Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

20 listopada 2018, o 16:16

1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

20 listopada 2018, o 16:37

tymbark92 pisze:
20 listopada 2018, o 16:16
1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
Wydaje mi się, że tutaj problemem nie jest rak, a Twoje myślenie o nim. Ja na przykład nie czuję nic na myśl o tym, że mogłabym go mieć. Będę miała to będę, będę się leczyła na ile się będzie dało, co więcej mogę zrobić? Tak jak grypa, czy wypadek samochodowy, katastrofa samolotu, złamanie kości, włamanie do domu... To wszystko są rzeczy, które mogą się stać. Są straszne, ale takie jest życie. Co Ci da martwienie się na zapas? Prawda jest taka, że raka możesz nigdy nie dostać, a za tydzień Cię walnie samochód i po sprawie :P Tyle z martwienia się.
Wiem, łatwo mówić, jak się nie ma takiej wkręty. No ale tak to obiektywnie wygląda :P

Jeśli już chcesz coś zrobić, to zadbaj teraz o zdrowie, dobrze się odżywiaj, nie jedz przetworzonej żywności, uprawiaj sport, relaksuj się. Rak jest w genach, ale one aktywują się dopiero, jak są sprzyjające okoliczności. Duże znacznie ma dieta. Kiedyś coś o tym czytałam
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

20 listopada 2018, o 19:52

tymbark92 pisze:
20 listopada 2018, o 16:16
1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
Czyli co na ta chwile 13 mln osób w Polsce ma raka?
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

20 listopada 2018, o 19:57

tymbark92 pisze:
20 listopada 2018, o 16:16
1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
Wiesz co, jak będziesz miał raka, to się będziesz przejmował i zastanawiał co dalej.. Człowieku, po co sobie życie marnujesz na myśleniu JAK TO JEST GDY, A CO Gdyby, w momencie w którym prawdopodobnie nigdy tego nie przeżyjesz... A te statystyki to chyba z dupy wyjęte. Ty się żadnym rakiem nie przejmuj, nie wystarczy Ci, że masz nerwice? :hehe:
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

20 listopada 2018, o 20:18

tymbark92 pisze:
20 listopada 2018, o 16:16
1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
Nie unikniesz raka. Mój dziadek pił i palił do 85 roku życia, nie zmarł na raka. Moja babcia mając 72 lata zmarła na raka. Gdzie tu logika? Nigdzie... Nie ma gwarancji, to boli, wiem. Można świetnie się odżywiać, a i tak nie dostaje się pewności co do zdrowia. Olej to. Wiem, to ciężkie, sama mam z tym problem.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

20 listopada 2018, o 20:20

zaburzony25 pisze:
20 listopada 2018, o 19:52
tymbark92 pisze:
20 listopada 2018, o 16:16
1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
Czyli co na ta chwile 13 mln osób w Polsce ma raka?
W Polsce? Chyba na swiecie... Ok 180 tys zachorowań rocznie na 38 mln Polaków.
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

20 listopada 2018, o 22:27

Hej. Już długo nie doświadczałam żadnych symptomów, ale ostatnio dwie nowe prace, bo zmieniałam z jednej do drugiej i tak jakoś mi chyba się nagromadziło tych stresów, że znowu czuję ogólne mega napięcie ciała. Jestem tak oczytana we wszystkim co jest związane z nerwicą, że głowa mała. .. :D potrafię doradzić komuś, sama już zaczęłam funkcjonować praktycznie na luzie, a teraz znowu się lęki nakręcają..

Też tak macie, że jak uruchomi się lęk w jednej dziedzinie to autmoatycznie pochłania wszystko dookoła? Mi zaczęło się od sprostaniu obowiązkom w pracy, a teraz się przeniosło już na codzienne załatwienie czegoś na mieście, nawet głupie zakupy są dyskomfortem. Ogólnie myślenie jest skierowane na katastrofę i czarnowidztwo. Nakręcam się negatywnie na sytuacje, które dopiero będą miały miejsce za jakiś czas, czyli jakiś tam występ z moją grupą tańca, czy bycie świadkową na ślubie w maju, a następnie bycie na weselu bliskiej przyjaciółki w dosyć dalekiej miejscowości w sierpniu (!). A ja już się zastanawiam i widzę, że będę pełna lęku, że będzie mnie bolała głowa niemiłosiernie z napięcia, że nie będę mogła spokojnie spędzić tych okresów przed i w trakcie wydarzeń. :/

Najgorsze jest to, że na prawdę potrafiłam z tego wyjść i robię wszystko to co robiłam do tej pory i co było skuteczne. Czy może ktoś z Was miał taki przypadek? Ja już myślę o zrobieniu badań w kierunku hormonów, bo towarzyszy mi uczucie lęku odkąd pamiętam. A nawet i z opowieści mamy - jako dziecko byłam strasznie lękowa. Tam moja pamięć nie sięga, ale z opowiadań wiem.. Myślicie, że nie warto robić badań bo zapewne to wkrętki nerwicowe, czy jednak lepiej sprawdzić i być pewna na 100% czy wszystko w organizmie gra?

Moje pomysły są stąd, że ostatnio dwie osoby w moim otoczeniu się przewinęły, gdzie ich bliska osoba cały życie leczyła się na nerwicę, a później się okazało ,że jedna z nich ma problem z nadnerczą, a druga miała guza który uciskał w mózgu na ośrodek strachu... Może coś przekręciłam, ale myślę, że ogólny sens rozumiecie. Doradźcie coś. Działam ciągle, zajmuje się czymś żeby nie rozmyślać. W pracy natłok, po pracy też zawsze cos robię, nie daje lękom zdominować mojego życia, a nadal gdzieś ciągle się coś pojawia. Strasznie uprzykrza życie takie wieczne uczucie niepokoju :/
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

21 listopada 2018, o 05:57

tymbark92 pisze:
20 listopada 2018, o 16:16
1/3 os w tym kraju bedize miala raka - ta mysl mnie po prostu zabija.

CO JA MAM MYSLEC , jak sobie to poukladac w glowie? No nie moge po prostu.

Najgorsze jest to, ze zaczalem wpisywac "jak uniknac raka" i co? Okazuje sie ze 66% to blad genetyczny, nie do unikniecia. Nie chce was nakrecac, prosze powiedzcie mi jak to opanowac te mysli?
To proste poprostu zignoruj ta myśl. Świadomie nie kontynuuj myślenia o raku. To kwestia decyzji, wyboru, wolnej woli. To nerwica.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

21 listopada 2018, o 06:04

Nana pisze:
20 listopada 2018, o 22:27
Hej. Już długo nie doświadczałam żadnych symptomów, ale ostatnio dwie nowe prace, bo zmieniałam z jednej do drugiej i tak jakoś mi chyba się nagromadziło tych stresów, że znowu czuję ogólne mega napięcie ciała. Jestem tak oczytana we wszystkim co jest związane z nerwicą, że głowa mała. .. :D potrafię doradzić komuś, sama już zaczęłam funkcjonować praktycznie na luzie, a teraz znowu się lęki nakręcają..

Też tak macie, że jak uruchomi się lęk w jednej dziedzinie to autmoatycznie pochłania wszystko dookoła? Mi zaczęło się od sprostaniu obowiązkom w pracy, a teraz się przeniosło już na codzienne załatwienie czegoś na mieście, nawet głupie zakupy są dyskomfortem. Ogólnie myślenie jest skierowane na katastrofę i czarnowidztwo. Nakręcam się negatywnie na sytuacje, które dopiero będą miały miejsce za jakiś czas, czyli jakiś tam występ z moją grupą tańca, czy bycie świadkową na ślubie w maju, a następnie bycie na weselu bliskiej przyjaciółki w dosyć dalekiej miejscowości w sierpniu (!). A ja już się zastanawiam i widzę, że będę pełna lęku, że będzie mnie bolała głowa niemiłosiernie z napięcia, że nie będę mogła spokojnie spędzić tych okresów przed i w trakcie wydarzeń. :/

Najgorsze jest to, że na prawdę potrafiłam z tego wyjść i robię wszystko to co robiłam do tej pory i co było skuteczne. Czy może ktoś z Was miał taki przypadek? Ja już myślę o zrobieniu badań w kierunku hormonów, bo towarzyszy mi uczucie lęku odkąd pamiętam. A nawet i z opowieści mamy - jako dziecko byłam strasznie lękowa. Tam moja pamięć nie sięga, ale z opowiadań wiem.. Myślicie, że nie warto robić badań bo zapewne to wkrętki nerwicowe, czy jednak lepiej sprawdzić i być pewna na 100% czy wszystko w organizmie gra?

Moje pomysły są stąd, że ostatnio dwie osoby w moim otoczeniu się przewinęły, gdzie ich bliska osoba cały życie leczyła się na nerwicę, a później się okazało ,że jedna z nich ma problem z nadnerczą, a druga miała guza który uciskał w mózgu na ośrodek strachu... Może coś przekręciłam, ale myślę, że ogólny sens rozumiecie. Doradźcie coś. Działam ciągle, zajmuje się czymś żeby nie rozmyślać. W pracy natłok, po pracy też zawsze cos robię, nie daje lękom zdominować mojego życia, a nadal gdzieś ciągle się coś pojawia. Strasznie uprzykrza życie takie wieczne uczucie niepokoju :/
Jejku no może masz jeszcze nadwrażliwy organizm i przekroczyłam granicę stresu. Ostatni o przydarzyło mi się to samo. Od początku lęk a już długo go nie miałam. No nic nie poradzisz nie rozkminiaj , nie panikuj. Masz kryzys i tyle. Skoro dużo się nauczyłaś to stosuj wiedzę i proszę Cię nie daj się ponieść myslom. AKCEPTUJ i IGNORUJ. Nic na to nie poradzisz, nie szarp się to przejdzie.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

21 listopada 2018, o 06:12

Nana pisze:
20 listopada 2018, o 22:27
Hej. Już długo nie doświadczałam żadnych symptomów, ale ostatnio dwie nowe prace, bo zmieniałam z jednej do drugiej i tak jakoś mi chyba się nagromadziło tych stresów, że znowu czuję ogólne mega napięcie ciała. Jestem tak oczytana we wszystkim co jest związane z nerwicą, że głowa mała. .. :D potrafię doradzić komuś, sama już zaczęłam funkcjonować praktycznie na luzie, a teraz znowu się lęki nakręcają..

Też tak macie, że jak uruchomi się lęk w jednej dziedzinie to autmoatycznie pochłania wszystko dookoła? Mi zaczęło się od sprostaniu obowiązkom w pracy, a teraz się przeniosło już na codzienne załatwienie czegoś na mieście, nawet głupie zakupy są dyskomfortem. Ogólnie myślenie jest skierowane na katastrofę i czarnowidztwo. Nakręcam się negatywnie na sytuacje, które dopiero będą miały miejsce za jakiś czas, czyli jakiś tam występ z moją grupą tańca, czy bycie świadkową na ślubie w maju, a następnie bycie na weselu bliskiej przyjaciółki w dosyć dalekiej miejscowości w sierpniu (!). A ja już się zastanawiam i widzę, że będę pełna lęku, że będzie mnie bolała głowa niemiłosiernie z napięcia, że nie będę mogła spokojnie spędzić tych okresów przed i w trakcie wydarzeń. :/

Najgorsze jest to, że na prawdę potrafiłam z tego wyjść i robię wszystko to co robiłam do tej pory i co było skuteczne. Czy może ktoś z Was miał taki przypadek? Ja już myślę o zrobieniu badań w kierunku hormonów, bo towarzyszy mi uczucie lęku odkąd pamiętam. A nawet i z opowieści mamy - jako dziecko byłam strasznie lękowa. Tam moja pamięć nie sięga, ale z opowiadań wiem.. Myślicie, że nie warto robić badań bo zapewne to wkrętki nerwicowe, czy jednak lepiej sprawdzić i być pewna na 100% czy wszystko w organizmie gra?

Moje pomysły są stąd, że ostatnio dwie osoby w moim otoczeniu się przewinęły, gdzie ich bliska osoba cały życie leczyła się na nerwicę, a później się okazało ,że jedna z nich ma problem z nadnerczą, a druga miała guza który uciskał w mózgu na ośrodek strachu... Może coś przekręciłam, ale myślę, że ogólny sens rozumiecie. Doradźcie coś. Działam ciągle, zajmuje się czymś żeby nie rozmyślać. W pracy natłok, po pracy też zawsze cos robię, nie daje lękom zdominować mojego życia, a nadal gdzieś ciągle się coś pojawia. Strasznie uprzykrza życie takie wieczne uczucie niepokoju :/
Aaaa zapomnialam. Jest takie fajne nagranie Victora na stronie emocjobranie o kryzysie. Odsłuchaj - mi pomogło. Słuchaj poza tym co dla Ciebie oznacza odburzenie..... Zastanów się. Jeśli uważasz że oznacza to że nigdy nie odczujesz w ciele oznak stresu - to się mylisz. Masz okazję ćwiczenia akceptacji i spokojnego przyjmowania złego samopoczucia. A co jeśli kiedyś w zyciu dopadnie Cię bol chroniczny np. kręgosłupa - przecież też może tak się zdarzyć. I co zrobisz będziesz go zwalczać, myśleć cały czas o tym bólu??? Ćwicz spokojne podejście przecież wiesz co robić. Skoro napisałaś taki post chyba nie wszystko masz jeszcze poukladane. Trzymam kciuki i łącze się z Tobą w napięciu 😉😉😉😉😁😁😁😁
Ponidzie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51

22 listopada 2018, o 10:12

Witam wszystkich już dawno nie pamiętam u siebie takiego kryzysu ogólnie makabra chyba się wszystko nałożyło na mój stan, choroba nowotworowa dziadka przy którym muszę cały czas chodzić i robić bo jest taki słaby na dodatek jestem na okresie wypowiedzenia z pracy bo ją zmieniam na inną i te napięcie, lęki oraz somaty które odczuwam z tego powodu są ogromne. Bo w takim stanie nie dam rady w nowej pracy a nie mam odwrotu decyzja była podjęta jak było ze mną ok,byłem u lekarza przepisał mi Asentre i doraźnie cloranxen ale widzę że nic narazie Asentra mi nie pomaga biorę ja 7 dzień jak myślicie rozkręci się bo naprawdę już nie wyrabiam
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

22 listopada 2018, o 10:13

Ponidzie pisze:
22 listopada 2018, o 10:12
Witam wszystkich już dawno nie pamiętam u siebie takiego kryzysu ogólnie makabra chyba się wszystko nałożyło na mój stan, choroba nowotworowa dziadka przy którym muszę cały czas chodzić i robić bo jest taki słaby na dodatek jestem na okresie wypowiedzenia z pracy bo ją zmieniam na inną i te napięcie, lęki oraz somaty które odczuwam z tego powodu są ogromne. Bo w takim stanie nie dam rady w nowej pracy a nie mam odwrotu decyzja była podjęta jak było ze mną ok,byłem u lekarza przepisał mi Asentre i doraźnie cloranxen ale widzę że nic narazie Asentra mi nie pomaga biorę ja 7 dzień jak myślicie rozkręci się bo naprawdę już nie wyrabiam
A nowa praca będzie lepsza, czy jaki był powód zmiany?
Ponidzie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51

22 listopada 2018, o 10:22

W mojej obecnej pracy jest kryzys i nie wiadomo jak długo firma pociągnie.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

22 listopada 2018, o 10:59

Ostatnio szło mi super z nerwicą. Poprawiło mi się znacznie po narodzinach syna. Tak jakby jedno zmartwienie zniknęło i zaczęła nerwica puszczać. Nawet dwa ostatnie tygodnie funkcjonowałem prawie całkowicie normalnie. Natręty myślowe były odbijane i znikały szybko.

Dziś jestem tak bardzo senny, nic się nie chce robić i jestem ospały. Oczywiście mój umysł wrzucił mi wkrętę na maksa - depresję.

Nie wiem czy to wina pogody? Tak ponuro i ciemno za oknem. Też tak macie dzisiaj?

Wczoraj miałem wyrywany ząb 8, bo powiększyły mi się węzły chłonne. To pewnie też zafundowało mi atak?
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

22 listopada 2018, o 14:34

Hej jestem po diagnozie i wyszła mi nerwica lękowa z zabirzeniami osobowości. Podobno lęk mocno wgryzł się w moje ja i wpłynął na cechy charakteru itp. Czy to bardzo niepokojąca diagnoza, bo nie daje mi to spokoju, a terapie zaczynam za dwa tygodnie dopiero😐???
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
ODPOWIEDZ