Dzieki wielkie za odpowiedzi z Waszej strony

Ta marycha to byl moj pierwszy i ostatni raz, w formie ciastek i jeszcze nagadano mi ze byly wykonane z masla z rosliny zapylonej w ktorej niby thc jest nieaktywne. Teraz wiem ze dalam sie wpuscic w maliny. Kofeine wypilam ok pol godziny po zjedzeniu ciastek i kiedy zorientowalam sie ze trace kontakt z rzeczywistoscia to wpadlam w panike i zupelnie nie przychodzilo mi do glowy ze to ciastka zaczely dzialac. A jedyne o czym myslalam to "udar, zawal" bo jak na zlosc atak tezyczki spowodowal skurcze i paraliz miesni twarzy i patrzac w lustro myslalam ze opada mi jedna strona twarzy haha. Pierwszy miesiac to byl koszmar bo mialam juz chyba wszystkie mozliwe choroby :sm, sla, zawal, niewydolnosc nerek, udar, wylew, tetniaka, raka mozgu, zator plucny, astme, obrzek krtani, zapalenie osierdzia, chorobe creustfielda-jacoba itd. Ciagle wpadalam w histerie i ciagalam a to meza a to ojca po pogotowiach. Mialam mnostwo badan : tk glowy, biochemie x4, morfologie x5, d-dimery, inr, obx3, hormony tarczycy i przeciwciala tarczycowe, prolaktyna, enzymy trzustkowe, kreatynina, przeplyw nerkowy, enzymy watrobowe, usg jamy brzusznej, echo serca, ekg x5, cukier x4, usg tarczycy, robaki i nic.. Ostatnio mi przeszla hipochondria ale w nerwicowej podswiadomosci klebia sie mysli o zrobieniu dodatkowo badania na holtera,rtg krtani i pluc, usg tetnic szyjnych czy rezonans (a noz tomograf nie pokazal czegos -tak mowi nerwica) ale ignoruje je bo to juz jest obsesja. Przestalam brac elicee poniewaz coraz bardziej zaczela powodowac mysli samobojcze i poglebiac depresje. Jestem na samym sporadycznie spozywanych lorafenie, mineralach, witaminach i ziolach. I raz jest lepiej a raz gorzej. Przez 4 poprzednie dni udalo mi sie nie zwracac uwagi na derealizacje i pokonac samodzielnie bez lekow napady paniki i mysli lekowe. Dzis byl koszmar bo od rana zmeczenie spowodowane bardzo niskim cisnieniem i upalem i zwiekszona przez to derealizacja, troche deprecha mnie przypilila. Ale walcze dalej. Dzieki Victor za link

Przyznam ze zanim napisalam pierwszy post to czytalam mnostwo postow i tematow na tym forum i przesluchalam po kilka razy (i slucham dalej w chwilach watpliwosci i dolow psychicznych) Wasze nagrania na yt. Pomagaja lepiej niz niejeden psycholog i jak lapie deprecha lub mysli rezygnacyjne to wraca nadzieja po odkopaniu w myslach Waszych slow dotyczacych problemu. U mnie rzeczywiscie nalozylo sie kilka zaburzen na siebie : wyplukanie mineralow z mozgu i miesni kofeina i stresem, atak paniki po marihuanie i wybudzenie tym nerwicy i depresji. No nic. Ciesze sie ze trafilam tutaj bo macie tu wszystko czego potrzeba do wyjscia z tego cholerstwa
-- 31 sierpnia 2015, o 21:00 --
melisa
ja tak samo jak Ty wiedzac co to to zamiast na pogotowie to bym wrocila do domu i poszla spac
tez jak pozostali nerwicowcy mam codziennie poczucie zmeczenia ( mam niskie cisnienie a teraz kaw nie pijam i nie mam czym go zwiekszyc ), sennosc, derealizacja, zmiany nastroju z euforycznego po placzliwy depresyjny, zawroty i bole glowy, bole miesni, bole klatki piersiowej, tachykardie, dusznosci i co mnie najgorzej wkurza to gula w gardle czy krtani(uczucie jakby mi ktos krtan zaciskal, jakby jakis obrzek czy skurcz). ale juz nie przejmuje sie tak tym jak na poczatku. u mnie napad paniki wyglada dosc nietypowo bo najpierw czuje okropne zmeczenie, uczucie zaslabniecia,zwolnienie tetna a potem kop energetyczny z ktorym pojawia sie dusznosc, silny ucisk w gardle- az sliny przelknac nie moge, ogromny puls i uderzenia goraca i uczucie jakby sie umieralo lub chcialo uciec w nieznane. Ale jak pomysle ze gdybym odmowila ciastek to bym teraz sie tak nie meczyla to mam usilne pragnienie cofnac czas