Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

wytlumaczcie mi cos prosze!

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

13 sierpnia 2015, o 11:39

Witam (po raz kolejny).
Nie bede sie rozpisywac i uzalac ze mam/mialam ciezkie zycie. Wiekszosc z was takie ma:) pisze bo mnie znow nerwica odwiedzila
Hm pisze bo potrzebuje to przelac w formie tresci pisemnej. Bede pozniej miala na czym opierac swoje postepy:) coz nerwica "chyta mnie juz tak od 2009 roku. Czy caly czas mam z nia problem. W sumie to nie, mam nerwoce, objawy, leki do okolo dwoch miesiecy,pozniej lekarstwa i wychodzenie lekowi na przeciw powoduja uspokonenie i wracam na tory "normalnosci' jednak po jakims czasie "problem" znow wyskakuje.
Ale dlaczego uwazam zem jest durnowata. Bo za kazdym razem jak wracam do tej normalnosco to to nie jest normlne. Chce napisac coz czynie takiegk ze wra am do swych lekowych klimatow. A pisze zeby uswiadomic was i jeszxze siebie zeby znow nie popelniac tych durnych bledow. A woec podczas atakow jestem grzeczna. Rumianek,ziola, kakao, zero alkoholu, narkotykow, leki przyjmuje wedlug zalecen lekarza. Czytam ksoazki uswiadamiajace, czytam Biblie(ja akurat jestem woerzaca). Nie przeklinam, skupiam soe na pozytywnych rzeczach. Koleguje sie z ludzmi ktorzy maja pozytywne nastawienie. Wyciagam sie na spacery, czytam- same pozytywne tresci. Filmy- same pozytywns tresci. I moje emocje w koncu soe uspokajaja. Ja sie uspokajam. Jest ok.
I powoli zaczynam:
Popalac trawke,najpier troche pozniej wiecej, a koncze na tym ze jaram codziennie. Potem kawa, kawa, kawa. Przestaje sie wspomagac suplementami jak magnez tran otd. Zalegam na kanapie z telelefonem w reku. Olewam pozytywne kontakty,czytac Biblii mi sie juz nie chce. Ksoazki to kryminaly a z filmami roznie. Lekarstwa raz biore raz nie...pozniej zaprzestaje. Z aktywnoscia fizyczna to roznie...przejmuje soe jak cholera opiniamii innych, na wieksze zmiany w moim zyciu reaguje przesadnie i negatywnje.
Nakrecam soe ze bede sama,boje sie samotnoaci. Tworze niestworzone historie w swojej glowie.
Mam dosyc duzo wolnego czasu bo pracuje tylko na weekendy.
Hm to nie tak ze nie czynie zadnych postepow bo uwolnilam sie z toksycznego zwiazku, zaczelam robic zdjecia, uswiadamiam soe ale jakos tak znow schodze na zla droge.
Po czym przegrzewa mi sie kabel i znow mnie lapie.
Ja woem ze to tylko nerwica,nie wkrecam sobie chorob ale i tak sie czuje podle. (Swoja droga mozecie napisac mi cos pozytywnego,nie zaszkodzi:) ).
I tak wracam znow do zaburzenia po raz nie wiem ktory. Te stany sa.lagodniejsze niz byly na samym poczatku. To nie jest tak ze zamiata mna jak za pierwszym razem. Teraz juz mam swiadomosc i doswiadczenie. Jednak wiem teraz ze bede musiala cos zmienic w swoim zyciu na trwale a nie na chwile az sie uspokoje. Ogolnie czuje sie teraz lipnie ale skoro tyle razy dalam rady to dam i teraz:) byle nie wracac do starych nawykow! Ps. Splukalam 5g trawy w kiblu- potrzebowalam tego symbolicznego splukania nalogu!
Pozdrawiam i zycze sukcesow w odburzaniu- sobie i wam ;witajka
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

13 sierpnia 2015, o 17:54

Dobra pisze to po raz kolejny ale po prostu jestem ciekawa i do tego pitrzebuje pozytywnej nadzieji. Na nerwice juz troche choruje czasami dopadaja mnie leki,zazwyczaj ten lek wolnoplynacy wlasnie. I zaczynam wtedy "leczenie". Poddaje sie objawa,czytam ksiazki i fora. Wychodze,staram sie przelamywac leki i byc zajeta. I mi przechodzi,normuje sie i zqczynam zyc jak dawniej. Pamietam ze po pierwszym ataku nerwicy bralam leki, dosyc dlugo,poznien je odstawilam i naprawde dlugo mialam spokoj,moze dwa lata po czym znow mnie dopadlo. Znow leki,forum, ksiazki i czas i poprawa. Ponad pol roku po czym znow wzmorzony stres i nerwica. I tak mam ze okolo miesiac,dwoch mam lipe. Walcze z nerwica,uspokaja sie po czym znow cisnienie, stres i cyk znow lapie.
Niektorzy pisza ze spoko maja lipe,byla tragedia latami a w koncu odburzyli sie calkiem. Zmaga sie ktos jeszcze z takimj akcjami? Ja wiem ze to nerwica i rozchwianie emocjonalne
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
usunietenaprosbe
Gość

13 sierpnia 2015, o 17:56

A dlaczego jak juz byłaś podbudowana to wkraczalas na negatywną ścieżkę ?
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

13 sierpnia 2015, o 18:11

No wlasnie o co kaman. Bylam juz ze tak powiem jak nowa,i to juz chyba tak z szesc razy a pozniej za duzo stresu,czynniku i cyk znow akcja. Wiem ze tez jestem durnowata bo nakrecam sie sama niepotrzebnymi myslami i do tego zaczynam jarac ziolo na maksa ale zawsze jak juz sie "odburzylam" to jakos zapominalam o nerwicy

-- 13 sierpnia 2015, o 17:11 --
I jestem po prostu ciekawa,bo ajk jest dobrze i to bylo dobrze 7,miesiecy mimo ze po drodze czasami poczulam sie gorzej ale zajmowalam mysli albo np zapalilam i czulam sie lepiej.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

13 sierpnia 2015, o 18:13

Przeciesz tu jesten jedno wytlumaczenie . Ktore jest powielane przez ogromna liczbe ludzi ktorzy biora leki . Pierwszy raz super fajnie pieknie leki forum niby praca nad soba bo tak twierdzisz i przeszlo . Drugi raz to samo . Teraz od dwoch miesiecy masz stany lekowe . A czy rozumiesz znaczenie slowa swiafome odburzenie . Bo chyba w tym tkwi problem . Gdybys wiedziala jak teagowac na leki podswiadomie to nie mogla bys spowrotem wywolac nerwicy . Bo ty te lekowe bodzce wyparlas nowymi nawykami swiafomie je zdobywajac poprzez akceptacje konfrontacje ignorowanie . A jezeli ty w momencie stresu dostaje ataku paniki i dalej sie zapetlasz w te kolo lekowe to o jakiej my tu akceptacji mowimy . Tu nie ma akceptacji . Czlowiek odburzony swiadomie nie reaguje lekowo na objawy stresu czy glupich mysli . Nie reaguje bo poprostu wie ze nie musi ma ta emocjonalna tarcze ktora stworzyl poprzez swoje dotychczasowe dzialanie . Dlatego kazdy tu mowi nie bierzcie lekow . Ale to nie jest namowa bo leki pomagaja napewno . Ja nie mam nic przeciwko . Naprawde . Ale nie mozna postawic sie lekowi i sprawdzic go jezeli go nie masz . A leki go zamazuja . Nie usowaja problemu .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

13 sierpnia 2015, o 18:15

Tak sie moze zdarzac, nie jest regula ze ktos ma nerwice latami i odburza sie calkiem i nigdy juz mu sie nie moze przydazyc zaden problem.
Fajnie to chlopaki omowili tutaj
segment-6-kryzysy-nawroty-terapie-t6234.html

Co do ciebie to przede wszystkim zobacz na pozytyw jaki mest ze potrafisz uspokoic wlasne emocje jak masz nawrot przy stresujacej sytuacji, to jest mega rzecz, nie zbywaj jej tak nisko :)
Badz z tego dumna.

Druga sprawa, jezeli masz takie akcje przy stresie, to najlepszym rozwiazaniem jest nowe spojrzenie, budowa nowego spojrzenia na stres, sytuacje trudne, nerwowe itp.
No bo przeciez nie musi stres wprowadzac nas zaraz w nerwice.
Wiec byz moze pora na budowe nowej jak to mowia na forum filozofii zycia, ktora opiera sie na lepszym zrozunieniu stresu i innego podejscia do niego.

A i taka sprawa - ziolo stop! :) Przy akcjach nerwicowych stop!
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

13 sierpnia 2015, o 18:17

a może to zewnętrzne sytuacje, okoliczności powodują, że wracasz do tego;
widzę, że z irlandii piszesz, szczęśliwa jesteś tam? pasuje Ci życie w tym kraju? nie bywasz samotna czy zagubiona z tego właśnie względu, że nie na swoim podwórku jesteś? pytam, bo sama mieszkam w tej wsi i uważam, że moje problemy biorą się między innymi z tego powodu;
wydaje mi się, że nerwica jest swojego rodzaju buntem, niezgodą na zaistniałą sytuację; jesteś zmuszona gdzieś być, coś robić, ale w środku, nie zgadzasz się z tym; nie zawsze jest łatwo zmienić daną sytuację i stąd nerwica
...
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

13 sierpnia 2015, o 18:50

Hm ja dostalam w sumie nie ataku paniki tylko wlaczyl mi sie lek wolnoplynacy jak bylam w polsce wlasnie:) oczywiscie ze czuje sie tutaj samotna,do tego w kwietniu zakonczylam toksyczny zwiazek na maksa i wyprowadzilam sie od ojca mojego dziecka. W ogole wtedy sie spodziewalam ze na bank dostane nerwicy bo to byla zmiana na maksa w moim zyciu. Ale ku zaskoczeniu obylo sie bez lekow mimo tego ze mieszkam teraz sama. Poskladalo mnie w polsce bo mi sie tam robi cisbienie ze mam dobrze wygladac bo przeciez nie bylo mnie dwa lata i lipa przyjechac z nadwaga(prozne-wiem). Kocham matule na maksa ale zycie z nia przez dwa tyg w jednej chacie tez jakos mnie meczy, staralam soe ze wszystkimi spotkac,pozalatwoac sprawy i dwa dni przed wylotem do irlandii walnelam butle wina z kolezanka. Znaczy sie ja wypilan cala butle sama. No i stres plus kac i tp jeszcze w upale i mna pozamiatalo. Tak jak mowie ze jest tak zle jak przy pierwszych atakach ale cholera troche mnie to irytuje. Spokoj spokoj, buch nerwoca, wychodzenie z gowna,spokoj spokoj buch nerwica.wychodzenie itp wiem ze i tak teraz odszedl mi stres zwiazany ze sluchaniem ze jestm glupia,gruba,tepa, chora psychicznie po ojcu ale kurna czego nie potrafie pojac ze ja sie do tego przyzwyczailam. Zamiast sie cieszyc to boje sie samotnoaci. Chociaz byl okres ze bylam szczesliwa ze jestem w koncu wolna. I tak jak mowie skoro potrafilam sie ogarnac tyle razy,wiem ze ogarbe sie znow ale pozniej znow co? Stres,sraka i nawrot za kilka miechow?

-- 13 sierpnia 2015, o 17:45 --
Ps w polsce bym nie mogla za cholere mieszkac.
I jeszcze z lekami, wspomagam sie antydepresantami i faktycznie mi pomagaja ale nie leze biernie i czekam na cud. Wybijam z domu,zajmuje sie czyms,zasmiewam sie ze swych mysli(wczoraj wyplewilam ogrodek i z kazdym chwastem mowilam ze wyrywam teraz lek o samotnosc, lek o przyszlosc, lek o lek itd

-- 13 sierpnia 2015, o 17:49 --
No i jeszcze lekow- leki mi pomagaja a ja w sumie nie moge pozwolic sobie na walke bez w spomagaczy bo na to potrzeba dac sobie czasu. Ja sama wychowuje dziecko nie moge dac sobie tyle czasu ile bym chciala

-- 13 sierpnia 2015, o 17:50 --
Albo moja nerwica by chciala. Tak sie tylko tlumacze. Musialam sie troche wygadac
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

13 sierpnia 2015, o 18:53

co to jest lęk wolnopłynący?
byłaś z Polakiem? jak dajesz radę sama z dzieckiem? pracujesz?

ja myślę, że to samotność przede wszystkim takie klimaty powoduje; bycie samemu jest ok, ale jak się ma ludzi, z którymi można się spotkać i naprawdę szczerze pogadać; jak się takich nie ma to wali na głowę;
w ogóle Polacy to jest naród.., tyle kompleksów i zaburzeń co my mamy to chyba żadna nacja nie ma, a wychodzi to jak się za granicę wyjedzie...
...
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

13 sierpnia 2015, o 19:09

Slow otuchy potrzebuje! A lek wolnoplynocy to po prostu lek ktory mi sie utrzymuje praktycznie nonstop. Czasami sie nasili a pozniej opada ale po prostu jest. Samych atakow paniki sie nie boje bo to chwilka i przechodzi ale wlasnie pozniej zostaje ten lek wolnoplynacy (z objawami jak biegunka,wymioty, bezsennosc, batretne mysli itd.) Aha i z woeczora mam poprawe a poznoej z ranka gorzej- ksiazkowo cholera! Wkurza mnie to juz,nerwice pierdzielone

-- 13 sierpnia 2015, o 18:09 --
A w ogole to najchetniej bym wyszla za victora albo divina przynaj mniej terapia pod reka od razu:):)
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

13 sierpnia 2015, o 19:58

za victora lub divina? ciekawe co oni na to... ;)
...
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 sierpnia 2015, o 20:38

Hmm ja na to powiem tak: fifty-fifty, mogę być pod ręką jak trzeba ale ktoś musi być też w drugą stronę jak potrzeba, i może być bez ożenku.... :DD

A poważniej to cóż jasne, ze wkurzające jest to, iż nerwica ci wraca po jakimś wydarzeniu stresującym.
Ale chyba też masz nadal sporo powiedmy "kłopotów" z określeniem samej siebie?
W sensie, że być moze to, ze nie miałas łatwo w dzieciństwie (gdzieś tak widziałem pisałaś) spowodowało, ze masz duzo w sobie jakiegoś wewnetrznego krytyka?
Dlatego może nie potrafisz się nadal cieszyc do końca zyciem, tym, ze jesteś wolna.
Bo szczęście wychodzi mimo wszystko ze spokoju z naszego środka, pewne wydarzenia zewnetrzne nam mogą to ułatwić.
Czyli jeśli mieszkałas w toksycznej relacji, to uwolnienie sie od niej daje ci mozliwość teraz zakosztowania wolności, szczescia i innego życie ale być może trzeba sobie najpierw poukładac pewne sprawy.
Różnie, jak jakas wartośc siebie, czasem pewnosc siebie, czasem zdobyć wieksze zaufani edo siebie, stac się dla siebie swoim przyjacielem itp

Wtedy też przy stresie, presji nie powinno być już tak ciezko go znieść, bo te sytuacje nie będa już tak stresujące przez inne podejście i rozumienie siebie i innych dookoła.

Niektórzy dostana nerwicy od trawki, wyjdna z niej i ni ema powodu aby im wrocila.
Inni od nasilonego stresu, wyjda z niej i nie wroca bo ta jedna trauma byla wyjatkowa.
Inni musza czasem popracowac nad czyms co powoduje, ze jakis stres, sytuacja, czlowiek jest odbierany tak, ze powoduje to nadmierna reakcje ukladu nerwowego.


Estera pisze: w ogóle Polacy to jest naród.., tyle kompleksów i zaburzeń co my mamy to chyba żadna nacja nie ma, a wychodzi to jak się za granicę wyjedzie...

ee tam uogolnienie bardzo duze.

A amerykance?
Po weekendzie tabsik Lexapro lub xanaxu bo stres w pracy ich przybija ;)

Anglicy?
Odwieczni "arystokraci", a po prawdzie ludzie żyjacy po najprostszej linii oporu, zyja prawie tak prosto ze zaburzenie tam jest faktycznie prawie niemozliwe :D

To nie jest takie proste.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
usunietenaprosbe
Gość

13 sierpnia 2015, o 21:05

bunia pisze: wlasnie pozniej zostaje ten lek wolnoplynacy (z o ja a jak biegunka,wymioty, bezsennosc, batretne mysli itd.) Aha i z woeczora mam poprawe a poznoej z ranka gorzej- ksiazkowo cholera! Wkurza mnie to juz,nerwice pierdzielone

-- 13 sierpnia 2015, o 18:09 --
A w ogole to najchetniej bym wyszla za victora albo divina przynaj mniej terapia pod reka od razu:):)
No kochana takich panów tez bym chciała kiedyś miałam taką samą myśl heh :) jest nas juz dwie to wybieramy który dla której :) byśmy były odburzone raz dwa .Panowie co wy na to ? Haha

ten lęk wymioty bezsennosc itd to miałam budziłam się rano z walacym sercem ryczalam bo nie wiedziałam co jest 5 przeżyłam piekło ale po 2tyg było ok pewnie też trochę pewnie przyczyniło się moje osłabienie ale no jeden wielki dramat ryczalam wnieboglosy i widziałam siebie w prosektorium bo nie chciałam tak żyć.

-- 13 sierpnia 2015, o 21:05 --
A jeszcze musiałam to w pracy wytrzymać. ...
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

14 sierpnia 2015, o 00:58

Hmm no mam kompleksy na maksa i niska samoocene chociaz kiedys o tym nie wiedzialam- wiem ze to dziwne. Ale ze okazywanie emocji w moim domu bylo wysmiewane przez mojego ojca przez co ja obralam postawe DANGERA! wiem ze to smiesznie brzmi,ale bylam butna,zadziorna,jak tylko moglam to stawoalam opor w szkole i domu. Potrafilam klocic sie z nauczycielami przez cala lekcje i na sam konoec smialam im sie w twarz(teraz czasami spotykam ich po latach i przepraszam) a tak naprawde ze mnie byl wrazliwy czlowiek. Udawalam ze mam wszystko w dupie. Wiem to bo po latach nawet jak zrobie komus sesje zdjeviowa i np.zdjecia mi sie podobaja to chodze po bliskich mi ludziach i sie upewniam! ze jednak sa ladne. Potrafie wiele z siebie dac ale tak jak mowie- dwoch najblizszych mezczyzn w moim zyciu mnie niszczylo. W sumie prawda- musze zaczac pracowac nad swoja osobowoscoa i podejsciem do siebie i zycia a nie pracowac tylko nad zaburzeniem. Dziekuje Panie Wiktor:)mentorze swiata zleknionych
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

14 sierpnia 2015, o 03:12

Cóż, obydwaj jesteśmy zajęci więc wybaczcie :DD

A co do tematu to kwestią główną jest to że Ty Droga Buniu nie przyzwalasz, nie akceptujesz i co najważniejsze, nadajesz temu stanowczo zbyt dużą wartość. Zobacz, Twój sam sposób napisania tego posta powyżej: "podczas ataków jestem grzeczna", co to znaczy? Wyczuwam tutaj taką nutę podporządkowywania się pod swoje zaburzenie, uciekanie w leki, rumianki, ziółka, trawy i inne chwasty :D A to już pokazuje jedno: nie przyzwalasz sobie na to i nie traktujesz jako normalnej reakcji, jako wyrzutu adrenaliny, jako nakręcenia się, tylko sama się tym jeszcze bardziej nakręcasz. Chcesz poznać najlepszą postawę do nerwicy i jej objawów? Idealnym przykładem jest nasz kolega "Olek", może to śmieszne, ale mimo swojego "mocnego" trybu życia, kolega Olek się odburzył z lęku bardzo szybko. Przesyłam posta kolegi: odburzony-olek-t4877.html

W pigułce: Nie ograniczać się przez zaburzenie, nie unikać niczego co sprawia przyjemność lub sprawiało i choć ogólnie nie popieram i nie podzielam sposobu życia Olka, to podzielam i jaknajbardziej popieram jego podejście do lęku i zaburzenia ogółem. Czyli mimo że nie jestem za narkotykami, to skoro robiłem coś dawniej, to dlaczego mam nagle przestać coś robić bo przychodzą objawy? Dlaczego miałby się ograniczać? Prosty przykład: Wypicie kawy, dlaczego ludzie boją się pić kawę w nerwicy gdy dawniej lubili ją pić ale teraz unikają? To ewidentne narzucenie sobie ograniczenia co ogólnie nie pomaga ponieważ sami dajemy sobie powód i dowód na to że tak, nerwica nas jakoś ogranicza, a to z miejsca zwiększa wartość zaburzenia w naszych oczach. Czyli robimy sobie sami "kuku". Podejście Olka opiera się na tym że mimo tego że pojawią się objawy to on to pieprzy, bo wie skąd się biorą, że to naturalne że te objawy przychodzą po zażyciu danego specyfiku ale lubi coś zażywać to nie zrezygnuje z tego przez nerwicę. I to jest właśnie klucz odburzenia.

Pewnie ktoś zaraz napisze: "No ale jak to? Przecież sami mówicie żeby unikać prowokatorów, to mam ich jednak nie unikać?" Moim zdaniem zależy o jakich prowokatorach mowa, na przykład czytanie o chorobach, nakręcanie się na różnego typu choroby i schorzenia odradzam. Z prostego powodu - to sprawia że człowiek tkwi w zaburzeniowym otoczeniu myślowym. Czyli innymi słowy, non stop myśli o zaburzeniu, objawach i samopoczuciu ogółem, więc moim zdaniem to wygląda tak:

Prowokatory analiz samopoczucia unikamy, ale za to prowokatory objawowe, że coś wywoła dane reakcje lub może wywołać ale skoro lubiliśmy to robić przed i nie doszliśmy do wniosku że chcemy z daną rzeczą kończyć to nie kończymy też przez lęk przed objawami, nie unikamy. Słowem kluczem tutaj jest to czy lubiliśmy to robić, jeżeli tak to róbmy to dalej dopóki sami nie stwierdzimy wewnętrznie że już nie chcemy tego robić. Jednak niech nie będzie powodem lęk i ograniczanie, bo wtedy to nie wynika z naszego własnego ja, z naszej własnej woli, a jest wywołane lękiem/obawą co ogólnie mija się z celem. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
ODPOWIEDZ