Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Czytalam artykul o nerwicy lękowej
A tu bach trach...
A tu bach trach...
- Yayatoure
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 266
- Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29
To poczytaj sobie opracowania chłopaków to nie będzie bach trachewelinka1200 pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:34Czytalam artykul o nerwicy lękowej
A tu bach trach...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Przestań czytac!!!Na Boga ile tak można żyć ciągle się zamartwiajac,rozmyślajac itp przecież to nie życie a wegetacja.Ile można rozmyślac"zabije dziecko czy nie?!"" Powiesze się czy nie?!" Kur...a skoro chce zabić dziecko to.je zabijam,skoro chce się powiesić to się wieszam i przez 6 lat nie zadaje w kółko tych samych bo to do niczego nie prowadzi,a już na pewno człowiek który chce zrobić sobie lub komuś cokolwiek nie zadaje ani sobie ani na forum przez kilka lat tych samych pytań,zresztą taką osobą w ogóle pytań nie zadaje tylko działa.ewelinka1200 pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:34Czytalam artykul o nerwicy lękowej
A tu bach trach...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Alez ja wiem...ze masz racje...
Doskonale wiem
Doskonale wiem
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Masz w pełni racje tak jest !!tylko problem się pojawia wtedy kiedy my musimy dotrzeć z ta informacja do podświadomości i uświadomić sobie to ze tak jest...zrezygnowana pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:44Przestań czytac!!!Na Boga ile tak można żyć ciągle się zamartwiajac,rozmyślajac itp przecież to nie życie a wegetacja.Ile można rozmyślac"zabije dziecko czy nie?!"" Powiesze się czy nie?!" Kur...a skoro chce zabić dziecko to.je zabijam,skoro chce się powiesić to się wieszam i przez 6 lat nie zadaje w kółko tych samych bo to do niczego nie prowadzi,a już na pewno człowiek który chce zrobić sobie lub komuś cokolwiek nie zadaje ani sobie ani na forum przez kilka lat tych samych pytań,zresztą taką osobą w ogóle pytań nie zadaje tylko działa.ewelinka1200 pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:34Czytalam artykul o nerwicy lękowej
A tu bach trach...
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ona sama się uspokoi. Strach, napięcie, działanie na siłę niestety w tym nie pomoże.
Na początku jest tragedia, no bo jak mam się nie bać swoich myśli że chcę się zabić.
Ale my mamy nerwicę, dlatego myśli są w tym stanie dziwne, irracjonalne, nierealne. Jeśli zakumamy, że to to zaburzenie, wtedy trzeba działać. Czyli ryzykować, olewać.
Zawsze to powtarzam.
Bo to TYLKO albo AŻ nerwica
Na początku jest tragedia, no bo jak mam się nie bać swoich myśli że chcę się zabić.
Ale my mamy nerwicę, dlatego myśli są w tym stanie dziwne, irracjonalne, nierealne. Jeśli zakumamy, że to to zaburzenie, wtedy trzeba działać. Czyli ryzykować, olewać.
Zawsze to powtarzam.
Bo to TYLKO albo AŻ nerwica

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Do wczoraj Pati myslalem ze to tylko nerwica a dzisiaj od rana myśle ze to aż nerwica :/nierealna pisze: ↑9 listopada 2017, o 12:01Ona sama się uspokoi. Strach, napięcie, działanie na siłę niestety w tym nie pomoże.
Na początku jest tragedia, no bo jak mam się nie bać swoich myśli że chcę się zabić.
Ale my mamy nerwicę, dlatego myśli są w tym stanie dziwne, irracjonalne, nierealne. Jeśli zakumamy, że to to zaburzenie, wtedy trzeba działać. Czyli ryzykować, olewać.
Zawsze to powtarzam.
Bo to TYLKO albo AŻ nerwica![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Ja potrzebowalam 6 lat żeby to zrozumieć,żeby w pełni świadomie wiedzieć co to znaczy akceptacja i analiza.Na dzień dzisiejszy akceptuje to co mi leży na wątrobie,ale nie analizuje tego bo właśnie analizowanie doprowadziło mnie do załamania i kresu wytrzymałości.Liczę się z kryzysami,ale nabralam dystansu do tego wszystkiego.Nipo pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:54Masz w pełni racje tak jest !!tylko problem się pojawia wtedy kiedy my musimy dotrzeć z ta informacja do podświadomości i uświadomić sobie to ze tak jest...zrezygnowana pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:44Przestań czytac!!!Na Boga ile tak można żyć ciągle się zamartwiajac,rozmyślajac itp przecież to nie życie a wegetacja.Ile można rozmyślac"zabije dziecko czy nie?!"" Powiesze się czy nie?!" Kur...a skoro chce zabić dziecko to.je zabijam,skoro chce się powiesić to się wieszam i przez 6 lat nie zadaje w kółko tych samych bo to do niczego nie prowadzi,a już na pewno człowiek który chce zrobić sobie lub komuś cokolwiek nie zadaje ani sobie ani na forum przez kilka lat tych samych pytań,zresztą taką osobą w ogóle pytań nie zadaje tylko działa.ewelinka1200 pisze: ↑9 listopada 2017, o 11:34Czytalam artykul o nerwicy lękowej
A tu bach trach...
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Wiem, wiem, to mega trudne.
Ale potem jest z górki
Jeśli oczywiście trzyma się tego jedynego szlaku 
zrezygnowana!

Ale potem jest z górki


zrezygnowana!


Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Jestem w pracy i jest lepiej
Chłopaki mówili o tym kiedyś, że powinniśmy patrzeć na taką zmianę samopoczucia jako dowód, że to tylko nerwica. Bo przecież żadna poważna choroba nie znika jak się zajmiemy czymś innym
I to mi bardzo pomaga.
A tak w ogóle to ja kiedyś nie byłam gotowa na pracę behawioralną (czyli jakby stanięcie twarzą w twarz z objawami, na wiarę w to, że to może być nerwica). Nawet kiedyś zaczęłam słuchać chłopaków, ale wyłączyłam. A teraz wchłaniam te treści. Po 2 latach terapii psychodynamicznej. Tam konkretnie grzebię sobie w środku i zyskuję świadomość różnych rzeczy, zaczynam je najpierw widzieć, a potem delikatnie zmieniać, żeby zbudować mocne JA. Ech, skoro 30 lat żyję w nerwicy, to przecież nie da się tego w 2 lata naprawić, prawda?


A tak w ogóle to ja kiedyś nie byłam gotowa na pracę behawioralną (czyli jakby stanięcie twarzą w twarz z objawami, na wiarę w to, że to może być nerwica). Nawet kiedyś zaczęłam słuchać chłopaków, ale wyłączyłam. A teraz wchłaniam te treści. Po 2 latach terapii psychodynamicznej. Tam konkretnie grzebię sobie w środku i zyskuję świadomość różnych rzeczy, zaczynam je najpierw widzieć, a potem delikatnie zmieniać, żeby zbudować mocne JA. Ech, skoro 30 lat żyję w nerwicy, to przecież nie da się tego w 2 lata naprawić, prawda?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02
Mam pytanie dotyczące leków.
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Ja przez siedzenie w domu wspominam wydarzenia sprzed 5, 10 lat i rozpamiętuję je tak jakby wydarzyły się wczoraj, dodając do tego jakieś fałszywe wspomnienia... Mieliście tak?
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Ja miałam tak ogromne napięcie ciała, że nie mogłam się skupić na terapii. Nie chciałam bardzo leków, ale okazało się, że warto było je wziąć (miałam je chyba jakieś 9 miesięcy). A chodzisz na terapię?Szklanka22 pisze: ↑9 listopada 2017, o 17:37Mam pytanie dotyczące leków.
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02
Nie chodzę, nikomu w domu o tym nie mówiłamminiper pisze: ↑9 listopada 2017, o 18:00Ja miałam tak ogromne napięcie ciała, że nie mogłam się skupić na terapii. Nie chciałam bardzo leków, ale okazało się, że warto było je wziąć (miałam je chyba jakieś 9 miesięcy). A chodzisz na terapię?Szklanka22 pisze: ↑9 listopada 2017, o 17:37Mam pytanie dotyczące leków.
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?

