soniasonia123 pisze: ↑13 lipca 2017, o 16:06
Zbliża się termin wyjazdu za 3 dni a ja chodzę już całą w nerwach... trzese sie I mam wrażenie że wszystkie lęki wracają .... kumulacja.... Nie chce stamtąd wracać z płaczem .....
Wszystko mnie paraliżuje
Ale nie ma w tym nic dziwnego skoro pobudowałaś wokół siebie mury dramatu

Po pierwsze:
- z domu nigdy nie wyjeżdżałam na tak długo
- pragnienie bycia blisko z chłopakiem
i najwazniejsze!
- "Jednoczesnie chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade- no bo w koncu planuje w przyszłości z nim mieszkać ... Bez rodziny i taty- jego nie bedzie przy mnie."
No to nie da się dobrze czuć 2,3 dni przed wyjazdem

I trzeba sobie to właśnie jasno uświadomić, że te czarne wizje jakie roztaczasz przed sobą nie mają znaczenia w porównaniu z tym, że przez lęki masz po prostu nic nie robić.
Będziesz się dziś i jutro pewnie kiepsko czuła, bo jak mówię pobudowałaś sobie presje, mając pewnie do tego aktywny stan nerwicowy gdzieś tam w głowie i chcesz się dobrze czuć tu i teraz, a to się tak nie da.
Nie uspokoisz się teraz na siłę

Na miejscu natomiast może być zupełnie inaczej, bo nowa sytuacja, nowe zajęcia, nagle możesz zobaczyć, ze nerwicy właśnie nie ma.
A to co najwazniejsze jest do zrobienia to zminimalizowanie trochę tych murów jakie sobie nabudowałaś.
Wyjazd z domu rodzinnego jest trudny, to na pewno. Szczególnie kiedy nie robiło się tego wcześniej i czuje sie przywiązanie do rodziców.
Niemniej jednak wkraczasz jak widze w pewną strefę dojrzałości i tak czy siak w przyszłosci Cię to czeka. Dlatego to co się teraz dzieje potraktuj jako pierwsze doświadczenie - bez presji.
"chce wyrwac sie i pokazac sobie ze dam rade" - oczywiście, że chcesz! Ale przy takiej presji będziesz się ciągle bała, ze jak wrócisz to znaczy, ze poległaś...
A to nie jest prawda, ty nie odniesiesz porażki jak za 4 tygodnie czy 3 wrócisz do domu sama.
Bo w razie co spróbowałaś, sprawdziłaś, nauczysz się czegoś. O ile tylko nie będziesz - w razie ewentualnego powrotu - spostrzegała tego jako totalnej porażki i nie będziesz się obwiniać - nauczysz się czegoś.
Pragnienie posiadania blisko swojego chłopaka - jasne, zrozumiała sprawa. Ale w gruncie rzeczy nawet jak jakiś czas będziecie osobno (bo wrócisz do domu) to czas szybko zleci, a on niech zasuwa w polu i do Ciebie dzwoni ;p
I ja nie mówię, ze Ty na pewno się będziesz czuła źle tam na miejscu, bo jak się wkręcisz to możesz nawet zapomnieć, że nerwica istnieje ;p
Chodzi o to aby ten czarny scenariusz nie dominował, bo cokolwiek się nie stanie świat na głowę Ci się w rzeczywistości nie zawali

A Ty nie zrezygnujesz z czegoś tylko dlatego, ze 2 czy 3 dni przed wyjazdem lęki ( z oczywistych powodów) się nasiliły.