Dobrze mówi, jak ja pozbyłem się obaw, żali wszystkiego itp.. to derelka mineła na cały dzień, później moja partnerką stwierdziła, że UDAWAŁEM i była tylko tendencja spadkowa, po obudzeniu się + moja frustracja tak byłem glupi

Teraz to zakceptowałem, ale mam jeszcze jakiś opór, ale wiem jaki, wiem jakie obawy, z jednej strony chce je rozwiązać w realu, z drugiej strony mógłbym je odpuścić, żeby szybciej puściło, ale ni wiem co robić.
Czy olewanie jest dobre ? Mi zaszkodziło, wolałbym się tylko trzymać słowa AKCEPTACJA i nie zapominać, żę to zaburzenie

a wszystkie dziwne rzeczy w D/D zacząłem się z nich śmiać, choć czasami nie moge zdzierzyć jak pograsza się wzrok na to sposobu nie znalazlem..
Więc moim zdaniem, pewnie bronisz się przed rzeczywistością.
Moją obawa paradoskalnie jest teraz psychoterapia, ba bez niej radziłem sobie lepiej, a chodzi o Gesalt, Praca z Ciałem na 'podświadomości', EMDR (wszystkie jakies sposoby), CBT itp. Z jednej strony to ma sens, z drugiej strony mój umysł zaczyna wymyślać sceny, które się nie wydarzyły w natrętach, znaczy sam je jakoś tam nakręcam ;]
Więc teoretycznie to naljepsze na derealizacje etc.. ale zanim.. się zapisałem, 2 sesje były, no własnie szło mi lepiej, bo nie rumminowałem, teraz.. ciągle ruminuje, myśle co jej powiem etc. zamiast skupić się tylko na tu i teraz.. a wiecie to odbiera bodźce. Ba nie miałem natrętnych myśli, ba pozbyłem się ich..
Teraz mam co więcej problemy, które już odpuściłem 'wybaczyłem' etc. *moim zdaniem, to też jest metoda na D/D mi od razu pomogło, bez tego jakbym trzymał się D/D żeby nie wybaczyć? wiem każdy jest inny. To problemy rozdrapuje na nowo, przy okazji natrętów 'aa pamiętaj, żeby powiedzieć na psychoterapii', oo jest lepiej pamiętaj, żeby to powiedzieć i W TYM MOMENCIE nie ciągne emocji, nie wchodze w nią zabijam ją i właśnie robie REGRES, jak się trzymałem tych emocji to było ich więcej, ba nawet poczułem klimat piekarni po zapachu

.
Teoretycznie psychoterapetuka mówi 'nie musisz mi nic mówić, to jest praca z ciałem' ale z drugiej strony, nie potrafie nie myśleć pomiędzy, więc chce to rzucić, sam nie wiem. Co sądzicie jak sobie z tym poradzić? U mnie D/D wynikła z ciągłego ruminowania i wyłaczania emocji, aby zerwać pewien kontakt... tworzyłem świat czarno biały, zły-dobry, a tka nie jest, dopiero jak wybaczyłem, zakceptowałem, uśmiechnąłem się w myślach, że po prostu tak wyszło z ta relacją itp. to zaczeło działać.
Teraz moją obawą jest psychoterapia + to, że szło tak lepiej za tydzień wracam do pracy.. a tu widze cały tydzień regresu, znaczy nie mówie tak sobie

.
A mógłbym już iść do przodu, nie wiem czy EMDR jest sensowny w takim wypadku. Teoretycznie jakbyście nie mieli mini traum i zapewnione wszystkie potrzeby to myśle że by was nie odcieło.