Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

1 lutego 2018, o 20:19

mixxxser44 pisze:
1 lutego 2018, o 20:09
Nie wiem jak u was jak jestem w domu to objawy nerwicy się nasilają, idę do pracy jest lepiej. Zaczynam urlop 2 tygodnie, pewnie będzie ciężko ale dam radę
Spoko też tak mam np nie lubię pracy zdalnej w domu wolę jechać do biura. Pewnie że dasz radę zaplanuj sobie urlop ja w wolne dni idę zawsze na godzinny spacer z psem dotlenie się. Mialam kilka dni kryzysu ale posluchalam nagrań jak sobie z tym radzić i dziś potrafię siedzieć na kanapie oglądać głupi film i po prostu odpocząć zamiast czekać by jak najszybciej zasnąć i iść do pracy...Może ktoś czeka żebyś to odwiedził? Na pewno miło spędzisz urlop 😁ja mój zaległy chyba wykorzystam na malowanie domu 😑
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
kasicka91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09

1 lutego 2018, o 20:38

witorrr98 pisze:
1 lutego 2018, o 19:46
Kochanie siebie to dla mnie zbyt duże określenie na zdrowe podejście do siebie.Zdarza mi się, że bardzo się dobrze czuje sam w sobie i ze sobą, ale to w sytuacjach zadowolenia i sukcesów.Ale poza tym czuje, określmy to "zgodę ze sobą" lub "harmonię", to mi bardziej pasuje.

Kochać siebie kojarzy mi się z narcyzmem i myślę, że wiele osób może mieć wygórowane oczekiwania względem postrzegania samego siebie poprzez to określenie lub popaść właśnie w samozachwyt, źle interpretując to słowo.

Kochać to można kogoś, bo dla mnie jest różnica między tym cmok a tym :friend:
Właśnie Ty źle interpretujesz miłość do samego siebie :) Ale życzę Ci, abyś poczuł tę bezwarunkową miłość do siebie i czuł się dobrze ze sobą nie tylko w trakcie zadowolenia i sukcesów cmok
Awatar użytkownika
kasicka91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09

1 lutego 2018, o 20:41

zanet pisze:
1 lutego 2018, o 19:45
kasicka91 pisze:
1 lutego 2018, o 19:35
Nipo pisze:
1 lutego 2018, o 19:28
Ja mam problem z tym pokochaniem siebie :(
Dla mnie to jest klucz do sukcesu i zaczęłam to praktykować. I na prawdę czuję, że to jest właśnie to czego potrzebowała moja dusza i mój organizm! Bo wierzę, że tak jest. W dużej mierze my po prostu siebie nie kochamy i nie mamy względem siebie postawy przyjacielskiej.
Jest takie proste ćwiczenie, dowiedziałam się o nim od Pawlikowskiej.
Po prostu wyjdź na dwór, żeby dotlenić mózg a dotleniony mózg pracuje lepiej, lub nie musisz wychodzić, zaraz po przebudzeniu usiądź na łóżku i powiedz w myślach KOCHAM CIĘ. Powiedz to do swojego wnętrza, do otaczającej Ciebie przyrody, do wszechświata. Powtórz wiele razy. Jest to pozytywny komunikat, który zacznie przedzierać się do Twojej podświadomości. Z początku może być dziwnie, nieswojo, ale zacznie działać.
Ja tak robię, mówię KOCHAM CIĘ zaraz po przebudzeniu, mówię jak odczuwam smutek, jak zaczynam czuć gniew do siebie, bo coś źle zrobiłam albo kiedy zdenerwuje mnie mąż. Uspakajam się wtedy.
Spróbuj, spróbujcie :) :D
Super, zaczynam od zaraz :D
Polecam, dla mnie najprostsze ćwiczenie a bardzo skuteczne ^^ Dobrze robi też ćwiczenie z wdzięcznością i dziękować z rana za to co przeżyło się poprzedniego dnia i mogą to być najmniejsze drobnostki (np. dziękuję, że nie było kolejki na poczcie i szybko mogłam wysłać paczkę,a Pani się do mnie uśmiechnęła...). Chociaż przyznaje, że za bardzo się rozmyślam i zaczynam analizować nie to co potrzeba :D Łatwiej przychodzi mi mówić KOCHAM CIĘ
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

1 lutego 2018, o 21:04

Hejooo ludziska
Porzuci ktoś nagrania chłopaków gdzie poruszają tematy
,,Uczucia wariowania w glowie,, i myśli wrażenia że się tego nie wytrzyma że to nigdy nie minie
Z góry wielkie dzięki
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

1 lutego 2018, o 21:27

Lizzy pisze:
31 stycznia 2018, o 11:11
zaburzony25 pisze:
30 stycznia 2018, o 18:27
Hej mam pytanko, jak u was było/jest z tolerancja zimna? Zauważyliście jakieś zmiany np. że źle znosicie niskie temperatury otoczenia
Ja też mam problem z tolerancją i zimna i ciepła. Większa jednak związana z ciepłem. Potrafię budzić się kilka razy w nocy, żeby wyłączyć kaloryfer, potem włączyć, otworzyć okno, zamknąć okno, jest masakra. Dziwne jest jednak to, że np kiedy wyjeżdżam na wakacje potrafię nawet znieść temperatury 30-35 stopni, z dużą wilgotnością powietrza i wtedy nic mi nie jest. A tutaj mam wrażenie, że umieram przy 25.
A co do zimna to kiedyś telepałam się do tego stopnia, że spałam pod dwiema kołdrami i wtedy miałam wkręta, że przywiozłam ze sobą malarię :D
Dzięki za odpowiedzi. Kiedyś nie lubiłem ciepła, cały rok spałem bez przykrywania sie, a w upały to nawet musiałem sie nakrywam wilgotnym ręcznikiem :)
Teraz mam na odwrót ciagle jest mi zimno, masakra :D nie wiem na ile to ma związek z nerwica bo obecnie jestem na bardzo dobrej drodze, spacyfikowalem 4 miesiące temu ta wredna nerwice
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

1 lutego 2018, o 23:26

kasicka91 pisze:
1 lutego 2018, o 20:38
witorrr98 pisze:
1 lutego 2018, o 19:46
Kochanie siebie to dla mnie zbyt duże określenie na zdrowe podejście do siebie.Zdarza mi się, że bardzo się dobrze czuje sam w sobie i ze sobą, ale to w sytuacjach zadowolenia i sukcesów.Ale poza tym czuje, określmy to "zgodę ze sobą" lub "harmonię", to mi bardziej pasuje.

Kochać siebie kojarzy mi się z narcyzmem i myślę, że wiele osób może mieć wygórowane oczekiwania względem postrzegania samego siebie poprzez to określenie lub popaść właśnie w samozachwyt, źle interpretując to słowo.

Kochać to można kogoś, bo dla mnie jest różnica między tym cmok a tym :friend:
Właśnie Ty źle interpretujesz miłość do samego siebie :) Ale życzę Ci, abyś poczuł tę bezwarunkową miłość do siebie i czuł się dobrze ze sobą nie tylko w trakcie zadowolenia i sukcesów cmok
Nie no, wiem o co ci chodzi.Ale napisałem, że uczucie "miłości" czuje wyjątkowo w określonych sytuacjach, kiedy to coś mi się wyjątkowo udało i czuć coś w tylko "przeszedłeś samego siebie", ale to taka euforia, która mi się z tym słowem miłości kojarzy.A poza tym jak napisałem czuje "harmonię w sobie", czyli coś, co w moim mniemaniu nazywacie miłością. uhuhuh
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

1 lutego 2018, o 23:27

zanet pisze:
1 lutego 2018, o 12:38
Nipo pisze:
1 lutego 2018, o 10:47
Hej.
Dopadł mnie tez kryzys z takiej głupoty,byłem u klienta i mi powiedział ze jakiś chłopak krory prawdopodobnie był w sekcie i planował ciagle to się powiesił :/ uderzyło to w mojego konika odrazu mi się nogi ugięły serce zaczęło walić i się nakręciłem a jak ja będę w takiej sytuacji,i dzień do tylu,znowu mnie lęk opanował :/
Dobrze wiesz co zrobić z ta myslą, olać ją w piździet ;) chociaż wiadomo ze ciężko, ale nie ma ona zadnej mocy sprawczej :)
dla pocieszenia powiem ci moja ostatnią przygode. Poszlam sobie na paznokcie z nadziejeja ze zrelaksuje się, pogadam o głupotach i zapomnę o nerwicy na chwile chociaż. :DD Dobrze nie usiadłam na fotelu, a pani manicurzystka zaczela opowiadac ze była u niej dzień wcześniej dziewczyna z nerwicą i tak odpier.dalala na fotelu(trzęsła się i cuda na kiju), ze już nigdy więcej nie chce kogos takiego u siebie i co to w ogole za laska :hehe: opocz tego miałam opowieści jak to jej tata miał zawał trzeci i co się z tym wiąże...możesz się jedynie domyslac co miałam w głowie przez ta cała super relaksujaca wizyte ;D
No nie! Ja właśnie idę na paznokcie A od 5 lat mam nerwice że się trzęsę i mna rzuca! I zaczynamsię przymusowe ruszać i tikać!
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
zanet
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 1 stycznia 2018, o 11:40

1 lutego 2018, o 23:43

beautiful_kate pisze:
1 lutego 2018, o 23:27
zanet pisze:
1 lutego 2018, o 12:38
Nipo pisze:
1 lutego 2018, o 10:47
Hej.
Dopadł mnie tez kryzys z takiej głupoty,byłem u klienta i mi powiedział ze jakiś chłopak krory prawdopodobnie był w sekcie i planował ciagle to się powiesił :/ uderzyło to w mojego konika odrazu mi się nogi ugięły serce zaczęło walić i się nakręciłem a jak ja będę w takiej sytuacji,i dzień do tylu,znowu mnie lęk opanował :/
Dobrze wiesz co zrobić z ta myslą, olać ją w piździet ;) chociaż wiadomo ze ciężko, ale nie ma ona zadnej mocy sprawczej :)
dla pocieszenia powiem ci moja ostatnią przygode. Poszlam sobie na paznokcie z nadziejeja ze zrelaksuje się, pogadam o głupotach i zapomnę o nerwicy na chwile chociaż. :DD Dobrze nie usiadłam na fotelu, a pani manicurzystka zaczela opowiadac ze była u niej dzień wcześniej dziewczyna z nerwicą i tak odpier.dalala na fotelu(trzęsła się i cuda na kiju), ze już nigdy więcej nie chce kogos takiego u siebie i co to w ogole za laska :hehe: opocz tego miałam opowieści jak to jej tata miał zawał trzeci i co się z tym wiąże...możesz się jedynie domyslac co miałam w głowie przez ta cała super relaksujaca wizyte ;D
No nie! Ja właśnie idę na paznokcie A od 5 lat mam nerwice że się trzęsę i mna rzuca! I zaczynamsię przymusowe ruszać i tikać!
dasz rade :D
Awatar użytkownika
Lizzy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36

1 lutego 2018, o 23:57

Wiecie co? Tak mnie dzisiaj w pracy naszło. Co ta nerwica ze mną robi, że ja dziewczyna trochę ponad dwudziestkę czuję się jak siedemdziesięciolatka. Z jednej strony było mi smutno, a z drugiej zaczęłam się tak śmiać z tego, bo to przecież absurd ciągle mierzyć ciśnienie, nie móc wbiec po schodach bez zadyszki i bać się wyjść z domu, jak jest gorszy dzień. Wiem, że to w sumie temat to wyżalania się, ale chcę wam powiedzieć, że grunt to nastawienie i nie dajcie się. Jesteśmy silniejsi :friend: :friend: :friend:
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

1 lutego 2018, o 23:58

Lizzy pisze:
1 lutego 2018, o 23:57
Wiecie co? Tak mnie dzisiaj w pracy naszło. Co ta nerwica ze mną robi, że ja dziewczyna trochę ponad dwudziestkę czuję się jak siedemdziesięciolatka. Z jednej strony było mi smutno, a z drugiej zaczęłam się tak śmiać z tego, bo to przecież absurd ciągle mierzyć ciśnienie, nie móc wbiec po schodach bez zadyszki i bać się wyjść z domu, jak jest gorszy dzień. Wiem, że to w sumie temat to wyżalania się, ale chcę wam powiedzieć, że grunt to nastawienie i nie dajcie się. Jesteśmy silniejsi :friend: :friend: :friend:
Masz racje to jest najśmielsze ze to wszystko jest iluzja niczym więcej :)
Awatar użytkownika
Lizzy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36

2 lutego 2018, o 00:03

To jest komedia. Teraz sobie przypomniałam, jak w zeszłym roku na każdy wyjazd jeździłam z torebką pełną suplementów, leków i różnych innych badziewi, dosłownie jak stara babcia xD Bo wydawało mi się, że jak będę łykać garściami magnez, chlorellę, niacynę i inne pierdoły to na pewno nie umrę!!!
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

2 lutego 2018, o 00:06

Lizzy pisze:
2 lutego 2018, o 00:03
To jest komedia. Teraz sobie przypomniałam, jak w zeszłym roku na każdy wyjazd jeździłam z torebką pełną suplementów, leków i różnych innych badziewi, dosłownie jak stara babcia xD Bo wydawało mi się, że jak będę łykać garściami magnez, chlorellę, niacynę i inne pierdoły to na pewno nie umrę!!!
A idź poprostu trzeba przestać to robić koniec kropka :)
Awatar użytkownika
Lizzy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36

2 lutego 2018, o 00:13

Już przestałam, ale mówię swego czasu to byłam jak witch doctor. A ile pieniędzy na to wydałam, hoho.
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

2 lutego 2018, o 10:35

mixxxser44 pisze:
1 lutego 2018, o 20:09
Nie wiem jak u was jak jestem w domu to objawy nerwicy się nasilają, idę do pracy jest lepiej. Zaczynam urlop 2 tygodnie, pewnie będzie ciężko ale dam radę
Mam dokładnie tak samo :( Ludzie wklejają memy z piąteczkiem, a ja się stresuję. Wariactwo :hehe:
W ogóle cały czas tworzę sobie jakiś wewnętrzny konflikt - chęć działania i strach przed odpowiedzialnością.
Potrzeba niezlaeżności i obawa o bycie samą.
Karanie się za lenistwo, a jednocześnie mega zmęczenie spowodowane przepracowaniem.
Dzisiaj mam kiepski poranek. Mimo że kurczę staram się podchodzić do tego jak na nagraniach.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

2 lutego 2018, o 15:27

Lizzy pisze:
1 lutego 2018, o 23:57
Wiecie co? Tak mnie dzisiaj w pracy naszło. Co ta nerwica ze mną robi, że ja dziewczyna trochę ponad dwudziestkę czuję się jak siedemdziesięciolatka. Z jednej strony było mi smutno, a z drugiej zaczęłam się tak śmiać z tego, bo to przecież absurd ciągle mierzyć ciśnienie, nie móc wbiec po schodach bez zadyszki i bać się wyjść z domu, jak jest gorszy dzień. Wiem, że to w sumie temat to wyżalania się, ale chcę wam powiedzieć, że grunt to nastawienie i nie dajcie się. Jesteśmy silniejsi :friend: :friend: :friend:
ej, ja nie wiem, czy to taka iluzja, bo ja sie męczę jak stara babcia ;//
ODPOWIEDZ