Około pół roku. Tzn nie twierdzę, ze wyleczona do końca została bo wiadomo uaktywniła się kilka razy, ale o wiele słabiej niz kiedyś. Tylko, że teraz ona znowu rośnie i jest gorzej niż na samym początku. Robię wszytsko to co mi podpowiedzieliście tutaj, ale nie wiem może przez moją nieleczoną depresję to sie pogłębia xD całkiem możliwesennajawie pisze: ↑5 listopada 2018, o 00:04To co piszesz potwierdza że niestety daleko Ci do zrozumienia nerwicy.Pomidor pisze: ↑4 listopada 2018, o 20:47Co w końcu z tą nerwica? Przez ostatni czas mialam spokój tzn nie do końca bo czasem mnie łapały jakieś lęki myśli, ale ogółem bylo wszytsko git. I nagle znowu wróciła potworzyca. Żadnych stresów nie mam, staram sie żyć jak dawniej, ale znowu wróciły głupie myśli i DD z którymi na nowo próbuje żyć. Czy tak będzie w kółko? Wkurzają mnie te epizody jest fajnie jest koszmarnie. Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć. Mi to nie pomaga niestety. Jest możliwe zeby chorować na to do końca życia?
"jest możliwe żeby chorować na to do końca życia?" - samonakrecajaca się myśl. Jak będziesz tak myślała, to tak, będziesz chorowała do końca życia.
"nie mam żadnych stresów" - ja będąc w okresie najcięższej nerwicy i rozpieprzenia psychicznego powtarzałam te słowa jak katarynkaaż mnie swierzbi i jak to slysze. Cały układ nerwowy wola HALO COŚ JEST NIE TAK ZRÓB COŚ, ale nieee nie mam żadnych stresów
"Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć." - wut?Kto tu tak twierdzi
nerwica to nie pogoda że sobie "przejdzie" sama sobie weźmie i pójdzie i będzie fajnie i supcio. Nerwica to część Ciebie, a jednocześnie silny sygnal że coś się dzieje nie tak! Być może w Twoim. Myśleniu, postępowaniu czy poglądzie na świat. Nie biegnij ślepo przez życie bo nerwica każe Ci się zatrzymać! Nie traktuj jej jako przekleństwa. Tylko wsluchaj się co chce Ci powiedzieć. Pierwsze co musisz zrozumieć że nerwica to nie rak który wybiera w ślepo.
Ile czasu nerwica u Ciebie była "wyleczona"?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Pomidor
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31
carpe diem

- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
A w jaki sposób udało Ci się 'wyleczyć' nerwice? Tzn jakie kroki podejmowałaśPomidor pisze: ↑5 listopada 2018, o 10:41Około pół roku. Tzn nie twierdzę, ze wyleczona do końca została bo wiadomo uaktywniła się kilka razy, ale o wiele słabiej niz kiedyś. Tylko, że teraz ona znowu rośnie i jest gorzej niż na samym początku. Robię wszytsko to co mi podpowiedzieliście tutaj, ale nie wiem może przez moją nieleczoną depresję to sie pogłębia xD całkiem możliwesennajawie pisze: ↑5 listopada 2018, o 00:04To co piszesz potwierdza że niestety daleko Ci do zrozumienia nerwicy.Pomidor pisze: ↑4 listopada 2018, o 20:47Co w końcu z tą nerwica? Przez ostatni czas mialam spokój tzn nie do końca bo czasem mnie łapały jakieś lęki myśli, ale ogółem bylo wszytsko git. I nagle znowu wróciła potworzyca. Żadnych stresów nie mam, staram sie żyć jak dawniej, ale znowu wróciły głupie myśli i DD z którymi na nowo próbuje żyć. Czy tak będzie w kółko? Wkurzają mnie te epizody jest fajnie jest koszmarnie. Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć. Mi to nie pomaga niestety. Jest możliwe zeby chorować na to do końca życia?
"jest możliwe żeby chorować na to do końca życia?" - samonakrecajaca się myśl. Jak będziesz tak myślała, to tak, będziesz chorowała do końca życia.
"nie mam żadnych stresów" - ja będąc w okresie najcięższej nerwicy i rozpieprzenia psychicznego powtarzałam te słowa jak katarynkaaż mnie swierzbi i jak to slysze. Cały układ nerwowy wola HALO COŚ JEST NIE TAK ZRÓB COŚ, ale nieee nie mam żadnych stresów
"Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć." - wut?Kto tu tak twierdzi
nerwica to nie pogoda że sobie "przejdzie" sama sobie weźmie i pójdzie i będzie fajnie i supcio. Nerwica to część Ciebie, a jednocześnie silny sygnal że coś się dzieje nie tak! Być może w Twoim. Myśleniu, postępowaniu czy poglądzie na świat. Nie biegnij ślepo przez życie bo nerwica każe Ci się zatrzymać! Nie traktuj jej jako przekleństwa. Tylko wsluchaj się co chce Ci powiedzieć. Pierwsze co musisz zrozumieć że nerwica to nie rak który wybiera w ślepo.
Ile czasu nerwica u Ciebie była "wyleczona"?
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Robię zmasowany atak na nerwicę - wdrażam techniki poznane tutaj i czuję się gorzej
Czy też tak macie? Oczywiście tłumaczę sobie wszystko, że pewnie nerwica się broni i tym mocniej atakuje. A może dlatego tak mi się wydaje, bo inaczej podchodzę do objawów i myśli, przez to, że je wkładam do jednego nerwicowego worka zobaczyłam jak dużo jej jest w moim życiu?
Tak w ogóle to polecam wam wydrukowanie sobie materiałów z forum, takie czytanie z doskoku na telefonie jest o wiele mniej angażujące. Trzymajcie za mnie kciuki!

Tak w ogóle to polecam wam wydrukowanie sobie materiałów z forum, takie czytanie z doskoku na telefonie jest o wiele mniej angażujące. Trzymajcie za mnie kciuki!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30
W nerwicy nie jest niestety tak, że efekty przychodzą szybko i są spektakularne, więc jest to jak najbardziej normalneminiper pisze: ↑8 listopada 2018, o 09:58Robię zmasowany atak na nerwicę - wdrażam techniki poznane tutaj i czuję się gorzejCzy też tak macie? Oczywiście tłumaczę sobie wszystko, że pewnie nerwica się broni i tym mocniej atakuje. A może dlatego tak mi się wydaje, bo inaczej podchodzę do objawów i myśli, przez to, że je wkładam do jednego nerwicowego worka zobaczyłam jak dużo jej jest w moim życiu?
Tak w ogóle to polecam wam wydrukowanie sobie materiałów z forum, takie czytanie z doskoku na telefonie jest o wiele mniej angażujące. Trzymajcie za mnie kciuki!

Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 21 lipca 2018, o 19:57
Zauważyłem pewną prawidłowość u siebie i nie wiem do końca co z tym robić. Chodzi o to, że jeśli jest jakieś trochę stresujące wydarzenie w moim życiu np. badanie bliskiej osoby ja niby się tym nie przejmuje jakoś przesadnie ale podświadomie odczuwam jakby pewien niepokój co w sumie jest całkiem normalne, przecież nic w tym dziwnego nie ma, że ktoś się przejmuje swoimi bliskimi. Skutkuje to jednak tym, że zaczynam bardziej słuchać swojego ciała, rozmyślać o pracy swojego serca i mam trochę gorszy nastrój. Może ktoś ma jakieś złote rady na taki stan rzeczy ? 

- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
To ma zwiazek z naszym stanem - zahaczaniem sie na wszystko, co nas moze straszyc. Trzeba stosowac taka sama technike jak w przypadku nas samych - niereaktywnosc, polemike z myslami, etcStl86 pisze: ↑8 listopada 2018, o 19:57Zauważyłem pewną prawidłowość u siebie i nie wiem do końca co z tym robić. Chodzi o to, że jeśli jest jakieś trochę stresujące wydarzenie w moim życiu np. badanie bliskiej osoby ja niby się tym nie przejmuje jakoś przesadnie ale podświadomie odczuwam jakby pewien niepokój co w sumie jest całkiem normalne, przecież nic w tym dziwnego nie ma, że ktoś się przejmuje swoimi bliskimi. Skutkuje to jednak tym, że zaczynam bardziej słuchać swojego ciała, rozmyślać o pracy swojego serca i mam trochę gorszy nastrój. Może ktoś ma jakieś złote rady na taki stan rzeczy ?![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27
Kurde męczy mnie cholernica od rana;p milion myśli i natrętów. Miał ktoś z was takie coś, że podczas dnia, gdy zamykał oczy widział jakieś obrazy albo kropki? Zdarza mi się to jak mam dość stresujący dzień. Normalne to jest czy już wariuje? Jeszcze dziś w nocy miałam hipnagoga i tak się rozkręciłam od rana, że masakra;p
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
Don't worry nic Ci nie jest. Tak miał ktos. Zapewnie większosc ludzi tutaj. Na tym polega nerwa, robi co chce, tzw. Natłok myśli. Postaraj się to zahamować skup uwagę na innych rzeczach, nie przywiązuj wagi do jakichś obrazów w głowie to tak jak by Ci się coś śniło, myśli latają bez kontroli. Nic to nie znaczy.cynamon pisze: ↑9 listopada 2018, o 09:34Kurde męczy mnie cholernica od rana;p milion myśli i natrętów. Miał ktoś z was takie coś, że podczas dnia, gdy zamykał oczy widział jakieś obrazy albo kropki? Zdarza mi się to jak mam dość stresujący dzień. Normalne to jest czy już wariuje? Jeszcze dziś w nocy miałam hipnagoga i tak się rozkręciłam od rana, że masakra;p
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12
Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnę
Staram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona .
Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać?? 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 44
- Rejestracja: 24 czerwca 2015, o 20:11
Też dziś mam tragedię. Generalnie od ponad dwóch tygodni jest źle, ale dziś ledwo żyje. Pobudka o 6.30, póltorej godziny przed budzikiem. Wymioty żółcią rano. Brak apetytu, osłabienie. Mam duży problem z zaakceptowaniem tego.
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
A myśl sobie o niej. Dlaczego nie. Przecież to część Twojego życia. Co do natretow musisz pozwolić im przepływac przez głowę nie nadając im zbyt wielkiej wartości. Tak jak przed snem przypominamy sobie wszystkie rzeczy za dnia i przelewa nam się tysiące myśli. Pojawiają się same, mózg się resetuje. Tak samo się resetuje w nerwicy. Najważniejsze żeby nie dać się wciągnąć myślom emocjonalnie, niech sobie będą ale tłumacz je ze to nic nie znaczące myśli nerwicowe.Agata25 pisze: ↑9 listopada 2018, o 10:13Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnęStaram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona .
Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać??
![]()
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 574
- Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51
Mi też ten najgorszy etap minął, a myśli o nerwicy są. Czytam o niej, szukam sposobów gdzie i jak pójść dalej, bo u mnie nerwica skądś się wzięła, nie z powietrza przecież. Wiem że dużo pracy przede mną. Jestem DDA, mam fobię społeczną, niskie mniemanie o sobie, brak asertywności, itp. Trzeba się brać za powody nerwicy żeby ona nie wróciła. I dlatego ciągle o tym myślę, i chyba jeszcze długo będę. Zazdroszczę ludziom którzy wyszli z nerwicy i ten temat przestał dla nich istnieć, zapomnieli. Rozmawiałam ostatnio z Hewadem i właśnie pytałam o to ciągłe zajmowanie się czymś, żeby nie myśleć o nerwicy. To powiedział że nie jest to dobre, że mam robić to co chcę robić, nerwica nie może mnie w niczym ograniczać, chcę leżeć to leżę, chcę oglądać film to oglądam, mam robić to co bym robiła gdyby nerwicy nie było. Więc nie staraj się wypełniać swój dzień po brzegi, no chyba że na to masz właśnie ochotęAgata25 pisze: ↑9 listopada 2018, o 10:13Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnęStaram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona .
Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać??
![]()

you infected my blood
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12
Wlasnie sobie tak tłumacze, robię coś a się pojawiająsennajawie pisze: ↑9 listopada 2018, o 10:37A myśl sobie o niej. Dlaczego nie. Przecież to część Twojego życia. Co do natretow musisz pozwolić im przepływac przez głowę nie nadając im zbyt wielkiej wartości. Tak jak przed snem przypominamy sobie wszystkie rzeczy za dnia i przelewa nam się tysiące myśli. Pojawiają się same, mózg się resetuje. Tak samo się resetuje w nerwicy. Najważniejsze żeby nie dać się wciągnąć myślom emocjonalnie, niech sobie będą ale tłumacz je ze to nic nie znaczące myśli nerwicowe.Agata25 pisze: ↑9 listopada 2018, o 10:13Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnęStaram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona .
Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać??
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12
Ja ogólnie bardzo lubię dużo ruchu i tak mnie nositapurka pisze: ↑9 listopada 2018, o 10:39Mi też ten najgorszy etap minął, a myśli o nerwicy są. Czytam o niej, szukam sposobów gdzie i jak pójść dalej, bo u mnie nerwica skądś się wzięła, nie z powietrza przecież. Wiem że dużo pracy przede mną. Jestem DDA, mam fobię społeczną, niskie mniemanie o sobie, brak asertywności, itp. Trzeba się brać za powody nerwicy żeby ona nie wróciła. I dlatego ciągle o tym myślę, i chyba jeszcze długo będę. Zazdroszczę ludziom którzy wyszli z nerwicy i ten temat przestał dla nich istnieć, zapomnieli. Rozmawiałam ostatnio z Hewadem i właśnie pytałam o to ciągłe zajmowanie się czymś, żeby nie myśleć o nerwicy. To powiedział że nie jest to dobre, że mam robić to co chcę robić, nerwica nie może mnie w niczym ograniczać, chcę leżeć to leżę, chcę oglądać film to oglądam, mam robić to co bym robiła gdyby nerwicy nie było. Więc nie staraj się wypełniać swój dzień po brzegi, no chyba że na to masz właśnie ochotęAgata25 pisze: ↑9 listopada 2018, o 10:13Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnęStaram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona .
Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać??
![]()
![]()
- bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
Nie wiem, czy istnieja zlote rady. Moim zdaniem powinienes sobie otwarcie powiedzieć, ze to hipochondria/nerwica i trzeba z tym skończyć. Czemu rozmyślasz o pracy swojego serca? Co jakbys powiedział sobie, że to rozmyslanie jest bezsensu i nie będziesz tego robił? Bo NIC Ci nie jest.Stl86 pisze: ↑8 listopada 2018, o 19:57Zauważyłem pewną prawidłowość u siebie i nie wiem do końca co z tym robić. Chodzi o to, że jeśli jest jakieś trochę stresujące wydarzenie w moim życiu np. badanie bliskiej osoby ja niby się tym nie przejmuje jakoś przesadnie ale podświadomie odczuwam jakby pewien niepokój co w sumie jest całkiem normalne, przecież nic w tym dziwnego nie ma, że ktoś się przejmuje swoimi bliskimi. Skutkuje to jednak tym, że zaczynam bardziej słuchać swojego ciała, rozmyślać o pracy swojego serca i mam trochę gorszy nastrój. Może ktoś ma jakieś złote rady na taki stan rzeczy ?![]()