U mnie też kompletny zjazd samopoczucia, pół roku prawie nie miałam żadnych lęków napadowych poza bardzo sporadycznymi, a od początku października po prostu równia pochyła Od rana podenerwowanie i chce mi się płakać, ech.cynamon pisze: ↑21 października 2018, o 20:13Znowu ględzę nie wiem czy to się w końcu skończy, nie mam siły. Mam nawrót myśli o schizie, nasłuchuje jak opętana, ba a jak coś usłyszę to już ogólna panika (każdy szum, dźwięk, stuknięcie, tv z góry, słyszę rozmowy z drugiego końca sklepu;p każdy dźwięk potęguje lęk, sprawy nie ułatwia to, że siostra mojej najlepszej kumpeli choruje na schize i czynie widziałam jak choroba u niej postępowała. Już tyle razy sama sobie ją zdiagnozowałam, że głowa mała, ale pewnie wtedy nie myślałam bym logicznie i nie martwiła się sprawami związanymi z pracą, czy zaczynać podyplomówkę czy dam radę, czy wytrwam, czy jazda autobusem i ataki paniki mnie wykończa, spadek formy po całej linii.....
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Też to mam, wiem jak jest ciężko z myślami o schizie, potrafię każdą moją myśl podpiąć pod objawy rzekomej schizofrenii. Mój mózg jest tak wyczulony, że wszędzie z przedmiotów, placków na patelni i innych rzeczy układają mi się twarze (pareidolia). Patrząc na kosz na śmieci mam wrażenie, że jest jakiś złowrogi. Nawet kartka papieru taka się wydaję. Zamykając oczy widzę jakieś postacie oczywiście straszaki, oczy, światełka. Moja wyobraźnia nie zna granic. Wpadłam w dołek przy okresie, mega zjazd w dół, lęki jakich dawno nie miałam, samobóje i inne rzeczy. Czasem zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica? Nie mam jakiś somatów za bardzo (ewentualnie zimne dłonie i stopy, czasami duszności, drganie mięśni, czasami drętwienie), raczej tylko te psychiczne objawy.cynamon pisze: ↑21 października 2018, o 20:13Znowu ględzę nie wiem czy to się w końcu skończy, nie mam siły. Mam nawrót myśli o schizie, nasłuchuje jak opętana, ba a jak coś usłyszę to już ogólna panika (każdy szum, dźwięk, stuknięcie, tv z góry, słyszę rozmowy z drugiego końca sklepu;p każdy dźwięk potęguje lęk, sprawy nie ułatwia to, że siostra mojej najlepszej kumpeli choruje na schize i czynie widziałam jak choroba u niej postępowała. Już tyle razy sama sobie ją zdiagnozowałam, że głowa mała, ale pewnie wtedy nie myślałam bym logicznie i nie martwiła się sprawami związanymi z pracą, czy zaczynać podyplomówkę czy dam radę, czy wytrwam, czy jazda autobusem i ataki paniki mnie wykończa, spadek formy po całej linii.....
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
A ja mam teraz stracha przed terapia. Chodze juz dwa lata, a tu normalnie mi sie rece trzesa. Moze to dlatego, ze cos waznego tam poruszam? (Tak sie pocieszam)...... w ogole mam takie slabe dni, btak energii, czy to jesien? Ech...... patrze na innych i im zazdroszcze, ze po prostu zyja bez swiadomosci, ze mozna miec takie problemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sierpnia 2018, o 20:31
Mnie teraz w ogóle 2 dni temu przeziębienie dopadło (ah sezon) i nie wiem już czy mnie zmogło przez choróbsko i powinnam wyleżeć, czy to kontynuacja mojego chronicznego zmęczenia i powinnam się przemóc i wychodzić. I jak odróżnić czy to brak energii zaburzeniowy czy pogodowo-przeziębieniowy.. Chociaż z tego co pamiętam sprzed zaburzenia to przy byle przeziębieniu i tak chciałam radośnie biegać do szkoły/na uczelnię..
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1547
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
W Twoim poście wyłapuje jeden podstawowy błąd,po co chcesz rozróżnić brak energii czy jest zaburzeniowy czy ze względu na porę roku ?ma Ci to pomoc w odburzaniu czy Cię tylko uspokoić ?Druga rzecz jaka mi się nasuwa ze tak jak większość z nas chce się czuć tak jak przed zaburzeniem a nie oszukujmy się tak nie będzie.Po wyjściu z zaburzenia będziemy się czuć o wiele lepiej,o wiele bardziej będziemy świadomi naszych emocji bo po to przychodzi zaburzenie.wandada pisze: ↑22 października 2018, o 15:47Mnie teraz w ogóle 2 dni temu przeziębienie dopadło (ah sezon) i nie wiem już czy mnie zmogło przez choróbsko i powinnam wyleżeć, czy to kontynuacja mojego chronicznego zmęczenia i powinnam się przemóc i wychodzić. I jak odróżnić czy to brak energii zaburzeniowy czy pogodowo-przeziębieniowy.. Chociaż z tego co pamiętam sprzed zaburzenia to przy byle przeziębieniu i tak chciałam radośnie biegać do szkoły/na uczelnię..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sierpnia 2018, o 20:31
Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.. Masz rację, jakoś to miało mnie po prostu uspokoić chyba. Taka wymówka. A niby znam całą teorię mechanizmu lęku i odburzenia na pamięć Dzięki za odpowiedź, krótka piłka a trochę dała do myślenia!Nipo pisze: ↑22 października 2018, o 16:12W Twoim poście wyłapuje jeden podstawowy błąd,po co chcesz rozróżnić brak energii czy jest zaburzeniowy czy ze względu na porę roku ?ma Ci to pomoc w odburzaniu czy Cię tylko uspokoić ?Druga rzecz jaka mi się nasuwa ze tak jak większość z nas chce się czuć tak jak przed zaburzeniem a nie oszukujmy się tak nie będzie.Po wyjściu z zaburzenia będziemy się czuć o wiele lepiej,o wiele bardziej będziemy świadomi naszych emocji bo po to przychodzi zaburzenie.wandada pisze: ↑22 października 2018, o 15:47Mnie teraz w ogóle 2 dni temu przeziębienie dopadło (ah sezon) i nie wiem już czy mnie zmogło przez choróbsko i powinnam wyleżeć, czy to kontynuacja mojego chronicznego zmęczenia i powinnam się przemóc i wychodzić. I jak odróżnić czy to brak energii zaburzeniowy czy pogodowo-przeziębieniowy.. Chociaż z tego co pamiętam sprzed zaburzenia to przy byle przeziębieniu i tak chciałam radośnie biegać do szkoły/na uczelnię..
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1547
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Spoko ja tez znam cały mechanizm nerwicowy,a jednak jeszcze siedzę troszke w nerwie.Wiesz to jest szczwana i przebiegła bestiawandada pisze: ↑22 października 2018, o 16:31Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.. Masz rację, jakoś to miało mnie po prostu uspokoić chyba. Taka wymówka. A niby znam całą teorię mechanizmu lęku i odburzenia na pamięć Dzięki za odpowiedź, krótka piłka a trochę dała do myślenia!Nipo pisze: ↑22 października 2018, o 16:12W Twoim poście wyłapuje jeden podstawowy błąd,po co chcesz rozróżnić brak energii czy jest zaburzeniowy czy ze względu na porę roku ?ma Ci to pomoc w odburzaniu czy Cię tylko uspokoić ?Druga rzecz jaka mi się nasuwa ze tak jak większość z nas chce się czuć tak jak przed zaburzeniem a nie oszukujmy się tak nie będzie.Po wyjściu z zaburzenia będziemy się czuć o wiele lepiej,o wiele bardziej będziemy świadomi naszych emocji bo po to przychodzi zaburzenie.wandada pisze: ↑22 października 2018, o 15:47Mnie teraz w ogóle 2 dni temu przeziębienie dopadło (ah sezon) i nie wiem już czy mnie zmogło przez choróbsko i powinnam wyleżeć, czy to kontynuacja mojego chronicznego zmęczenia i powinnam się przemóc i wychodzić. I jak odróżnić czy to brak energii zaburzeniowy czy pogodowo-przeziębieniowy.. Chociaż z tego co pamiętam sprzed zaburzenia to przy byle przeziębieniu i tak chciałam radośnie biegać do szkoły/na uczelnię..
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Co ja tutaj moge dodać. Tak w nerwicy jest jesli trwa długo warto iść na terapię bo możliwe ze nerwica jest maska dla pewnych problemow życiowych.Nipo pisze: ↑22 października 2018, o 19:40Spoko ja tez znam cały mechanizm nerwicowy,a jednak jeszcze siedzę troszke w nerwie.Wiesz to jest szczwana i przebiegła bestiawandada pisze: ↑22 października 2018, o 16:31Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.. Masz rację, jakoś to miało mnie po prostu uspokoić chyba. Taka wymówka. A niby znam całą teorię mechanizmu lęku i odburzenia na pamięć Dzięki za odpowiedź, krótka piłka a trochę dała do myślenia!Nipo pisze: ↑22 października 2018, o 16:12
W Twoim poście wyłapuje jeden podstawowy błąd,po co chcesz rozróżnić brak energii czy jest zaburzeniowy czy ze względu na porę roku ?ma Ci to pomoc w odburzaniu czy Cię tylko uspokoić ?Druga rzecz jaka mi się nasuwa ze tak jak większość z nas chce się czuć tak jak przed zaburzeniem a nie oszukujmy się tak nie będzie.Po wyjściu z zaburzenia będziemy się czuć o wiele lepiej,o wiele bardziej będziemy świadomi naszych emocji bo po to przychodzi zaburzenie.
Mati ma racje po wyjsciu z zaburzenia bedzie lepiej ale od razu mówię ze nie będzie euforycznie, codzienność i wiele odcieni szarości. Życzę powodzenia i warto relaksowac się z racji ze jednak aura rzeczywiście nie jest wspaniala i nastawiajaca na wielkie działanie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Czy wysokie cisnienie moge miec przez leki?Wczesniej nigdy nie mialam takiego problemu,czesto mawet mialam nizsze a od pewnego czasu co zmierze to mam wysokie.Biore leki antydepresyjne z neuroleptykami.Czy to od tego to cisnienie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
Moim zdaniem jest tak dlatego, że już się bardzo wyczuliłaś na tym punkcie i panikujesz że tak się dzieje, więc mózg uznaje, że to coś ważnego i tworzy tego więcej. Mózg to jest dość prosta maszyna w tym względzie, uwierzy w to, co mu podpowiadasz. Raz gdzieś zobaczyłaś twarz i się wystraszyłaś 'omg schizofrenia' i mózg to przyjął jako zagrożenie, więc chce Ci pomóc wyszukując więcej tego zagrożenia żeby Cię obronić... I teraz już to widzisz wszędzie i się jeszcze bardziej nakręcasz, takie błędne koło. Mówię z doświadczenia I niestety jedynym sposobem na pozbycie się tego jest świadome oduczenie mózgu rozpoznawania takich bodźców, to znaczy zupełnie ignorowanie i odwracanie uwagi. Może to potrwać trochę, zanim się wyrobią nowe połączenia neuronalne, ale warto! Jest to całkowicie w Twoich rękach.Zalękniona25 pisze: ↑22 października 2018, o 11:59Też to mam, wiem jak jest ciężko z myślami o schizie, potrafię każdą moją myśl podpiąć pod objawy rzekomej schizofrenii. Mój mózg jest tak wyczulony, że wszędzie z przedmiotów, placków na patelni i innych rzeczy układają mi się twarze (pareidolia). Patrząc na kosz na śmieci mam wrażenie, że jest jakiś złowrogi. Nawet kartka papieru taka się wydaję. Zamykając oczy widzę jakieś postacie oczywiście straszaki, oczy, światełka. Moja wyobraźnia nie zna granic. Wpadłam w dołek przy okresie, mega zjazd w dół, lęki jakich dawno nie miałam, samobóje i inne rzeczy. Czasem zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica? Nie mam jakiś somatów za bardzo (ewentualnie zimne dłonie i stopy, czasami duszności, drganie mięśni, czasami drętwienie), raczej tylko te psychiczne objawy.cynamon pisze: ↑21 października 2018, o 20:13Znowu ględzę nie wiem czy to się w końcu skończy, nie mam siły. Mam nawrót myśli o schizie, nasłuchuje jak opętana, ba a jak coś usłyszę to już ogólna panika (każdy szum, dźwięk, stuknięcie, tv z góry, słyszę rozmowy z drugiego końca sklepu;p każdy dźwięk potęguje lęk, sprawy nie ułatwia to, że siostra mojej najlepszej kumpeli choruje na schize i czynie widziałam jak choroba u niej postępowała. Już tyle razy sama sobie ją zdiagnozowałam, że głowa mała, ale pewnie wtedy nie myślałam bym logicznie i nie martwiła się sprawami związanymi z pracą, czy zaczynać podyplomówkę czy dam radę, czy wytrwam, czy jazda autobusem i ataki paniki mnie wykończa, spadek formy po całej linii.....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 10 lutego 2018, o 09:59
Co sądzicie o ziołolecznictwie i o tym co mówi ten Pan:
https://www.youtube.com/watch?v=yU3tuTsSdAU
https://www.youtube.com/watch?v=yU3tuTsSdAU
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Pewnie tak, moje życie to wielkie gów... dzisiaj mam problem z jakimiś wyrzutami sumienia. Jak zostawić przeszłość za sobą? Ciężki temat.... a pogoda chyba nie pomagaxAga pisze: ↑23 października 2018, o 10:00Moim zdaniem jest tak dlatego, że już się bardzo wyczuliłaś na tym punkcie i panikujesz że tak się dzieje, więc mózg uznaje, że to coś ważnego i tworzy tego więcej. Mózg to jest dość prosta maszyna w tym względzie, uwierzy w to, co mu podpowiadasz. Raz gdzieś zobaczyłaś twarz i się wystraszyłaś 'omg schizofrenia' i mózg to przyjął jako zagrożenie, więc chce Ci pomóc wyszukując więcej tego zagrożenia żeby Cię obronić... I teraz już to widzisz wszędzie i się jeszcze bardziej nakręcasz, takie błędne koło. Mówię z doświadczenia I niestety jedynym sposobem na pozbycie się tego jest świadome oduczenie mózgu rozpoznawania takich bodźców, to znaczy zupełnie ignorowanie i odwracanie uwagi. Może to potrwać trochę, zanim się wyrobią nowe połączenia neuronalne, ale warto! Jest to całkowicie w Twoich rękach.Zalękniona25 pisze: ↑22 października 2018, o 11:59Też to mam, wiem jak jest ciężko z myślami o schizie, potrafię każdą moją myśl podpiąć pod objawy rzekomej schizofrenii. Mój mózg jest tak wyczulony, że wszędzie z przedmiotów, placków na patelni i innych rzeczy układają mi się twarze (pareidolia). Patrząc na kosz na śmieci mam wrażenie, że jest jakiś złowrogi. Nawet kartka papieru taka się wydaję. Zamykając oczy widzę jakieś postacie oczywiście straszaki, oczy, światełka. Moja wyobraźnia nie zna granic. Wpadłam w dołek przy okresie, mega zjazd w dół, lęki jakich dawno nie miałam, samobóje i inne rzeczy. Czasem zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica? Nie mam jakiś somatów za bardzo (ewentualnie zimne dłonie i stopy, czasami duszności, drganie mięśni, czasami drętwienie), raczej tylko te psychiczne objawy.cynamon pisze: ↑21 października 2018, o 20:13Znowu ględzę nie wiem czy to się w końcu skończy, nie mam siły. Mam nawrót myśli o schizie, nasłuchuje jak opętana, ba a jak coś usłyszę to już ogólna panika (każdy szum, dźwięk, stuknięcie, tv z góry, słyszę rozmowy z drugiego końca sklepu;p każdy dźwięk potęguje lęk, sprawy nie ułatwia to, że siostra mojej najlepszej kumpeli choruje na schize i czynie widziałam jak choroba u niej postępowała. Już tyle razy sama sobie ją zdiagnozowałam, że głowa mała, ale pewnie wtedy nie myślałam bym logicznie i nie martwiła się sprawami związanymi z pracą, czy zaczynać podyplomówkę czy dam radę, czy wytrwam, czy jazda autobusem i ataki paniki mnie wykończa, spadek formy po całej linii.....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
Zalękniona25 pisze: ↑24 października 2018, o 08:35Pewnie tak, moje życie to wielkie gów... dzisiaj mam problem z jakimiś wyrzutami sumienia. Jak zostawić przeszłość za sobą? Ciężki temat.... a pogoda chyba nie pomagaxAga pisze: ↑23 października 2018, o 10:00Moim zdaniem jest tak dlatego, że już się bardzo wyczuliłaś na tym punkcie i panikujesz że tak się dzieje, więc mózg uznaje, że to coś ważnego i tworzy tego więcej. Mózg to jest dość prosta maszyna w tym względzie, uwierzy w to, co mu podpowiadasz. Raz gdzieś zobaczyłaś twarz i się wystraszyłaś 'omg schizofrenia' i mózg to przyjął jako zagrożenie, więc chce Ci pomóc wyszukując więcej tego zagrożenia żeby Cię obronić... I teraz już to widzisz wszędzie i się jeszcze bardziej nakręcasz, takie błędne koło. Mówię z doświadczenia I niestety jedynym sposobem na pozbycie się tego jest świadome oduczenie mózgu rozpoznawania takich bodźców, to znaczy zupełnie ignorowanie i odwracanie uwagi. Może to potrwać trochę, zanim się wyrobią nowe połączenia neuronalne, ale warto! Jest to całkowicie w Twoich rękach.Zalękniona25 pisze: ↑22 października 2018, o 11:59
Też to mam, wiem jak jest ciężko z myślami o schizie, potrafię każdą moją myśl podpiąć pod objawy rzekomej schizofrenii. Mój mózg jest tak wyczulony, że wszędzie z przedmiotów, placków na patelni i innych rzeczy układają mi się twarze (pareidolia). Patrząc na kosz na śmieci mam wrażenie, że jest jakiś złowrogi. Nawet kartka papieru taka się wydaję. Zamykając oczy widzę jakieś postacie oczywiście straszaki, oczy, światełka. Moja wyobraźnia nie zna granic. Wpadłam w dołek przy okresie, mega zjazd w dół, lęki jakich dawno nie miałam, samobóje i inne rzeczy. Czasem zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica? Nie mam jakiś somatów za bardzo (ewentualnie zimne dłonie i stopy, czasami duszności, drganie mięśni, czasami drętwienie), raczej tylko te psychiczne objawy.
Chodzisz na jakąś terapię?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Nie chodzę, jedna Pani psycholog mnie na maksa zniechęciła. Miałam głupi sen o moim byłym jakiś pogrzeb i może dlatego te wyrzuty sumienia