18 listopada 2018, o 15:22
Witam, ostatnio zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy, a mianowicie dostałem halucynacji i tak zdaję sobie z tego sprawę i potrafię je odróżnić, moje problemy z nerwicą lękową zaczęły się w maju i wtedy nie miałem halucynacji, zaczęły się one końcem września. Zawsze miałem ogromny lęk przed halucynacjami i przed schizofrenią, że aż na samo słowo schizofrenia potrafiłem dostać przysłowiowych "drgawek ". Przez ostatni miesiąc odkąd byłem u psychiatry i wykluczył schizforenie mój lęk przed zwariowaniem powoli ucichał, a teraz to już chyba staram się z tym pogodzić że chyba dostałem tej schizforenie której tak się bałem, i do dzisiaj się boję że teraz jeszcze ogarniam że coś się ze mną dzieje nie tak a za miesiąc już stracę krytycyzm. Ogólnie to z tym halucynacjami było tak że pierwszy raz je miałem jak szybko odwróciłem głowę w lewo i zauważyłem czarną postać która zrobiła krok i znikał trwało to może pół sekundy, zmartwiło mnie to ale tłumaczyłem sobie to tym że może to było tylko złudzenie, najgorsze jest to że zapomniałem o tym powiedzieć psychiatrze. I nastepna akcja wydarzyła się jakiś miesiąc potem ale nie widziałem tego tak wyraźnie więc też nie przywiązałem do tego uwagi, też szybko odwróciłem głowę i znowu coś czarnego zauważyłem na pół sekundy i znikło. I znowu był spokój na parę tygodni, potem jakieś 2 tygodnie temu usłyszałem jakby ktoś po cichu gwizdnął, a była wtedy noc i wszyscy u mnie w domu spali więc to też raczaj była halucynacja, tydzień później znowu ale wtedy to już w ciągu godziny chyba widziałem 5 razy tą czarna postać która zniknała po pół sekundy, potem jeszcze tego samego dnia zauważyłem jak drzewko dostało nóg ( seryjnie widziałem nogi pod drzewkiem) i jakby zatańczyło w miejscu, zaznaczam że było wtedy ciemno, trwało to z sekundę i potem wróciło do normy. Potem znowu ta czarna postać widziałem jakby przechodziła obok mojego płotu i znowu zniknęła po sekundzie. Potem przez tydzień był spokój a dwa dni temu znowu tylko że wtedy widziałem cień człowieka który znikł po 5 sekundach i tego cienia tam nie miało prawa być bo nikt nie stał w tamtym miejscu. Takie akcje zdarzają się u mnie coraz częściej, mam do nich krytycyzm, nie boję się tych halucynacji, ale boję się że je mam bo oznaczają jakąś chorobę tylko teraz nie mam pewności czy świruje i to początki psychozy czy może coś neurologiczne, bo jednak mam krytycyzm do tych halucynacji a w schizofrenii go nie ma. Martwię się, powiedziałem o tym mojej mamie a ona mnie jeszcze opieprzyła jakby to była moja wina że mam halucynacje, powiedziała mi że pewnie się nakręcam i przez to nakręcanie sam widzę te halucynacje, moja mama nie rozumie tego że to nie jest normalne i że coś jest nie tak jak już widzę rzeczy których nie ma, nie wiem jak jej to przetłumaczyć i gdzie szukać pomocy.