Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
nagromadzenie żalu i gniewu oslabia aż...tak bym chcial umiec plakac.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 4 sierpnia 2020, o 18:18
Święta racja. Przy najgorszym nerwicowym okresie byłam jak dętka. Wieczorem zasypiałam o 21 jak kamień, jakbym przebiegła maraton co najmniej. Także zmęczenie jest normalne, bo stres wyczerpuje.trybcio86 pisze: ↑23 sierpnia 2020, o 22:05Sa dni ze kawa na mnie nie dziala i co bym nie robil to bede senny poki nie odespie swojego. Przestalem z tym walczyc tylko sie temu poddaje bo uznaje ze organizm tego bardzo potrzebuje. Tez miewam takie okrest po kilka dni albo i tydzien. Mysle ze przy nerwicy ktora zabiera mnostwo energi to normalne i dlatego tak to wyglada. czasem pogoda dodaje swoja:)Agnieszka88 pisze: ↑23 sierpnia 2020, o 15:11Jak radzicie sobie z ciągłą sennością? Od tygodnia mnie męczy
A ja słuchajcie mam ostatnio tak, że niby pod kontrolą, nawet udaje mi się prowadzić dialogi wewnętrzne z moimi objawami



- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Na forum jestem od dawna. Wpadam tu głównie w sytuacjach kryzysu. Obecnie taki kryzys nastąpił (największy w mojej ,,karierze") i przestaje już dawać sobie radę, wiec proszę Was o ratunek.
Od kilkunastu lat leczę się na nerwicę. Ze skutkiem raczej marnym, bo jestem w zasadzie uziemiona w domu. Ale ja dziś nie o tym. To jest w zasadzie pikuś przy tym, jakie jazdy mam przy okazji derealizacji.
Nie wiem za bardzo jak określić mój aktualny stan. Mam w głowie taki mętlik, że nie ogarniam już powoli niczego. Napiszę więc trochę haslowo, żeby prościej byłoby mi określić sytuację.
-mam derealizację w zasadzie od kilku tygodni (miałam już wcześniej takie stany kilka miesiecy, ale mimo, że wtedy myślałam że wariuje, obecne są jeszcze głębsze i jeszcze gorsze, co powoduje, że mam wrażenie, że już nie panuje nad sobą).
-ja nawet wątpię w to, że to forum jest, że ja tu pisze.
- czuję się jakas odłączona od siebie, działam jak automat - to mnie przeraża - opiekuje się dzieckiem, prowadzę dom i...nie wiem jak to określić. Czuję, że niknę, że ja nawet nie istnieje.
-najgorsze jest to, że ja zaczynam już w to wierzyć. Tzn racjonalnie wiem, że to nerwica i derealizacja, ale w glowie mam co innego. Ja zaczynam wierzyć, że wariuje. W sumie to już się pogodziłam z tym, że jestem nienormalna. Że mam jakieś schizy. Mimo że moja psychiatra mówi, że nie mam najmniejszych objawów schizofrenii, ja temu nie dowierzam.
-ciezko jest mi wracać pamiecia do tego, co było przed nawrotem. Jakbym dopiero co zaczęła żyć na obcej planecie.
-mam w tym nawrocie bardzo silne stany - i nie wiem jak je określić - depresyjne? To już trwa jakiś czas. Nie umiem znaleźć nadziei, nie wierze w to, że to minie, czuję, że jestem wrakiem, że jestem już skończona jako człowiek.
- bardzo ciężko mi jest też z takim przekonaniem w głowie, że teraz nerwica Nie jest najważniejsza, ona stała się dla mnie jakaś pierdoła. Teraz dd jest na pierwszym miejscu. Czuję się tak potwornie ograniczona, psychicznie chora, że nawet ta bardzo silna nerwica, która od lat zamykała mnie w domu, wydaje mi się pięknym stanem (w porównaniu do tego, co jest teraz).
-mam takie przekonanie, że tylko ja tak mam, że nikt nie ma tak silnej dd (w zasadzie nie wierzę, że to dd). Wiem, klasyk... Ale ja nie dowierzam
-czytak ciągle w internetach i derealizacji (nie o schizie) i wyłapuje tylko artykuły, w których ktoś napisze, że chory traci kontakt i kontrolę. Znalazłam na wikipedii, że depersonalizacja jest na pograniczu zaburzeń świadomości - i to mnie w sumie zabiło. Poczułam się jak wariat. Jak jakas psychopatka. Naprawdę uwierzylam, że to nie ,,tylko" nerwica, ale jakaś poważna choroba psychiczna. Dobiło mnie jeszcze to, że derealizacja jest bardzo mało poznana i że nie ma Na nią w zasadzie leczenia.
- poczytam jeszcze internety na temat dysocjacji (dd przecież jest częścią tego.zagadnienia) i w ogóle popłynęłam. Teraz boje się jakiejs amnezji, fug itp. W ogóle przeraża mnie to, że derealizacja postawiona jest obok takich pojęć jak opętanie, trans, amnezja itp. I tak, zdaje sobie sprawie, że to niby naturalna reakcja organizmu. Ale tak samo można powiedzieć o innych zaburzeniach dysocjacyjnych, jak te wyżej wymienione. A jednak nie są ,,normalne" w mojej opinii
Ja nie chcę tak żyć
słucham YT divovic, ale to wszytsko mnie przerasta.
Czy ja wariuje? ;(
Od kilkunastu lat leczę się na nerwicę. Ze skutkiem raczej marnym, bo jestem w zasadzie uziemiona w domu. Ale ja dziś nie o tym. To jest w zasadzie pikuś przy tym, jakie jazdy mam przy okazji derealizacji.
Nie wiem za bardzo jak określić mój aktualny stan. Mam w głowie taki mętlik, że nie ogarniam już powoli niczego. Napiszę więc trochę haslowo, żeby prościej byłoby mi określić sytuację.
-mam derealizację w zasadzie od kilku tygodni (miałam już wcześniej takie stany kilka miesiecy, ale mimo, że wtedy myślałam że wariuje, obecne są jeszcze głębsze i jeszcze gorsze, co powoduje, że mam wrażenie, że już nie panuje nad sobą).
-ja nawet wątpię w to, że to forum jest, że ja tu pisze.
- czuję się jakas odłączona od siebie, działam jak automat - to mnie przeraża - opiekuje się dzieckiem, prowadzę dom i...nie wiem jak to określić. Czuję, że niknę, że ja nawet nie istnieje.
-najgorsze jest to, że ja zaczynam już w to wierzyć. Tzn racjonalnie wiem, że to nerwica i derealizacja, ale w glowie mam co innego. Ja zaczynam wierzyć, że wariuje. W sumie to już się pogodziłam z tym, że jestem nienormalna. Że mam jakieś schizy. Mimo że moja psychiatra mówi, że nie mam najmniejszych objawów schizofrenii, ja temu nie dowierzam.
-ciezko jest mi wracać pamiecia do tego, co było przed nawrotem. Jakbym dopiero co zaczęła żyć na obcej planecie.
-mam w tym nawrocie bardzo silne stany - i nie wiem jak je określić - depresyjne? To już trwa jakiś czas. Nie umiem znaleźć nadziei, nie wierze w to, że to minie, czuję, że jestem wrakiem, że jestem już skończona jako człowiek.
- bardzo ciężko mi jest też z takim przekonaniem w głowie, że teraz nerwica Nie jest najważniejsza, ona stała się dla mnie jakaś pierdoła. Teraz dd jest na pierwszym miejscu. Czuję się tak potwornie ograniczona, psychicznie chora, że nawet ta bardzo silna nerwica, która od lat zamykała mnie w domu, wydaje mi się pięknym stanem (w porównaniu do tego, co jest teraz).
-mam takie przekonanie, że tylko ja tak mam, że nikt nie ma tak silnej dd (w zasadzie nie wierzę, że to dd). Wiem, klasyk... Ale ja nie dowierzam

-czytak ciągle w internetach i derealizacji (nie o schizie) i wyłapuje tylko artykuły, w których ktoś napisze, że chory traci kontakt i kontrolę. Znalazłam na wikipedii, że depersonalizacja jest na pograniczu zaburzeń świadomości - i to mnie w sumie zabiło. Poczułam się jak wariat. Jak jakas psychopatka. Naprawdę uwierzylam, że to nie ,,tylko" nerwica, ale jakaś poważna choroba psychiczna. Dobiło mnie jeszcze to, że derealizacja jest bardzo mało poznana i że nie ma Na nią w zasadzie leczenia.
- poczytam jeszcze internety na temat dysocjacji (dd przecież jest częścią tego.zagadnienia) i w ogóle popłynęłam. Teraz boje się jakiejs amnezji, fug itp. W ogóle przeraża mnie to, że derealizacja postawiona jest obok takich pojęć jak opętanie, trans, amnezja itp. I tak, zdaje sobie sprawie, że to niby naturalna reakcja organizmu. Ale tak samo można powiedzieć o innych zaburzeniach dysocjacyjnych, jak te wyżej wymienione. A jednak nie są ,,normalne" w mojej opinii

Ja nie chcę tak żyć

Czy ja wariuje? ;(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
- trybcio86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 lipca 2020, o 11:45
A slyszalaś może o takim czymś jak świadomy sen ? Ta technika jest dosc skuteczna na roznego rodzaju dziwne sny. Ja mam co jakis czas powtarzajacy sie sen ze jestem w szkole i nagle musze zaliczac jakis przedmiot a nic nie umiem i to jest klasa maturalna. Nauczylem sie "kontrolowac" ten sen i jemu podobne wprowadzajac do snu fakty ze ja te szkole skonczylem i mature zdalem i pozwolic sobie w tym snie na zawalenie jejMadamGremlin pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 11:04Święta racja. Przy najgorszym nerwicowym okresie byłam jak dętka. Wieczorem zasypiałam o 21 jak kamień, jakbym przebiegła maraton co najmniej. Także zmęczenie jest normalne, bo stres wyczerpuje.trybcio86 pisze: ↑23 sierpnia 2020, o 22:05Sa dni ze kawa na mnie nie dziala i co bym nie robil to bede senny poki nie odespie swojego. Przestalem z tym walczyc tylko sie temu poddaje bo uznaje ze organizm tego bardzo potrzebuje. Tez miewam takie okrest po kilka dni albo i tydzien. Mysle ze przy nerwicy ktora zabiera mnostwo energi to normalne i dlatego tak to wyglada. czasem pogoda dodaje swoja:)Agnieszka88 pisze: ↑23 sierpnia 2020, o 15:11Jak radzicie sobie z ciągłą sennością? Od tygodnia mnie męczy
A ja słuchajcie mam ostatnio tak, że niby pod kontrolą, nawet udaje mi się prowadzić dialogi wewnętrzne z moimi objawamii informować je, żeby spierniczały z mojej głowy, bo mam ważniejsze rzeczy do roboty lub miły czas przed sobą, ale właściwie to powinnam tak ze sobą perorować 24 godziny na dobę... dziś nad ranem przyśniło mi się, że poszłam do neurologa, który przyznał, że mam stwardnienie rozsiane i żebym się z tym pogodziła i cieszyła chwilą, bo przecież teraz jest nieźle, a moje objawy nie są nawet do końca dokuczliwe, a lekko irytujące. Obudziłam się z takim poczuciem, że kurde... no nawet we śnie mam być czujna? Jak na jawie się jako tako bronię, to nerwica atakuje wtedy, kiedy się bronić nie mam jak? Przygnębiające... i jeszcze po skraju umysłu chodzi mi myśl, że a co, jeśli mój organizm przez sen / kontakt z podświadomością próbuje mi przekazać, że faktycznie coś jest na rzeczy?
Z drugiej strony tyle razy, ile mi się śniło, że jestem w ciąży (czego się obawiałam), a nie byłam, to nie zliczę
![]()


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 4 sierpnia 2020, o 18:18
Haha, dobre! Pojęcie świadomego snu jest mi znane, ale nigdy nie próbowałam go praktykować, bo wydaje mi się to mega trudnetrybcio86 pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 14:12A slyszalaś może o takim czymś jak świadomy sen ? Ta technika jest dosc skuteczna na roznego rodzaju dziwne sny. Ja mam co jakis czas powtarzajacy sie sen ze jestem w szkole i nagle musze zaliczac jakis przedmiot a nic nie umiem i to jest klasa maturalna. Nauczylem sie "kontrolowac" ten sen i jemu podobne wprowadzajac do snu fakty ze ja te szkole skonczylem i mature zdalem i pozwolic sobie w tym snie na zawalenie jejMadamGremlin pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 11:04Święta racja. Przy najgorszym nerwicowym okresie byłam jak dętka. Wieczorem zasypiałam o 21 jak kamień, jakbym przebiegła maraton co najmniej. Także zmęczenie jest normalne, bo stres wyczerpuje.trybcio86 pisze: ↑23 sierpnia 2020, o 22:05
Sa dni ze kawa na mnie nie dziala i co bym nie robil to bede senny poki nie odespie swojego. Przestalem z tym walczyc tylko sie temu poddaje bo uznaje ze organizm tego bardzo potrzebuje. Tez miewam takie okrest po kilka dni albo i tydzien. Mysle ze przy nerwicy ktora zabiera mnostwo energi to normalne i dlatego tak to wyglada. czasem pogoda dodaje swoja:)
A ja słuchajcie mam ostatnio tak, że niby pod kontrolą, nawet udaje mi się prowadzić dialogi wewnętrzne z moimi objawamii informować je, żeby spierniczały z mojej głowy, bo mam ważniejsze rzeczy do roboty lub miły czas przed sobą, ale właściwie to powinnam tak ze sobą perorować 24 godziny na dobę... dziś nad ranem przyśniło mi się, że poszłam do neurologa, który przyznał, że mam stwardnienie rozsiane i żebym się z tym pogodziła i cieszyła chwilą, bo przecież teraz jest nieźle, a moje objawy nie są nawet do końca dokuczliwe, a lekko irytujące. Obudziłam się z takim poczuciem, że kurde... no nawet we śnie mam być czujna? Jak na jawie się jako tako bronię, to nerwica atakuje wtedy, kiedy się bronić nie mam jak? Przygnębiające... i jeszcze po skraju umysłu chodzi mi myśl, że a co, jeśli mój organizm przez sen / kontakt z podświadomością próbuje mi przekazać, że faktycznie coś jest na rzeczy?
Z drugiej strony tyle razy, ile mi się śniło, że jestem w ciąży (czego się obawiałam), a nie byłam, to nie zliczę
![]()
Robi sie ciekawie bo nie raz z przytupem wychodze w tym snie z takiej lekcji i mowie dosc tego odpytywania
![]()

- trybcio86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 lipca 2020, o 11:45
Na poczatku nie jest to proste ale da sie to zrobic i przejac czesciowa kotrole nad snem, albo pouscic wodze fantazji i zrobic cos szalonego w tym snie na co w realu bysmy sobie nie pozwililiMadamGremlin pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 14:23Haha, dobre! Pojęcie świadomego snu jest mi znane, ale nigdy nie próbowałam go praktykować, bo wydaje mi się to mega trudnetrybcio86 pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 14:12A slyszalaś może o takim czymś jak świadomy sen ? Ta technika jest dosc skuteczna na roznego rodzaju dziwne sny. Ja mam co jakis czas powtarzajacy sie sen ze jestem w szkole i nagle musze zaliczac jakis przedmiot a nic nie umiem i to jest klasa maturalna. Nauczylem sie "kontrolowac" ten sen i jemu podobne wprowadzajac do snu fakty ze ja te szkole skonczylem i mature zdalem i pozwolic sobie w tym snie na zawalenie jejMadamGremlin pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 11:04
Święta racja. Przy najgorszym nerwicowym okresie byłam jak dętka. Wieczorem zasypiałam o 21 jak kamień, jakbym przebiegła maraton co najmniej. Także zmęczenie jest normalne, bo stres wyczerpuje.
A ja słuchajcie mam ostatnio tak, że niby pod kontrolą, nawet udaje mi się prowadzić dialogi wewnętrzne z moimi objawamii informować je, żeby spierniczały z mojej głowy, bo mam ważniejsze rzeczy do roboty lub miły czas przed sobą, ale właściwie to powinnam tak ze sobą perorować 24 godziny na dobę... dziś nad ranem przyśniło mi się, że poszłam do neurologa, który przyznał, że mam stwardnienie rozsiane i żebym się z tym pogodziła i cieszyła chwilą, bo przecież teraz jest nieźle, a moje objawy nie są nawet do końca dokuczliwe, a lekko irytujące. Obudziłam się z takim poczuciem, że kurde... no nawet we śnie mam być czujna? Jak na jawie się jako tako bronię, to nerwica atakuje wtedy, kiedy się bronić nie mam jak? Przygnębiające... i jeszcze po skraju umysłu chodzi mi myśl, że a co, jeśli mój organizm przez sen / kontakt z podświadomością próbuje mi przekazać, że faktycznie coś jest na rzeczy?
Z drugiej strony tyle razy, ile mi się śniło, że jestem w ciąży (czego się obawiałam), a nie byłam, to nie zliczę
![]()
Robi sie ciekawie bo nie raz z przytupem wychodze w tym snie z takiej lekcji i mowie dosc tego odpytywania
![]()
![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 08:36
Hejka,
Obiecałam sobie, że dziś nie będę się nakręcać, ale no... Po obiedzie położyłam się z telefonem i drżały mi dłonie, starałam się nie zwracać na to uwagi, potem siedziałam i się uczyłam, cały czas odczuwałam wibrowanie nóg. Po nauce poszłam do sklepu i całą drogę miałam uczucie takich słabych i sztywnych nóg jakby miały za chwilę przestać iść. Często mam też fascykulacje, a ostatnie 2 miesiące również straszne parcie na pęcherz. Jutro czeka mnie wizyta u urologa, bo już nie wytrzymuje z tym sikaniem ciągłym, ale te wszystkie objawy razem to egoistka doktora Googla może być SLA, którego strasznie się boję. Mialam porządne badanie neurologiczne i rezonans głowy 1,5 roku temu, ale to z powodu bóli głowy, nie miałam wtedy drżeń mięśni. Czy to możliwe, żeby ta choroba rozwinęła się tak szybko? Ehh, znowu wpadam w to koło
Obiecałam sobie, że dziś nie będę się nakręcać, ale no... Po obiedzie położyłam się z telefonem i drżały mi dłonie, starałam się nie zwracać na to uwagi, potem siedziałam i się uczyłam, cały czas odczuwałam wibrowanie nóg. Po nauce poszłam do sklepu i całą drogę miałam uczucie takich słabych i sztywnych nóg jakby miały za chwilę przestać iść. Często mam też fascykulacje, a ostatnie 2 miesiące również straszne parcie na pęcherz. Jutro czeka mnie wizyta u urologa, bo już nie wytrzymuje z tym sikaniem ciągłym, ale te wszystkie objawy razem to egoistka doktora Googla może być SLA, którego strasznie się boję. Mialam porządne badanie neurologiczne i rezonans głowy 1,5 roku temu, ale to z powodu bóli głowy, nie miałam wtedy drżeń mięśni. Czy to możliwe, żeby ta choroba rozwinęła się tak szybko? Ehh, znowu wpadam w to koło

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 4 sierpnia 2020, o 18:18
No i masz... ja też tak w miarę na luzaku z tymi drżeniami, jakoś dawałam radę, a wczoraj przeglądając forum ktoś na napisał kiedyś w kontekście tych drżeń i strachu o SLA o drżącym języku. I pomyślałam, że z ciekawości sprawdzę w lustrze... i co? I się doszukałam. I aż się zapadłam w sobie, mimo że nawet nie wiem, o jakie drżenia języka chodzi, bo nie jestem lekarzem... ale i tak już machina ruszyła, łzy łykam i w ogóle.Triss pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 16:33Hejka,
Obiecałam sobie, że dziś nie będę się nakręcać, ale no... Po obiedzie położyłam się z telefonem i drżały mi dłonie, starałam się nie zwracać na to uwagi, potem siedziałam i się uczyłam, cały czas odczuwałam wibrowanie nóg. Po nauce poszłam do sklepu i całą drogę miałam uczucie takich słabych i sztywnych nóg jakby miały za chwilę przestać iść. Często mam też fascykulacje, a ostatnie 2 miesiące również straszne parcie na pęcherz. Jutro czeka mnie wizyta u urologa, bo już nie wytrzymuje z tym sikaniem ciągłym, ale te wszystkie objawy razem to egoistka doktora Googla może być SLA, którego strasznie się boję. Mialam porządne badanie neurologiczne i rezonans głowy 1,5 roku temu, ale to z powodu bóli głowy, nie miałam wtedy drżeń mięśni. Czy to możliwe, żeby ta choroba rozwinęła się tak szybko? Ehh, znowu wpadam w to koło![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 08:36
Ja dziś znów od rana czytam o tej chorobie i jestem przerażonaMadamGremlin pisze: ↑25 sierpnia 2020, o 06:25No i masz... ja też tak w miarę na luzaku z tymi drżeniami, jakoś dawałam radę, a wczoraj przeglądając forum ktoś na napisał kiedyś w kontekście tych drżeń i strachu o SLA o drżącym języku. I pomyślałam, że z ciekawości sprawdzę w lustrze... i co? I się doszukałam. I aż się zapadłam w sobie, mimo że nawet nie wiem, o jakie drżenia języka chodzi, bo nie jestem lekarzem... ale i tak już machina ruszyła, łzy łykam i w ogóle.Triss pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 16:33Hejka,
Obiecałam sobie, że dziś nie będę się nakręcać, ale no... Po obiedzie położyłam się z telefonem i drżały mi dłonie, starałam się nie zwracać na to uwagi, potem siedziałam i się uczyłam, cały czas odczuwałam wibrowanie nóg. Po nauce poszłam do sklepu i całą drogę miałam uczucie takich słabych i sztywnych nóg jakby miały za chwilę przestać iść. Często mam też fascykulacje, a ostatnie 2 miesiące również straszne parcie na pęcherz. Jutro czeka mnie wizyta u urologa, bo już nie wytrzymuje z tym sikaniem ciągłym, ale te wszystkie objawy razem to egoistka doktora Googla może być SLA, którego strasznie się boję. Mialam porządne badanie neurologiczne i rezonans głowy 1,5 roku temu, ale to z powodu bóli głowy, nie miałam wtedy drżeń mięśni. Czy to możliwe, żeby ta choroba rozwinęła się tak szybko? Ehh, znowu wpadam w to koło![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 4 sierpnia 2020, o 18:18
Ja nie czytam oprócz tutaj na forum, ale i tak się stracham ;] Schemat dowodzi, że to nerwica, ale wiadomo. Ta wiedza siedzi jakoś pod emocjami, szalejącymi i w ogóle. Nie wiem, co mnie wczoraj podkusiło, żeby sprawdzić ten język. Klasyka gatunkuTriss pisze: ↑25 sierpnia 2020, o 06:44Ja dziś znów od rana czytam o tej chorobie i jestem przerażonaMadamGremlin pisze: ↑25 sierpnia 2020, o 06:25No i masz... ja też tak w miarę na luzaku z tymi drżeniami, jakoś dawałam radę, a wczoraj przeglądając forum ktoś na napisał kiedyś w kontekście tych drżeń i strachu o SLA o drżącym języku. I pomyślałam, że z ciekawości sprawdzę w lustrze... i co? I się doszukałam. I aż się zapadłam w sobie, mimo że nawet nie wiem, o jakie drżenia języka chodzi, bo nie jestem lekarzem... ale i tak już machina ruszyła, łzy łykam i w ogóle.Triss pisze: ↑24 sierpnia 2020, o 16:33Hejka,
Obiecałam sobie, że dziś nie będę się nakręcać, ale no... Po obiedzie położyłam się z telefonem i drżały mi dłonie, starałam się nie zwracać na to uwagi, potem siedziałam i się uczyłam, cały czas odczuwałam wibrowanie nóg. Po nauce poszłam do sklepu i całą drogę miałam uczucie takich słabych i sztywnych nóg jakby miały za chwilę przestać iść. Często mam też fascykulacje, a ostatnie 2 miesiące również straszne parcie na pęcherz. Jutro czeka mnie wizyta u urologa, bo już nie wytrzymuje z tym sikaniem ciągłym, ale te wszystkie objawy razem to egoistka doktora Googla może być SLA, którego strasznie się boję. Mialam porządne badanie neurologiczne i rezonans głowy 1,5 roku temu, ale to z powodu bóli głowy, nie miałam wtedy drżeń mięśni. Czy to możliwe, żeby ta choroba rozwinęła się tak szybko? Ehh, znowu wpadam w to koło![]()
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 5 maja 2020, o 00:12
Dawno mnie tu nie było . Jakoś sobie radzilam ale od dwóch dni wysiadam . . Bóle w klatce piersiowej bol gardła dodam że nie jestem chora ani przeziębiona, Kolotania serca drżenia w glowie Bóle kręgosłupa i szyji . Nawet język mi drętwieje. Doszły mi też bujanki w glowie których wcześniej nie miałam. I taki mętlik w głowie nie wiem co się dzieje do okola mnie . Czuje się jak wrak człowieka. Boli mnie doslownie wszystko .Jak usypiam to aż się całą trzese boję się spać że rano już się nie obudzę . I znowu tysiąc myśli może to nie nerwica może naprawdę jesteś na coś chora. Straiam sie nie kontrolowac tego , olac to . Cały czas jestem zdenerwowana wszystko mnie wkurza do okola. Znowu mam chęć iść do neurologa . Ratujcie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 08:36
Hej Kochana, też mam teraz właśnie słabszy okres z tymi lękami o choroby... Wczoraj to jak zasypiałam to miałam wewnętrzne przekonanie, że na pewno się zaraz okaże że jestem śmiertelnie chora i nigdy już nie będę cieszyć się życiem.Ada135622 pisze: ↑25 sierpnia 2020, o 12:35Dawno mnie tu nie było . Jakoś sobie radzilam ale od dwóch dni wysiadam . . Bóle w klatce piersiowej bol gardła dodam że nie jestem chora ani przeziębiona, Kolotania serca drżenia w glowie Bóle kręgosłupa i szyji . Nawet język mi drętwieje. Doszły mi też bujanki w glowie których wcześniej nie miałam. I taki mętlik w głowie nie wiem co się dzieje do okola mnie . Czuje się jak wrak człowieka. Boli mnie doslownie wszystko .Jak usypiam to aż się całą trzese boję się spać że rano już się nie obudzę . I znowu tysiąc myśli może to nie nerwica może naprawdę jesteś na coś chora. Straiam sie nie kontrolowac tego , olac to . Cały czas jestem zdenerwowana wszystko mnie wkurza do okola. Znowu mam chęć iść do neurologa . Ratujcie
Moja mama mi zaproponowała, żebym sobie wypisała ile razy już w przeciągu 2 lat mojego zaburzenia wmawiałam sobie choroby i jakie i że wtedy zobaczę, że spektrum jest ogromne. Wiesz co też mam ochotę iść do neurologa znowu, byłam 1,5 roku temu, ale tak jak mówią chłopaki to NIE POMAGA. Musimy zaryzykować i nie sprawdzać tego za każdym razem, bo nigdy nie wyjdziemy z tej pętli. Mam nadzieję, że niedługo przeminie u Ciebie i u mnie i u reszty nerwusków ten trudniejszy okres i że wreszcie poczujemy spokój.
Tymczasem ślę Ci uściski i wiedz, że nie jesteś sama w tym co czujesz!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 5 maja 2020, o 00:12
Już było tak dobrze i bach znowu . Jeju zwariować można . JA u neurologa byłam w lutym . I znowu mnie ciągnie. Eh muszę to opanowaćTriss pisze: ↑25 sierpnia 2020, o 20:20Hej Kochana, też mam teraz właśnie słabszy okres z tymi lękami o choroby... Wczoraj to jak zasypiałam to miałam wewnętrzne przekonanie, że na pewno się zaraz okaże że jestem śmiertelnie chora i nigdy już nie będę cieszyć się życiem.Ada135622 pisze: ↑25 sierpnia 2020, o 12:35Dawno mnie tu nie było . Jakoś sobie radzilam ale od dwóch dni wysiadam . . Bóle w klatce piersiowej bol gardła dodam że nie jestem chora ani przeziębiona, Kolotania serca drżenia w glowie Bóle kręgosłupa i szyji . Nawet język mi drętwieje. Doszły mi też bujanki w glowie których wcześniej nie miałam. I taki mętlik w głowie nie wiem co się dzieje do okola mnie . Czuje się jak wrak człowieka. Boli mnie doslownie wszystko .Jak usypiam to aż się całą trzese boję się spać że rano już się nie obudzę . I znowu tysiąc myśli może to nie nerwica może naprawdę jesteś na coś chora. Straiam sie nie kontrolowac tego , olac to . Cały czas jestem zdenerwowana wszystko mnie wkurza do okola. Znowu mam chęć iść do neurologa . Ratujcie
Moja mama mi zaproponowała, żebym sobie wypisała ile razy już w przeciągu 2 lat mojego zaburzenia wmawiałam sobie choroby i jakie i że wtedy zobaczę, że spektrum jest ogromne. Wiesz co też mam ochotę iść do neurologa znowu, byłam 1,5 roku temu, ale tak jak mówią chłopaki to NIE POMAGA. Musimy zaryzykować i nie sprawdzać tego za każdym razem, bo nigdy nie wyjdziemy z tej pętli. Mam nadzieję, że niedługo przeminie u Ciebie i u mnie i u reszty nerwusków ten trudniejszy okres i że wreszcie poczujemy spokój.
Tymczasem ślę Ci uściski i wiedz, że nie jesteś sama w tym co czujesz!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 21 stycznia 2020, o 16:08
Siema
Nw czy to jeszcze nerwica czy moze cos gorszego
.Od jakiegos czasu mam bardzo silne natrety w stylu moze ktos mi cos dolał do picia albo cos. Staram sie te mysli odpychac zwykle ale czesto nie daja mi zyc.Czy ktos miał podobnie czy to po prostu bardzo silne natrety.Dodam ze nerwice natrectw i lekowa mam od kiedy pamietam
Nw czy to jeszcze nerwica czy moze cos gorszego
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 08:36
Taaa, ja pamiętam jak byłam u mojej przyjaciółki, którą znam od dziecka i też zaczęłam mieć natrętne myśli czy mi nic nie dorzuciła do posiłkuambor1993 pisze: ↑29 sierpnia 2020, o 15:54Siema
Nw czy to jeszcze nerwica czy moze cos gorszego.Od jakiegos czasu mam bardzo silne natrety w stylu moze ktos mi cos dolał do picia albo cos. Staram sie te mysli odpychac zwykle ale czesto nie daja mi zyc.Czy ktos miał podobnie czy to po prostu bardzo silne natrety.Dodam ze nerwice natrectw i lekowa mam od kiedy pamietam