Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Żaneta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 10 czerwca 2018, o 15:14

27 czerwca 2018, o 21:15

Dziś u mnie słabszy dzień😒 ogólny stan to częsta dd, lęk wolnoplynacy, walka o każdy dzień. Byłam z mężem i córką u koleżanki, staram się funkcjonować normalnie mimo obaw, objawów, standardowo podczas wizyty mnie odcielo, wiedzialam co to i nie zrobi mi krzywdy ale w pewnym momencie miałam wrazenie ze przestane rozumieć co koleżanka do mnie mówi, masakryczne uczucie bo takiego objawu jeszcze nie mialam😱 następnie oczywiście odciecie od uczuć, myśli(pustka w glowie), zawieszanie się, brak koncentracji, a raczej koncentracja tylko na sobie. Z tym mam najwiekszy problem😬
Awatar użytkownika
Kamea74
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 4 sierpnia 2016, o 21:05

27 czerwca 2018, o 21:25

Żaneta pisze:
27 czerwca 2018, o 21:15
Dziś u mnie słabszy dzień😒 ogólny stan to częsta dd, lęk wolnoplynacy, walka o każdy dzień. Byłam z mężem i córką u koleżanki, staram się funkcjonować normalnie mimo obaw, objawów, standardowo podczas wizyty mnie odcielo, wiedzialam co to i nie zrobi mi krzywdy ale w pewnym momencie miałam wrazenie ze przestane rozumieć co koleżanka do mnie mówi, masakryczne uczucie bo takiego objawu jeszcze nie mialam😱 następnie oczywiście odciecie od uczuć, myśli(pustka w glowie), zawieszanie się, brak koncentracji, a raczej koncentracja tylko na sobie. Z tym mam najwiekszy problem😬
niestety, tak to wygląda albo wyglądało u wszystkich... ale najgorsze co można zrobić to przestać wychodzić z domu, bo może się to powtórzyć... mam nadzieję, że o tym nie myślisz... czy będziesz w domu, czy u znajomych, jeśli ma się to powtórzyć to się powtórzy, co robić? ja po 6 latach życia z lękiem znowu mam nawroty i znowu nerwica mi serwuje coś nowego (chyba, żebym się nie znudziła), dziś na przykład mam totalnie dość... chciałabym przestać czuć, myśleć... aż to minie... ale się nie da, więc pocieszam się, że nic nie trwa wiecznie i dzisiejsze drżenia też miną...
Awatar użytkownika
KamilB86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 24 czerwca 2018, o 11:19

27 czerwca 2018, o 21:55

Mnie chyba za kawałek wyleją z pracy. Cały dzień czytam i słucham nagrań. Karmie się tym, myśle Wczoraj kryzysowo 3 tygodnie nie jadłem leków jakoś sobie radziłem, dziś wcale nie lepiej. Staram się logicznie wytłumaczyć co się dzieje. Mam mysli że zrobie dziecku krzywde. Już czasami nawet często tak mnie to przytłacza że myśle żeby ze sobą skończyć . Potem myśl jak dziś jak jest w zakładzie psychiatrycznym. Może zgłosić się na ochotnika może mi tam pomogą. i tak w tym tkwie. :( To cięzki niszczy człowieka od środka
usunietenaprosbe
Gość

27 czerwca 2018, o 22:22

Sam się dzisiaj wylałem z pracy,tylko że nie mam dziecka ani żony więc łatwiej mi podejmować takie decyzje.
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

27 czerwca 2018, o 22:25

KamilB86 pisze:
27 czerwca 2018, o 21:55
Mnie chyba za kawałek wyleją z pracy. Cały dzień czytam i słucham nagrań. Karmie się tym, myśle Wczoraj kryzysowo 3 tygodnie nie jadłem leków jakoś sobie radziłem, dziś wcale nie lepiej. Staram się logicznie wytłumaczyć co się dzieje. Mam mysli że zrobie dziecku krzywde. Już czasami nawet często tak mnie to przytłacza że myśle żeby ze sobą skończyć . Potem myśl jak dziś jak jest w zakładzie psychiatrycznym. Może zgłosić się na ochotnika może mi tam pomogą. i tak w tym tkwie. :( To cięzki niszczy człowieka od środka
Pamiętaj, że myśli to nie czyny - słuchaj divovica i nie nakręcaj się. Zaufaj logice!
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
usunietenaprosbe
Gość

27 czerwca 2018, o 22:37

Zjadłem pół kilograma szynki drobiowej z lodówki...jakoś mi tak słabo było i mdławo.
Awatar użytkownika
KamilB86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 24 czerwca 2018, o 11:19

27 czerwca 2018, o 22:43

Słucham cały czas i próbuje to sobie wbijać do głowy
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

28 czerwca 2018, o 00:12

Opiuek pisze:
27 czerwca 2018, o 22:37
Zjadłem pół kilograma szynki drobiowej z lodówki...jakoś mi tak słabo było i mdławo.
Mi jeszcze jakos tak zimno. Mam mega lodowate dlonie, a dopiero byly girace na maxa🤦🏼‍♀️
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

28 czerwca 2018, o 00:17

nat pisze:
27 czerwca 2018, o 19:45
Od dłuższego czasu same gorsze dni. Już w sumie uważam, że to żadna nerwica, jednak jakaś choroba. Somaty wróciły, pojawiają się nowe. Znowu odczuwam lęk, ciągle. Na badania nie pójdę, bo psychicznie nie jestem w stanie. Nawet forum już nie pomaga. Nie wchodzę, nie czytam, nic w sumie ze swoim stanem nie robię. Na dniach minie rok od kiedy mnie złapało, na palcach jednej ręki można policzyć lepsze dni. A dni bez somatów prawie w ogóle nie było.
Chyba nie mam już w sobie siły na walkę z tym wszystkim.
U mnie tez minie rok 1wszego. Dasz rade. Sama mam lepsze i gorsze dni. Najgorzej w drugiej polowie cyklu, ale jakos daje rade. Ostatnio mialam mega kryzys. Bylam ciagle wsciekla, rozgoryczona itp. Jednak pewnego dnia wstalam i doszlam do wniosku, ze koniec!!! Szkoda nerwow na pierdoły! Teraz zlewam kazde natrectwo, hipohondryczne badziewie przelatujace mi przez myśl, czy jakies egzystencjalne bóle. Jest dziś, bo jest, a jutro nadejdzie i tak w formie, w ktorej ma byc, wiec nie ma co przeżywać. Dasz rade, bo my baby jestesmy z tych silnych co sie nie poddają😘
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

28 czerwca 2018, o 04:52

znerwicowana85 pisze:
28 czerwca 2018, o 00:17
nat pisze:
27 czerwca 2018, o 19:45
Od dłuższego czasu same gorsze dni. Już w sumie uważam, że to żadna nerwica, jednak jakaś choroba. Somaty wróciły, pojawiają się nowe. Znowu odczuwam lęk, ciągle. Na badania nie pójdę, bo psychicznie nie jestem w stanie. Nawet forum już nie pomaga. Nie wchodzę, nie czytam, nic w sumie ze swoim stanem nie robię. Na dniach minie rok od kiedy mnie złapało, na palcach jednej ręki można policzyć lepsze dni. A dni bez somatów prawie w ogóle nie było.
Chyba nie mam już w sobie siły na walkę z tym wszystkim.
U mnie tez minie rok 1wszego. Dasz rade. Sama mam lepsze i gorsze dni. Najgorzej w drugiej polowie cyklu, ale jakos daje rade. Ostatnio mialam mega kryzys. Bylam ciagle wsciekla, rozgoryczona itp. Jednak pewnego dnia wstalam i doszlam do wniosku, ze koniec!!! Szkoda nerwow na pierdoły! Teraz zlewam kazde natrectwo, hipohondryczne badziewie przelatujace mi przez myśl, czy jakies egzystencjalne bóle. Jest dziś, bo jest, a jutro nadejdzie i tak w formie, w ktorej ma byc, wiec nie ma co przeżywać. Dasz rade, bo my baby jestesmy z tych silnych co sie nie poddają😘
No to gratuluję postawy i zazdroszczę. Też tak próbowałam zrobić, ale wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Ba, u mnie nawet cyklu nie ma już przeszło pół roku, nie wiem co to by się działo gdyby jeszcze to doszło ( to jedyna rzecz, z którą idę do lekarza za jakiś czas). No cóż, póki co to każdego ranka się cieszę, że się obudziłam. Zobaczymy co będzie dalej. I tu chyba nie chodzi o poddawanie się, bardziej o to, że choć bym chciała to nie mam już na to siły :)
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

28 czerwca 2018, o 07:56

Kryzys znowu...znowu kontrola bardzo dobrze mi szło i się zjebało... pogoda, przed okresem znowu kontroluję siebie, jak brzuch jest spięty, czy coś mówię, czy nie mówię, czy mam lęk czy nie mam :( na małym poziomie ale wciąż jest :(
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

28 czerwca 2018, o 08:09

No i płacze, znowu że tak dobrze mi szło a się zjebało :(( Ale wierzę że wyjdę z tego :D Wciąż mam nadzieję :) Wrzucam sobie że płaczę i że źle się czuję :(
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

28 czerwca 2018, o 08:09

Kataraka pisze:
28 czerwca 2018, o 07:56
Kryzys znowu...znowu kontrola bardzo dobrze mi szło i się zjebało... pogoda, przed okresem znowu kontroluję siebie, jak brzuch jest spięty, czy coś mówię, czy nie mówię, czy mam lęk czy nie mam :( na małym poziomie ale wciąż jest :(
Kryzys minie jak każdy inny - więcej wiary,a mniej skupienia na samopoczuciu :-)
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
Konstancja123
Świeżak na forum
Posty: 27
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 09:29

28 czerwca 2018, o 09:24

KamilB86 pisze:
27 czerwca 2018, o 22:43
Słucham cały czas i próbuje to sobie wbijać do głowy
Witaj w Klubie Kamil u mnie to samo... Jeszcze z 3 miesiące temu też chciałam iść do szpitala, nawet mężowi powiedziałam że jeśli nie dam rady to szpital to jedyne wyjście. Teraz mam gorsze dni spowodowane śmiercią bliskiej osoby, ale w całym rozrachunku jest mi troszkę lepiej bo tych gorszych dni było coraz mniej. Pozdrawiamy cię
Żaneta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 10 czerwca 2018, o 15:14

28 czerwca 2018, o 10:02

Kamea74 pisze:
27 czerwca 2018, o 21:25
Żaneta pisze:
27 czerwca 2018, o 21:15
Dziś u mnie słabszy dzień😒 ogólny stan to częsta dd, lęk wolnoplynacy, walka o każdy dzień. Byłam z mężem i córką u koleżanki, staram się funkcjonować normalnie mimo obaw, objawów, standardowo podczas wizyty mnie odcielo, wiedzialam co to i nie zrobi mi krzywdy ale w pewnym momencie miałam wrazenie ze przestane rozumieć co koleżanka do mnie mówi, masakryczne uczucie bo takiego objawu jeszcze nie mialam😱 następnie oczywiście odciecie od uczuć, myśli(pustka w glowie), zawieszanie się, brak koncentracji, a raczej koncentracja tylko na sobie. Z tym mam najwiekszy problem😬
niestety, tak to wygląda albo wyglądało u wszystkich... ale najgorsze co można zrobić to przestać wychodzić z domu, bo może się to powtórzyć... mam nadzieję, że o tym nie myślisz... czy będziesz w domu, czy u znajomych, jeśli ma się to powtórzyć to się powtórzy, co robić? ja po 6 latach życia z lękiem znowu mam nawroty i znowu nerwica mi serwuje coś nowego (chyba, żebym się nie znudziła), dziś na przykład mam totalnie dość... chciałabym przestać czuć, myśleć... aż to minie... ale się nie da, więc pocieszam się, że nic nie trwa wiecznie i dzisiejsze drżenia też miną...
Jest taka niechęć do wychodzenia, ale staram się i wychodzę, czasem pomaga zmiana otoczenia myślowego, ale tak jak wczoraj nie pomogla. Czasami lubię jak mnie tak odetnie i mam wszystko w nosie, żadnych głupich myśli, natręctw... Ale wśród znajomych czuje się taka "glupsza właśnie", mnie najbardziej paraliżuje przy dziecku- moj największy lęk,mówię na nia mały "paralizator mamusi" :) nie lubię gdy przestaje czuć w jej otoczeniu i mam wrażenie ze jest mi obca, nie kocham jej, ta złość gdy mam jej dość, ale mam też w głowie dawną Zanete która nigdy nie miała dziecka w nosie, zawsze starala sie dla niej jak najlepiej, kochala z całego serca, oglądam wtedy stare zdjecia, filmiki-żeby przypomnieć sobie jal było wtedy...
ODPOWIEDZ