żeby wyrazić to co się chce powiedzieć.
W tej chwili np czuję coś,czuję się jakoś i wiem że to raczej nie jest pozytywne doznanie
ale niczego więcej nie potrafię powiedzieć o tym odczuciu,tak żeby było konkretnie i jasno.
Powoli zbieram się do spania,żeby wypocząć najpełniej jak umiem
jest we mnie jakiś niepokój związany z tym że ...chciałbym mieć na jutro wszystko przygotowane
tzn ubranie,śniadanie,coś do picia etc co za problem przygotować to wszystko?
Ano żaden,tylko że niepokój pozostaje,to to to i to jest,gotowe,mam - a tu jakieś obawy,że o czymś zapomniałem,że
nie wiadomo w gruncie rzeczy o co biega ale jest doznanie czegoś z pogranicza smutku,żalu,strachu...
Dzisiaj tak miałem gdy wracałem ze spaceru i to w momencie gdy o niczym nie myślałem.
Tak zwyczajnie włączyło mi się uczucie smutku ale nie takiego smutku w stylu obniżonego nastroju,o nie.
To był smutek w stylu tego z goryczą w gardle chwilę przed wybuchem płaczu,pewnie jakiś hormon zmienił swój poziom

Chyba najbliżej prawdy będę gdy napiszę że to co teraz czuję jest jakąś formą smutku i strachu.
Smutek porażki,niepokój,zagrożenie,bezsilność...brak drogi ucieczki ...zwątpienie...wszystko na raz
i jednocześnie żadne z tych odczuć.
Leżę na podłodze,w takiej dziurze między szafą a łóżkiem
tam gdzie jest najciemniej,najchłodniej fizycznie i najcieplej psychicznie (cokolwiek to znaczy).