mam na imię Patrycja, mam 23 lata i bagaż doświadczeń, który sprawił, że w końcu się poddałam. Od ostatniego weekendu leżę pod kołdrą. Na zmianę czytam i oglądam seriale. W końcu stwierdziłam, że jak z kimś nie porozmawiam to oszaleję...
Pewnie wszystko zaczęło się w domu. Tata ciężko pracował i nie było go w domu, a z mamą nie miałam dobrego kontaktu. Często krzyczała i biła, za najmniejsze przewinienie. Nie pamiętam czy kiedykolwiek pokazała mi, że mnie kocha... Próbuję sobie to teraz wytłumaczyć, że nie potrafi mi okazać uczuć, ponieważ mój dziadek pił i ogólnie jej sytuacja w domu była ciężka. W związku z tym, że też nam się nie przelewało była nagonka w szkole. Pochodzę ze wsi, więc wszyscy się znają. Możecie sobie więc wyobrazić, co się mówiło o mojej rodzinie, jak słyszeli krzyki i płacz dziecka z naszego mieszkania...
Do Liceum poszłam do większego miasta. Tam poznałam, jak myślałam wtedy, cudownego chłopaka. Byłam nim tak zauroczona, że nic do mnie nie docierało. Byłam szczęśliwa, bo łudziłam się, że w końcu ktoś mnie prawdziwie pokochał. Okazało się, że to był wampir emocjonalny. Gdy z nim zerwałam zaczął koszmar. Bałam się wyjść nawet na ulicę. A gdy przemogłam się i w końcu poszłam z tym na policję, powiedzieli, że nic nie zrobią, bo mała szkodliwość czynu. Mimo, że nękające telefony ustały, to nadal się boję. Zmieniłam miejsce zamieszkania i uczelnię. Przez niego nadal jestem na pierwszym roku i nawet nie wiem czy przez to wszystko zdam pierwszy semestr...
Teraz mam nowego chłopaka. Twierdzi, że mnie kocha, a ja widzę, że męczy się ze mną. Męczą go moje zmiany nastroju. To, że marudzę, gdy chce iść ze mną na imprezę. I wiele innych rzeczy...
A ja jestem po prostu bezsilna. Boję się nowych ludzi, boję się z nimi rozmawiać. Nie potrafię się otworzyć. Mam wrażenie, że każdy czyta we mnie jak w książce i widzą jaka jestem zraniona i w ich oczach jestem nikim. Nawet czasami w oczach mojego chłopaka to widzę.
Nie chcę tak się czuć. Jak śmieć. Chciałabym być szczęśliwa... Choć na chwilę. I spokojna.
Mógłby mi ktoś coś polecić? Może jakiego psychologa? A może jest ktoś z Krakowa i może mi coś polecić?
Chciałabym z kimś pogadać. Jeśli ktoś z Was, by miał ochotę pogadać. Jestem otwarta na kontakt

Życzę Wam wszystkim miłego dnia
