Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

15 grudnia 2018, o 18:44

Muszę się pochwalić. Dzisiaj byłem po raz pierwszy u fryzjera od kilku miesięcy. Moim konikiem jest serce. Przeraźliwie bałem się iść do fryzjera, to był ostatni bastion nerwicy mojej dla mnie. Wiązało się to z tym, ze u fryzjera nie mogę uciec w razie ataku paniki i muszę siedzieć do końca.

Poszedłem, oczywiście napięcie lekowe ogromne było już cały dzień wcześniej i w dniu dzisiejszym, przekraczając drzwi fryzjera już czułem się jak pijany. W momencie mycia włosów serce zaczęło walić. Na oko ze 160. Twardo wysiedziałem.

Potem przy obcinaniu się minimalnie uspokoiło gdzieś do 120. I potem jeszcze z 3 razy z owi wjechało na 160 na pare minut. Byłem u kresu wytrzymałości psychofizycznej. Ale gadałem normalnie z fryzjerem i nic nie było widać po mnie.

Dałem radę czuje się zajebiscie!
Uluru
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 17 maja 2018, o 14:44

15 grudnia 2018, o 19:21

Mam ataki paniki, zwłaszcza w nocy. Budzę się z dziwnym uczuciem, trudnym do opisania. I nawet wiem, kiedy one nastąpią: po kłótni z mężem. Zupełnie nie potrafię tego zignorować, pomimo tego , że po 2-3 dniach jest znowu ok. Jakaś wewnętrzna potrzeba kontroli wszystkiego i wszystkich. Racjonalne tłumaczenia nic nie pomagają. Zła jestem o to na siebie. Mam dość....
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

15 grudnia 2018, o 19:53

Muszę się wygadać, może ktoś wesprze dobrym słowem.. boję się wychodzić z ludźmi na miasto. Albo inaczej, boję się wychodzić gdziekolwiek sama bez swojego mężczyzny, boję się, że stracę kontrolę, że wypije dużo alkoholu, coś mi się stanie albo ktoś mi coś zrobi. Boję się, że przez jakaś głupotę stracę swoje dotychczasowe życie, związek.. Niedługo wracam do swojego rodzinnego miasta, jest to miejsce które wywołuje we mnie dużo emocji, najwięcej tych złych. Boję się, że będąc tam sama popełnie jakis błąd, zrobię coś głupiego, albo że jak spotkam się ze starymi znajomymi, to okaże się, że ktoś coś na mnie gadał, itd. Ja nie wiem czy to można podciągnąć pod nerwicę, czy jest coś ze mną nie tak.. nienawidzę tego uczucia, odbiera mi radość korzystania z życia i odcina od ludzi.. :(
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

16 grudnia 2018, o 13:13

Hej, mam dziwny stan, jakby wszystko spowolnione, ciągle chce mi się spać, a jak zasypiam to moje powieki są takie strasznie ciężkie i jakbym miała się już nie obudzić. Do wszystkiego muszę się strasznie zmuszać i mam jakby wyczulone zmysły, ciężko mi cokolwiek zrobibić i czuje się bardzo słaba, czy to jest depersonalizacja?
usunietenaprosbe
Gość

16 grudnia 2018, o 14:22

Pomyślałem sobie że wszystkie osoby które znam i część z nich na których mi zależy
pewnego dnia zniknął na zawsze i nigdy więcej się nie spotkamy.
No i się zaczęło...od nowa jestem chory.
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

16 grudnia 2018, o 23:02

romaroma pisze:
16 grudnia 2018, o 13:13
Hej, mam dziwny stan, jakby wszystko spowolnione, ciągle chce mi się spać, a jak zasypiam to moje powieki są takie strasznie ciężkie i jakbym miała się już nie obudzić. Do wszystkiego muszę się strasznie zmuszać i mam jakby wyczulone zmysły, ciężko mi cokolwiek zrobibić i czuje się bardzo słaba, czy to jest depersonalizacja?
Nie.
you infected my blood
Awatar użytkownika
Bartez93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 26 marca 2018, o 14:10

17 grudnia 2018, o 07:36

Opiuek pisze:
16 grudnia 2018, o 14:22
Pomyślałem sobie że wszystkie osoby które znam i część z nich na których mi zależy
pewnego dnia zniknął na zawsze i nigdy więcej się nie spotkamy.
No i się zaczęło...od nowa jestem chory.
Hej, też to przerabiałem, to jest chyba najgorszy lęk.Rozumiem Cię.To tylko pokazuje,że bardzo kochamy swoich bliskich.Ale minie jak każdy inny temat.Trzymaj się mocno.🙂👍
Vill0406
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 19 października 2016, o 23:08

18 grudnia 2018, o 19:05

tymbark92 pisze:
7 grudnia 2018, o 21:56
emek16 pisze:
7 grudnia 2018, o 21:37
tymbark92 pisze:
7 grudnia 2018, o 20:57
Podczas jedzenia pokarm z trudem przechodzi przez przełyk oraz troche boli. Nakręciłem sie na raka przełyku, zrobiłem gastroskopie i nic tam nie widać... Szczerze wcale mnie to nie pocieszyło, bo wiem, że ciężko mi się je a nie wiem nawet gdzie mam z tym pójść :( Gastrolog sugerował rezonans klatki, że moze cos uciska na przełyk albo coś, znowu jakiś guz !? :[

Dzieje się to na wysokości łopatek i czuje to w plecach.
Powiem ci że na samym początku nerwicy też miałem problem z jedzeniem nie dałem rady przełykać , jeden kęs potrafiłem przeżuwać pół godziny , miałem nawet taki epizod że nie potrafiłem łyknąć śliny takie dziwne uczucie jak bym zapomniał jak się łyka.I też w tedy się zastanawiałem co to takiego wtedy oczywiście nie wiedziałem że to nerwica.Kiedy zacząłem stosować rady z tego forum ten problem zniknął ale też nie z dnia na dzień ale po czasie.Powiem ci że mnie już w nerwicy żaden objaw nie zdziwi przy pierwszym moim ataku powyginała ona mi palce u rąk i nóg widok był okropny.Więc spokojnie nie wkręcaj się badania porób jak radzi lekarz ale też się nie nastawiaj na to że coś ci jest.

No ok z problemem polykania, gula w gardle itp to norma w nerwicy ale ból w plecach przy polykaniu? to juz jakis bylby fenomen... cos musi byc nie tak.
Fenomen to jest to, że siedzisz tu już gościu X czasu, i cały czas coś Ci jest. W ogóle się nie uczysz na błędach. To tak troszeczkę wygląda jak Ty chciałbyś być chory. Weź sobie wypisz co Ci się działo od 2015 roku, i ile z tych chorób było prawdą :DD Pozdro
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

19 grudnia 2018, o 10:15

Kurczę dopadł mnie mały kryzysik. Boję się lęku, że dopadnie mnie w święta, mam jechać do rodziny mojego faceta na jeden dzień i boję się że coś się zacznie dziać. Pieprzona nerwica. A tak się cieszyłam na te święta. To mi dojebała. Cały czas mi z tyłu głowy to siedzi.
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

19 grudnia 2018, o 20:53

Zalękniona25 pisze:
19 grudnia 2018, o 10:15
Kurczę dopadł mnie mały kryzysik. Boję się lęku, że dopadnie mnie w święta, mam jechać do rodziny mojego faceta na jeden dzień i boję się że coś się zacznie dziać. Pieprzona nerwica. A tak się cieszyłam na te święta. To mi dojebała. Cały czas mi z tyłu głowy to siedzi.
Bedziesz sie martwiła, to na pewno spotęguje lęk i jest duże prawdopodobieństwo, że leki Cię dopadną no bo jak ma być inaczej... moze zmień myślenie powiedz sobie ze jedziesz tam TYLKO na jeden dzień, moze lepiej wycisnąć z tego dnia maksimum pozytywów i cieszyć sie świątecznym czasem
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

19 grudnia 2018, o 20:56

Vill0406 pisze:
18 grudnia 2018, o 19:05
tymbark92 pisze:
7 grudnia 2018, o 21:56
emek16 pisze:
7 grudnia 2018, o 21:37


Powiem ci że na samym początku nerwicy też miałem problem z jedzeniem nie dałem rady przełykać , jeden kęs potrafiłem przeżuwać pół godziny , miałem nawet taki epizod że nie potrafiłem łyknąć śliny takie dziwne uczucie jak bym zapomniał jak się łyka.I też w tedy się zastanawiałem co to takiego wtedy oczywiście nie wiedziałem że to nerwica.Kiedy zacząłem stosować rady z tego forum ten problem zniknął ale też nie z dnia na dzień ale po czasie.Powiem ci że mnie już w nerwicy żaden objaw nie zdziwi przy pierwszym moim ataku powyginała ona mi palce u rąk i nóg widok był okropny.Więc spokojnie nie wkręcaj się badania porób jak radzi lekarz ale też się nie nastawiaj na to że coś ci jest.

No ok z problemem polykania, gula w gardle itp to norma w nerwicy ale ból w plecach przy polykaniu? to juz jakis bylby fenomen... cos musi byc nie tak.
Fenomen to jest to, że siedzisz tu już gościu X czasu, i cały czas coś Ci jest. W ogóle się nie uczysz na błędach. To tak troszeczkę wygląda jak Ty chciałbyś być chory. Weź sobie wypisz co Ci się działo od 2015 roku, i ile z tych chorób było prawdą :DD Pozdro
Nic gorszego niż wmawianie sobie „mam takie objawy których inni nie maja na pewno cos jest nie tak”
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

19 grudnia 2018, o 21:59

Wiem, że to pierdoła, ale nerwica mnie dopadła i mam ochotę się wygadać. Miałam ostatnio przypuszczenie, że dostałam za dużo punktów za jedną pracę pisemną (dostałam pełną punktację, a sama wyłapałam u siebie dwa błędy). Napisałam do wykładowcy, bo niedługo święta i nie będę się mogła dowiedzieć, jaki mam naprawdę wynik. Ogólnie moje złe samopoczucie wzięło się z dwóch powodów. Po pierwsze, mam takie irracjonalne poczucie winy jakbym z premedytacją oszukiwała na tym kolokwium (ostatnio zaniedbywałam naukę i czekałam od pewnego czasu na jakieś negatywne konsekwencje, a jak zwykle mi się upiekło). Po drugie, spytałam rodziców, co o tym myślą, a oni mnie wyśmiali, że chcę się wykłócać o zbyt dobrą ocenę. Też mam coś w rodzaju poczucia winy, że ich zignorowałam i posłuchałam mojego bezsensownego poczucia sprawiedliwości. Z drugiej strony sam fakt, że boję się podjąć decyzję bez ich zgody chyba świadczy, że coś jest nie tak w naszej relacji. Nie wiem, czemu ta sytuacja mnie tak dobiła, ale chyba zbierało mi się zmartwień od jakiegoś czasu. Nie mam motywacji do niczego, a rzeczy do zrobienia jest coraz więcej i mam gdzieś w głowie głos, który mi ciągle mówi, że nie zasługuję na to, czy tamto :/
Awatar użytkownika
crazyjack
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 28 listopada 2018, o 18:14

20 grudnia 2018, o 00:53

od tyodnia biorę mianserynę, do neidzieli było pieknie zaczałem nawet czuć i sie smiac, w neidziele zjazd, we wtorek szpital neurologia i potem psychiatra, dzisiaj miałem atak biegałem po domu i krzyczałem nie mogłem już tego opanowac, wziałem 50mg hydroksyzyny 2 godziny temu, w głowie czuje chaos i/lub pustke zero emocji pozytywnych i resztkami sił przyglądam sie sobie jakby z boku i widzę otępienie jakbym juz nie istniał, mysle o sobie w kategoriach nieistnienia już, psychiatra pomimo skierowania do leczenia na oddział zamkniety mnie nie przyjął, ja mam coraz wieksze bóle głowy i coraz wieksze otępienie czasami jakbym sie całkowicie wylaczał z obiegu bo z ycia jestem wylaczony czuje sie rozłączony calkowcie od rzeczywistosci ktora jest mi obca, nie wiem co robić, nie chce znowu ulsyszec ze brakuje mi dystansu bo ja go wogole nie mam! psychika robi ze man co chce od 3 tygodni, staram sie stosowac do niektorych rzeczy ktore tu wyczytałem zeby sie opanowywac jedynie bo jak mowie mój mozg robi ze mną co chce
człowiek nie szczęścia szuka tylko siebie takiego, który najlepiej jest sobą...
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

20 grudnia 2018, o 07:03

crazyjack pisze:
20 grudnia 2018, o 00:53
od tyodnia biorę mianserynę, do neidzieli było pieknie zaczałem nawet czuć i sie smiac, w neidziele zjazd, we wtorek szpital neurologia i potem psychiatra, dzisiaj miałem atak biegałem po domu i krzyczałem nie mogłem już tego opanowac, wziałem 50mg hydroksyzyny 2 godziny temu, w głowie czuje chaos i/lub pustke zero emocji pozytywnych i resztkami sił przyglądam sie sobie jakby z boku i widzę otępienie jakbym juz nie istniał, mysle o sobie w kategoriach nieistnienia już, psychiatra pomimo skierowania do leczenia na oddział zamkniety mnie nie przyjął, ja mam coraz wieksze bóle głowy i coraz wieksze otępienie czasami jakbym sie całkowicie wylaczał z obiegu bo z ycia jestem wylaczony czuje sie rozłączony calkowcie od rzeczywistosci ktora jest mi obca, nie wiem co robić, nie chce znowu ulsyszec ze brakuje mi dystansu bo ja go wogole nie mam! psychika robi ze man co chce od 3 tygodni, staram sie stosowac do niektorych rzeczy ktore tu wyczytałem zeby sie opanowywac jedynie bo jak mowie mój mozg robi ze mną co chce
Hej.Koniecznie zapoznaj się z materiałami z forum.Jesli chodzi o to co napisales ze dzisiaj miała atak i biegałeś po domu,dlaczego tak było ?bo szarpiesz się z nerwica,walczysz z nią na sile chcesz ja wyprzeć i nieakceptujesz w żadnym nawet najmniejszym stopniu.Bez tego pierwszego kroku nie masz szans na wyjscie z nerwy.Ja wiem ze akceptacja jest cholernie ciężka,bo sam jeszcze jej nie mam tak w 100%,ale coraz częściej mi dobrze to wychodzi :) poczytaj sobie posty ludzi odburzonych,oni byli naprawdę w bardzo ciężkich stanach,i co ?i z tego wyszli :)
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

20 grudnia 2018, o 07:28

crazyjack pisze:
20 grudnia 2018, o 00:53
od tyodnia biorę mianserynę, do neidzieli było pieknie zaczałem nawet czuć i sie smiac, w neidziele zjazd, we wtorek szpital neurologia i potem psychiatra, dzisiaj miałem atak biegałem po domu i krzyczałem nie mogłem już tego opanowac, wziałem 50mg hydroksyzyny 2 godziny temu, w głowie czuje chaos i/lub pustke zero emocji pozytywnych i resztkami sił przyglądam sie sobie jakby z boku i widzę otępienie jakbym juz nie istniał, mysle o sobie w kategoriach nieistnienia już, psychiatra pomimo skierowania do leczenia na oddział zamkniety mnie nie przyjął, ja mam coraz wieksze bóle głowy i coraz wieksze otępienie czasami jakbym sie całkowicie wylaczał z obiegu bo z ycia jestem wylaczony czuje sie rozłączony calkowcie od rzeczywistosci ktora jest mi obca, nie wiem co robić, nie chce znowu ulsyszec ze brakuje mi dystansu bo ja go wogole nie mam! psychika robi ze man co chce od 3 tygodni, staram sie stosowac do niektorych rzeczy ktore tu wyczytałem zeby sie opanowywac jedynie bo jak mowie mój mozg robi ze mną co chce

post121471.html#p121471
Polecam przeczytać i zastosować się do tego. Suplementy, witaminki, jesteś pewnie tak wypłukany z witamin że masakra. Jakiś magnez porządny i do dzieła. Te oleje i kwasy które tam są opisane.
ODPOWIEDZ