Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 10 czerwca 2018, o 15:14
Dziś u mnie słabszy dzień ogólny stan to częsta dd, lęk wolnoplynacy, walka o każdy dzień. Byłam z mężem i córką u koleżanki, staram się funkcjonować normalnie mimo obaw, objawów, standardowo podczas wizyty mnie odcielo, wiedzialam co to i nie zrobi mi krzywdy ale w pewnym momencie miałam wrazenie ze przestane rozumieć co koleżanka do mnie mówi, masakryczne uczucie bo takiego objawu jeszcze nie mialam następnie oczywiście odciecie od uczuć, myśli(pustka w glowie), zawieszanie się, brak koncentracji, a raczej koncentracja tylko na sobie. Z tym mam najwiekszy problem
- Kamea74
- Świeżak na forum
- Posty: 6
- Rejestracja: 4 sierpnia 2016, o 21:05
niestety, tak to wygląda albo wyglądało u wszystkich... ale najgorsze co można zrobić to przestać wychodzić z domu, bo może się to powtórzyć... mam nadzieję, że o tym nie myślisz... czy będziesz w domu, czy u znajomych, jeśli ma się to powtórzyć to się powtórzy, co robić? ja po 6 latach życia z lękiem znowu mam nawroty i znowu nerwica mi serwuje coś nowego (chyba, żebym się nie znudziła), dziś na przykład mam totalnie dość... chciałabym przestać czuć, myśleć... aż to minie... ale się nie da, więc pocieszam się, że nic nie trwa wiecznie i dzisiejsze drżenia też miną...Żaneta pisze: ↑27 czerwca 2018, o 21:15Dziś u mnie słabszy dzień ogólny stan to częsta dd, lęk wolnoplynacy, walka o każdy dzień. Byłam z mężem i córką u koleżanki, staram się funkcjonować normalnie mimo obaw, objawów, standardowo podczas wizyty mnie odcielo, wiedzialam co to i nie zrobi mi krzywdy ale w pewnym momencie miałam wrazenie ze przestane rozumieć co koleżanka do mnie mówi, masakryczne uczucie bo takiego objawu jeszcze nie mialam następnie oczywiście odciecie od uczuć, myśli(pustka w glowie), zawieszanie się, brak koncentracji, a raczej koncentracja tylko na sobie. Z tym mam najwiekszy problem
- KamilB86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 24 czerwca 2018, o 11:19
Mnie chyba za kawałek wyleją z pracy. Cały dzień czytam i słucham nagrań. Karmie się tym, myśle Wczoraj kryzysowo 3 tygodnie nie jadłem leków jakoś sobie radziłem, dziś wcale nie lepiej. Staram się logicznie wytłumaczyć co się dzieje. Mam mysli że zrobie dziecku krzywde. Już czasami nawet często tak mnie to przytłacza że myśle żeby ze sobą skończyć . Potem myśl jak dziś jak jest w zakładzie psychiatrycznym. Może zgłosić się na ochotnika może mi tam pomogą. i tak w tym tkwie. To cięzki niszczy człowieka od środka
-
- Gość
Sam się dzisiaj wylałem z pracy,tylko że nie mam dziecka ani żony więc łatwiej mi podejmować takie decyzje.
- Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
Pamiętaj, że myśli to nie czyny - słuchaj divovica i nie nakręcaj się. Zaufaj logice!KamilB86 pisze: ↑27 czerwca 2018, o 21:55Mnie chyba za kawałek wyleją z pracy. Cały dzień czytam i słucham nagrań. Karmie się tym, myśle Wczoraj kryzysowo 3 tygodnie nie jadłem leków jakoś sobie radziłem, dziś wcale nie lepiej. Staram się logicznie wytłumaczyć co się dzieje. Mam mysli że zrobie dziecku krzywde. Już czasami nawet często tak mnie to przytłacza że myśle żeby ze sobą skończyć . Potem myśl jak dziś jak jest w zakładzie psychiatrycznym. Może zgłosić się na ochotnika może mi tam pomogą. i tak w tym tkwie. To cięzki niszczy człowieka od środka
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
-
- Gość
Zjadłem pół kilograma szynki drobiowej z lodówki...jakoś mi tak słabo było i mdławo.
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
- znerwicowana85
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16
U mnie tez minie rok 1wszego. Dasz rade. Sama mam lepsze i gorsze dni. Najgorzej w drugiej polowie cyklu, ale jakos daje rade. Ostatnio mialam mega kryzys. Bylam ciagle wsciekla, rozgoryczona itp. Jednak pewnego dnia wstalam i doszlam do wniosku, ze koniec!!! Szkoda nerwow na pierdoły! Teraz zlewam kazde natrectwo, hipohondryczne badziewie przelatujace mi przez myśl, czy jakies egzystencjalne bóle. Jest dziś, bo jest, a jutro nadejdzie i tak w formie, w ktorej ma byc, wiec nie ma co przeżywać. Dasz rade, bo my baby jestesmy z tych silnych co sie nie poddająnat pisze: ↑27 czerwca 2018, o 19:45Od dłuższego czasu same gorsze dni. Już w sumie uważam, że to żadna nerwica, jednak jakaś choroba. Somaty wróciły, pojawiają się nowe. Znowu odczuwam lęk, ciągle. Na badania nie pójdę, bo psychicznie nie jestem w stanie. Nawet forum już nie pomaga. Nie wchodzę, nie czytam, nic w sumie ze swoim stanem nie robię. Na dniach minie rok od kiedy mnie złapało, na palcach jednej ręki można policzyć lepsze dni. A dni bez somatów prawie w ogóle nie było.
Chyba nie mam już w sobie siły na walkę z tym wszystkim.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje”
- nat
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 157
- Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30
No to gratuluję postawy i zazdroszczę. Też tak próbowałam zrobić, ale wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Ba, u mnie nawet cyklu nie ma już przeszło pół roku, nie wiem co to by się działo gdyby jeszcze to doszło ( to jedyna rzecz, z którą idę do lekarza za jakiś czas). No cóż, póki co to każdego ranka się cieszę, że się obudziłam. Zobaczymy co będzie dalej. I tu chyba nie chodzi o poddawanie się, bardziej o to, że choć bym chciała to nie mam już na to siłyznerwicowana85 pisze: ↑28 czerwca 2018, o 00:17U mnie tez minie rok 1wszego. Dasz rade. Sama mam lepsze i gorsze dni. Najgorzej w drugiej polowie cyklu, ale jakos daje rade. Ostatnio mialam mega kryzys. Bylam ciagle wsciekla, rozgoryczona itp. Jednak pewnego dnia wstalam i doszlam do wniosku, ze koniec!!! Szkoda nerwow na pierdoły! Teraz zlewam kazde natrectwo, hipohondryczne badziewie przelatujace mi przez myśl, czy jakies egzystencjalne bóle. Jest dziś, bo jest, a jutro nadejdzie i tak w formie, w ktorej ma byc, wiec nie ma co przeżywać. Dasz rade, bo my baby jestesmy z tych silnych co sie nie poddająnat pisze: ↑27 czerwca 2018, o 19:45Od dłuższego czasu same gorsze dni. Już w sumie uważam, że to żadna nerwica, jednak jakaś choroba. Somaty wróciły, pojawiają się nowe. Znowu odczuwam lęk, ciągle. Na badania nie pójdę, bo psychicznie nie jestem w stanie. Nawet forum już nie pomaga. Nie wchodzę, nie czytam, nic w sumie ze swoim stanem nie robię. Na dniach minie rok od kiedy mnie złapało, na palcach jednej ręki można policzyć lepsze dni. A dni bez somatów prawie w ogóle nie było.
Chyba nie mam już w sobie siły na walkę z tym wszystkim.
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 366
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
Kryzys znowu...znowu kontrola bardzo dobrze mi szło i się zjebało... pogoda, przed okresem znowu kontroluję siebie, jak brzuch jest spięty, czy coś mówię, czy nie mówię, czy mam lęk czy nie mam na małym poziomie ale wciąż jest
- Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
Kryzys minie jak każdy inny - więcej wiary,a mniej skupienia na samopoczuciu
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
-
- Świeżak na forum
- Posty: 27
- Rejestracja: 21 lutego 2018, o 09:29
Witaj w Klubie Kamil u mnie to samo... Jeszcze z 3 miesiące temu też chciałam iść do szpitala, nawet mężowi powiedziałam że jeśli nie dam rady to szpital to jedyne wyjście. Teraz mam gorsze dni spowodowane śmiercią bliskiej osoby, ale w całym rozrachunku jest mi troszkę lepiej bo tych gorszych dni było coraz mniej. Pozdrawiamy cię
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 10 czerwca 2018, o 15:14
Jest taka niechęć do wychodzenia, ale staram się i wychodzę, czasem pomaga zmiana otoczenia myślowego, ale tak jak wczoraj nie pomogla. Czasami lubię jak mnie tak odetnie i mam wszystko w nosie, żadnych głupich myśli, natręctw... Ale wśród znajomych czuje się taka "glupsza właśnie", mnie najbardziej paraliżuje przy dziecku- moj największy lęk,mówię na nia mały "paralizator mamusi" nie lubię gdy przestaje czuć w jej otoczeniu i mam wrażenie ze jest mi obca, nie kocham jej, ta złość gdy mam jej dość, ale mam też w głowie dawną Zanete która nigdy nie miała dziecka w nosie, zawsze starala sie dla niej jak najlepiej, kochala z całego serca, oglądam wtedy stare zdjecia, filmiki-żeby przypomnieć sobie jal było wtedy...Kamea74 pisze: ↑27 czerwca 2018, o 21:25niestety, tak to wygląda albo wyglądało u wszystkich... ale najgorsze co można zrobić to przestać wychodzić z domu, bo może się to powtórzyć... mam nadzieję, że o tym nie myślisz... czy będziesz w domu, czy u znajomych, jeśli ma się to powtórzyć to się powtórzy, co robić? ja po 6 latach życia z lękiem znowu mam nawroty i znowu nerwica mi serwuje coś nowego (chyba, żebym się nie znudziła), dziś na przykład mam totalnie dość... chciałabym przestać czuć, myśleć... aż to minie... ale się nie da, więc pocieszam się, że nic nie trwa wiecznie i dzisiejsze drżenia też miną...Żaneta pisze: ↑27 czerwca 2018, o 21:15Dziś u mnie słabszy dzień ogólny stan to częsta dd, lęk wolnoplynacy, walka o każdy dzień. Byłam z mężem i córką u koleżanki, staram się funkcjonować normalnie mimo obaw, objawów, standardowo podczas wizyty mnie odcielo, wiedzialam co to i nie zrobi mi krzywdy ale w pewnym momencie miałam wrazenie ze przestane rozumieć co koleżanka do mnie mówi, masakryczne uczucie bo takiego objawu jeszcze nie mialam następnie oczywiście odciecie od uczuć, myśli(pustka w glowie), zawieszanie się, brak koncentracji, a raczej koncentracja tylko na sobie. Z tym mam najwiekszy problem