Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

27 czerwca 2018, o 13:49

ja po prostu analizuje wszystko w głowie, i mysle, jak jego spotkało mnie pewnie też dotknie, i to tak już idzie.. ostatnio było rewelacyjnie, leki zmieniłam, było ok, a tu nagle zaczęłam mieć takie natrety myślowe, których nie mogę sama ogarnać, jutro mam wizyte u psycholog mojej
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

27 czerwca 2018, o 13:56

olus77@vp.pl pisze:
27 czerwca 2018, o 13:49
ja po prostu analizuje wszystko w głowie, i mysle, jak jego spotkało mnie pewnie też dotknie, i to tak już idzie.. ostatnio było rewelacyjnie, leki zmieniłam, było ok, a tu nagle zaczęłam mieć takie natrety myślowe, których nie mogę sama ogarnać, jutro mam wizyte u psycholog mojej
z własnej autopsji wiem, że najlepiej nie uciekać usilnie przed tematyką która wywołuje u nas lęk.
Oczywiście nie chodzi o to zeby googlowac i czytać na siłę o objawach schizofrenii i psychozach,ale nie unikać za wszelka cenę tych tematów i nie panikować jak tylko usłyszymy przypadkiem że ktoś zachorował, czy przeczytamy w gazecie o jakimś schizofreniku.
To dobre okazje do ćwiczenia dystansu, do pracy nad lękiem i myślami. No i podstawa to pamiętać żeby nie przekładać innych historii na siebie , bo niby czemu ? my jesteśmy indywidualnymi jednostkami, z inna historia, innym zestawem genów. kazdy z nas jest unikatowy. Skoro słysząc o tym ze ktoś wygrał milion nie projektujemy od razu tego na siebie i nie myślimy : o matko, pewnie ja też wygram milion", to czemu robimy to samo przy chorobach.. to absurdalne ;)
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

27 czerwca 2018, o 13:59

Mój lekarz kiedyś powiedział mi to samo, ale odnośnie snow, bo miałam tak straszne, i ciągle gadałam mu ze to mi się sprawdzi itp.. a on na to "Pani Olu, a jak w snie wygra Pani milion dolarów to tez się sprawdzi" :). Zagadzam się w tym! tylko wku… mnie to że jestem naprawdę niby silna osoba, a nie potrafie z takim czyms sobie porwadzic,.. to jest straszne, tak bym chciała normalnie usłyszeć coś i nie reagować, albo poscic w zapomnienie.. :((
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

27 czerwca 2018, o 14:03

olus77@vp.pl pisze:
27 czerwca 2018, o 13:47
Dziękuje za Twoją odpowiedź. Masz racje, widzisz tak proste rzeczy a człowiek nie może sobie sam tego uświadomić... będę starała się jak najbardziej nie przbierać tego do siebie, musze popracować nad tym...
Podejdź do tego na luzie:) Jak Cię to pocieszy, to ja też zawsze przypisywałam sobie wszystkie nieszczęścia, choroby na siebie lub swoich bliskich. Zaczęlam stopniowo nie analizować tego, i jest lepiej. Chociaż zdarza mi się to robić, nie powiem, że nie, ale znacznie rzadziej! Dasz radę i Ty!😘
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

27 czerwca 2018, o 14:16

Dziękuje za miłe słowa;). Ale mam jedno pytanie jeszcze, tak więc czy zdarzyło wam się analizować rzeczy typu ktoś zrobił sobie coś (nienawidzę tego słowa...sam..... br :[)) czy mieliście myśli ze skoro ktoś tak zrobił, to mnie to tez może spotkać, obawy ze taki dzień przyjdzie?? Ja to się nawet boje o tym myslec.. nawet boje się uzywac tego słowa... chore nie ??:/;/
Konstancja123
Świeżak na forum
Posty: 27
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 09:29

27 czerwca 2018, o 18:28

Hej to znów ja, byłam na urlopie i wszystko było dobrze mało natretów jakoś się układało . Dziś jest okropnie, marzę żeby z kimś pogadać jestem emocjonalnym atakiem od poniedziałku. Dziś starałam się czymś zająć myśli oglądając film pomyślałam sobie zabij gopoczułam lęk i się zaczęło mnóstwo natretów że kogoś zabije, że mam schizofrenie, ciągle w myślach słówko "zabij, pozabijaj, zabij się ". Ciągłe myśli że zrobię coś dzieciom. Dobrze wiem że ten lęk jest iracionalny, wczoraj byłam u psychologa, ale nic to nie zmieniło. Wiem że mój obecny stan jest, taki z powód tego że w poniedziałek po długiej walce z chorobą umarła moja jedyna przyjaciółka bardzo mi bliska. Czuje ból, gniew, jestem wrakiem jest mi strasznie źle nie mam komu się wyżalic więc piszę do was.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

27 czerwca 2018, o 18:40

Nadal nie odebrałam moich wyników krwi bo boję się zobaczyć wynik....
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
pawel91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 8 kwietnia 2018, o 09:54

27 czerwca 2018, o 18:41

Laurka2018 pisze:
27 czerwca 2018, o 18:40
Nadal nie odebrałam moich wyników krwi bo boję się zobaczyć wynik....
hejka , ja mam odebrane..
pawel91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 8 kwietnia 2018, o 09:54

27 czerwca 2018, o 18:42

pawel91 pisze:
27 czerwca 2018, o 18:41
Laurka2018 pisze:
27 czerwca 2018, o 18:40
Nadal nie odebrałam moich wyników krwi bo boję się zobaczyć wynik....
hejka , ja mam odebrane.. i tez sie nakrecam mysle ze bez konsultacji lekarza nie ma co ich samemu oglądać
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

27 czerwca 2018, o 19:45

Od dłuższego czasu same gorsze dni. Już w sumie uważam, że to żadna nerwica, jednak jakaś choroba. Somaty wróciły, pojawiają się nowe. Znowu odczuwam lęk, ciągle. Na badania nie pójdę, bo psychicznie nie jestem w stanie. Nawet forum już nie pomaga. Nie wchodzę, nie czytam, nic w sumie ze swoim stanem nie robię. Na dniach minie rok od kiedy mnie złapało, na palcach jednej ręki można policzyć lepsze dni. A dni bez somatów prawie w ogóle nie było.
Chyba nie mam już w sobie siły na walkę z tym wszystkim.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

27 czerwca 2018, o 19:46

Konstancja123 pisze:
27 czerwca 2018, o 18:28
Hej to znów ja, byłam na urlopie i wszystko było dobrze mało natretów jakoś się układało . Dziś jest okropnie, marzę żeby z kimś pogadać jestem emocjonalnym atakiem od poniedziałku. Dziś starałam się czymś zająć myśli oglądając film pomyślałam sobie zabij gopoczułam lęk i się zaczęło mnóstwo natretów że kogoś zabije, że mam schizofrenie, ciągle w myślach słówko "zabij, pozabijaj, zabij się ". Ciągłe myśli że zrobię coś dzieciom. Dobrze wiem że ten lęk jest iracionalny, wczoraj byłam u psychologa, ale nic to nie zmieniło. Wiem że mój obecny stan jest, taki z powód tego że w poniedziałek po długiej walce z chorobą umarła moja jedyna przyjaciółka bardzo mi bliska. Czuje ból, gniew, jestem wrakiem jest mi strasznie źle nie mam komu się wyżalic więc piszę do was.
Przykro mi z powodu Twojej przyjaicółki, nic dziwnego że zaburzenie dało o sobei znać po takich przeżyciach. Rozumeim co przechodzisz, bo sama pare lat temu starciłam przyjaciółkę.
Pozwol sobie na gorszy czas, nie odburzaj sie na siłę teraz, pozwól by tym myślom, objawom, to nic realnie przecież Ci nie zrobi.
Jeżeli będziesż mieć potrzebae rozmowy to śmiało możesz pisać na priv, trzymaj się :friend:
Patryk2
Świeżak na forum
Posty: 16
Rejestracja: 28 października 2017, o 08:59

27 czerwca 2018, o 20:20

Potrzebuję dobrego słowa, podniesienia na duchu!

Ogólnie od paru miesięcy było ze mnąlepiej tzn. dalej łapie mnie derealizacja a natrente myśli chcą mnie wykończyć, ale odpieram to wszystko wiedząc co jest najważniejsze, i że nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Zdarzają się dni gdy czuję się naprawdę dobrze.

Największy problem dla mnie to myśli, odczucia i strach, że ktoś mi się podoba albo, że w kimś się zakochałem. Mam cudowną narzeczoną (oświadczyłem się w tym roku - po oświadczynach cały weekend czułem się tak jakbym był zupelnie zdrowy :) )
Dzisiaj znowu gorszy dzień :( Bardzo zły - od dawna nie trzepało mnątak mocno... byłem na szkoleniu w firmie w której mam od jesieni pracować i jest tam kilka ładnych kobiet i znowu włączyło mi się, że w jednej z nich się zakochałęm i teraz siedzę w domu cały w nerwach nakręcając się i nie mogą przestać o tym myśleć - całe popołudnie w strachu... tak naprawdęnarkęcam się od rana, bo ta sytuacja miała miejsce jużwczoraj podczas szkolenia, ale potem widziałem się z narzeczoną i zapomniałem o tym aż do wieczora, a dziś dramat :(

Wiem, żę to nie prawda, bo nie możliwe, żębym zakochał sięw kimś innym - a po za tym byłaby to n-ta osoba w ciągu roku z hakiem od kiedy choruję - a samo to jest dowodem na idiotyczność tych natręctw. Zwłaszcza, żę gdy strach mija i sąokna znów czuję sięświetnie i takie myśli mnie nie dręczą. Co zrobić żęby to sięwreszcie skończyło? Mam dużo namów (natrętne myśli automatyczne) ale te oraz pedofilskie są najgorsze i nie umiem sobie z nimi ciągle radzić :(

MAcie jakieś wskazówki?
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

27 czerwca 2018, o 20:25

Patryk2 pisze:
27 czerwca 2018, o 20:20
Potrzebuję dobrego słowa, podniesienia na duchu!

Ogólnie od paru miesięcy było ze mnąlepiej tzn. dalej łapie mnie derealizacja a natrente myśli chcą mnie wykończyć, ale odpieram to wszystko wiedząc co jest najważniejsze, i że nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Zdarzają się dni gdy czuję się naprawdę dobrze.

Największy problem dla mnie to myśli, odczucia i strach, że ktoś mi się podoba albo, że w kimś się zakochałem. Mam cudowną narzeczoną (oświadczyłem się w tym roku - po oświadczynach cały weekend czułem się tak jakbym był zupelnie zdrowy :) )
Dzisiaj znowu gorszy dzień :( Bardzo zły - od dawna nie trzepało mnątak mocno... byłem na szkoleniu w firmie w której mam od jesieni pracować i jest tam kilka ładnych kobiet i znowu włączyło mi się, że w jednej z nich się zakochałęm i teraz siedzę w domu cały w nerwach nakręcając się i nie mogą przestać o tym myśleć - całe popołudnie w strachu... tak naprawdęnarkęcam się od rana, bo ta sytuacja miała miejsce jużwczoraj podczas szkolenia, ale potem widziałem się z narzeczoną i zapomniałem o tym aż do wieczora, a dziś dramat :(

Wiem, żę to nie prawda, bo nie możliwe, żębym zakochał sięw kimś innym - a po za tym byłaby to n-ta osoba w ciągu roku z hakiem od kiedy choruję - a samo to jest dowodem na idiotyczność tych natręctw. Zwłaszcza, żę gdy strach mija i sąokna znów czuję sięświetnie i takie myśli mnie nie dręczą. Co zrobić żęby to sięwreszcie skończyło? Mam dużo namów (natrętne myśli automatyczne) ale te oraz pedofilskie są najgorsze i nie umiem sobie z nimi ciągle radzić :(

MAcie jakieś wskazówki?
Pryzjmij te myśli. tzn zaakceptuj w głowie ten senariusz którego sie boisz ;) zastanów sie co z tego ze sie zakochasz?? zakochanie to nei miłosć to raz, a dwa świaodmie wybrałes już wybrankę swojego serca i wiesz że to ją kochasz i tyle ;) odpowiadaj tak sobie na te myśli. Najlepiej przyjąć postawe: w dupie to mam, najwyżej sie zakocham w kims innym. zobaczysz ze nawet nie bedziesz wiedizał kiedy te natręty sobie pójdą ;) tlyko ich nei wypeiraj i nie staraj sie na siłe myślec o cyzm innym, bo im bardziej przed tym uciekasz tym one są bardziej natarczywe :)
Awatar użytkownika
Kamea74
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 4 sierpnia 2016, o 21:05

27 czerwca 2018, o 20:29

Dobry wieczór,
dziś sobie Was poczytałam dobrych kilka minut i cóż... z jednej strony cieszę się, że większość jest za mną, z drugiej strony upewniłam się, że z lęków się nie wyjdzie na zawsze, można to jakoś oswoić, zaakceptować, nauczyć się z tym żyć i w jakiś sposób zaprzyjaźnić, ale zawsze to wróci w chwili słabości... w sierpniu będzie 6 lat jak żyję z tym dziadostwem... mogłabym napisać książkę o moich "wędrujących" objawach somatycznych - między innymi o setkach zawałów, kilkunastu wylewach, kilku podejrzeń zakrzepicy...

a teraz to wszystko już raczej odeszło, bo jak się pogodziłam z którymś zawałem z kolei to ta małpa już nie wkręcała się w serce, szła dalej i dalej... a teraz wywołuje u mnie jakieś podskórne drżenia, zawsze rano po obudzeniu, ale jak wstanę to wszystko mija i cały dzień jest ok... dwa razy zdarzyło się to w nocy przed zaśnięciem - koszmarne uczucie zimna, upał w domu, upał za oknem a ja pozawijana w kołdrę i koc i w skarpetach na nogach (pomijam ciepłą piżamę) i dygotanie... uwierzcie mi, nawet jeśli się nie chce zwrócić na to uwagi to się nie da... już człowiek myśli, że to minęło, bo kilka dni nie pokazało się a tu nagle przychodzi moment i JEST!!! i znowu rozmyślanie - co mi jest? dreszcze nocne są charakterystyczne dla chorób płuc, a ja miałam zapalenie dolnego lewego płata płuca we wrześniu, więc już są myśli że to może płuca... albo od serca coś, może krążenie nie bardzo... wczoraj przed snem dygotanie, w nocy nie wiem, bo spałam :pp i od rana po obudzeniu znowu, i minęło właśnie południe (nie mieszkam w Polsce) a mnie ciągle zimno... Po prostu w takich chwilach chce mi się wyć... naprawdę to jest ten moment kiedy po prostu ręce mi wiszą do kostek z niemocy...

doradźcie mi coś proszę albo dajcie jakiś opierd.... cokolwiek, niech to się skończy... 'niemoge
Konstancja123
Świeżak na forum
Posty: 27
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 09:29

27 czerwca 2018, o 21:04

Patryk2 pisze:
27 czerwca 2018, o 20:20
Potrzebuję dobrego słowa, podniesienia na duchu!

Ogólnie od paru miesięcy było ze mnąlepiej tzn. dalej łapie mnie derealizacja a natrente myśli chcą mnie wykończyć, ale odpieram to wszystko wiedząc co jest najważniejsze, i że nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Zdarzają się dni gdy czuję się naprawdę dobrze.

Największy problem dla mnie to myśli, odczucia i strach, że ktoś mi się podoba albo, że w kimś się zakochałem. Mam cudowną narzeczoną (oświadczyłem się w tym roku - po oświadczynach cały weekend czułem się tak jakbym był zupelnie zdrowy :) )
Dzisiaj znowu gorszy dzień :( Bardzo zły - od dawna nie trzepało mnątak mocno... byłem na szkoleniu w firmie w której mam od jesieni pracować i jest tam kilka ładnych kobiet i znowu włączyło mi się, że w jednej z nich się zakochałęm i teraz siedzę w domu cały w nerwach nakręcając się i nie mogą przestać o tym myśleć - całe popołudnie w strachu... tak naprawdęnarkęcam się od rana, bo ta sytuacja miała miejsce jużwczoraj podczas szkolenia, ale potem widziałem się z narzeczoną i zapomniałem o tym aż do wieczora, a dziś dramat :(

Wiem, żę to nie prawda, bo nie możliwe, żębym zakochał sięw kimś innym - a po za tym byłaby to n-ta osoba w ciągu roku z hakiem od kiedy choruję - a samo to jest dowodem na idiotyczność tych natręctw. Zwłaszcza, żę gdy strach mija i sąokna znów czuję sięświetnie i takie myśli mnie nie dręczą. Co zrobić żęby to sięwreszcie skończyło? Mam dużo namów (natrętne myśli automatyczne) ale te oraz pedofilskie są najgorsze i nie umiem sobie z nimi ciągle radzić :(

MAcie jakieś wskazówki?
Witaj u mnie podobnie natrety są okropne też sobie z nimi słabo radzę, mam dzieci i myśli natrętne natury morderczej , strach przed psychozą, pedofilia, strach przed chorobami, myśli katastroficzne to mój chleb powszedni. Staram się walczyć z tym gównem, chodzę do psychologa, psychiatry, biorę antydepresanty, stosuje ćwiczenia relaksacyjne, ćwiczę, biorę magnez i olej liniany, ale lek jest....
ODPOWIEDZ