Nie warto się zrażać po jednej osobie. Szukaj aż Ci ktoś podpasuje. Bez terapii ciężko jest wyjść z takich złożonych problemówZalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 10:10Nie chodzę, jedna Pani psycholog mnie na maksa zniechęciła. Miałam głupi sen o moim byłym jakiś pogrzeb i może dlatego te wyrzuty sumienia
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 13 października 2018, o 18:05
Dzisiaj na zajęciach na studiach podczas pracy w exelu zaczęły mi się rozmazywac krawędzie tabelki i mam tez tak ze jak długo patrzę najczęściej właśnie na komputerze ale może byc tez od długiego czytania książki to tez mi się coś robi ze wzrokiem patrząc na normalne obiekty. Myślicie ze to od nerwicy czy to już wkręcanie i wrzucanie wszystkiego do jednego worka ?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
wiesz co ja pracuje 13h przed komputerem i dzis z rana odebralam telefon ktory mnie dosc zdenerwowal i pare innych nerwow sie zlozylo i tez zaczely mi sie rozmazywac literki szumy w glowie do tego doszly i mysle ze to z nerwowkarolina1998 pisze: ↑24 października 2018, o 11:35Dzisiaj na zajęciach na studiach podczas pracy w exelu zaczęły mi się rozmazywac krawędzie tabelki i mam tez tak ze jak długo patrzę najczęściej właśnie na komputerze ale może byc tez od długiego czytania książki to tez mi się coś robi ze wzrokiem patrząc na normalne obiekty. Myślicie ze to od nerwicy czy to już wkręcanie i wrzucanie wszystkiego do jednego worka ?

Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Mi rozmowy z psychologiem dawały gorsze dołki. Po kliku latach mam wyrzuty sumienia co do mojego byłego. To nerwica? Myśl, że te wyrzuty tak mnie przytłoczą, że popełnię samobójstwo. Nie wiem czy to natręt czy rzeczywiście tak myślę.xAga pisze: ↑24 października 2018, o 11:33Nie warto się zrażać po jednej osobie. Szukaj aż Ci ktoś podpasuje. Bez terapii ciężko jest wyjść z takich złożonych problemówZalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 10:10Nie chodzę, jedna Pani psycholog mnie na maksa zniechęciła. Miałam głupi sen o moim byłym jakiś pogrzeb i może dlatego te wyrzuty sumienia
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Dlaczego masz wyrzuty wobe byłego ??Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 11:45Mi rozmowy z psychologiem dawały gorsze dołki. Po kliku latach mam wyrzuty sumienia co do mojego byłego. To nerwica? Myśl, że te wyrzuty tak mnie przytłoczą, że popełnię samobójstwo. Nie wiem czy to natręt czy rzeczywiście tak myślę.xAga pisze: ↑24 października 2018, o 11:33Nie warto się zrażać po jednej osobie. Szukaj aż Ci ktoś podpasuje. Bez terapii ciężko jest wyjść z takich złożonych problemówZalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 10:10Nie chodzę, jedna Pani psycholog mnie na maksa zniechęciła. Miałam głupi sen o moim byłym jakiś pogrzeb i może dlatego te wyrzuty sumienia
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Bo go zostawiłam i z synem ma kiepski kontakt. Czuje, że to moja wina, że skrzywdziłam i jego i syna. Tyle lat minęło, a ja to teraz wywlekam.izka pisze: ↑24 października 2018, o 11:47Dlaczego masz wyrzuty wobe byłego ??Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 11:45Mi rozmowy z psychologiem dawały gorsze dołki. Po kliku latach mam wyrzuty sumienia co do mojego byłego. To nerwica? Myśl, że te wyrzuty tak mnie przytłoczą, że popełnię samobójstwo. Nie wiem czy to natręt czy rzeczywiście tak myślę.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
ehh ta nerwica, ona chyba lubi sie tak pastwic nad nami. Nie znam sytuacji rozstania itp ale skoro tak zrobilas to musialas miec jakis powazny powod wiec nie ma co sie winic , tak mialo byc i tyle. Skup sie na synku aby był szczesliwy , a co do kontaktu to jak komus zalezy to zawsze go znajdzie - ja tez zostalam wychowana bez ojca i nie mam pretensji do mamy jest dobrze jak jest czasami mysle ze moze to i lepiej bo po co taki tata co sie nie interesuje dzieckiem...Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 11:56Bo go zostawiłam i z synem ma kiepski kontakt. Czuje, że to moja wina, że skrzywdziłam i jego i syna. Tyle lat minęło, a ja to teraz wywlekam.izka pisze: ↑24 października 2018, o 11:47Dlaczego masz wyrzuty wobe byłego ??Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 11:45
Mi rozmowy z psychologiem dawały gorsze dołki. Po kliku latach mam wyrzuty sumienia co do mojego byłego. To nerwica? Myśl, że te wyrzuty tak mnie przytłoczą, że popełnię samobójstwo. Nie wiem czy to natręt czy rzeczywiście tak myślę.
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Wiesz co ojciec mojego syna ma schizofrenie. Przyśnił mi się dzisiaj w nocy jego pogrzeb. Chyba stąd te wyrzuty sumienia.izka pisze: ↑24 października 2018, o 12:53ehh ta nerwica, ona chyba lubi sie tak pastwic nad nami. Nie znam sytuacji rozstania itp ale skoro tak zrobilas to musialas miec jakis powazny powod wiec nie ma co sie winic , tak mialo byc i tyle. Skup sie na synku aby był szczesliwy , a co do kontaktu to jak komus zalezy to zawsze go znajdzie - ja tez zostalam wychowana bez ojca i nie mam pretensji do mamy jest dobrze jak jest czasami mysle ze moze to i lepiej bo po co taki tata co sie nie interesuje dzieckiem...Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 11:56Bo go zostawiłam i z synem ma kiepski kontakt. Czuje, że to moja wina, że skrzywdziłam i jego i syna. Tyle lat minęło, a ja to teraz wywlekam.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Nie masz sie co obwiniac , a sny to czeste obawy, mi tez sie snia rozne pierdoly nie ma co o tym rozmyslac.Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 13:01Wiesz co ojciec mojego syna ma schizofrenie. Przyśnił mi się dzisiaj w nocy jego pogrzeb. Chyba stąd te wyrzuty sumienia.izka pisze: ↑24 października 2018, o 12:53ehh ta nerwica, ona chyba lubi sie tak pastwic nad nami. Nie znam sytuacji rozstania itp ale skoro tak zrobilas to musialas miec jakis powazny powod wiec nie ma co sie winic , tak mialo byc i tyle. Skup sie na synku aby był szczesliwy , a co do kontaktu to jak komus zalezy to zawsze go znajdzie - ja tez zostalam wychowana bez ojca i nie mam pretensji do mamy jest dobrze jak jest czasami mysle ze moze to i lepiej bo po co taki tata co sie nie interesuje dzieckiem...Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 11:56
Bo go zostawiłam i z synem ma kiepski kontakt. Czuje, że to moja wina, że skrzywdziłam i jego i syna. Tyle lat minęło, a ja to teraz wywlekam.
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
Wczoraj mialam mega stresujący dzień, a dodatkowo jeszcze zmarzlam i dzisiaj rano obudzilam sie z piekacym bolem w odcinku ledzwiowym. Wczoraj dojezdzala mnie napieciowka w okolicy szczeki i szyji. W ogole zauwazylam, ze te części bardzo mozno reagują u mniena wszelkie stresory. Szczegolnie w zimie, kiedy dochodzi jeszcze spadek temperatury. Ma tak ktos? Ja juz mam tego momentami dosc
jest oki i nagle beng lapie cholera i dobija jakims bolem lub tymi glupimi myslami, ktore klebią mi się w głowie od paru dni
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
Nie wiem czy od nerwicy czy po prostu słaby wzrok, ja tak mam i przez to nie za bardzo mogę prowadzić samochód, bo jak długo patrzę w jedno miejsce to mi się zaczyna wszystko rozjeżdżaćkarolina1998 pisze: ↑24 października 2018, o 11:35Dzisiaj na zajęciach na studiach podczas pracy w exelu zaczęły mi się rozmazywac krawędzie tabelki i mam tez tak ze jak długo patrzę najczęściej właśnie na komputerze ale może byc tez od długiego czytania książki to tez mi się coś robi ze wzrokiem patrząc na normalne obiekty. Myślicie ze to od nerwicy czy to już wkręcanie i wrzucanie wszystkiego do jednego worka ?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27
Mam podobnie z tym, że mam wadę wzroku i asygmatyzm, ale jak się zdenerwuję to mam totalny rozjazd liter, konturów.xAga pisze: ↑25 października 2018, o 09:55Nie wiem czy od nerwicy czy po prostu słaby wzrok, ja tak mam i przez to nie za bardzo mogę prowadzić samochód, bo jak długo patrzę w jedno miejsce to mi się zaczyna wszystko rozjeżdżaćkarolina1998 pisze: ↑24 października 2018, o 11:35Dzisiaj na zajęciach na studiach podczas pracy w exelu zaczęły mi się rozmazywac krawędzie tabelki i mam tez tak ze jak długo patrzę najczęściej właśnie na komputerze ale może byc tez od długiego czytania książki to tez mi się coś robi ze wzrokiem patrząc na normalne obiekty. Myślicie ze to od nerwicy czy to już wkręcanie i wrzucanie wszystkiego do jednego worka ?Ale mam wadę wzroku a nie noszę okularów
- TheNiczi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 18 lipca 2014, o 21:24
Chciałam się swobodnie wyżalić jeśli można.
Wróciłam na terapię bo wszystko mi się powoli życiu waliło, trochę praca, trochę związek i nie chciałam doprowadzić do tego, żeby nerwica mnie znowu pochłonęła. Ogólnie od kilku miesięcy jest mi ciężko rano wstać, w ogóle nie czuję radości mam wrażenie, że jakiś dementor sobie koło mnie łazi.
No i więc wczoraj poszłam na kontrolne USG piersi i okazało się, że mam jakiegoś guzka, podobno jest łagodny ale muszę iść do onkologa. Słowo ONKOLOG od zawsze mnie przerażało (od strachu przed chorobami wszystko się u mnie zaczęło jeśli chodzi o nerwicę) i jestem totalnie przerażona. Nie wiem nawet co czuję... jak kurde żyć ? i czemu ciągle jest coś nie tak. Przepraszam za te żale ale chyba tylko tutaj mogę coś takiego napisać
Wróciłam na terapię bo wszystko mi się powoli życiu waliło, trochę praca, trochę związek i nie chciałam doprowadzić do tego, żeby nerwica mnie znowu pochłonęła. Ogólnie od kilku miesięcy jest mi ciężko rano wstać, w ogóle nie czuję radości mam wrażenie, że jakiś dementor sobie koło mnie łazi.
No i więc wczoraj poszłam na kontrolne USG piersi i okazało się, że mam jakiegoś guzka, podobno jest łagodny ale muszę iść do onkologa. Słowo ONKOLOG od zawsze mnie przerażało (od strachu przed chorobami wszystko się u mnie zaczęło jeśli chodzi o nerwicę) i jestem totalnie przerażona. Nie wiem nawet co czuję... jak kurde żyć ? i czemu ciągle jest coś nie tak. Przepraszam za te żale ale chyba tylko tutaj mogę coś takiego napisać
" Tylko ludzie ogarnięci obsesją przejmują się obsesjami "
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27
Z własnego doświadczenia, Ci powiem że onkologia to jeszcze nie koniec świata, sama przeżyłam taką historię (mam guzka w oku) całe szczęście okazała się on nie reaktywny. Wiem ile nerwów, Cię kosztuję samo wyczekiwanie na wizytę, ale z własnego doświadczenia, radzę nie warto się na zapas nakręcać. Sama mówisz, że jest on łagodny. Na ile możesz olej i nie rozkręcaj się negatywnie, zajmij się swoim życiem i żyj tu i teraz. A co do życia, nikt nie powiedziała, że będzie łatwo miło i przyjemnie, każdy ma jakieś problemy, po prostu po innych to widać mocniej. Trzymaj się cieplutko;]TheNiczi pisze: ↑25 października 2018, o 11:15Chciałam się swobodnie wyżalić jeśli można.
Wróciłam na terapię bo wszystko mi się powoli życiu waliło, trochę praca, trochę związek i nie chciałam doprowadzić do tego, żeby nerwica mnie znowu pochłonęła. Ogólnie od kilku miesięcy jest mi ciężko rano wstać, w ogóle nie czuję radości mam wrażenie, że jakiś dementor sobie koło mnie łazi.
No i więc wczoraj poszłam na kontrolne USG piersi i okazało się, że mam jakiegoś guzka, podobno jest łagodny ale muszę iść do onkologa. Słowo ONKOLOG od zawsze mnie przerażało (od strachu przed chorobami wszystko się u mnie zaczęło jeśli chodzi o nerwicę) i jestem totalnie przerażona. Nie wiem nawet co czuję... jak kurde żyć ? i czemu ciągle jest coś nie tak. Przepraszam za te żale ale chyba tylko tutaj mogę coś takiego napisać
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51
Wiem co czujesz samemu jak mi wyjdą złe wyniki to jest masakra, ale osoby z nerwicą takTheNiczi pisze: ↑25 października 2018, o 11:15Chciałam się swobodnie wyżalić jeśli można.
Wróciłam na terapię bo wszystko mi się powoli życiu waliło, trochę praca, trochę związek i nie chciałam doprowadzić do tego, żeby nerwica mnie znowu pochłonęła. Ogólnie od kilku miesięcy jest mi ciężko rano wstać, w ogóle nie czuję radości mam wrażenie, że jakiś dementor sobie koło mnie łazi.
No i więc wczoraj poszłam na kontrolne USG piersi i okazało się, że mam jakiegoś guzka, podobno jest łagodny ale muszę iść do onkologa. Słowo ONKOLOG od zawsze mnie przerażało (od strachu przed chorobami wszystko się u mnie zaczęło jeśli chodzi o nerwicę) i jestem totalnie przerażona. Nie wiem nawet co czuję... jak kurde żyć ? i czemu ciągle jest coś nie tak. Przepraszam za te żale ale chyba tylko tutaj mogę coś takiego napisać
MAJĄ. Nie przejmuj się na zapas tak naprawdę bez konsultacji z onkologiem to nie wiesz czy to nie fałszywy alarm. Jeśli to cię uspokoi to powiem Ci ze moja znajoma robiła profilaktykaczne badanie.... tzw.... Mammobusie.
dostała skierowanie na onkologie ponieważ wyniki wyszły niezadowalajace.Słucha strasznie to przeżywała zresztą kto by nie przeżywał prawda. I po wizycie na onkologi okazało się że jest to łagodna zmiana nie związana z nowotworem lekarz powiedział jej ze takie zmiany występują u 80% kobiet po pewnym wieku, od tamtego dnia minęło kilka dobrych lat a koleżanka czuje się świetnie oczywiście wedle zaleceń lekarza cały czas kontroluje siebie. Także głową do góry będzie dobrze trzymam kciuki i pozdrawiam.