Sluchalam nagran Vica i Divi. OK. Mowi sie o pelnej akceptacji jako pierwszy krok do odburzania i ...... zdalam sobie sprawe, ze ja NIGDY NIE AKCEPTOWALAM MOICH STANOW LEKOWYCH. Hmmm. Wykonywalam techniki bez akceptacji, co mnie zrujnowalo przy nawrocie lekow po dwoch miesiacach urlopu

Z nagran wynika, ze nie nalezy sie rozczulac nad soba, ok. Co zrobic, by sie nie rozczulac, nie zalic, nie informowac innych non stop o zlym samopoczuciu? WSTRZYMAC SIE PO PROSTU?
Jak nie skanowac ciala ? Wstrzymac sie ? Wystarczy? + dialog wewnetrzny, typu "ok, ok, znam to, dzisiaj jest fatalnie, jutro bedzie super"?????
Jak akceptowac.
To, ze trzeba zaakceptowac to wiem. I o tym sie mowi, ale JAK ,?
Dialog wewnetrzny, wstrzymywanie sie .....? Cos jeszcze ???? Mowienie pozytywnych rzeczy mimo cierpienia ????