Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

wyjazd za granice ? Czy przy nerwicy wskazany ?

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

10 czerwca 2017, o 07:59

Witam :)
Od jakiegos czasu z chłopakiem planujemy wyjazd za granice do pracy sezonowej 6-8 tygodni pracy w Holandii.
Jestem osoba bardzo związana z moja rodzina zwłaszcza z tata... Od jakiegos czasu mam problem z nawracającymi lękami. Narazie będąc w domu i ze swiadomością ze tata jest obok sobie radze. Jest ok. Mojemu chłopakowi ufam w 100 % Czuje sie przy nim bezpieczna i wiem ze w atakach paniki mi pomoże. Rozumie i wspiera w mojej dolegliwości .
Musze podjąć decyzje... trudna decyzje. Boje sie po prostu czy przy wyjezdzie moje leki sie nie powieksza... bedzie mi zle i bede miala zaostrzona nerwica. Bardzo sie boje ze lęki jakieś wyjda na wierzch. Jedynie co mnie pociesza to obecność chłopaka obok.
Mam 22 lata i czuje ze chce pojechać byc z nim, jest to bardzo duze jak dla mnie wyzwanie- nigdy nie bylam po za domem dłużej niz 2 tygodnie. Jest to ciężka jak dla mnie decyzja. Jednoczesnie chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade- no bo w koncu planuje w przyszłości z nim mieszkać ... Bez rodziny i taty- jego nie bedzie przy mnie.
Nie wiem co robic mam duzo obaw- ale nie chce zoastawic tu sama bez mojego ukochanego- chce jechac z nim
xMartin0070
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 7 września 2016, o 20:34

10 czerwca 2017, o 10:12

Jak na moje powinnaś jechać, jak jest się zajety/zapracowany to sie tak nie zwraca uwagi i od czasu do czasu tylko sobie pomyślisz "Jezu o czym ja wtedy pomyślałam". Będzie przy tobie twój chłopak a chyba nic tak nie uspakaja jak wspieranie drugiej połówki. To tylko moja opinia, gościa z nerwicą ale wiadomo każdy przeżywa tą nerwice na troszkę inny sposób i każdy jest inny, niech się jakiś "fachowiec" bo wiadomo że mają wiecej oleju w głowie niż gimbus.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

10 czerwca 2017, o 11:23

Nie sądzisz, że taki wyjazd pozwoliłby Ci na konfrontację z lękiem? A to najlepszy sposób, żeby z nim wygrać. Będziesz miala wsparcie tam na miejscu, a do taty zawsze można zadzwonić :) Jedź, wrócisz zadowolona.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

10 czerwca 2017, o 12:58

Hey :*
Uważam,że powinnas zaryzykować i skonfrontować się z lękiem,jeśli bedziesz unikać takich sytuacji dasz sygnał,ze tak naprawde nerwica Cie ogranicza,poza tym to wyjazd do pracy na maksymalnie 8 tygodnii :) nic strasznego ;) nie jedziesz na drugi koniec świata z plecakiem i mozliwoscia pobytu tam na cale zycie :))
Sama po sobie wiem,ze mi bardzo pomoglo konfornotwanie sie z sytuacjami,ktore mnie przerazaly. Po pierwsze budowalam na tym swoją pewnosc siebie,a po drugie pokazywalo mi to jak nerwica jest prymitywna : )

Jedz,ryzykuj i nie ograniczaj swojego życia :)) Będzie dobrze :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
marioand
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 maja 2017, o 09:30

10 czerwca 2017, o 13:23

Hej :)
Tez nie wierzylem, ze z nerwica da sie wyjechac. A prawda jest taka, ze Ci to tylko pomoze :)
Jedz smialo, szczegolnie ze nie jedziesz sama. Leki beda, sa i byly, wierz mi ze nawet jesli w pierwsze dni bedzie gorzej to nie pozalujesz.
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

10 czerwca 2017, o 15:47

Caly czas siebie motywuje w ten sposob... ze nerwica leki nie moga mna rządzić bo przegapie zycie !
Nie wiem jak sobie uswiadomic ten wyjazd. Bo gdy o nim mysle niby sie ciesze i chce a po drugie mysli mnie paraliżują- bo co jeśli nie bede dawac rady... nagle wszystko rzuce i wroce ?
Ale pragnienie by byc z chlopakiem jest bardzo silne... bo wiem ze bedzie mi zle bez niego.
Awatar użytkownika
marioand
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 maja 2017, o 09:30

10 czerwca 2017, o 17:23

Na każdego działa inna metoda.
Chyba najlepiej nie rozważać za wiele. Patrzeć co się dzieje i żyć z dnia na dzień. Najgorsze to właśnie tak się nakręcać i odliczać dni... Zauważ, że już rozbiłaś część radości z wyjazdu, bo zamiast: 'wow, jade z moim chlopakiem za granice!' jest 'czy przezyje wyjazd za granice?' ;) To wlasnie roznica między 'zaburzonymi' i zwyklymi ludzmi.
Przede wszystkim mi pomagało właśnie myślenie, że w razie czego rzuce wszystko i wróce. W końcu nic się nie stanie - raczej przeżyję pod względem finansowym, a opinia innych? Czy to w ogóle ważne jak ma się nerwicę i codzień walczy się z sobą? ;)
Poza tym etapy strasznego 'nie dam rady' trwają maks dzien, moze dwa. Potem czesto przychodzi chociazby chwilowe wytchnienie i już się nie chce wracać. Pogódź się z tym :)
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

17 czerwca 2017, o 21:47

Byłam za granica 3 razy w pracy sezonowej, z doświadczenia mogę powiedzieć to bardzo mi pomogły mi te wyjazdy, na poczatku strasznie się stresowałam. Mysle ze ten okres spowodował ze zapomniałam o lekach a przynajmniej bardzo sie zmniejszyły. Oczywiście początek moze być trudny ale do przeżycia, w zależności od rodzaju pracy.Ja po 2 tygodniach sie przyzwyczaiłam i nie chciałam wracać. Ale super jak ma się ma wsparcie wiec tym bardziej na plus ze jedzie sie z bliska osoba.
fu*k it
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

17 czerwca 2017, o 22:27

Wątpliwości i myśli zawsze będą w takich sytuacjach. To "normalne" mając zaburzenie lękowe. Jak dla mnie sytuacje, w których możemy pokazać sobie, że jesteśmy silniejsi od tej iluzji i pokonać lęk są niesamowitym przeżyciem, które dodatkowo buduje pewność siebie. Zrobisz jak zechcesz, ale jak dla mnie, jeżeli ulegniesz i zostaniesz tylko i wyłącznie z uwagi na strach przed tym, to będzie tylko gorzej. Potem przyjdą kolejne wyjścia, wyjazdy i będzie podobnie. Zaprosi cię ktoś na imprezę, a ty dostaniesz masę myśli, że coś złego się wydarzy i i tak będziesz musiała się z tym lękiem konfrontować. Nie da się uniknąć konfrontacji z lękiem i stresem w normalnym życiu, a co dopiero u osoby z nerwicą, gdzie lęk trwa 24 godziny na dobę. Podejmij właściwą decyzję. Świadomie, tak jak chcesz tego ty, a nie tak, jak podpowiada ci twój chory umysł. Ja miałem setki takich sytuacji przez całe ostatnie lata zaburzenia. Bywały takie, gdzie ulegałem, a już o nich nawet nie pamiętam. Bywały takie, gdzie wyszedłem na przeciw i miałem całkowicie w dupie to co się ze mną stanie i to były moje najlepsze decyzje. Teraz sam sobie szukam sytuacji, w których mogę przezwyciężać emocje lęku w jakikolwiek sposób. Nawet stojąc w kolejce w jakimś aquaparku, jeżeli zjeżdżalnia jest jebitna to czuje nasilenie emocji i taki stres, ale z dumą na twarzy lecę i się nie cofam. Myślę, że uczenie się takiego czegoś pozwala ci potem przetrwać w normalnym życiu i oswoić stresy związane z różnymi tematami, nie tylko tymi irracjonalnymi, które znajdują się w naszych głowach :D
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

19 czerwca 2017, o 09:25

soniasonia123 pisze:
10 czerwca 2017, o 15:47
Caly czas siebie motywuje w ten sposob... ze nerwica leki nie moga mna rządzić bo przegapie zycie !
Nie wiem jak sobie uswiadomic ten wyjazd. Bo gdy o nim mysle niby sie ciesze i chce a po drugie mysli mnie paraliżują- bo co jeśli nie bede dawac rady... nagle wszystko rzuce i wroce ?
Ale pragnienie by byc z chlopakiem jest bardzo silne... bo wiem ze bedzie mi zle bez niego.
Dlaczego miałabyś nie dać rady? No co Ty, nawet nie bierz tego pod uwagę. Wkrecasz się w niepotrzebna analizę (nerwicowa!) wszystkich aspektów wyjazdu, próbujesz sobie znaleźć rozwiązanie wszystkich ewentualnych problemów, wątpisz... Po co? Odpuść ta kontrolę. Będziesz z ukochanym, zobaczysz piękne nowe miejsca, poznasz nowych ludzi, popracujesz, będziesz szczęśliwa i nawet nie będziesz mieć czasu na lęki! :) Czekam na Twoja relacje z wyjazdu :huh
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

13 lipca 2017, o 16:06

Zbliża się termin wyjazdu za 3 dni a ja chodzę już całą w nerwach... trzese sie I mam wrażenie że wszystkie lęki wracają .... kumulacja.... Nie chce stamtąd wracać z płaczem .....
Wszystko mnie paraliżuje
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lipca 2017, o 10:35

soniasonia123 pisze:
13 lipca 2017, o 16:06
Zbliża się termin wyjazdu za 3 dni a ja chodzę już całą w nerwach... trzese sie I mam wrażenie że wszystkie lęki wracają .... kumulacja.... Nie chce stamtąd wracać z płaczem .....
Wszystko mnie paraliżuje
Ale nie ma w tym nic dziwnego skoro pobudowałaś wokół siebie mury dramatu :)
Po pierwsze:
- z domu nigdy nie wyjeżdżałam na tak długo
- pragnienie bycia blisko z chłopakiem
i najwazniejsze!
- "Jednoczesnie chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade- no bo w koncu planuje w przyszłości z nim mieszkać ... Bez rodziny i taty- jego nie bedzie przy mnie."

No to nie da się dobrze czuć 2,3 dni przed wyjazdem ;) I trzeba sobie to właśnie jasno uświadomić, że te czarne wizje jakie roztaczasz przed sobą nie mają znaczenia w porównaniu z tym, że przez lęki masz po prostu nic nie robić.
Będziesz się dziś i jutro pewnie kiepsko czuła, bo jak mówię pobudowałaś sobie presje, mając pewnie do tego aktywny stan nerwicowy gdzieś tam w głowie i chcesz się dobrze czuć tu i teraz, a to się tak nie da.
Nie uspokoisz się teraz na siłę :)
Na miejscu natomiast może być zupełnie inaczej, bo nowa sytuacja, nowe zajęcia, nagle możesz zobaczyć, ze nerwicy właśnie nie ma.

A to co najwazniejsze jest do zrobienia to zminimalizowanie trochę tych murów jakie sobie nabudowałaś.

Wyjazd z domu rodzinnego jest trudny, to na pewno. Szczególnie kiedy nie robiło się tego wcześniej i czuje sie przywiązanie do rodziców.
Niemniej jednak wkraczasz jak widze w pewną strefę dojrzałości i tak czy siak w przyszłosci Cię to czeka. Dlatego to co się teraz dzieje potraktuj jako pierwsze doświadczenie - bez presji.

"chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade" - oczywiście, że chcesz! Ale przy takiej presji będziesz się ciągle bała, ze jak wrócisz to znaczy, ze poległaś...;)
A to nie jest prawda, ty nie odniesiesz porażki jak za 4 tygodnie czy 3 wrócisz do domu sama.
Bo w razie co spróbowałaś, sprawdziłaś, nauczysz się czegoś. O ile tylko nie będziesz - w razie ewentualnego powrotu - spostrzegała tego jako totalnej porażki i nie będziesz się obwiniać - nauczysz się czegoś.

Pragnienie posiadania blisko swojego chłopaka - jasne, zrozumiała sprawa. Ale w gruncie rzeczy nawet jak jakiś czas będziecie osobno (bo wrócisz do domu) to czas szybko zleci, a on niech zasuwa w polu i do Ciebie dzwoni ;p

I ja nie mówię, ze Ty na pewno się będziesz czuła źle tam na miejscu, bo jak się wkręcisz to możesz nawet zapomnieć, że nerwica istnieje ;p
Chodzi o to aby ten czarny scenariusz nie dominował, bo cokolwiek się nie stanie świat na głowę Ci się w rzeczywistości nie zawali :) A Ty nie zrezygnujesz z czegoś tylko dlatego, ze 2 czy 3 dni przed wyjazdem lęki ( z oczywistych powodów) się nasiliły.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

14 lipca 2017, o 10:43

W zeszłym roku miałam kryzys mieliśmy już wczasy zaplanowane...mimo gorszego samopoczucia bawiłam się całkiem dobrze i dobrze wspominam. Bo były inne zajęcia niż czas na myślenie o nerwicy. Zmiana sytuacji, miejsca ma ZAWSZE korzystny wpływ tylko trzeba się zmusić.
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

14 lipca 2017, o 14:38

Victor pisze:
14 lipca 2017, o 10:35
soniasonia123 pisze:
13 lipca 2017, o 16:06
Zbliża się termin wyjazdu za 3 dni a ja chodzę już całą w nerwach... trzese sie I mam wrażenie że wszystkie lęki wracają .... kumulacja.... Nie chce stamtąd wracać z płaczem .....
Wszystko mnie paraliżuje
Ale nie ma w tym nic dziwnego skoro pobudowałaś wokół siebie mury dramatu :)
Po pierwsze:
- z domu nigdy nie wyjeżdżałam na tak długo
- pragnienie bycia blisko z chłopakiem
i najwazniejsze!
- "Jednoczesnie chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade- no bo w koncu planuje w przyszłości z nim mieszkać ... Bez rodziny i taty- jego nie bedzie przy mnie."

No to nie da się dobrze czuć 2,3 dni przed wyjazdem ;) I trzeba sobie to właśnie jasno uświadomić, że te czarne wizje jakie roztaczasz przed sobą nie mają znaczenia w porównaniu z tym, że przez lęki masz po prostu nic nie robić.
Będziesz się dziś i jutro pewnie kiepsko czuła, bo jak mówię pobudowałaś sobie presje, mając pewnie do tego aktywny stan nerwicowy gdzieś tam w głowie i chcesz się dobrze czuć tu i teraz, a to się tak nie da.
Nie uspokoisz się teraz na siłę :)
Na miejscu natomiast może być zupełnie inaczej, bo nowa sytuacja, nowe zajęcia, nagle możesz zobaczyć, ze nerwicy właśnie nie ma.

A to co najwazniejsze jest do zrobienia to zminimalizowanie trochę tych murów jakie sobie nabudowałaś.

Wyjazd z domu rodzinnego jest trudny, to na pewno. Szczególnie kiedy nie robiło się tego wcześniej i czuje sie przywiązanie do rodziców.
Niemniej jednak wkraczasz jak widze w pewną strefę dojrzałości i tak czy siak w przyszłosci Cię to czeka. Dlatego to co się teraz dzieje potraktuj jako pierwsze doświadczenie - bez presji.

"chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade" - oczywiście, że chcesz! Ale przy takiej presji będziesz się ciągle bała, ze jak wrócisz to znaczy, ze poległaś...;)
A to nie jest prawda, ty nie odniesiesz porażki jak za 4 tygodnie czy 3 wrócisz do domu sama.
Bo w razie co spróbowałaś, sprawdziłaś, nauczysz się czegoś. O ile tylko nie będziesz - w razie ewentualnego powrotu - spostrzegała tego jako totalnej porażki i nie będziesz się obwiniać - nauczysz się czegoś.

Pragnienie posiadania blisko swojego chłopaka - jasne, zrozumiała sprawa. Ale w gruncie rzeczy nawet jak jakiś czas będziecie osobno (bo wrócisz do domu) to czas szybko zleci, a on niech zasuwa w polu i do Ciebie dzwoni ;p

I ja nie mówię, ze Ty na pewno się będziesz czuła źle tam na miejscu, bo jak się wkręcisz to możesz nawet zapomnieć, że nerwica istnieje ;p
Chodzi o to aby ten czarny scenariusz nie dominował, bo cokolwiek się nie stanie świat na głowę Ci się w rzeczywistości nie zawali :) A Ty nie zrezygnujesz z czegoś tylko dlatego, ze 2 czy 3 dni przed wyjazdem lęki ( z oczywistych powodów) się nasiliły.
Bardzo dziękuję za ta odpowiedź ! Raz jest lepiej a raz gorzej raz mam to gdzieś raz nie - przecież nie umrę :D jestem świadoma że to co trzyma nas w Życiu przed podjęciem jakiś kroków to nerwica bo wtedy sie uaktywnia.NO Ale cóż trzeba wiedzieć I być świadomym ze to TYLKO nerwica nie ja
ODPOWIEDZ