Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

17 czerwca 2018, o 22:20

Laurka2018 pisze:
17 czerwca 2018, o 22:16
Dlaczego akurat toczeń? .... eh... historia dość długa ale chyba prosta

Była sobie taka Laurka którą miała ataki paniki i myślała że ma guza mózgu. Laurka zrobiła tomografie, rezonans i Angio rezonans mózgu. W rezonansie ogniska niedokrwienne. Laurka naczytała się Google i myślała że to SM. Żeby było krócej napiszę że to nie SM. Ale Laurka szukała dalej i zakładała różne wątki na różnych forach internetowych...

I w ten sposób Laurka poznała przez internet Panią E. Pani E napisała do Laurki " zrób sobie badania na tocznia bo trzeba ANA zrobic". Laurka od tej pory myślała że ma tocznia. Poleciała robić ANA, czytała, czytała czytała. Laurka zaczęła mieć bóle stawów, kości.... przyszedł wynik ANA : dodatni , miano 1:320. Laurka ma depresję. Poszła do psychiatry. Reumatolog : trzeba zrobić kolejne badania. Kolejne badania: ANA3 - cały ujemny. Walera rose: dodatni. RF -9 (0-14). Reumatolog :Do obserwacji . Laurka nie lubi do obserwacji . Laurka idzie do drugiego reumatologa. Drugi reumatolog: badanie ANA3 wyklucza tocznia. Jest Pani zdrową. Zalecenia: wir D. Laurka się cieszy. Niestety krótko. Wciąż myśli o toczniu, przeciwcialach, chorobie i śmierci.

Laurka popada w paranoje

The end
Laurka nie leczy tego co choruje , a tutaj ewidentnie chorują myśli !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

17 czerwca 2018, o 22:23

Ale Laureczko kochana zrozum że jak przestaniesz się bać tocznia to twoja główka wymyśli coś nowego!!
Więc Laureczko musi olać wszystko co ma w głowie...mówi Ci to Ewelinka baba która nie może się zdecydować czy ma schizofrwnie czy depresję a może chad...
Mówię Ci to wszystko huja warte😅
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

17 czerwca 2018, o 22:39

ewelinka1200 pisze:
17 czerwca 2018, o 22:23
Ale Laureczko kochana zrozum że jak przestaniesz się bać tocznia to twoja główka wymyśli coś nowego!!
Więc Laureczko musi olać wszystko co ma w głowie...mówi Ci to Ewelinka baba która nie może się zdecydować czy ma schizofrwnie czy depresję a może chad...
Mówię Ci to wszystko huja warte😅
A psychiatra co Ci zdiagnozowal ?
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

17 czerwca 2018, o 22:44

Zaburznia lękowe 7 lat temu!
A ogólnie to 4 psychiatrów tak zdiagnozowała
I jedna terapeutka...ale ja tam wiem swoje😉
Awatar użytkownika
Bartez93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 26 marca 2018, o 14:10

17 czerwca 2018, o 22:59

No a u Mnie to samo wiem swoje.Wszyscy mówią panie to jest i była i będzie nerwica natręctw😂
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

17 czerwca 2018, o 23:32

No ale oni oczywiście wszyscy na pewno mnie źle zdiagnozowali taka jest moja ocena 😎
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

17 czerwca 2018, o 23:46

U mnie jest znaczna poprawa od okolo tygodnia/dwóch. Zaczynam oswajać się ze swoimi lękami, powoli akceptuje i nawet (szok) mięśnie karku, które od zawsze miałam sztywne i towarzyszył temu ból nagle ODPUŚCIŁ. Uwierzcie, nie pamiętam dnia bez bólu, a tu taka niespodzianka😊 Jest to efekt większego wyluzowania/zrelaksowania. Trochę męczy mnie czasem smutek, że kiedyś nie będzie tych, których kocham (zakladajac optymistycznie,ze zachowana zostanie odpowiednia kolej rzeczy-umra rodzice, tesciowie, a byc moze mąż przede mną). To byly moje stałe lęki. No i lęk przed nowotworami. Piszę były, bo uważam, że powoli oswoiłam się z tym, tyle, że smutek się pojawia, co uwazam za naturalne. No bo kto myslac o tym bylby radosny? Nikt.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

18 czerwca 2018, o 00:12

Dokładnie... też miałam takie lęki
Ale mi przeszły 😊
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

18 czerwca 2018, o 07:27

Ja tez mialam takie obawy. Czasem mnie nachodzą przy jakimś filmie na ten temat, ale ogólnie przestałam się nimi nakręcać.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

18 czerwca 2018, o 07:32

Celine Marie pisze:
17 czerwca 2018, o 17:37
Mnie najgorzej wkurza/martwi,że jak mam zły dzień z objawami to trzyma cały,nic nie przechodzi,nic nie pomaga co jest niby dziwne bo coś powinno pomóc jeśli to tylko nerwica,to zawsze napawa mnie wątpliwościami ,których nie powinnam mieć .A pogoda jest faktycznie straszna,trawa wygląda jak pustynny step ,a drzewa tracą liście,normalnie jak pod koniec września,susza okropna i ta duchota...
Jak zly dzien to zly i tez czwkam aby do wieczora, bo z reguly ten nastepny jest już oki😎 Nerwa jak chce dobic to po calosci i nie odpusci, bo jeszcze bysmy sie nie zaczeli nakręcać, a to lubi najbardziej.
Jak raz, ze trawa schnie to sie ciesze, bo meczy mnie alergia na nia i grzyby i jak troche tego badziewia podeschnie to bedzie mniej do uczulania hehe
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

18 czerwca 2018, o 08:52

Laurka2018 pisze:
17 czerwca 2018, o 22:19
Jagoda_a pisze:
17 czerwca 2018, o 22:06
Laurka2018 pisze:
17 czerwca 2018, o 20:15
Hej... znowu awantura o papierosy, zszargane nerwy, zepsuty wieczór. A potem każdy w swoją stronę...

Ale psychicznie jest strasznie. Ciągle nie przestaje myśleć o toczniu. Wypiłam już nawet trochę ale jakoś się nie zapomina .... może trza więcej. Nie wiem. Ciągle myślę że albo jestem już chora albo niedługo zachoruje. Nie mam już sposobu na siebie.
Laurka, im bardziej będziesz sobie robila wyrzuty o papierosy tym gorzej. Nie obwiniaj siebie. Do tego dochodzi konfikt z mężem co tez się przyczynia do złego samopoczucia? Moze pójscie na ugodę z mężem że w tej chwili papieros przynosi Ci "ulgę" i skoro nie raz rzucalas to teraz też. A złe nastawienie męża nie pomaga. Mąż musi wiedzieć. Ja rzucilam 9 m-cy temu ze wzgledu na strach przed chorobą i jakoś mi to idzie. Tez mialam ciągły żal do siebie że palę. Teraz chociaz to odpadło a zdrówko coraz lepsze.
Jagoda ja właśnie też tak myślę. Sama zła jestem na siebie że pale ale pale i taka walkę wewnętrzną prowadzę w sobie. A mąż mnie dodatkowo dołuje. Dużo przykrych rzeczy z tego tytułu usłyszałam i czuję się jak śmieć.
Zacznij od tego ze nie bedziesz mówila o sobie źle. To podstawa. Potem rozmowa z mężem a papierosy poczekają. Ogranicz je chociaż ale w zadnym wypadku nie rób sobie wyrzuty. Rzucisz jak poczujesz ze to ten moment. Głowa do góry. Mam ttlko pytanie, bierzes jakies leki czy sama działasz?
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

18 czerwca 2018, o 10:30

Jagoda_a pisze:
18 czerwca 2018, o 08:52
Laurka2018 pisze:
17 czerwca 2018, o 22:19
Jagoda_a pisze:
17 czerwca 2018, o 22:06

Laurka, im bardziej będziesz sobie robila wyrzuty o papierosy tym gorzej. Nie obwiniaj siebie. Do tego dochodzi konfikt z mężem co tez się przyczynia do złego samopoczucia? Moze pójscie na ugodę z mężem że w tej chwili papieros przynosi Ci "ulgę" i skoro nie raz rzucalas to teraz też. A złe nastawienie męża nie pomaga. Mąż musi wiedzieć. Ja rzucilam 9 m-cy temu ze wzgledu na strach przed chorobą i jakoś mi to idzie. Tez mialam ciągły żal do siebie że palę. Teraz chociaz to odpadło a zdrówko coraz lepsze.
Jagoda ja właśnie też tak myślę. Sama zła jestem na siebie że pale ale pale i taka walkę wewnętrzną prowadzę w sobie. A mąż mnie dodatkowo dołuje. Dużo przykrych rzeczy z tego tytułu usłyszałam i czuję się jak śmieć.
Zacznij od tego ze nie bedziesz mówila o sobie źle. To podstawa. Potem rozmowa z mężem a papierosy poczekają. Ogranicz je chociaż ale w zadnym wypadku nie rób sobie wyrzuty. Rzucisz jak poczujesz ze to ten moment. Głowa do góry. Mam ttlko pytanie, bierzes jakies leki czy sama działasz?
Tak . Biorę leki i jest ciut lepiej . Fizycznie. Bo zaczęłam funkcjonować, robić coś. Ale psychicznie dno.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

18 czerwca 2018, o 11:27

Laurka2018 pisze:
Tak . Biorę leki i jest ciut lepiej . Fizycznie. Bo zaczęłam funkcjonować, robić coś. Ale psychicznie dno.
No i ja bym na razie nie czekał tak bardzo żeby było lepiej. Rób działaj staraj się korzystać z życia a pozytywne emocje z tym też Ci przyjdą. I na na twoim miejscu nie nastawialbym się na to aby jak najszybciej pozbyć się tego. Za cel obralbym to aby jak najlepiej nauczyć się funkcjonować że stanem który cię męczy. Żeby on cię nie ograniczał. A inne rzeczy przyjdą z czasem :)
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

18 czerwca 2018, o 11:37

Kolejna wizyta u psychiatry za mną. Koleś bardzo fajny. Leki rozpisane. Kolejna będzie za miesiąc. Niestety już prywatnie bo nie dostał nowej umowy na NFZ. No nic. I tak wydałam kupę kasy na badania i lekarzy. Tylko zdrowia nie da się kupić .

Z testów mi tam powtchodzilo że jestem osobą skrajnie znerwicowana i skłonna do stanów depresyjnych, bardzo zamknięta w sobie ale ambitna i stawiam sobie cele których nie jestem w stanie osiągnąć, że dużo mnie ogranicza i mecze się z tym. Dobrze wyszło w testach bo naprawdę tak jest.

Psychiatra mi powiedział że nie powinnam się obwiniać o palenie skoro mi to sprawia przyjemność. Nawet znalazł pozytywny punkt w tym moim paleniu że niby robię to żeby życie miało smak he he . No to jak psychiatra tam mówi muszę się dostosować do zaleceń.... :si
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

18 czerwca 2018, o 12:13

Jeśli chodzi o obwinianie się, że palisz, to to raczej bym odpuścił.Do niczego to nie zaprowadzi.Jednakże jeśli zadałaś sobie pytanie, czy chcesz palić i wyszło, że nie, to przyjemności większej, niż tej wynikającej z samego palenia nie uzyskasz.Człowiek nie lubi być uzależniony.Ale to możesz w każdej chwili jakoś ogarnąć, zależy, jak to sobie w harmonogramie poukładasz.Najważniejsze jest to, żeby działania, które podejmujesz, nie zaprowadził większego chaosu niż porządku .
ODPOWIEDZ