Nie bede sie rozpisywac i uzalac ze mam/mialam ciezkie zycie. Wiekszosc z was takie ma:) pisze bo mnie znow nerwica odwiedzila
Hm pisze bo potrzebuje to przelac w formie tresci pisemnej. Bede pozniej miala na czym opierac swoje postepy:) coz nerwica "chyta mnie juz tak od 2009 roku. Czy caly czas mam z nia problem. W sumie to nie, mam nerwoce, objawy, leki do okolo dwoch miesiecy,pozniej lekarstwa i wychodzenie lekowi na przeciw powoduja uspokonenie i wracam na tory "normalnosci' jednak po jakims czasie "problem" znow wyskakuje.
Ale dlaczego uwazam zem jest durnowata. Bo za kazdym razem jak wracam do tej normalnosco to to nie jest normlne. Chce napisac coz czynie takiegk ze wra am do swych lekowych klimatow. A pisze zeby uswiadomic was i jeszxze siebie zeby znow nie popelniac tych durnych bledow. A woec podczas atakow jestem grzeczna. Rumianek,ziola, kakao, zero alkoholu, narkotykow, leki przyjmuje wedlug zalecen lekarza. Czytam ksoazki uswiadamiajace, czytam Biblie(ja akurat jestem woerzaca). Nie przeklinam, skupiam soe na pozytywnych rzeczach. Koleguje sie z ludzmi ktorzy maja pozytywne nastawienie. Wyciagam sie na spacery, czytam- same pozytywne tresci. Filmy- same pozytywns tresci. I moje emocje w koncu soe uspokajaja. Ja sie uspokajam. Jest ok.
I powoli zaczynam:
Popalac trawke,najpier troche pozniej wiecej, a koncze na tym ze jaram codziennie. Potem kawa, kawa, kawa. Przestaje sie wspomagac suplementami jak magnez tran otd. Zalegam na kanapie z telelefonem w reku. Olewam pozytywne kontakty,czytac Biblii mi sie juz nie chce. Ksoazki to kryminaly a z filmami roznie. Lekarstwa raz biore raz nie...pozniej zaprzestaje. Z aktywnoscia fizyczna to roznie...przejmuje soe jak cholera opiniamii innych, na wieksze zmiany w moim zyciu reaguje przesadnie i negatywnje.
Nakrecam soe ze bede sama,boje sie samotnoaci. Tworze niestworzone historie w swojej glowie.
Mam dosyc duzo wolnego czasu bo pracuje tylko na weekendy.
Hm to nie tak ze nie czynie zadnych postepow bo uwolnilam sie z toksycznego zwiazku, zaczelam robic zdjecia, uswiadamiam soe ale jakos tak znow schodze na zla droge.
Po czym przegrzewa mi sie kabel i znow mnie lapie.
Ja woem ze to tylko nerwica,nie wkrecam sobie chorob ale i tak sie czuje podle. (Swoja droga mozecie napisac mi cos pozytywnego,nie zaszkodzi:) ).
I tak wracam znow do zaburzenia po raz nie wiem ktory. Te stany sa.lagodniejsze niz byly na samym poczatku. To nie jest tak ze zamiata mna jak za pierwszym razem. Teraz juz mam swiadomosc i doswiadczenie. Jednak wiem teraz ze bede musiala cos zmienic w swoim zyciu na trwale a nie na chwile az sie uspokoje. Ogolnie czuje sie teraz lipnie ale skoro tyle razy dalam rady to dam i teraz:) byle nie wracac do starych nawykow! Ps. Splukalam 5g trawy w kiblu- potrzebowalam tego symbolicznego splukania nalogu!
Pozdrawiam i zycze sukcesow w odburzaniu- sobie i wam
