano już nie umiałem nie mówić jak to mi źle to znaczy że jej nie kocham dlaczego cierpię 8 jeszcze obarczam innych tym cierpieniem? Czy mój mózg musi mieć tabletki żeby coś ogarnąć.?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Przykro mi ze masz pogorszenie. Co do objawów po szczepieniu to mój znajomy miał podobnie tzb też goraczke i mówi że dwa dni to tylko Leżał bo tak się źle czuł. Napisałas "zaczelam myśleć że mam problemy z oddychaniem" czyli widzisz sama się wkrecilas... mnie od nerwy też dretwieja ręce i gardło zaciska się do tego stopnia że czasem mam wrażenie że stracę głos. Kiedys tego nie miałam , dokuczaly mi zawroty głowy i jakieś bóle ciągle jak nie brzucha to kręgosłupa. Od jakiegoś czasu to właśnie poszło mi w szczękoscisk i właśnie zaciskanie gardła. Strasznie wkurzające to jest. Trochę pomaga mi na to Validol a ostanio testuje herbatę konopna na uspokojenie. Życzę zdrówkaPolaa pisze: ↑2 marca 2021, o 21:20Hej, ja w podobnym temacie... moja nerwica została po kilku latach uśpienia obudzona w październiku przez covid. Nie wiem co bardziej mnie dusiło; wirus czy lęk. Upadłam na samo dno. W porę zaczęto mnie ratować. Zaczęłam terapię. I leki oczywiście. Ciągle mam poczucie, że się duszę. Pulsoksymetr mnie nie opuszcza. Bez przerwy czuję te somaty, ściskanie w klatce piersiowej, szybsze męczenie się... i teraz gwóźdź do trumny! Wczoraj miałam szczepienie na covida. W nocy gorączka i ból wszystkiego. Zaczęłam myśleć, że mam problemy z oddychaniem. Drętwieją mi ręce, zaciska się gardło. Znowu w to wpadam. Nie umiem oddzielić stanu fizycznego od tego co robi mi zaburzenie. Dlaczego piszę? Ponieważ potrzebuję wsparcia....
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
Mój gwozdz do trumny ma dopiero nadejsc...Polaa pisze: ↑2 marca 2021, o 21:20Hej, ja w podobnym temacie... moja nerwica została po kilku latach uśpienia obudzona w październiku przez covid. Nie wiem co bardziej mnie dusiło; wirus czy lęk. Upadłam na samo dno. W porę zaczęto mnie ratować. Zaczęłam terapię. I leki oczywiście. Ciągle mam poczucie, że się duszę. Pulsoksymetr mnie nie opuszcza. Bez przerwy czuję te somaty, ściskanie w klatce piersiowej, szybsze męczenie się... i teraz gwóźdź do trumny! Wczoraj miałam szczepienie na covida. W nocy gorączka i ból wszystkiego. Zaczęłam myśleć, że mam problemy z oddychaniem. Drętwieją mi ręce, zaciska się gardło. Znowu w to wpadam. Nie umiem oddzielić stanu fizycznego od tego co robi mi zaburzenie. Dlaczego piszę? Ponieważ potrzebuję wsparcia....
Strasznie panikuje przed szczepieniem, ja i bez tego mam duszenie, slabniecie, zaciskanie gardla...boje sie ze nie odroznie powaznych dolegliwosci od atakow paniki. W ogole boje sie ze zaczne tam swirowac. Ech, cos strasznego. Jeszcze mi zaczela ostatnio mocniej splywac wydzielina po tylnej scianie gardla wiec wkrexam sobie jakies mega alergie...
Ostatnio wstrzas anafilaktyczny to moj "konik" nerwicowy i jestem juz tym strasznie zmeczona..
-
- Gość
Hejka
mnie czeka urlop od poniedziałku....mam nadzieje ze spedze go głownie na powietrzu.... bo w zeszłym roku 2 tygodnie przesiedziałam w domu apotem, gdy trzeba było wracać do pracy,
to była tragedia
mnie czeka urlop od poniedziałku....mam nadzieje ze spedze go głownie na powietrzu.... bo w zeszłym roku 2 tygodnie przesiedziałam w domu apotem, gdy trzeba było wracać do pracy,
to była tragedia

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12
Bardzo Wam dziękuję! Na moim etapie zaburzenia, bardzo koi i pomaga mi to Wasze "potwierdzenie" że to nerwica. Sama jeszcze nie potrafię tego skutecznie sobie powiedzieć. A gdy nerwica miesza się z faktyczną chorobą ciała... jestem zgubiona. Wszystkie objawy przeżywam dużo dotkliwiej, dłużej dochodzę do zdrowia. Tak bardzo zadręczam się chorobą, że nie mam siły zdrowieć. To wszystko sprawia, że łapię doła. Znacie to? Radzicie sobie jakoś z tym?
- Piotrt
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18
Tak to jest że często nerwica pogłębia skutki choroby u mnie tak było ale dużo cierpliwość jeszcze więcej pracy i wszystko będzie dobrzePolaa pisze: ↑3 marca 2021, o 14:07Bardzo Wam dziękuję! Na moim etapie zaburzenia, bardzo koi i pomaga mi to Wasze "potwierdzenie" że to nerwica. Sama jeszcze nie potrafię tego skutecznie sobie powiedzieć. A gdy nerwica miesza się z faktyczną chorobą ciała... jestem zgubiona. Wszystkie objawy przeżywam dużo dotkliwiej, dłużej dochodzę do zdrowia. Tak bardzo zadręczam się chorobą, że nie mam siły zdrowieć. To wszystko sprawia, że łapię doła. Znacie to? Radzicie sobie jakoś z tym?
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Hej, niezależnie od tego czy Twoje objawy mają charakter nerwicowy ( zapewne w dużej mierze tak ) , czy wynikają z jakiś faktycznych niedomagań potrzebny Ci jest spokój. Nie ma znaczenia skąd są objawy, potrzebny jest spokój i rozsądek, zamiast nakręcania się bo każdy objaw można rozkręcić do poziomu, że Ci się już wszystko będzie wydawać. Postaraj się więc pomimo tych wszystkich myśli kierować się logiką ( wiem, że to nie jest łatwe bo w lęku trudno nam o logikę, ale gdzieś tam jednak ona w Tobie tkwi ) a zapewniam Cię, że lepiej się to przysłuży Twojemu zdrowu niż te ciągłe pilnowanie i wyczekiwanie czy stanie się coś złego. I nie piszę tego gołosłownie, sama miałam podobny okres, gdy moja panika była na nieprawdopodobnym wręcz poziomie i gdy sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje i dlaczego, aż wreszcie wywaliłam wirtualnego liścia temu pierdolnikow* w mojej głowie i postanowiłam, że wbrew temu co się tam odwala będę postępować spokojnie i rozsądnie, dość ciągłego wyczekiwania. Będzie bardzo źle to najwyżej pierdykne glebę i zauważą.Polaa pisze: ↑3 marca 2021, o 14:07Bardzo Wam dziękuję! Na moim etapie zaburzenia, bardzo koi i pomaga mi to Wasze "potwierdzenie" że to nerwica. Sama jeszcze nie potrafię tego skutecznie sobie powiedzieć. A gdy nerwica miesza się z faktyczną chorobą ciała... jestem zgubiona. Wszystkie objawy przeżywam dużo dotkliwiej, dłużej dochodzę do zdrowia. Tak bardzo zadręczam się chorobą, że nie mam siły zdrowieć. To wszystko sprawia, że łapię doła. Znacie to? Radzicie sobie jakoś z tym?
Ludzie bez nerwicy też muszą czasem decyzować czy jakis objaw to lepiej poczekać może przejdzie czy uderzać na SOR, tego typu decyzje wbrew temu co się nam nerwusą wydaję podejmuje wiele osób i nie ma co sobie czynić z tego nieustannej analizy. Ryzko jest wpisane w życie.
Pozdrawiam i dużoooooo zdrówka życzę

https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Czy miał ktoś tak ze po wysiłku fizycznym pojawiały się dziwne silne zawroty? Ja i tak ostatnio znowu się czuje jak pijany ale te zawroty po wysiłku miałem również gdy było już w miarę ok.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 103
- Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40
Przesrany temat, nawet kucniecie na minutę i wstanie to była masakra, ale już się z tym uporałem dawno
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 29 sierpnia 2018, o 22:14
Tak , nawet bez wysiłku fizycznego, dopadało z nienacka w takim stopniu że w biurze podczas luźnej rozmowy musialem stać pod ścianą w obawie że się przewrócę

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
Hej Wam, znowu ja...
Ja mam wiecznie puls powyżej 100 /110/115 to chyba niby tez normalne? Nie wiem, może przejdę się po lekarzach jednak. Dziś od rana potworny ból pleców, barków i głowy, nie mogę siedzieć. Drętwienie kończyn. I się nakręcam.
Ja mam wiecznie puls powyżej 100 /110/115 to chyba niby tez normalne? Nie wiem, może przejdę się po lekarzach jednak. Dziś od rana potworny ból pleców, barków i głowy, nie mogę siedzieć. Drętwienie kończyn. I się nakręcam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Podejrzewam że jesteś ciągle w stanie zagrożenia i dlatego puls podwyższony. Tym bardziej że pewnie często sprawdzasz a to nie pomaga. Jak masz dobre ciśnienie to sam puls Ci nic nie zrobi.
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Zawroty nic nie robiąc to ja również mam, czuje się wtedy jak na karuzeli. Chodziło mi np ze powiedzmy czujesz się lepiej dwa dni, coś porobisz ( np. pobiegasz, podzwigasz) i nagle wtedy nadchodzi taka fala uczucia ze zaraz zemdlejesz i kręci się w głowie.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy