Witam Was,
Chciałbym uabyście podpowiedzieli mi Waszym zdaniem które z wymienionych poniżej strategii (podejścia) do lęku bardziej może przybliżyć (lub może odwrotnie) do odburzenia.
Za każdym razem kiedy konfrontuję się z lękiem tzn. w sytuacji kiedy widzę zbliżającą się osobę (mam FB) lub gdy mam zagadać w jakiejś sprawie np. w aptece, sklepie, to zastanawiam się czy:
1) pozwolić lękowi poprostu być i pozostać biernym czyli niepewny głos, zacinanie, duże przestraszone oczy
2) czy właśnie złapać się na tym że lęk się zbliża i wziąść się w garść i np. "włączyć" pewność siebie czyli próbować robić coś co ma sprawić że ten lęk nie spowoduje że będę małym niepewnym siebie chłopczykiem.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wybór strategii na odburzanie
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
IMHO - najpierw strategia 1, aż sobie uświadomisz że Twój niepewny głos nie stanowi jakiegoś życiowego dramatu i w końcu nabierzesz większej pewności siebie. To się nazywa akceptacja i zrozumienie. Potem, mając więcej siły, będziesz w stanie stawiać czoła lękowi i brać się w garść czyli strategia 2.
Wersja 2 na początku może być dla Ciebie powodem frustracji bo jeżeli coś się nie uda, a Ty nie zaakceptujesz lęku jako swojego towarzysza niedoli, będziesz się dużo bardziej frustrował. Bo z lękiem się nie walczy, nie przeciwstawia mu się. Lęk się akceptuje i żyje z nim tak długo, aż przestanie być problemem.
Wersja 2 na początku może być dla Ciebie powodem frustracji bo jeżeli coś się nie uda, a Ty nie zaakceptujesz lęku jako swojego towarzysza niedoli, będziesz się dużo bardziej frustrował. Bo z lękiem się nie walczy, nie przeciwstawia mu się. Lęk się akceptuje i żyje z nim tak długo, aż przestanie być problemem.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Może sprawdź w praktyce co na Ciebie lepiej działa? 

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02
Ja osobiście przeważnie mam tak naturalnie, że przy pierwszym kontakcie włącza mi się strategia nr 2, i w tym momencie nie wiem co się dzieje z lękiem, poprostu go tak nie odczuwam jak przed samym spotkaniem. Jakby włączała się taka funkcja obronna przed zranieniem, oceną itp. Dopiero po czasie kiedy zorientuję się że nic mi nie grozi (muszę się na tym złapać) to probuję sobie popuszczać i dopuszczać lęk ale nie jest to takie łatwe bo funkcja obronna ciągle się utrzymuje. Podczas tej funkci obronnej jestem godnym rozmówcą i słuchaczem, jestem towarzyski, nie sposób mnie złamać ale jest to również koszt energetyczny i zazwyczaj po takiej sesji muszę troszkę odsapnąć. Jest to taki stan gdzie po części występuje ekscytacja, po części chęć udowodnienia że jest się conajmniej równym kompanem do rozmowy, po części żartownisiem, jest to poprostu stan po którym nie widać że mam FB.
ps. myślę że Jerry trafnie to ujął.
ps. myślę że Jerry trafnie to ujął.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
A to nie jest tak, że podczas samej rozmowy tak bardzo próbujesz kontrolować prawidłowa postawę (że niby jesteś bez fobii), że ten lęk może wynika z tego byle nikt nie zauważył?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02
No chyba po części tak. Nie chce pokazać że mogę być zalękniony, że się stresuję bez powodu, że jestem przez to sztywny, mało otwarty. To jest włąsnie lęk przed oceną, że moje postawa, zachowania może być dziwne, niezrozumiałe.
Choć powoli zdaję sobie sprawę że powinienem stopniowo dopuszczać lęk by przekonać się czy moje obawy są racjonalne. Trudno będę miał buraka na twarzy, duże oczy lub urywający się głos ale bycmoże dzięki temu poczuję się swobodny. Problem jest w tym że za bardzo zależy mi na wyglądzie zewnętrznym.
Choć powoli zdaję sobie sprawę że powinienem stopniowo dopuszczać lęk by przekonać się czy moje obawy są racjonalne. Trudno będę miał buraka na twarzy, duże oczy lub urywający się głos ale bycmoże dzięki temu poczuję się swobodny. Problem jest w tym że za bardzo zależy mi na wyglądzie zewnętrznym.
- Rysiczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 15:33
fajny temat 
ja próbowałam konfrontacji i pomogła, próbowałam też płynąć myślom swobodnie i też ok. Ale jest temat, z ktorym poradzić sobie nie potrafie, ponieważ ten temat mnie dotyczy jak i każdego z nas. Chodzi o śmierć i stratę. Ciężko mi z myślą, że stracę bliskich, życie. Ta myśl mnie pochłania. Macie na to jakiś sposób?

ja próbowałam konfrontacji i pomogła, próbowałam też płynąć myślom swobodnie i też ok. Ale jest temat, z ktorym poradzić sobie nie potrafie, ponieważ ten temat mnie dotyczy jak i każdego z nas. Chodzi o śmierć i stratę. Ciężko mi z myślą, że stracę bliskich, życie. Ta myśl mnie pochłania. Macie na to jakiś sposób?
http://www.zaburzeni.pl/post48074.html#p48074
"Moc w słabości się doskonali" ( 2Kor 12,9)
"Moc w słabości się doskonali" ( 2Kor 12,9)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 listopada 2014, o 01:46
A jesteś wierząca? No chyba jak z każdą męczącą i natrętną myślą trzeba przekształcić ją w pozytywną. Ja bym sobie mówił, że ta obawa to tylko chwilowe złudzenie i że przeżyje 5 razy tyle co dotychczas i że wkrótce ta myśl nie będzie mnie męczyć. Zawsze myśl o czym miłym. Jak przyjdzie ta myśl się po prostu uśmiechaj albo śmiej z tego i zajmuj zawsze czymś miłym albo o czymś miłym myślRysiczka pisze:fajny temat
ja próbowałam konfrontacji i pomogła, próbowałam też płynąć myślom swobodnie i też ok. Ale jest temat, z ktorym poradzić sobie nie potrafie, ponieważ ten temat mnie dotyczy jak i każdego z nas. Chodzi o śmierć i stratę. Ciężko mi z myślą, że stracę bliskich, życie. Ta myśl mnie pochłania. Macie na to jakiś sposób?

www.soundcloud.com/chrisqu-1/
- Rysiczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 15:33
jestem wierząca, praktykująca.
Znaczy teraz moja wiara trochę się chwieje przez ten stan. Nawet jak staram się myśleć, że po śmierci będzie życie wieczne w niebie to mnie to przeraża, bo nie mam pewności tylko wiarę... I tym samym mam wyrzuty sumienia że tak myślę, że bluźnię w ten sposób.
Znaczy teraz moja wiara trochę się chwieje przez ten stan. Nawet jak staram się myśleć, że po śmierci będzie życie wieczne w niebie to mnie to przeraża, bo nie mam pewności tylko wiarę... I tym samym mam wyrzuty sumienia że tak myślę, że bluźnię w ten sposób.
http://www.zaburzeni.pl/post48074.html#p48074
"Moc w słabości się doskonali" ( 2Kor 12,9)
"Moc w słabości się doskonali" ( 2Kor 12,9)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 listopada 2014, o 01:46
Tłumacz sobie to po prostu tak, że te wszystkie myśli wywołuje tylko Twój zaburzony stan emocjonalny, bo taka jest prawda. Powtarzaj sobie to tyle raz aż wpłyniesz na podświadomość i przestaniesz się tego bać.Rysiczka pisze:jestem wierząca, praktykująca.
Znaczy teraz moja wiara trochę się chwieje przez ten stan. Nawet jak staram się myśleć, że po śmierci będzie życie wieczne w niebie to mnie to przeraża, bo nie mam pewności tylko wiarę... I tym samym mam wyrzuty sumienia że tak myślę, że bluźnię w ten sposób.
www.soundcloud.com/chrisqu-1/
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Rysiczka przede wszystkim kiedy człowiek jest w tych stanach to jest bardzo wrazliwy na tematy wiary a także tematów "po śmierci" i smierci. Strasznie często wiara się wtedy chwieje, rozmyśla się o umieraniu, niektórzy mówią, ze to dlatego, ze odsunelismy się od Boga, ja nie widze w tym związku, tylko po prostu mając w sobie stany czy to derealizacji czy nerwicowe odczuwamy lęk i strach przed czymś co się może stać, dlatego wówczas zaczynamy dumac o sprawach śmierci, sensu zycia, Boga.
Oczywiście, ze wiara może pomóc - z prostej przyczyny, możemy w coś wierzyć i ufać a to daje poczucie spokoju.
Ja jestem zdania, ze dopóki nie jest dużo lepiej nie warto wikłac się w wyjasnianie tajemnic wiary, religii czy smierci a przynajmniej nie na jakimś poziomie zaawansowanym, bo to zwyczajnie powoduje tylko niepotrzebny niepokój. Jesli chcemy powiedzieć, wierze, ufam nic mi nie będzie, co się ma stać to i tak nie tragedia bo Bóg czuwa, to okey powiedzmy ale inaczej lepiej nie rozmyslac o sensie smierci czy wiary czy tego kim lub czym jest Bóg.
Bo bez zaburzenia też takich odpowiedzi nie znajdziemy
Jesli nie moższ zaakceptowac samego faktu śmierci, spróbuj zaakceptować sam fakt, ze taka jst natura wszechświata, świata, nie zmienisz tego, nie wpłyniesz na to i wbrew pozorom nie jest to bezsensu, to jako jedyne ma w tym wszystkim sens.
Nie możesz bluźnić mając zaburzenia emocjonalne, człowiek nie bluźni myślami, bo mysli nie zawsze są warunkowane rpzez świadomą chęć czy w ogóle świadomość, więc nie możemy za to odpowiadać.
Czy gdyby twoje dziecko cierpiało na zaburzenia emocjonalne to byłabyś zła? Więc nie martw sie, ty też nie bluźnisz, to są wkręty, nie daj się złapać na wkrety na wiarę
Oczywiście, ze wiara może pomóc - z prostej przyczyny, możemy w coś wierzyć i ufać a to daje poczucie spokoju.
Ja jestem zdania, ze dopóki nie jest dużo lepiej nie warto wikłac się w wyjasnianie tajemnic wiary, religii czy smierci a przynajmniej nie na jakimś poziomie zaawansowanym, bo to zwyczajnie powoduje tylko niepotrzebny niepokój. Jesli chcemy powiedzieć, wierze, ufam nic mi nie będzie, co się ma stać to i tak nie tragedia bo Bóg czuwa, to okey powiedzmy ale inaczej lepiej nie rozmyslac o sensie smierci czy wiary czy tego kim lub czym jest Bóg.
Bo bez zaburzenia też takich odpowiedzi nie znajdziemy

Jesli nie moższ zaakceptowac samego faktu śmierci, spróbuj zaakceptować sam fakt, ze taka jst natura wszechświata, świata, nie zmienisz tego, nie wpłyniesz na to i wbrew pozorom nie jest to bezsensu, to jako jedyne ma w tym wszystkim sens.
Nie możesz bluźnić mając zaburzenia emocjonalne, człowiek nie bluźni myślami, bo mysli nie zawsze są warunkowane rpzez świadomą chęć czy w ogóle świadomość, więc nie możemy za to odpowiadać.
Czy gdyby twoje dziecko cierpiało na zaburzenia emocjonalne to byłabyś zła? Więc nie martw sie, ty też nie bluźnisz, to są wkręty, nie daj się złapać na wkrety na wiarę

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)