Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
mireu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 17 października 2017, o 11:47

9 listopada 2017, o 18:06

Ostatnio zmagam się z ciągłymi lękami w ciągu dnia czasem może i być cały dzień :/
Zauważyłem, że mam stany (ataki?) co parę godzin na parę godzin że jakbym czuł się nie realnie co mnie otacza, że mój pokój jest jakiś dziwny (nie mogę określić co) czuję się zdezorientowany i czuję że zaraz coś nastąpi (a nic nigdy nie nastąpiło, chyba że atak paniki jak się nakręciłem).
Nie miałem jeszcze badań EEG głowy i konsultacji z psychiatrą bo muszę czekać do stycznia..
I tak się zastanawiam jeżeli to DD to czy da radę się jakoś oswoić z objawami? Ja ciągle próbuje, ale ciągle podświadomie dostaje lęków... Właśnie, leków przed niczym! Co najwyżej czasami zdarzy mi się mieć lęk przed omdleniem - ale to już zacząłem ignorować.
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

9 listopada 2017, o 18:27

Mówienie w domu nie jest żadnym obowiązkiem, zresztą terapia jest czymś zupełnie innym. Ja wywalam na terapię 500 zl miesiecznie, ale dla
mnie to jest priorytet zyciowy, zeby sobie srodek poukladac. Sa darmowe terapie na NFz, poszukaj
Szklanka22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02

9 listopada 2017, o 18:39

miniper pisze:
9 listopada 2017, o 18:27
Mówienie w domu nie jest żadnym obowiązkiem, zresztą terapia jest czymś zupełnie innym. Ja wywalam na terapię 500 zl miesiecznie, ale dla
mnie to jest priorytet zyciowy, zeby sobie srodek poukladac. Sa darmowe terapie na NFz, poszukaj
Nie jest obowiązkiem, ale jak bym się na wizytę u jakiegokolwiek specjalisty zdecydowała, to nie będę się wykręcać w domu, że idę gdzieś tam, nie ważne gdzie. O to mi chodziło. Ja jestem teraz na studiach, aktualnie nie pracuję, nie wiem jak będzie z pracą, jak będę miała większe możliwości, a zgadzam się, że to chodzi o zdrowie, ale aż takich pieniędzy jak Ty na terapię raczej bym nie przeznaczyła, choć u mnie w mieście chyba są niższe ceny, chociaż nie wiem, o ilu razach w miesiącu piszesz.
Oczywiście, wiem, że są terapie na NFZ, kolejki pewnie też. Piszę, że ceny są przerażające, bo dla mnie są, ale jak trzeba, to trzeba, wiadomo.
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

9 listopada 2017, o 20:04

Jasne, nie ma co kłamać, ale są osoby, które blokuje przed podjęciem terapii własnie ta niby konieczność mówienia bliskim. Moja koleżanka chodziła na terapię w ramach NFZ i czekała chyba miesiąc, więc jak dla mnie szybciutko. Teraz chodze raz w tygodniu, ale wczesniej 2x (ale bylam w takim stanie, ze po prostu musialam). Potem moja terapeutka mi zasugerowala, ze moze sprobujemy raz w tygodniu i rzeczywiscie bylo ok.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

9 listopada 2017, o 21:49

Ja że 3 lata temu może nie.Chodzilam na grupową terapię 2× w tyg.przez pół roku.Bylo ciężko na początku bo dużo osób było w kręgu w różnym wieku i różnymi problemami.od anorektyczki po schozofrenikow i osoby z natrętami.
Miałam ataki paniki w tym czasie i mówiłam o tym a każdy patrzył ba mnie jak się męczę.
Potem byłam na indywidualnych ale dziewczyna nie umiała tłumaczyć i widziałam że jej to nie idzie i dałam spokój
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

10 listopada 2017, o 11:19

Szklanka22 pisze:
9 listopada 2017, o 17:37
Mam pytanie dotyczące leków.
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?
Ja brałem paroksetynę prawię 2 lata i zapomniałem o nerwicy, a przez to zapomniałem nią się zająć i olałem to.. więc ja Ci proponuję sprobować leków ale też idz na terapię i wtedy według mnie powinno pomóc.

Ja niestety jak brałem lek i pomagał miałem takie podejście "eeee szkoda mi kasy na terapię przecież leki działają"
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
Szklanka22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02

10 listopada 2017, o 12:05

coyot.inc pisze:
10 listopada 2017, o 11:19
Szklanka22 pisze:
9 listopada 2017, o 17:37
Mam pytanie dotyczące leków.
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?
Ja brałem paroksetynę prawię 2 lata i zapomniałem o nerwicy, a przez to zapomniałem nią się zająć i olałem to.. więc ja Ci proponuję sprobować leków ale też idz na terapię i wtedy według mnie powinno pomóc.

Ja niestety jak brałem lek i pomagał miałem takie podejście "eeee szkoda mi kasy na terapię przecież leki działają"
No takie podejście pewnie dla wielu osób jest kuszące, ale może jak by się zdyscyplinować i korzystać z forum, z materiałów, to też by jakoś poszło. Nie jestem wielką zwolenniczką terapii, bo wydaje mi się, że można dużo choćby tu znaleść materiałów na ten temat, ale może mam złe podejście.
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

10 listopada 2017, o 15:22

Szklanka22 pisze:
10 listopada 2017, o 12:05
coyot.inc pisze:
10 listopada 2017, o 11:19
Szklanka22 pisze:
9 listopada 2017, o 17:37
Mam pytanie dotyczące leków.
Myślicie, ze warto się zdecydować na wspomaganie lekami? Męczę się z zaburzeniem gdzieś od kwietnia/maja, ogólnie cały czas to ewoluuje, ale cały czas czymś się przejmuję, nie potrafię cieszyć się życiem, sama wymyślam sobie kompulsje i nieporadnie coraz bardziej w to brnę, czytam artykuły z forum, obejrzałam kilka filmików, wiem, ze to za mało, ale ogólnie zasady wychodzenia z nerwicy mniej więcej znam, a mimo wszystko mam taki strach przez myśl, strach o siebie, innych i coraz więcej, ze mi to odburzanie nie wychodzi.
Ostatnio mam już dosyć posiadania nerwicy, tego wszystkiego, życie mi ucieka, ten czas już się nie cofnie, czego się nie nauczyłam, to się nie nauczę, marnuję czas, który mogę mieć z bliskimi, gdzie tu miejsce, żeby kogoś poznać, zeby żyć jak młoda, beztroska osoba.
Może ktoś mi doradzić? Pchać się w tabletki? Czy jeszcze próbować samej sobie radzić z materiałami?
Ja brałem paroksetynę prawię 2 lata i zapomniałem o nerwicy, a przez to zapomniałem nią się zająć i olałem to.. więc ja Ci proponuję sprobować leków ale też idz na terapię i wtedy według mnie powinno pomóc.

Ja niestety jak brałem lek i pomagał miałem takie podejście "eeee szkoda mi kasy na terapię przecież leki działają"
No takie podejście pewnie dla wielu osób jest kuszące, ale może jak by się zdyscyplinować i korzystać z forum, z materiałów, to też by jakoś poszło. Nie jestem wielką zwolenniczką terapii, bo wydaje mi się, że można dużo choćby tu znaleść materiałów na ten temat, ale może mam złe podejście.
Twój wybór :) ja po prostu nie to że żałuję - bo staram się nie żałować rzeczy, które zrobiłem - bo widocznie potrzebowałem niezajmować się nerwicą, ale nooo...inaczej bym postąpił. Po prostu wtedy te 2 lata temu poszedłbym na terapię i tylę...

Teraz planuję taką rzecz: obecnie biorę pregabalinę ale coś nie działa więc pewnie wrócę na SSRI i pójdę na psychoterapię grupową...w Wawie jest grupa wieczorowa w Vertimed, które jest od 16:00. Więc z pracą jakoś też to pogodzę i właśnie tak planuję zrobić.
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
Euceryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 10 września 2017, o 07:00

10 listopada 2017, o 21:40

Cześć
Dzisiaj ma kryzys serca mi wariuje mam wrażenie że jakby przeskakiwalo zwalnialo a później walilo jak szalone. Nie wiem nie wiem.na liczyć
ecleik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 27 października 2017, o 15:37

10 listopada 2017, o 21:56

Euceryna pisze:
10 listopada 2017, o 21:40
Cześć
Dzisiaj ma kryzys serca mi wariuje mam wrażenie że jakby przeskakiwalo zwalnialo a później walilo jak szalone. Nie wiem nie wiem.na liczyć
Spróbój od oddechu.Nie wiem ale pomaga ,robi się bardzo powoli wdech przez nos tak licząeć powoli do pięciu,a pożniej wydech.podobnież to zwalnia rytm serca.To że tobie tak przyśpiesza może być spowodowane nerwicą.Mam nadzieję że nie masz jakiejś choroby,no ja ci nie chcę nic
wmawiać.Ale to nie pierwszy raz?
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

10 listopada 2017, o 22:35

ecleik pisze:
10 listopada 2017, o 21:56
Euceryna pisze:
10 listopada 2017, o 21:40
Cześć
Dzisiaj ma kryzys serca mi wariuje mam wrażenie że jakby przeskakiwalo zwalnialo a później walilo jak szalone. Nie wiem nie wiem.na liczyć
Spróbój od oddechu.Nie wiem ale pomaga ,robi się bardzo powoli wdech przez nos tak licząeć powoli do pięciu,a pożniej wydech.podobnież to zwalnia rytm serca.To że tobie tak przyśpiesza może być spowodowane nerwicą.Mam nadzieję że nie masz jakiejś choroby,no ja ci nie chcę nic
wmawiać.Ale to nie pierwszy raz?
Kochaniutka u mnie to standard.
Nie bój się.mi waliło i potykało się przez kilka dni i non stop.

Dzwoniłam do mojej psychiatry i uspokoiła mnie że nic mi się nie stanie choć wie że dla mnie to bardzo nie przyjemne odczucie.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

10 listopada 2017, o 23:06

Euceryna pisze:
10 listopada 2017, o 21:40
Cześć
Dzisiaj ma kryzys serca mi wariuje mam wrażenie że jakby przeskakiwalo zwalnialo a później walilo jak szalone. Nie wiem nie wiem.na liczyć
Serce jest totalnie przygotowane na zmiany rytmu i różne tańce, jakie fundują mu emocje. Natura jest mądra i uwierz mi, to nerwica. Poddaj się temu. A niech sobie wali. A niech sobie zwalnia. Zaakceptuj ten stan i to uczucie.
Ja wysluchalam wlasnie nagran na youtube Divovic - i nareszcie do mnie dociera. To nerwica, a ja ja zaczynam akceptowac. Boje sie - no i ok. Serce wariuje, no trudno. Najwyzej wykituje. Tylko jakos nie wykitowalam, chociaz juz z 500 razy sie czulam jakbym umierala. No i co, figa. Bo to emocje chwilowo nad nami zapanowaly. Organizm mysli, ze mu grozi jakis niedzwiedz w lesie, to serce przyspiesza i zwalnia, tak jakbys w tym lesie byla. Czyste odruchy, na ktore serce jest dokladnie przygotowane. Trzymaj sie nerwusku :)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

11 listopada 2017, o 11:31

I oczywiście przyszła sobota dzień wolny a u mnie oczywiście lęki :/ lęk przed nie wiadomo czym :/ jak przyjdzie weekend to ja zawsze mam lęk już od piątku się na to nakręcam :/ w tygodniu coraz lepiej skbie radzę z lękami najgorzej jest na weekendach :/ nie wiem jak sobie wtedy z nimi radzić,jak mnie opanuje to już ciężko wyjść :/
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

11 listopada 2017, o 11:43

Nipo pisze:
11 listopada 2017, o 11:31
I oczywiście przyszła sobota dzień wolny a u mnie oczywiście lęki :/ lęk przed nie wiadomo czym :/ jak przyjdzie weekend to ja zawsze mam lęk już od piątku się na to nakręcam :/ w tygodniu coraz lepiej skbie radzę z lękami najgorzej jest na weekendach :/ nie wiem jak sobie wtedy z nimi radzić,jak mnie opanuje to już ciężko wyjść :/
Skąd ja to znam :/
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

11 listopada 2017, o 11:43

miniper pisze:
11 listopada 2017, o 11:43
Nipo pisze:
11 listopada 2017, o 11:31
I oczywiście przyszła sobota dzień wolny a u mnie oczywiście lęki :/ lęk przed nie wiadomo czym :/ jak przyjdzie weekend to ja zawsze mam lęk już od piątku się na to nakręcam :/ w tygodniu coraz lepiej skbie radzę z lękami najgorzej jest na weekendach :/ nie wiem jak sobie wtedy z nimi radzić,jak mnie opanuje to już ciężko wyjść :/
Skąd ja to znam :/
Tez tak masz ?i jak sobie radzisz ?
ODPOWIEDZ