Jeśli zaakceptujesz ze takie objawy to normalne w.nerwicy to żaden psychiatra nie jest potrzebny ...nie daj się zaskakiwać poprostu i wiedz ze nerwica może się objawiać w różnej postaci ...dobrze ze z tego co piszesz masz tak co jakiś czasolaa pisze: ↑13 lipca 2020, o 13:55Dziekuje, Maciej. Cały czas już wkręcam sobie ta koronę i mierzę temperaturę jak durna co 15 minutMaciej Bizoń pisze: ↑13 lipca 2020, o 13:24Cześć . Ciało ogólnie reaguje na stress podwyzszona temp wiec myślę że to może występować gdyż ja na początku zaburzenia też miałem 37.3...37.5 ...teraz mam znowu 35.8 ...czasami ..tak więc w nerwicy temperatura może być podwyzszona wiem to z własnego przykładu . Osłabienie tez może występować .♀️ Za chwilę pewnie wszystkie objawy będę miała.
A w zeszłym roku tez miałam jeden dzień w łóżku z osłabieniem i temperatura wahająca się między 35,6 a 37.6. Koszmar jakiś. Chyba poszukam dobrego psychiatry. Unikam leków jak ognia, na terapię chodzę, ale to gowno wraca co jakiś czas. O ciagle coś nowego.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Olu cos bys proponowala na wlasny rozwoj? Pod jakim kontem masz to na mysli? Moglabys bardziej rozwinac temat brakow emocjonalnych? Dziekuje serdecznieOlalala pisze: ↑9 lipca 2020, o 13:51Najważniejsze to nigdy nie poddawać sięKaro_90 pisze: ↑9 lipca 2020, o 07:40Dziekuje za odpowiedz. Wlasnie przeczytalam Twoja historie I musze stwierdzic ze Twoja praca to bylo ogromne wyzwanie I jestes teraz przykladem ze mozna z tego wyjsc. Jeszcze raz dziekuje za Twoja odpowiedzOlalala pisze: ↑8 lipca 2020, o 22:48
Jasne, że możnami to zajelo 3.5 roku, ale lacznie ze "zmiana" siebie, bo jestem juz innym człowiekiem; pomoglo mi to forum, a oproz tego przeszłam 1 rok terapii pozn-beh pod katem hipochondrii, 1 rok jeszcze terapii pozn-beh wspomagajacej wyjscie z zaburzenia i 1 rok terapii schematow jako rozwój siebie. W tym wszystkim ogrom pracy
ale warto bylo. Wiem, że zaburzenie to ogrom cierpienia i doslownie piekło ale jest wyjscie, najważniejsze to nie poddawac sie, mimo tysiaca kryzysow i tysiaca objawow
zapraszam do mojego watku odburzeniowego:
moja-historia-odburzenia-t15032.html
Wszystko jest dobrze ujete na forum, akceptacja to klucz; ja mialam jeszcze kilka na tyle uciążliwych objawow, jak parcia na jelita codziennie i biegunki, juz jako nawyki lekowe, wiec ich zmiana dlugo mi zajela, lacznie z 2 lata sam ten jeden objaw zeby go odwrocic i przestać bac sie tych porannych parc, ktore wywolywal sam lęk. długa to droga byla, jakbym miala to napisac po krótce to jak wyjscie z czeluści piekła w stronę prawdziwej wolnosci, tej emocjonalnej.![]()
nawet w tych najgorszych chwilach, chwilach kryzysów. Przejście każdego kolejnego kryzysu to 2 kroki do przodu. Jest to cierpienie, ale jeśli robi się wszystko konsekwentnie i usilnie to kiedyś się kończy. Czasami potrzebne jest dodatkowo poukładać trochę samego siebie, tak żeby własne braki emocjonalne nie były źródłem powrotu zaburzenia, a raczej objawów z układu nerwowego (gdyż jak raz się już wyjdzie z zaburzenia to nie da się go znowu bać). Także polecam też możliwość własnego rozwoju gdy już w większości ogarnie się własne zaburzenie
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Właśnie u mnie tez jest najgorsze ze zajmuje się trójka dzieci i kurczę mam za dużo na głowie i czuje się słaba jak trup.Ja myśle ze stan podgorączkowy wynika z lekkiego przeziębienia.Zobaczysz czy nagle się nie pogorszy.Ale jak lekko gardło boli Tomyślem ze to jednak przeziębienie.Mi się dziś płakać chce bo mi się w głowie kręci ze ledwo łażęolaa pisze: ↑13 lipca 2020, o 13:15Hej. Dawno mnie tu nie było. Ale wraz z urlopem i przerwa w pracy wróciła moja nerwica z nowymi objawami i atakiem paniki na początek. Potem krótkimi powtarzającymi się, nawet w samochodzie albo jak się z kimś spotkam. Tez się złe czuje. Szukam ciagle przyczyn swoich dziwnych objawów.
Chciałam Was zapytać, czy miewaliscie przewlekłe stany podgorączkowe takie po 37,5 przez jakieś kilka h dziennie a potem spokój? Mnie się to zdarza, a ost prawie codziennie.
Mój prywatny i termostat kazał mi jechać zrobić test na covid (mam 65 km tam i boje się, ze mnie wyśmieją z jedynym objawem jakim jest stan podgorączkowy i leciutki może ból gardła). Ale nie chce mnie bez tego przyjąć, bo nie będzie ryzykował. Ucho mnie tez pobolewa. Ja się boje jechać tam z kolei, prowadzę swój własny biznes, boje się, ze mnie zamkną na te kilka dni i będzie afera na całe miasto (specyficzne środowisko).
Nie wiem co mam robić. Czuje się rozbita, przytłoczona, zła i smutna. Nie mogę zasnąć w nocy. Co chwila coś nowego mi dolega, ale najbardziej martwi mnie ten stan podgorączkowy. Proszę pomóżcie, napiszcie, czy tez tak miewliscie, czy jednak jechać do tego szpitala![]()
Dodam, ze jestem sama z synem i tak wszystko wiecznie na mojej głowie. Wysiadam powoli, a dzisiaj to już w ogóle mam dość. Mam ochotę to wszystko olać, ale czuje się taka osłabiona tez.
Za wszystkie odp dziękuje bardzo, nieraz mi to forum pomogło. Pozdrawiam!
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Hejka.Wiem wiem nie powinno się w zaburzeniu narzekać,ale ja mam mega kryzys.Nie wiem czy to możliwe wedlug Was żeby on trwał aż 2 tygodnie ? Szlak mnie trafia.Znowu się szarpie z moim kochanymi konikami lękowymi.Czy mogę wrócić przez to do początku?
Znowu że mogę dostać depresję ,lęk o samobója czego na samo to słowo mam lęk.Po półrocznej przerwie się znowu na to nakręciłem.Szlak mnie trafia.Poradzcie coś.
Znowu że mogę dostać depresję ,lęk o samobója czego na samo to słowo mam lęk.Po półrocznej przerwie się znowu na to nakręciłem.Szlak mnie trafia.Poradzcie coś.

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
1. Podstawowym problemem nie są nasze uczucia i myśli – to pochłonięcie nimi (fuzja) i walka z nimi (unikanie) stanowią nasz problem.Nipo pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:13Hejka.Wiem wiem nie powinno się w zaburzeniu narzekać,ale ja mam mega kryzys.Nie wiem czy to możliwe wedlug Was żeby on trwał aż 2 tygodnie ? Szlak mnie trafia.Znowu się szarpie z moim kochanymi konikami lękowymi.Czy mogę wrócić przez to do początku?
Znowu że mogę dostać depresję ,lęk o samobója czego na samo to słowo mam lęk.Po półrocznej przerwie się znowu na to nakręciłem.Szlak mnie trafia.Poradzcie coś.![]()
2. Nasze myśli i uczucia nie kontrolują naszych działań.
"W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem." Wilson Kelly G., DuFrene Troy
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Tylko jak to ogarnąć ? Kuźwa ja nie potrafię się przestać z tym szarpacKatja pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:281. Podstawowym problemem nie są nasze uczucia i myśli – to pochłonięcie nimi (fuzja) i walka z nimi (unikanie) stanowią nasz problem.Nipo pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:13Hejka.Wiem wiem nie powinno się w zaburzeniu narzekać,ale ja mam mega kryzys.Nie wiem czy to możliwe wedlug Was żeby on trwał aż 2 tygodnie ? Szlak mnie trafia.Znowu się szarpie z moim kochanymi konikami lękowymi.Czy mogę wrócić przez to do początku?
Znowu że mogę dostać depresję ,lęk o samobója czego na samo to słowo mam lęk.Po półrocznej przerwie się znowu na to nakręciłem.Szlak mnie trafia.Poradzcie coś.![]()
2. Nasze myśli i uczucia nie kontrolują naszych działań.
"W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem." Wilson Kelly G., DuFrene Troy
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
To generalnie bardzo szeroki temat; to wszystko co proponuje Wiktor na forum jest odzwierciedleniem terapii poznawczo-behawioralnej; sama ta terapia jest kluczowa do ogarnięcia nerwicy; czasami jednak jakieś braki emocjonalne w nas powodują, że musimy je przepracować żeby domknąć proces odburzania. Jest to kwestia indywidualna. Braki emocjonalne to będzie to wszystko co emocjonalnie na co dzień ciągnie nas w doł, poza nerwicą. To może rzutować np. na poczucie niskiej wartości. Bo poczucie wartości to tak naprawdę rozumienie siebie i swoich emocji. I umiejętność podejmowania decyzji wobec tych emocji, tak żeby nie były to strategie działania nazwałabym to "wyuczone". Wtedy mamy pełnię wolnosci emocjonalnej. Tutaj dobrze jak w ramach terapii terapeuta potrafi wskazać, że są pewne obszary w nas, które mogą wymagać dodatkowej pracy. To tak pokrótceKaro_90 pisze: ↑13 lipca 2020, o 15:24Olu cos bys proponowala na wlasny rozwoj? Pod jakim kontem masz to na mysli? Moglabys bardziej rozwinac temat brakow emocjonalnych? Dziekuje serdecznieOlalala pisze: ↑9 lipca 2020, o 13:51Najważniejsze to nigdy nie poddawać sięnawet w tych najgorszych chwilach, chwilach kryzysów. Przejście każdego kolejnego kryzysu to 2 kroki do przodu. Jest to cierpienie, ale jeśli robi się wszystko konsekwentnie i usilnie to kiedyś się kończy. Czasami potrzebne jest dodatkowo poukładać trochę samego siebie, tak żeby własne braki emocjonalne nie były źródłem powrotu zaburzenia, a raczej objawów z układu nerwowego (gdyż jak raz się już wyjdzie z zaburzenia to nie da się go znowu bać). Także polecam też możliwość własnego rozwoju gdy już w większości ogarnie się własne zaburzenie
![]()

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Może trzeba przestać to ogarniać? Może trzeba przestać traktować to jak problem do rozwiązania i całymi dniami szukać sposobu. Zostawić to w takim stanie w jakim jest, dać sobie przyzwolenie na te wszystkie myśli, objawy, cHu*we 2 tygodnie i inne cuda na kiju. Przecież nie chodzi o to żeby pozbyć się lęku czy objawów tylko żeby pomimo tego działać. Jak będziesz podchodził ( za przeproszeniem ) z dupy strony czyli chciał uzyskać efekt stanu nieboszczyka ( pozbycie się lęku, objawów, myśli ) żeby móc żyć to będzie to dość karkołomne. Uciekanie przed lękiem to uciekanie przed życiem, albo bierzesz życie takim jakim jest, albo będziesz tkwił w ciągłym ogarnianiu ( muszę to, muszę tamto, muszę jeszcze ustalić ). My tą nerwiczkę sami sobie hodujemy, sami to sobie robimy przez właśnie to ogarnianie, rozwiązywanie, pilnowanie zamiast pozwolić żeby było jak jest, bo i tak będzie tyle, że my będziemy wykończeni niemożliwą do wygrania walką żeby nie było jakieś emocji ( niby jak chcesz to sprawić ), albo myśli ( no spróbuj na zawołanie nie myśleć o czymś czego się aktualnie boisz ).Nipo pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:29Tylko jak to ogarnąć ? Kuźwa ja nie potrafię się przestać z tym szarpacKatja pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:281. Podstawowym problemem nie są nasze uczucia i myśli – to pochłonięcie nimi (fuzja) i walka z nimi (unikanie) stanowią nasz problem.Nipo pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:13Hejka.Wiem wiem nie powinno się w zaburzeniu narzekać,ale ja mam mega kryzys.Nie wiem czy to możliwe wedlug Was żeby on trwał aż 2 tygodnie ? Szlak mnie trafia.Znowu się szarpie z moim kochanymi konikami lękowymi.Czy mogę wrócić przez to do początku?
Znowu że mogę dostać depresję ,lęk o samobója czego na samo to słowo mam lęk.Po półrocznej przerwie się znowu na to nakręciłem.Szlak mnie trafia.Poradzcie coś.![]()
2. Nasze myśli i uczucia nie kontrolują naszych działań.
"W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem." Wilson Kelly G., DuFrene Troy
Myśli to tylko słowa w naszej głowie, boisz się swojej reakcji na te słowa, bo nie zbudowałeś jeszcze dystansu i zrozumienia do tego co jest w Twojej głowie i do swoich reakcji.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Masz rację ,super odpowiedź i dzięki za te słowaKatja pisze: ↑14 lipca 2020, o 23:47Może trzeba przestać to ogarniać? Może trzeba przestać traktować to jak problem do rozwiązania i całymi dniami szukać sposobu. Zostawić to w takim stanie w jakim jest, dać sobie przyzwolenie na te wszystkie myśli, objawy, cHu*we 2 tygodnie i inne cuda na kiju. Przecież nie chodzi o to żeby pozbyć się lęku czy objawów tylko żeby pomimo tego działać. Jak będziesz podchodził ( za przeproszeniem ) z dupy strony czyli chciał uzyskać efekt stanu nieboszczyka ( pozbycie się lęku, objawów, myśli ) żeby móc żyć to będzie to dość karkołomne. Uciekanie przed lękiem to uciekanie przed życiem, albo bierzesz życie takim jakim jest, albo będziesz tkwił w ciągłym ogarnianiu ( muszę to, muszę tamto, muszę jeszcze ustalić ). My tą nerwiczkę sami sobie hodujemy, sami to sobie robimy przez właśnie to ogarnianie, rozwiązywanie, pilnowanie zamiast pozwolić żeby było jak jest, bo i tak będzie tyle, że my będziemy wykończeni niemożliwą do wygrania walką żeby nie było jakieś emocji ( niby jak chcesz to sprawić ), albo myśli ( no spróbuj na zawołanie nie myśleć o czymś czego się aktualnie boisz ).Nipo pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:29Tylko jak to ogarnąć ? Kuźwa ja nie potrafię się przestać z tym szarpacKatja pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:28
1. Podstawowym problemem nie są nasze uczucia i myśli – to pochłonięcie nimi (fuzja) i walka z nimi (unikanie) stanowią nasz problem.
2. Nasze myśli i uczucia nie kontrolują naszych działań.
"W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem." Wilson Kelly G., DuFrene Troy
Myśli to tylko słowa w naszej głowie, boisz się swojej reakcji na te słowa, bo nie zbudowałeś jeszcze dystansu i zrozumienia do tego co jest w Twojej głowie i do swoich reakcji.

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Jeśli będziesz ciągle pochłonięty swoimi myślami ( fuzja ) i emocjami ( ślepe podążanie ) lub będziesz uporczywie od nich uciekał ( brak akceptacji ) to obydwie postawy spowodują, że nie będziesz miał żadnego konktaktu z chwilą obecną a Twoje życie, rozwój, aktywność nie tylko będą w tzw czarnej dupie, ale zacznął się w niej urządzać.
W mojej ocenie odburzanie to nauka życia z tymi wszystkimi trudnymi emocjami, myślami czu objawami, akceptacja tego, że nie zawsze jest kolorowo i w życiu każdego człowieka pojawia się również cierpienie, życie jest jakie jest, a my nerwicowcy chcemy je usilnie kontrolować, bo ma być już dobrze, mamy już tego wszystkiego nie czuć, musimy coś z tym zrobić, a to guzik prawda jedyne co powinniśmy to zaakceptować, że jesteśmy ludźmi i że będziemy się czasem bać, czuć fatalnie, wstydzić i to nie powód żeby rezygnować z swoich planów w oczekiwaniu na Bóg wie jakie dobre samopoczucie a w międzyczasie latać po wszystkich możliwych lekarzach żeby dał jakaś tabletkę na te podskakujące serce, na te dziwne myśli, na buzujące emocje itd. i wciąż czekać na ten lepszy czas, szarpać sie z tym wszystkim i zanurżając się w tym ( i w ten sposób nie pozwalać gorszym chwilą, emocją, myślą przeminąć ) żeby kiedyś gdy już będziemy idealni, zdrowi, bez żadnych głupich myśli wreszcie żyć. Tylko że to kiedyś nigdy nie nastąpi, więc zamiast gapić się ciągle na te swoje emocje z pytaniem co ja mam zrobić, trzeba zacząć rozglądać się dookoła żeby móc wyjść z tego zaślepienia myślami i emocjami i spojrzeć na nie z dystansem. Odburzanie to życie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
W mojej ocenie odburzanie to nauka życia z tymi wszystkimi trudnymi emocjami, myślami czu objawami, akceptacja tego, że nie zawsze jest kolorowo i w życiu każdego człowieka pojawia się również cierpienie, życie jest jakie jest, a my nerwicowcy chcemy je usilnie kontrolować, bo ma być już dobrze, mamy już tego wszystkiego nie czuć, musimy coś z tym zrobić, a to guzik prawda jedyne co powinniśmy to zaakceptować, że jesteśmy ludźmi i że będziemy się czasem bać, czuć fatalnie, wstydzić i to nie powód żeby rezygnować z swoich planów w oczekiwaniu na Bóg wie jakie dobre samopoczucie a w międzyczasie latać po wszystkich możliwych lekarzach żeby dał jakaś tabletkę na te podskakujące serce, na te dziwne myśli, na buzujące emocje itd. i wciąż czekać na ten lepszy czas, szarpać sie z tym wszystkim i zanurżając się w tym ( i w ten sposób nie pozwalać gorszym chwilą, emocją, myślą przeminąć ) żeby kiedyś gdy już będziemy idealni, zdrowi, bez żadnych głupich myśli wreszcie żyć. Tylko że to kiedyś nigdy nie nastąpi, więc zamiast gapić się ciągle na te swoje emocje z pytaniem co ja mam zrobić, trzeba zacząć rozglądać się dookoła żeby móc wyjść z tego zaślepienia myślami i emocjami i spojrzeć na nie z dystansem. Odburzanie to życie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki

https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz:) napisze do mojej bylej terapeutki. A jak radzic sobie w momencie kiedy jest bardzo dobrze, I nerwica natrectw mysli I lekow mi nie przeszkadza, ale gdzies w tyle glowy jest mysl ze moge znowu dostac bardzo dziwacznej mysli ktora mnie zaczne nakrecac? W tym sek jest ze mam za duzo wolnego czasu, wiekszosc czasu pracuje z domu a jak jestem w biorze to sama, a po pracy czasem sie z kims spotkam ale to nie zawsze.Olalala pisze: ↑14 lipca 2020, o 19:51To generalnie bardzo szeroki temat; to wszystko co proponuje Wiktor na forum jest odzwierciedleniem terapii poznawczo-behawioralnej; sama ta terapia jest kluczowa do ogarnięcia nerwicy; czasami jednak jakieś braki emocjonalne w nas powodują, że musimy je przepracować żeby domknąć proces odburzania. Jest to kwestia indywidualna. Braki emocjonalne to będzie to wszystko co emocjonalnie na co dzień ciągnie nas w doł, poza nerwicą. To może rzutować np. na poczucie niskiej wartości. Bo poczucie wartości to tak naprawdę rozumienie siebie i swoich emocji. I umiejętność podejmowania decyzji wobec tych emocji, tak żeby nie były to strategie działania nazwałabym to "wyuczone". Wtedy mamy pełnię wolnosci emocjonalnej. Tutaj dobrze jak w ramach terapii terapeuta potrafi wskazać, że są pewne obszary w nas, które mogą wymagać dodatkowej pracy. To tak pokrótceKaro_90 pisze: ↑13 lipca 2020, o 15:24Olu cos bys proponowala na wlasny rozwoj? Pod jakim kontem masz to na mysli? Moglabys bardziej rozwinac temat brakow emocjonalnych? Dziekuje serdecznieOlalala pisze: ↑9 lipca 2020, o 13:51
Najważniejsze to nigdy nie poddawać sięnawet w tych najgorszych chwilach, chwilach kryzysów. Przejście każdego kolejnego kryzysu to 2 kroki do przodu. Jest to cierpienie, ale jeśli robi się wszystko konsekwentnie i usilnie to kiedyś się kończy. Czasami potrzebne jest dodatkowo poukładać trochę samego siebie, tak żeby własne braki emocjonalne nie były źródłem powrotu zaburzenia, a raczej objawów z układu nerwowego (gdyż jak raz się już wyjdzie z zaburzenia to nie da się go znowu bać). Także polecam też możliwość własnego rozwoju gdy już w większości ogarnie się własne zaburzenie
![]()
![]()
Dziekuje i pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Teraz trzeba zatańczyć, zaśpiewać i wszystko przechodzi
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Dziekuje zycie za odpowiedz. To juz przerobilam, nerwiczka mi coraz mniej dokucza, pomogla terapia, forum, YouTube etc I wlasnie co robic zeby tak sie zachowalo na dlugi okres? Lub na zawsze? Ja sobie zyje wlasnym zyciem I jak jakies mysli lekowe to pozwalam im plynac, nie oceniam, ale czy cos jeszcze moge zrobic w tym kierunku oprocz akceptacji I ignoracji zeby to calkowicie przeszlo?życie pisze: ↑16 lipca 2020, o 11:35Teraz trzeba zatańczyć, zaśpiewać i wszystko przechodziA tak na poważnie teraz moim zdaniem trzeba skupić się na słuchaniu Divovica. I poznaniu mechanizmów nerwicy. Bo to nie chodzi o pozbycie się czynników z życia, które wywołały nerwicę. Zupełnie nie o to chodzi. Nie ma drogi na skróty, że teraz Ci powiemy zrób to i to i przejdzie. Trzeba poznać cały mechanizm nerwicy i wtedy można dopiero zacząć pracę nad nerwicą.
Dziekuje

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Żyć życiem, a nie nerwicą i nie liczyć czasu. Nie sprawdzać, czy już minęło, czy nie. Tylko tyle i aż tyleżycie pisze: ↑16 lipca 2020, o 11:35Teraz trzeba zatańczyć, zaśpiewać i wszystko przechodziA tak na poważnie teraz moim zdaniem trzeba skupić się na słuchaniu Divovica. I poznaniu mechanizmów nerwicy. Bo to nie chodzi o pozbycie się czynników z życia, które wywołały nerwicę. Zupełnie nie o to chodzi. Nie ma drogi na skróty, że teraz Ci powiemy zrób to i to i przejdzie. Trzeba poznać cały mechanizm nerwicy i wtedy można dopiero zacząć pracę nad nerwicą.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi