Spoko też tak mam np nie lubię pracy zdalnej w domu wolę jechać do biura. Pewnie że dasz radę zaplanuj sobie urlop ja w wolne dni idę zawsze na godzinny spacer z psem dotlenie się. Mialam kilka dni kryzysu ale posluchalam nagrań jak sobie z tym radzić i dziś potrafię siedzieć na kanapie oglądać głupi film i po prostu odpocząć zamiast czekać by jak najszybciej zasnąć i iść do pracy...Może ktoś czeka żebyś to odwiedził? Na pewno miło spędzisz urlopmixxxser44 pisze: ↑1 lutego 2018, o 20:09Nie wiem jak u was jak jestem w domu to objawy nerwicy się nasilają, idę do pracy jest lepiej. Zaczynam urlop 2 tygodnie, pewnie będzie ciężko ale dam radę
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
- kasicka91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09
Właśnie Ty źle interpretujesz miłość do samego siebiewitorrr98 pisze: ↑1 lutego 2018, o 19:46Kochanie siebie to dla mnie zbyt duże określenie na zdrowe podejście do siebie.Zdarza mi się, że bardzo się dobrze czuje sam w sobie i ze sobą, ale to w sytuacjach zadowolenia i sukcesów.Ale poza tym czuje, określmy to "zgodę ze sobą" lub "harmonię", to mi bardziej pasuje.
Kochać siebie kojarzy mi się z narcyzmem i myślę, że wiele osób może mieć wygórowane oczekiwania względem postrzegania samego siebie poprzez to określenie lub popaść właśnie w samozachwyt, źle interpretując to słowo.
Kochać to można kogoś, bo dla mnie jest różnica między tyma tym
![]()


- kasicka91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09
Polecam, dla mnie najprostsze ćwiczenie a bardzo skutecznezanet pisze: ↑1 lutego 2018, o 19:45Super, zaczynam od zarazkasicka91 pisze: ↑1 lutego 2018, o 19:35Dla mnie to jest klucz do sukcesu i zaczęłam to praktykować. I na prawdę czuję, że to jest właśnie to czego potrzebowała moja dusza i mój organizm! Bo wierzę, że tak jest. W dużej mierze my po prostu siebie nie kochamy i nie mamy względem siebie postawy przyjacielskiej.
Jest takie proste ćwiczenie, dowiedziałam się o nim od Pawlikowskiej.
Po prostu wyjdź na dwór, żeby dotlenić mózg a dotleniony mózg pracuje lepiej, lub nie musisz wychodzić, zaraz po przebudzeniu usiądź na łóżku i powiedz w myślach KOCHAM CIĘ. Powiedz to do swojego wnętrza, do otaczającej Ciebie przyrody, do wszechświata. Powtórz wiele razy. Jest to pozytywny komunikat, który zacznie przedzierać się do Twojej podświadomości. Z początku może być dziwnie, nieswojo, ale zacznie działać.
Ja tak robię, mówię KOCHAM CIĘ zaraz po przebudzeniu, mówię jak odczuwam smutek, jak zaczynam czuć gniew do siebie, bo coś źle zrobiłam albo kiedy zdenerwuje mnie mąż. Uspakajam się wtedy.
Spróbuj, spróbujcie![]()
![]()
![]()


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Hejooo ludziska
Porzuci ktoś nagrania chłopaków gdzie poruszają tematy
,,Uczucia wariowania w glowie,, i myśli wrażenia że się tego nie wytrzyma że to nigdy nie minie
Z góry wielkie dzięki
Porzuci ktoś nagrania chłopaków gdzie poruszają tematy
,,Uczucia wariowania w glowie,, i myśli wrażenia że się tego nie wytrzyma że to nigdy nie minie
Z góry wielkie dzięki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54
Dzięki za odpowiedzi. Kiedyś nie lubiłem ciepła, cały rok spałem bez przykrywania sie, a w upały to nawet musiałem sie nakrywam wilgotnym ręcznikiemLizzy pisze: ↑31 stycznia 2018, o 11:11Ja też mam problem z tolerancją i zimna i ciepła. Większa jednak związana z ciepłem. Potrafię budzić się kilka razy w nocy, żeby wyłączyć kaloryfer, potem włączyć, otworzyć okno, zamknąć okno, jest masakra. Dziwne jest jednak to, że np kiedy wyjeżdżam na wakacje potrafię nawet znieść temperatury 30-35 stopni, z dużą wilgotnością powietrza i wtedy nic mi nie jest. A tutaj mam wrażenie, że umieram przy 25.zaburzony25 pisze: ↑30 stycznia 2018, o 18:27Hej mam pytanko, jak u was było/jest z tolerancja zimna? Zauważyliście jakieś zmiany np. że źle znosicie niskie temperatury otoczenia
A co do zimna to kiedyś telepałam się do tego stopnia, że spałam pod dwiema kołdrami i wtedy miałam wkręta, że przywiozłam ze sobą malarię![]()

Teraz mam na odwrót ciagle jest mi zimno, masakra

-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Nie no, wiem o co ci chodzi.Ale napisałem, że uczucie "miłości" czuje wyjątkowo w określonych sytuacjach, kiedy to coś mi się wyjątkowo udało i czuć coś w tylko "przeszedłeś samego siebie", ale to taka euforia, która mi się z tym słowem miłości kojarzy.A poza tym jak napisałem czuje "harmonię w sobie", czyli coś, co w moim mniemaniu nazywacie miłością.kasicka91 pisze: ↑1 lutego 2018, o 20:38Właśnie Ty źle interpretujesz miłość do samego siebiewitorrr98 pisze: ↑1 lutego 2018, o 19:46Kochanie siebie to dla mnie zbyt duże określenie na zdrowe podejście do siebie.Zdarza mi się, że bardzo się dobrze czuje sam w sobie i ze sobą, ale to w sytuacjach zadowolenia i sukcesów.Ale poza tym czuje, określmy to "zgodę ze sobą" lub "harmonię", to mi bardziej pasuje.
Kochać siebie kojarzy mi się z narcyzmem i myślę, że wiele osób może mieć wygórowane oczekiwania względem postrzegania samego siebie poprzez to określenie lub popaść właśnie w samozachwyt, źle interpretując to słowo.
Kochać to można kogoś, bo dla mnie jest różnica między tyma tym
![]()
Ale życzę Ci, abyś poczuł tę bezwarunkową miłość do siebie i czuł się dobrze ze sobą nie tylko w trakcie zadowolenia i sukcesów
![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
No nie! Ja właśnie idę na paznokcie A od 5 lat mam nerwice że się trzęsę i mna rzuca! I zaczynamsię przymusowe ruszać i tikać!zanet pisze: ↑1 lutego 2018, o 12:38Dobrze wiesz co zrobić z ta myslą, olać ją w piździetNipo pisze: ↑1 lutego 2018, o 10:47Hej.
Dopadł mnie tez kryzys z takiej głupoty,byłem u klienta i mi powiedział ze jakiś chłopak krory prawdopodobnie był w sekcie i planował ciagle to się powiesił :/ uderzyło to w mojego konika odrazu mi się nogi ugięły serce zaczęło walić i się nakręciłem a jak ja będę w takiej sytuacji,i dzień do tylu,znowu mnie lęk opanował :/chociaż wiadomo ze ciężko, ale nie ma ona zadnej mocy sprawczej
dla pocieszenia powiem ci moja ostatnią przygode. Poszlam sobie na paznokcie z nadziejeja ze zrelaksuje się, pogadam o głupotach i zapomnę o nerwicy na chwile chociaż.Dobrze nie usiadłam na fotelu, a pani manicurzystka zaczela opowiadac ze była u niej dzień wcześniej dziewczyna z nerwicą i tak odpier.dalala na fotelu(trzęsła się i cuda na kiju), ze już nigdy więcej nie chce kogos takiego u siebie i co to w ogole za laska
opocz tego miałam opowieści jak to jej tata miał zawał trzeci i co się z tym wiąże...możesz się jedynie domyslac co miałam w głowie przez ta cała super relaksujaca wizyte ;D
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 1 stycznia 2018, o 11:40
dasz radebeautiful_kate pisze: ↑1 lutego 2018, o 23:27No nie! Ja właśnie idę na paznokcie A od 5 lat mam nerwice że się trzęsę i mna rzuca! I zaczynamsię przymusowe ruszać i tikać!zanet pisze: ↑1 lutego 2018, o 12:38Dobrze wiesz co zrobić z ta myslą, olać ją w piździetNipo pisze: ↑1 lutego 2018, o 10:47Hej.
Dopadł mnie tez kryzys z takiej głupoty,byłem u klienta i mi powiedział ze jakiś chłopak krory prawdopodobnie był w sekcie i planował ciagle to się powiesił :/ uderzyło to w mojego konika odrazu mi się nogi ugięły serce zaczęło walić i się nakręciłem a jak ja będę w takiej sytuacji,i dzień do tylu,znowu mnie lęk opanował :/chociaż wiadomo ze ciężko, ale nie ma ona zadnej mocy sprawczej
dla pocieszenia powiem ci moja ostatnią przygode. Poszlam sobie na paznokcie z nadziejeja ze zrelaksuje się, pogadam o głupotach i zapomnę o nerwicy na chwile chociaż.Dobrze nie usiadłam na fotelu, a pani manicurzystka zaczela opowiadac ze była u niej dzień wcześniej dziewczyna z nerwicą i tak odpier.dalala na fotelu(trzęsła się i cuda na kiju), ze już nigdy więcej nie chce kogos takiego u siebie i co to w ogole za laska
opocz tego miałam opowieści jak to jej tata miał zawał trzeci i co się z tym wiąże...możesz się jedynie domyslac co miałam w głowie przez ta cała super relaksujaca wizyte ;D

- Lizzy
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36
Wiecie co? Tak mnie dzisiaj w pracy naszło. Co ta nerwica ze mną robi, że ja dziewczyna trochę ponad dwudziestkę czuję się jak siedemdziesięciolatka. Z jednej strony było mi smutno, a z drugiej zaczęłam się tak śmiać z tego, bo to przecież absurd ciągle mierzyć ciśnienie, nie móc wbiec po schodach bez zadyszki i bać się wyjść z domu, jak jest gorszy dzień. Wiem, że to w sumie temat to wyżalania się, ale chcę wam powiedzieć, że grunt to nastawienie i nie dajcie się. Jesteśmy silniejsi




- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Masz racje to jest najśmielsze ze to wszystko jest iluzja niczym więcejLizzy pisze: ↑1 lutego 2018, o 23:57Wiecie co? Tak mnie dzisiaj w pracy naszło. Co ta nerwica ze mną robi, że ja dziewczyna trochę ponad dwudziestkę czuję się jak siedemdziesięciolatka. Z jednej strony było mi smutno, a z drugiej zaczęłam się tak śmiać z tego, bo to przecież absurd ciągle mierzyć ciśnienie, nie móc wbiec po schodach bez zadyszki i bać się wyjść z domu, jak jest gorszy dzień. Wiem, że to w sumie temat to wyżalania się, ale chcę wam powiedzieć, że grunt to nastawienie i nie dajcie się. Jesteśmy silniejsi![]()
![]()
![]()

- Lizzy
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36
To jest komedia. Teraz sobie przypomniałam, jak w zeszłym roku na każdy wyjazd jeździłam z torebką pełną suplementów, leków i różnych innych badziewi, dosłownie jak stara babcia xD Bo wydawało mi się, że jak będę łykać garściami magnez, chlorellę, niacynę i inne pierdoły to na pewno nie umrę!!!
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
A idź poprostu trzeba przestać to robić koniec kropkaLizzy pisze: ↑2 lutego 2018, o 00:03To jest komedia. Teraz sobie przypomniałam, jak w zeszłym roku na każdy wyjazd jeździłam z torebką pełną suplementów, leków i różnych innych badziewi, dosłownie jak stara babcia xD Bo wydawało mi się, że jak będę łykać garściami magnez, chlorellę, niacynę i inne pierdoły to na pewno nie umrę!!!

- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Mam dokładnie tak samomixxxser44 pisze: ↑1 lutego 2018, o 20:09Nie wiem jak u was jak jestem w domu to objawy nerwicy się nasilają, idę do pracy jest lepiej. Zaczynam urlop 2 tygodnie, pewnie będzie ciężko ale dam radę


W ogóle cały czas tworzę sobie jakiś wewnętrzny konflikt - chęć działania i strach przed odpowiedzialnością.
Potrzeba niezlaeżności i obawa o bycie samą.
Karanie się za lenistwo, a jednocześnie mega zmęczenie spowodowane przepracowaniem.
Dzisiaj mam kiepski poranek. Mimo że kurczę staram się podchodzić do tego jak na nagraniach.
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
ej, ja nie wiem, czy to taka iluzja, bo ja sie męczę jak stara babcia ;//Lizzy pisze: ↑1 lutego 2018, o 23:57Wiecie co? Tak mnie dzisiaj w pracy naszło. Co ta nerwica ze mną robi, że ja dziewczyna trochę ponad dwudziestkę czuję się jak siedemdziesięciolatka. Z jednej strony było mi smutno, a z drugiej zaczęłam się tak śmiać z tego, bo to przecież absurd ciągle mierzyć ciśnienie, nie móc wbiec po schodach bez zadyszki i bać się wyjść z domu, jak jest gorszy dzień. Wiem, że to w sumie temat to wyżalania się, ale chcę wam powiedzieć, że grunt to nastawienie i nie dajcie się. Jesteśmy silniejsi![]()
![]()
![]()