Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

18 listopada 2018, o 14:15

sennajawie pisze:
18 listopada 2018, o 13:28
xAga pisze:
18 listopada 2018, o 11:56
Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Myślę że wielu z nas ma pogorszenie na.jesien, bo nawet ludzie bez schorzeń ogólnie czują się gorzej.. Nie martw się. Ja miałam dwokrotny nawrot i zawsze okolice październik-listopad. To są najgorsze miesiące. Wytrzymaj ten okres, po prostu, nie jest to koniec świata. Jeśli masz uczucie pobudzenia to zrób coś - wyjdź gdzieś przejdź się, idź na siłownię, cokolwiek żeby minimalnie.sie wyladowac. Powinno pomóc nawet podświadomie na Twoje lęki i myśli że coś Ci się stanie. Żadnej manii nie masz. Powodzenia :friend:
Moje nawroty też zawsze były w październiku i listopadzie. W tym roku jest wyjątkowo ciężko. Jakoś pewnie wytrzymam, leków bardzo nie chce brać. U nas dziś leje cały dzień, ale może coś pocwicze w domu, żeby wypalić te adrenalinę. Dzięki :)
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

18 listopada 2018, o 15:22

Witam, ostatnio zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy, a mianowicie dostałem halucynacji i tak zdaję sobie z tego sprawę i potrafię je odróżnić, moje problemy z nerwicą lękową zaczęły się w maju i wtedy nie miałem halucynacji, zaczęły się one końcem września. Zawsze miałem ogromny lęk przed halucynacjami i przed schizofrenią, że aż na samo słowo schizofrenia potrafiłem dostać przysłowiowych "drgawek ". Przez ostatni miesiąc odkąd byłem u psychiatry i wykluczył schizforenie mój lęk przed zwariowaniem powoli ucichał, a teraz to już chyba staram się z tym pogodzić że chyba dostałem tej schizforenie której tak się bałem, i do dzisiaj się boję że teraz jeszcze ogarniam że coś się ze mną dzieje nie tak a za miesiąc już stracę krytycyzm. Ogólnie to z tym halucynacjami było tak że pierwszy raz je miałem jak szybko odwróciłem głowę w lewo i zauważyłem czarną postać która zrobiła krok i znikał trwało to może pół sekundy, zmartwiło mnie to ale tłumaczyłem sobie to tym że może to było tylko złudzenie, najgorsze jest to że zapomniałem o tym powiedzieć psychiatrze. I nastepna akcja wydarzyła się jakiś miesiąc potem ale nie widziałem tego tak wyraźnie więc też nie przywiązałem do tego uwagi, też szybko odwróciłem głowę i znowu coś czarnego zauważyłem na pół sekundy i znikło. I znowu był spokój na parę tygodni, potem jakieś 2 tygodnie temu usłyszałem jakby ktoś po cichu gwizdnął, a była wtedy noc i wszyscy u mnie w domu spali więc to też raczaj była halucynacja, tydzień później znowu ale wtedy to już w ciągu godziny chyba widziałem 5 razy tą czarna postać która zniknała po pół sekundy, potem jeszcze tego samego dnia zauważyłem jak drzewko dostało nóg ( seryjnie widziałem nogi pod drzewkiem) i jakby zatańczyło w miejscu, zaznaczam że było wtedy ciemno, trwało to z sekundę i potem wróciło do normy. Potem znowu ta czarna postać widziałem jakby przechodziła obok mojego płotu i znowu zniknęła po sekundzie. Potem przez tydzień był spokój a dwa dni temu znowu tylko że wtedy widziałem cień człowieka który znikł po 5 sekundach i tego cienia tam nie miało prawa być bo nikt nie stał w tamtym miejscu. Takie akcje zdarzają się u mnie coraz częściej, mam do nich krytycyzm, nie boję się tych halucynacji, ale boję się że je mam bo oznaczają jakąś chorobę tylko teraz nie mam pewności czy świruje i to początki psychozy czy może coś neurologiczne, bo jednak mam krytycyzm do tych halucynacji a w schizofrenii go nie ma. Martwię się, powiedziałem o tym mojej mamie a ona mnie jeszcze opieprzyła jakby to była moja wina że mam halucynacje, powiedziała mi że pewnie się nakręcam i przez to nakręcanie sam widzę te halucynacje, moja mama nie rozumie tego że to nie jest normalne i że coś jest nie tak jak już widzę rzeczy których nie ma, nie wiem jak jej to przetłumaczyć i gdzie szukać pomocy.
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

18 listopada 2018, o 17:03

Fadam pisze:
18 listopada 2018, o 15:22
Witam, ostatnio zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy, a mianowicie dostałem halucynacji i tak zdaję sobie z tego sprawę i potrafię je odróżnić, moje problemy z nerwicą lękową zaczęły się w maju i wtedy nie miałem halucynacji, zaczęły się one końcem września. Zawsze miałem ogromny lęk przed halucynacjami i przed schizofrenią, że aż na samo słowo schizofrenia potrafiłem dostać przysłowiowych "drgawek ". Przez ostatni miesiąc odkąd byłem u psychiatry i wykluczył schizforenie mój lęk przed zwariowaniem powoli ucichał, a teraz to już chyba staram się z tym pogodzić że chyba dostałem tej schizforenie której tak się bałem, i do dzisiaj się boję że teraz jeszcze ogarniam że coś się ze mną dzieje nie tak a za miesiąc już stracę krytycyzm. Ogólnie to z tym halucynacjami było tak że pierwszy raz je miałem jak szybko odwróciłem głowę w lewo i zauważyłem czarną postać która zrobiła krok i znikał trwało to może pół sekundy, zmartwiło mnie to ale tłumaczyłem sobie to tym że może to było tylko złudzenie, najgorsze jest to że zapomniałem o tym powiedzieć psychiatrze. I nastepna akcja wydarzyła się jakiś miesiąc potem ale nie widziałem tego tak wyraźnie więc też nie przywiązałem do tego uwagi, też szybko odwróciłem głowę i znowu coś czarnego zauważyłem na pół sekundy i znikło. I znowu był spokój na parę tygodni, potem jakieś 2 tygodnie temu usłyszałem jakby ktoś po cichu gwizdnął, a była wtedy noc i wszyscy u mnie w domu spali więc to też raczaj była halucynacja, tydzień później znowu ale wtedy to już w ciągu godziny chyba widziałem 5 razy tą czarna postać która zniknała po pół sekundy, potem jeszcze tego samego dnia zauważyłem jak drzewko dostało nóg ( seryjnie widziałem nogi pod drzewkiem) i jakby zatańczyło w miejscu, zaznaczam że było wtedy ciemno, trwało to z sekundę i potem wróciło do normy. Potem znowu ta czarna postać widziałem jakby przechodziła obok mojego płotu i znowu zniknęła po sekundzie. Potem przez tydzień był spokój a dwa dni temu znowu tylko że wtedy widziałem cień człowieka który znikł po 5 sekundach i tego cienia tam nie miało prawa być bo nikt nie stał w tamtym miejscu. Takie akcje zdarzają się u mnie coraz częściej, mam do nich krytycyzm, nie boję się tych halucynacji, ale boję się że je mam bo oznaczają jakąś chorobę tylko teraz nie mam pewności czy świruje i to początki psychozy czy może coś neurologiczne, bo jednak mam krytycyzm do tych halucynacji a w schizofrenii go nie ma. Martwię się, powiedziałem o tym mojej mamie a ona mnie jeszcze opieprzyła jakby to była moja wina że mam halucynacje, powiedziała mi że pewnie się nakręcam i przez to nakręcanie sam widzę te halucynacje, moja mama nie rozumie tego że to nie jest normalne i że coś jest nie tak jak już widzę rzeczy których nie ma, nie wiem jak jej to przetłumaczyć i gdzie szukać pomocy.
O mój boże. Kolego drogi, skoro tak interesujesz się schizofrenia to przeczytaj proszę, jak wyglądają w niej halucynacje. I błagam, nie nazywaj swoich zwidów halucynacjami, bo zapewne właśnie nakręciłeś pół forum. Jeśli naprawdę byłeś przekonany o swojej schizofrenii mogłeś o tym napisać w dziale do tego odpowiednim. A tak w skrócie rzecz biorąc to, co uważasz za halucynacje jest w gruncie rzeczy nerwicowym wyczuleniem zmysłów, sama w swojej nerwicy widziałam mnóstwo postaci i twarzy ale nic to wspólnego z halucynacjami nie mialo. Napewno nie trwają one pół sekundy. To efekt przemeczonego układu nerwowego, który rozpierdzielasz jeszcze bardziej wkrecajac sobie psychoze. Twój lęk przed zwariowaniem jest typowym lękiem nerwicowym, i to co piszesz tymbardziej się wyklucza, mówisz że chorujesz na nerwice od maja i lęk przed schizo to Twój konik a później że na bank masz halucynacje. :) co jest ogólnie rzecz biorąc nie możliwe. Ogólnie to plus DLA Ciebie, bo masz z tego co widzę strasznie bujną wyobraznie, ale minus za to że chcesz sprzeczac sie z psychiatra który miesiąc temu wykluczył u Ciebie schizofrenię i z ogromną pewnością piszesz o tym na forum gdzie połowa ludzi się tego najbardziej boi

:grr: :grr:
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 399
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

18 listopada 2018, o 17:16

Madre slowa kolezanki .
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

18 listopada 2018, o 17:58

sennajawie pisze:
18 listopada 2018, o 17:03
Fadam pisze:
18 listopada 2018, o 15:22
Witam, ostatnio zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy, a mianowicie dostałem halucynacji i tak zdaję sobie z tego sprawę i potrafię je odróżnić, moje problemy z nerwicą lękową zaczęły się w maju i wtedy nie miałem halucynacji, zaczęły się one końcem września. Zawsze miałem ogromny lęk przed halucynacjami i przed schizofrenią, że aż na samo słowo schizofrenia potrafiłem dostać przysłowiowych "drgawek ". Przez ostatni miesiąc odkąd byłem u psychiatry i wykluczył schizforenie mój lęk przed zwariowaniem powoli ucichał, a teraz to już chyba staram się z tym pogodzić że chyba dostałem tej schizforenie której tak się bałem, i do dzisiaj się boję że teraz jeszcze ogarniam że coś się ze mną dzieje nie tak a za miesiąc już stracę krytycyzm. Ogólnie to z tym halucynacjami było tak że pierwszy raz je miałem jak szybko odwróciłem głowę w lewo i zauważyłem czarną postać która zrobiła krok i znikał trwało to może pół sekundy, zmartwiło mnie to ale tłumaczyłem sobie to tym że może to było tylko złudzenie, najgorsze jest to że zapomniałem o tym powiedzieć psychiatrze. I nastepna akcja wydarzyła się jakiś miesiąc potem ale nie widziałem tego tak wyraźnie więc też nie przywiązałem do tego uwagi, też szybko odwróciłem głowę i znowu coś czarnego zauważyłem na pół sekundy i znikło. I znowu był spokój na parę tygodni, potem jakieś 2 tygodnie temu usłyszałem jakby ktoś po cichu gwizdnął, a była wtedy noc i wszyscy u mnie w domu spali więc to też raczaj była halucynacja, tydzień później znowu ale wtedy to już w ciągu godziny chyba widziałem 5 razy tą czarna postać która zniknała po pół sekundy, potem jeszcze tego samego dnia zauważyłem jak drzewko dostało nóg ( seryjnie widziałem nogi pod drzewkiem) i jakby zatańczyło w miejscu, zaznaczam że było wtedy ciemno, trwało to z sekundę i potem wróciło do normy. Potem znowu ta czarna postać widziałem jakby przechodziła obok mojego płotu i znowu zniknęła po sekundzie. Potem przez tydzień był spokój a dwa dni temu znowu tylko że wtedy widziałem cień człowieka który znikł po 5 sekundach i tego cienia tam nie miało prawa być bo nikt nie stał w tamtym miejscu. Takie akcje zdarzają się u mnie coraz częściej, mam do nich krytycyzm, nie boję się tych halucynacji, ale boję się że je mam bo oznaczają jakąś chorobę tylko teraz nie mam pewności czy świruje i to początki psychozy czy może coś neurologiczne, bo jednak mam krytycyzm do tych halucynacji a w schizofrenii go nie ma. Martwię się, powiedziałem o tym mojej mamie a ona mnie jeszcze opieprzyła jakby to była moja wina że mam halucynacje, powiedziała mi że pewnie się nakręcam i przez to nakręcanie sam widzę te halucynacje, moja mama nie rozumie tego że to nie jest normalne i że coś jest nie tak jak już widzę rzeczy których nie ma, nie wiem jak jej to przetłumaczyć i gdzie szukać pomocy.
O mój boże. Kolego drogi, skoro tak interesujesz się schizofrenia to przeczytaj proszę, jak wyglądają w niej halucynacje. I błagam, nie nazywaj swoich zwidów halucynacjami, bo zapewne właśnie nakręciłeś pół forum. Jeśli naprawdę byłeś przekonany o swojej schizofrenii mogłeś o tym napisać w dziale do tego odpowiednim. A tak w skrócie rzecz biorąc to, co uważasz za halucynacje jest w gruncie rzeczy nerwicowym wyczuleniem zmysłów, sama w swojej nerwicy widziałam mnóstwo postaci i twarzy ale nic to wspólnego z halucynacjami nie mialo. Napewno nie trwają one pół sekundy. To efekt przemeczonego układu nerwowego, który rozpierdzielasz jeszcze bardziej wkrecajac sobie psychoze. Twój lęk przed zwariowaniem jest typowym lękiem nerwicowym, i to co piszesz tymbardziej się wyklucza, mówisz że chorujesz na nerwice od maja i lęk przed schizo to Twój konik a później że na bank masz halucynacje. :) co jest ogólnie rzecz biorąc nie możliwe. Ogólnie to plus DLA Ciebie, bo masz z tego co widzę strasznie bujną wyobraznie, ale minus za to że chcesz sprzeczac sie z psychiatra który miesiąc temu wykluczył u Ciebie schizofrenię i z ogromną pewnością piszesz o tym na forum gdzie połowa ludzi się tego najbardziej boi

:grr: :grr:
No w sumie racja, dzięki bo troche mnie uspokoiłaś, i przepraszam jeżeli kogoś nakręciłem :D . Ale co jak to co opisuje to są halucynoidy ( halucynacje z których chory zdaję sobie sprawę podchodzi do nich krytycznie i uważa je za objaw chorobowy , występują one w niektórych przypadkach padaczek oraz guzach mózgu) i jednak coś się ze mną dzieje nie tak ale nie na tle psychicznym ( w sensie schiza) tylko coś neurlogicznego?
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

18 listopada 2018, o 18:02

Zrób badania. I daj sobie spokój raz na zawsze z tą wkrętą. Ale jednak wcześniej polecałabym przeczytać trochę forum o objawach w nerwicy, jakie mogą występować również na tle zmysłów
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

18 listopada 2018, o 18:16

Fadam pisze:
18 listopada 2018, o 17:58

No w sumie racja, dzięki bo troche mnie uspokoiłaś, i przepraszam jeżeli kogoś nakręciłem :D . Ale co jak to co opisuje to są halucynoidy ( halucynacje z których chory zdaję sobie sprawę podchodzi do nich krytycznie i uważa je za objaw chorobowy , występują one w niektórych przypadkach padaczek oraz guzach mózgu) i jednak coś się ze mną dzieje nie tak ale nie na tle psychicznym ( w sensie schiza) tylko coś neurlogicznego?
Klasyczny przypadek nerwicowca, akurat na Ciebie trafił rzadki przypadek :P

Wybacz, że sobie żartuję, sama mam często różne wkrętki z chorobami psychicznymi. Ale to co opisujesz to w najgorszym przypadku jakieś mikro złudzenia, iluzje spowodowane stresem
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

18 listopada 2018, o 18:35

xAga pisze:
18 listopada 2018, o 18:16
Fadam pisze:
18 listopada 2018, o 17:58

No w sumie racja, dzięki bo troche mnie uspokoiłaś, i przepraszam jeżeli kogoś nakręciłem :D . Ale co jak to co opisuje to są halucynoidy ( halucynacje z których chory zdaję sobie sprawę podchodzi do nich krytycznie i uważa je za objaw chorobowy , występują one w niektórych przypadkach padaczek oraz guzach mózgu) i jednak coś się ze mną dzieje nie tak ale nie na tle psychicznym ( w sensie schiza) tylko coś neurlogicznego?
Klasyczny przypadek nerwicowca, akurat na Ciebie trafił rzadki przypadek :P

Wybacz, że sobie żartuję, sama mam często różne wkrętki z chorobami psychicznymi. Ale to co opisujesz to w najgorszym przypadku jakieś mikro złudzenia, iluzje spowodowane stresem
Ale żeby iluzje były aż takie dziwne ??? :D Raz widziałem cień człowieka który rozpłynął się po 5 sekundach i wątpię żeby to było złudzeniem, fakt ostatnio mam więcej stresu i w ciągu tygodnia śpię po 4 godziny więc układ nerwowy jest pewnie za...bany.
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

18 listopada 2018, o 19:08

Fadam pisze:
18 listopada 2018, o 18:35
xAga pisze:
18 listopada 2018, o 18:16
Fadam pisze:
18 listopada 2018, o 17:58

No w sumie racja, dzięki bo troche mnie uspokoiłaś, i przepraszam jeżeli kogoś nakręciłem :D . Ale co jak to co opisuje to są halucynoidy ( halucynacje z których chory zdaję sobie sprawę podchodzi do nich krytycznie i uważa je za objaw chorobowy , występują one w niektórych przypadkach padaczek oraz guzach mózgu) i jednak coś się ze mną dzieje nie tak ale nie na tle psychicznym ( w sensie schiza) tylko coś neurlogicznego?
Klasyczny przypadek nerwicowca, akurat na Ciebie trafił rzadki przypadek :P

Wybacz, że sobie żartuję, sama mam często różne wkrętki z chorobami psychicznymi. Ale to co opisujesz to w najgorszym przypadku jakieś mikro złudzenia, iluzje spowodowane stresem
Ale żeby iluzje były aż takie dziwne ??? :D Raz widziałem cień człowieka który rozpłynął się po 5 sekundach i wątpię żeby to było złudzeniem, fakt ostatnio mam więcej stresu i w ciągu tygodnia śpię po 4 godziny więc układ nerwowy jest pewnie za...bany.
Sam widzisz co piszesz „śpię po 4 godziny” a moze by tak wziąć to na logikę i stwierdzić ze mała ilość snu zaburza układ nerwowy i przez to tez mogą wystąpić jakieś zwidy itp?
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

18 listopada 2018, o 21:39

Moja równowaga odburzeniowa jest nieco zachwiana. Niektóre obszary lękowe zredukowałam bardzo efektywnie (głównie związane z pracą) a inne są bardziej oporne. Na przykład wystarczy, bym przeczytała, że na przykład komuś się zdarzyło to samo, co mi i w tym samym wieku i już mnie zalewa potężną falą lęk wobec którego czuję się bezradna. A przecież to mnie nie dotyczy i powinnam mieć jakiś dystans do przeczytanych informacji. Brakuje mi dystansu. Opisuję to, bo podobno takie wyrzucenie z siebie lęku pomaga. Poza tym mam nadzieję przeczekać, może rozejdzie się po kościach :) zaparzę też może melisę.
Biedne te moje rozwiązania, ale co robić.
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

18 listopada 2018, o 23:43

xAga pisze:
18 listopada 2018, o 11:56
Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Miałam dziś dokładnie taki sam dzień! Spałam bardzo krótko, później dostałam tego dziwnego pobudzenia. Jest to ostatni objaw, który powoduje u mnie niepokój trudny do opanowania. To uczucie, że zaraz strzeli mi coś do głowy :dres:
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

19 listopada 2018, o 07:48

weird_thoughts pisze:
18 listopada 2018, o 23:43
xAga pisze:
18 listopada 2018, o 11:56
Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Miałam dziś dokładnie taki sam dzień! Spałam bardzo krótko, później dostałam tego dziwnego pobudzenia. Jest to ostatni objaw, który powoduje u mnie niepokój trudny do opanowania. To uczucie, że zaraz strzeli mi coś do głowy :dres:
Mam tak samo właśnie, tego pobudzenia szczerze nienawidzę. Trudno mi je zaakceptować :/ A dziś znowu noc do niczego była :(
Przeczytałam ostatnio, że jak się śpi za mało to organizm wyrzuca większe ilości kortyzolu i adrenaliny, żeby jakoś funkcjonować i pewnie to wywołuje to uczucie
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

19 listopada 2018, o 15:57

IceTea pisze:
18 listopada 2018, o 21:39
Moja równowaga odburzeniowa jest nieco zachwiana. Niektóre obszary lękowe zredukowałam bardzo efektywnie (głównie związane z pracą) a inne są bardziej oporne. Na przykład wystarczy, bym przeczytała, że na przykład komuś się zdarzyło to samo, co mi i w tym samym wieku i już mnie zalewa potężną falą lęk wobec którego czuję się bezradna. A przecież to mnie nie dotyczy i powinnam mieć jakiś dystans do przeczytanych informacji. Brakuje mi dystansu. Opisuję to, bo podobno takie wyrzucenie z siebie lęku pomaga. Poza tym mam nadzieję przeczekać, może rozejdzie się po kościach :) zaparzę też może melisę.
Biedne te moje rozwiązania, ale co robić.
Mam to samo, nie daj boże przeczytam, że laska w moim wieku ma jakis nowotwor lub wypadek i już maszyna losująca się uruchamia i dojeżdżają mnie jakieś paskudne lęki. Czasem świruje przed jakimiś woększymi wudarzeniami, ale ogólnie też się już odburzyłam. W sumie dużo pomogła mi profesjonalnie poprowadzona psychoterapia i własne samozaparcie w rozgryzieniu siebie!

Ps. Też uważam, że trzeba to z siebie wyrzucić, to co nas gryzie. I jak cos jest nie tak to opiwiadam to komus z rodziny albo pisze albogadam do zwierzaka, byleby tylko zeszły emocje! Pozdrawiam
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

19 listopada 2018, o 17:10

xAga pisze:
19 listopada 2018, o 07:48

Mam tak samo właśnie, tego pobudzenia szczerze nienawidzę. Trudno mi je zaakceptować :/ A dziś znowu noc do niczego była :(
Przeczytałam ostatnio, że jak się śpi za mało to organizm wyrzuca większe ilości kortyzolu i adrenaliny, żeby jakoś funkcjonować i pewnie to wywołuje to uczucie
Też o tym czytałam i mnie kiedyś dodatkowo nakręciło - że pewnie od nadmiaru adrenaliny całkiem zwariuję. Niby mam to opanowane, ale jak przychodzi to pobudzenie to pojawia się jakieś ale. Ja na noc nieraz wezmę hydroksyzynę, po niej przynajmniej zasnę, bo na lęki u mnie nie działa. Niestety mam po niej dziwne sny i rano mi się jakoś dziwnie wstaje.
LukasWieden
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 20 marca 2017, o 21:32

19 listopada 2018, o 17:17

Dobry wieczór... ja dzisiaj też czuję się fatalnie, nie wiem nawet od czego zacząć 😏Moja wkreta albo i nie wkreta z rakiem płuc daje o sobie znać. Ciężkie spojrzenie, nie mam ochoty na nic, czuję się normalnie jakbym już umierał i pogodził się z chorobą...
ODPOWIEDZ