20 października 2020, o 20:31
Hej, wczoraj po raz pierwszy wzięłam 0,25 Afobamu (mam straszny kryzys, czuję ogromny dyskomfort, lęk, jakby miało mnie zaraz sparaliżować)...przez pierwsze 30 min nie czułam się lepiej, ale po około godzinie już tak. Tylko...no właśnie. Nie wiem czego oczekiwałam. Ja nie czułam się po nim super, zdrowo i idealnie...po prostu lepiej, o 60-70%. Dziś znów wzięłam 0,25 i czuję się o 50% lepiej, ale dalej trochę mi duszno, troszkę mnie mdli, troszkę głowa boli. Czy u Was jest tak, że jak weźmiecie Afobam to wszyyystkie objawy stresu Wam znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, czy robi się po prostu znośnie, w miarę ok? Ja bym powiedziała, że czuję się lepiej, ale nie super. Tak ma to działać? Jestem na pewno wyciszona, trochę zrelaksowana, ale dalej nie taka jak dawniej. Wczoraj dodatkowo mnie zmuliło bardzo, dziś prawie nie.