Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
ja juz nic nie wiem....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
Czesc
Mozecie pomyslec ze jestem nienormalna ale ja juz naprawde nic nie wiem. Od kilku dni non stop mysle czy chce zyc czy nie. Czuje jakbym nie chciala zyc albo nie czuje ze chce zyc. Gdy pomysle czy chce zyc nam pustke w glowie nic nie wiem. Dzis mialam taki natlok mysli ze masakra ze az powiedzialam o tym mamie i chrzestnej ze boje sie ze nue chce zyc . Ja chyba naprawde nie chce zyc ale ja nawet nie mam powodu aby sie zabijac! Mam fajne zycie nie mam zlego sle nie czuje ze chce zyc. Wrazenie jakbym chciala to zrobic. Czuje sie jak samobojca ze nie doxyje najblizszych dni. Ja juz nic nie wiem naprawde nie czuje nic czy chce czy nie. I te cholerne uczucua jakbym nie chciala zyc. Nawet nie czuje leku. Chcialam jechac do psychiatryka aby mi powiedzieli ze chce zyc albo ze mam typowe mysli samobojcze a nie natrety. Nie wiem juz czy to nerwica czy nie. Mam migawki ze jestem pewna ze chce zyc a nieraz ze nie wiem albo ze moze nie chce. Cos mydle ze to nie natrety. Biore prawie 4 tyg asertin i zamiadt mi zmniejszac leki to mi je zwieksza. Ja juz nie wiem co mi jest.... nie wiem czy chce zyc to jest najgorsze.
Mozecie pomyslec ze jestem nienormalna ale ja juz naprawde nic nie wiem. Od kilku dni non stop mysle czy chce zyc czy nie. Czuje jakbym nie chciala zyc albo nie czuje ze chce zyc. Gdy pomysle czy chce zyc nam pustke w glowie nic nie wiem. Dzis mialam taki natlok mysli ze masakra ze az powiedzialam o tym mamie i chrzestnej ze boje sie ze nue chce zyc . Ja chyba naprawde nie chce zyc ale ja nawet nie mam powodu aby sie zabijac! Mam fajne zycie nie mam zlego sle nie czuje ze chce zyc. Wrazenie jakbym chciala to zrobic. Czuje sie jak samobojca ze nie doxyje najblizszych dni. Ja juz nic nie wiem naprawde nie czuje nic czy chce czy nie. I te cholerne uczucua jakbym nie chciala zyc. Nawet nie czuje leku. Chcialam jechac do psychiatryka aby mi powiedzieli ze chce zyc albo ze mam typowe mysli samobojcze a nie natrety. Nie wiem juz czy to nerwica czy nie. Mam migawki ze jestem pewna ze chce zyc a nieraz ze nie wiem albo ze moze nie chce. Cos mydle ze to nie natrety. Biore prawie 4 tyg asertin i zamiadt mi zmniejszac leki to mi je zwieksza. Ja juz nie wiem co mi jest.... nie wiem czy chce zyc to jest najgorsze.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Tacia odkąd Cie pamiętam na forum to zastanawiałaś się czy chcesz żyć czy też nie. Nie uważasz, ze po prostu Twój umysł się już tym zmęczył?
Możesz zamiast myśleć to żyj?
A do tego być może asertin nasilił Ci Twój stan?
Możesz zamiast myśleć to żyj?
A do tego być może asertin nasilił Ci Twój stan?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
Vic no ale dlaczego ja nic nie wiem i wrecz odczueam ze nie chce zyc?! To jest straszne i nienormalne. Tak bardzo chcialabym wiedziec ze chce zyc i sb nic nie zrobie. Robie wszystko a mysli atakujq jak glupie ze to bez sensu ze po co zr nic dobrego mnie w xyciu nie czeka a wiem ze czeka! Ja juz nie wiem co mam myslec. Non stop nysle czy chce zyc czy mi sie iplaca zyc i nic nie wiem! Dlaczego ja nic nie wiem?!
-- 14 sierpnia 2016, o 20:22 --
Ale dopiero po 4 tyg pogorszyl sie moj stan? Jest to mozliwe? To ja dziekuje za takie leki.
-- 14 sierpnia 2016, o 20:22 --
Ale dopiero po 4 tyg pogorszyl sie moj stan? Jest to mozliwe? To ja dziekuje za takie leki.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja nie mówię, że to od leków ale jak np zwiększałaś ostatnio dawki to możesz się gorzej czuć.
Nie wiem czy nienormalne gdy przez ponad rok czasu Taciu wkoło upewniałaś się, czy chcesz się zabić czy jednak nie. Szczerze mówiąc w takich stanach zaburzenia jest to niestety normalne. Prawdopodobnie nastąpił przesyt upewniania się.
Nie wiem czy nienormalne gdy przez ponad rok czasu Taciu wkoło upewniałaś się, czy chcesz się zabić czy jednak nie. Szczerze mówiąc w takich stanach zaburzenia jest to niestety normalne. Prawdopodobnie nastąpił przesyt upewniania się.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
Wlasnie nie zwuekszalam dawki.
Normalne w nerwicy?! No jakby nie patrzac 12 specjalistow odwiedxilam i na koncu zisralam z tym ze nic nie wiem i nic nie czuje. Teraz to juz nie wiem co mam robic powaga jak nic nie wiem. Najgorsze jest to ze ja nie wiem czy chce czy nie jak ja sb mam to przetlumaczyc?
Normalne w nerwicy?! No jakby nie patrzac 12 specjalistow odwiedxilam i na koncu zisralam z tym ze nic nie wiem i nic nie czuje. Teraz to juz nie wiem co mam robic powaga jak nic nie wiem. Najgorsze jest to ze ja nie wiem czy chce czy nie jak ja sb mam to przetlumaczyc?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
A moze wpadlas z tego stresu i wiecznego analizowania w derealizacje? Mi sie wydaje, ze w tym.co opisujesz nie ma nic dziwnego.
Ja mam mysli, ze nie kocham narzeczonego, a jak ostatnio mialam przeblysk to wiedzialam co jest co. A w zaburzeniu, czyli np. Teraz jakbym siebie zapytala czy kocham, toodpowiedz bedzie jedna "nie" i to poparta tysiacami przykladow z zycia. To samo z natretnym pytaniem " czy jestem.szczesliwa"? W leku odpowiedz brzmi "nie",'a w stanie normalnym wiem, ze tak.
Natlok mysli tez przerabiam, jak chyba wszyscy. Norma.
Ja mam mysli, ze nie kocham narzeczonego, a jak ostatnio mialam przeblysk to wiedzialam co jest co. A w zaburzeniu, czyli np. Teraz jakbym siebie zapytala czy kocham, toodpowiedz bedzie jedna "nie" i to poparta tysiacami przykladow z zycia. To samo z natretnym pytaniem " czy jestem.szczesliwa"? W leku odpowiedz brzmi "nie",'a w stanie normalnym wiem, ze tak.
Natlok mysli tez przerabiam, jak chyba wszyscy. Norma.
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Dla mnie to jest też normalna nerwicowa jazda. Tacia, z Twoich postów widać,że się tego bardzo boisz. Nawet do psychiatryka chcesz jechać żeby sie upewniać z zewnątrz :/ do mnie to typowa gierka nerwicy. Tacia, nie boj sie tej myśli, niech sobie będzie, a Ty dalej rob swoje.
-- 14 sierpnia 2016, o 21:30 --
Taciu jeszcze mi przyszlo do glowy, ze Twój umysl jest zmęczony i chce Cie odciąć. Pamiętasz jak Divin w nagraniach mowil o chęci zrobienia cos swojej mamie? Umysl byl zmęczony i tez chcial sie od tego odciąć w taki prymitywny sposób. Dla mnie to jest to samo co u Ciebie.
-- 14 sierpnia 2016, o 21:30 --
Taciu jeszcze mi przyszlo do glowy, ze Twój umysl jest zmęczony i chce Cie odciąć. Pamiętasz jak Divin w nagraniach mowil o chęci zrobienia cos swojej mamie? Umysl byl zmęczony i tez chcial sie od tego odciąć w taki prymitywny sposób. Dla mnie to jest to samo co u Ciebie.
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
Tacia, ale dawno Ciebie tu nie widziałam 
Nie przejmuj się tak bardzo tymi stanami, ja też miałam takie jazdy i to długo dosyć.
Zaczeło sie w dd, nigdy przenigdy wczesniej nawet mi do głowy taka myśl nie przyszła.
Końca tego widac nie było i ciagle mi wychodziło że nie wiem albo że jednak okaże się nagle że nie chce i co wtedy.
Musisz kochana zmienić podejście do stanów depresyjnych, zwątpienia które sa normalne przy lękach
i nie robić z tego zaraz braku chęci do życia i skłonnosci samobójczych;)
Bo to jest typowy klasyczny lęk i rozkminki zmęczonego analizą umysłu.
U mnie to przeszło jak zajęłam się mocniej innymi sprawami zyciowymi poza rozmyślaniem i po prostu zapominałam
o tym i nie było tyle czasu żeby to rozkminiać. Po jakms czasie w ogóle wydało mi się to absurdalne.

Nie przejmuj się tak bardzo tymi stanami, ja też miałam takie jazdy i to długo dosyć.
Zaczeło sie w dd, nigdy przenigdy wczesniej nawet mi do głowy taka myśl nie przyszła.
Końca tego widac nie było i ciagle mi wychodziło że nie wiem albo że jednak okaże się nagle że nie chce i co wtedy.
Musisz kochana zmienić podejście do stanów depresyjnych, zwątpienia które sa normalne przy lękach
i nie robić z tego zaraz braku chęci do życia i skłonnosci samobójczych;)
Bo to jest typowy klasyczny lęk i rozkminki zmęczonego analizą umysłu.
U mnie to przeszło jak zajęłam się mocniej innymi sprawami zyciowymi poza rozmyślaniem i po prostu zapominałam
o tym i nie było tyle czasu żeby to rozkminiać. Po jakms czasie w ogóle wydało mi się to absurdalne.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Podam Ci inny przykład, nerwicowca z hipochondrią, który boi się, że ma np. stadium jakiegoś raka. Początkowo zapewnienia go (przez lekarzy, badania), że jest zdrowy a to tylko nerwica dają mu ulgę. A nawet czuje okresami rzeczywiście, że jest zdrowy, a te całe raki w sumie wydają się mu nawet bezsensu.Tacia pisze:Wlasnie nie zwuekszalam dawki.
Normalne w nerwicy?! No jakby nie patrzac 12 specjalistow odwiedxilam i na koncu zisralam z tym ze nic nie wiem i nic nie czuje. Teraz to juz nie wiem co mam robic powaga jak nic nie wiem. Najgorsze jest to ze ja nie wiem czy chce czy nie jak ja sb mam to przetlumaczyc?
Ale mimo tego jeśli nie zaufa temu i nie popracuje od razu nad puszczeniem kontroli to zacznie powtarzać badania i chodzić do 30 specjalistów.
Po półtora roku takiej zabawy obawy tylko się skumulują a on stwierdzi - JA JUŻ NIE WIEM CO MI JEST ALE NIEMOŻLIWE ABY TO BYŁO TYLKO ZABURZENIE.
U Ciebie jest w zasadzie tak samo. Tak naprawdę będąc szczerym to Twoje półtoraroczne zamartwianie się samobójstwem jest w zasadzie postawą anty-samobójczą. I zresztą miałaś na to potwierdzenie od swojej terapeutki z tego co pamiętam.
Ale nie zaufałaś temu i nadal upewniałaś się czy na pewno nic sobie nie zrobisz i natrętnie usiłowałaś dojść czy chcesz żyć. A tak się po prostu nie da, jedynie co robiłaś takim sposobem to utrwalałaś obawy i wątpliwości. I jesteś w miejscu, że mówisz, ze już nic nie wiesz.
Obecnie Ty już z zewnątrz (informacji zewnętrznych) się nie przekonasz, że Ci nic nie będzie. Wątpię aby ktokolwiek potrafił Ci to dać czego oczekujesz. Bo teraz pora na to co - chciał nie chciał - trzeba było wykonać już jakiś czas temu, ale pocieszające jest to, ze można wykonać to w zasadzie w każdej chwili i w każdym czasie.
Zaufać temu co jest widoczne, co jest najbardziej prawdopodobne i logiczne. Odpuścić i przestać upewniać się i zapewniać siebie czy chcę żyć czy też nie. Bowiem nie dojdziesz do żadnych wniosków bo jesteś coraz bardziej skołowana. Zmienić własne reagowanie na objawy i zaburzenie, zacząć robić coś innego niż dotychczas.
W tym mogą Ci pomóc wszystkie te zagadnienia jakie są poruszane na forum i przede wszystkim te, które omawiałaś na terapii poznawczej, bo przecież na nią chodziłaś.
I do tego żyć życiem realnym i zastanowić się czy od czegoś w życiu nie uciekam w te natręty i obawy?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
Zauważyłam, że w nerwicy zawsze jest tak, że jak się chcesz czegoś upewnić to nerwica Ci powie dokładnie odwrotnie. Przykładowo z zastanawianiem się czy kocham czy nie kocham chłopaka. Ile razy zadawałam sobie to pytanie i próbowałam coś poczuć, to było na NIE. Albo słuchałam jakiejś naszej wspólnej piosenki, żeby zobaczyć czy coś poczuje. Nigdy w takiej sytuacji (będąc w stanie nerwicowym) nie otrzymałam właściwej odpowiedzi (zgodnej z prawdziwymi uczuciami).
Podobnie z natręctwem pod tytułem: muszę iść do zakonu, na pewno jestem powołana itp. W końcu doszłam do tego, że przecież jak nie chce to nie pójdę. To wtedy natręt, że może ja chce i na prawdę czasami czułam, jakbym chciała. Tylko, że z drugiej strony był ten ogromny lęk, płakać mi się chciało itd. Pomyślałam, poczytam o zakonach, może się okaże ze mnie to nieciekawi. No to wtedy zaczęło mi się wydawać ze mi się to podoba.
Tak więc nie da się takimi sposobami dowiedzieć. Ty nie dowiesz się czy chcesz żyć czy nie, ciągle zadając sobie to pytanie. Boisz się tego, że nie chcesz żyć. Więc ile razy będziesz to sprawdzać, tyle razy od swojego stanu emocjonalnego dostaniesz odpowiedz, nie chce żyć i będziesz się tak czuć. Tylko że prawda jest inna i dlatego czujesz ten lęk, panikę i masz mętlik w głowie.
Ja się tak przekonałam o tym, że to tylko nerwica, że po prostu będąc w takim stanie nerwicowym, byłam zmuszona o tym kompletnie nie myśleć, a to praca gdzie nie miałam czasu się za siebie obejrzeć, a to usunięcie zęba po którym myślałam tylko o tym żeby przestało bolec itp. I po takich sytuacjach, kiedy mózg na chwile odpoczął od tych myśli, wracało normalne myślenie i wtedy eureka: przecież nie chce iść do zakonu, wgl mnie to nie ciekawi i kocham mojego chłopaka. Byłam tego pewna a nie takie może tak, może nie, a może jestem nie pewna.
Dlatego mi się wydaje, ze o wiele łatwiej uwierzyć ze to nerwica doświadczając tego normalnego stanu, a doświadczyć go można własnie przez zajęcie myśli czymś innym. Najgorzej na mnie działam położenie się na łóżko i myślenie, mogę wtedy wymyślić takie rzeczy, że tylko spisywać i tworzyć książkę filozoficzną. Trzeba zajmować się, czym się da i co pochłania myśli i w końcu choćby na chwile odzyskasz ten normalny stan i nawet jak później znowu się wkręcisz, to już będziesz bardziej pewna, że to nerwica.
A tak naprawdę to jest własnie to olewanie tych myśli, tylko mi było ciężko tak po prostu olać, musiałam się czymś zając i wtedy jak mi na chwilę wróciło "normalne" myślenie, to miałam więcej siły i wiary, że to nerwica.
Podobnie z natręctwem pod tytułem: muszę iść do zakonu, na pewno jestem powołana itp. W końcu doszłam do tego, że przecież jak nie chce to nie pójdę. To wtedy natręt, że może ja chce i na prawdę czasami czułam, jakbym chciała. Tylko, że z drugiej strony był ten ogromny lęk, płakać mi się chciało itd. Pomyślałam, poczytam o zakonach, może się okaże ze mnie to nieciekawi. No to wtedy zaczęło mi się wydawać ze mi się to podoba.
Tak więc nie da się takimi sposobami dowiedzieć. Ty nie dowiesz się czy chcesz żyć czy nie, ciągle zadając sobie to pytanie. Boisz się tego, że nie chcesz żyć. Więc ile razy będziesz to sprawdzać, tyle razy od swojego stanu emocjonalnego dostaniesz odpowiedz, nie chce żyć i będziesz się tak czuć. Tylko że prawda jest inna i dlatego czujesz ten lęk, panikę i masz mętlik w głowie.
Ja się tak przekonałam o tym, że to tylko nerwica, że po prostu będąc w takim stanie nerwicowym, byłam zmuszona o tym kompletnie nie myśleć, a to praca gdzie nie miałam czasu się za siebie obejrzeć, a to usunięcie zęba po którym myślałam tylko o tym żeby przestało bolec itp. I po takich sytuacjach, kiedy mózg na chwile odpoczął od tych myśli, wracało normalne myślenie i wtedy eureka: przecież nie chce iść do zakonu, wgl mnie to nie ciekawi i kocham mojego chłopaka. Byłam tego pewna a nie takie może tak, może nie, a może jestem nie pewna.
Dlatego mi się wydaje, ze o wiele łatwiej uwierzyć ze to nerwica doświadczając tego normalnego stanu, a doświadczyć go można własnie przez zajęcie myśli czymś innym. Najgorzej na mnie działam położenie się na łóżko i myślenie, mogę wtedy wymyślić takie rzeczy, że tylko spisywać i tworzyć książkę filozoficzną. Trzeba zajmować się, czym się da i co pochłania myśli i w końcu choćby na chwile odzyskasz ten normalny stan i nawet jak później znowu się wkręcisz, to już będziesz bardziej pewna, że to nerwica.
A tak naprawdę to jest własnie to olewanie tych myśli, tylko mi było ciężko tak po prostu olać, musiałam się czymś zając i wtedy jak mi na chwilę wróciło "normalne" myślenie, to miałam więcej siły i wiary, że to nerwica.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 145
- Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47
Tacia to jest NORMALNE w stanie nerwicowym, że Ty nie wiesz czego chcesz, co czujesz, jak masz żyć itd-Twoje emocje są całkowicie "rozbuchane" i powtarzam to jest normalne dla stanu nerwicowego, a nakręcasz to ciągłą analizą, cały czas się zastanawiasz, jak masz żyć i co robić, żeby wiedzieć czy w ogóle chcesz żyć, a recepta jest jedna, puść kontrolę Kobieto
przestań myśleć o tym, a wszystkie myśli dotyczące "tego problemu" ucinaj, zamieniaj, jest mnóstwo metod. Jak przestaniesz nakręcać lęk (zastanawiać się czy chcesz w ogóle żyć), to samo powoli zacznie puszczać, a po jakimś czasie, wyda Ci się to absurdalne
Działaj na logikę, a wszystko wróci do normy
Przetłumacz sobie tak, że skoro się zastanawiasz ciągle nad tym czy chcesz żyć, to znaczy że bardzo chcesz, nerwica łapie się tego, na czym nam najbardziej zależy i koniec rozkmin, twardo się tego trzymaj
poczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem forumowe rady
Pozdrawiam





Pozdrawiam

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
Dziekuje kochani za odpowiedzi 
Najgorsze sa te uczucia ze wrecz nie czuje ze chce zyc to jest najgorsze i to ze nic mnie dobrego w zyciu juz mnie nie spotka przeraza mnie to a wiem ze dziecko ktore planujemy z mezem to jest cos pieknego albo ze mamy budowac Nasz wymarzony dom z ogrodem i zabierzemy psa ze schroniska
ale najgorsze jest to ze nic nie czuje jakby mnie to nie cieszylo jakby mi to by nie wystarczylo. Boje sie zycia doroslego i odpowiedzialnego i negatywnych emocji to juz wiem. Ale powaga czuje sie jak prztszly samobojca i do tego czuje sie jakbym byla zamknirta w klatce. Musze zaczac zyc zyciem ktorego sie boje ale musze powiekszac swoja strefe bezpueczenstwa.

Najgorsze sa te uczucia ze wrecz nie czuje ze chce zyc to jest najgorsze i to ze nic mnie dobrego w zyciu juz mnie nie spotka przeraza mnie to a wiem ze dziecko ktore planujemy z mezem to jest cos pieknego albo ze mamy budowac Nasz wymarzony dom z ogrodem i zabierzemy psa ze schroniska

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 222
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Tacia a co za różnica czy Ty to wiesz czy nie wiesz? Czemu Ty się boisz że nie wiesz czy chcesz żyć? Żyj po prostu i się okaże. Oczywiście się okaże ze chcesz i nie jesteś żadnym przyszłym samobójca. Ale teraz tego pewnie nie przyjmiesz do wiadomości. Nie analizuj i nie zastanawiaj się nad tym bo to bezsensu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 195
- Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 13:19
Witajcie u mnie od wiosny do teraz było wszystko fajnie a teraz zbliżamy się do jesieni i znów te myśli ze wszystko się powtórzy te stany depresyjne ta niechęć do niczego te szare ciemne dni i ja uwięziona w domu do wiosny następnej i pewnie znów wmawianie jakichś chorób juz teraz jak wstaje to z jakąś niechęcią ale w miarę upływu dnia jakoś dochodzę do siebie czuje juz kolatania itd.....Czy to wszystko znów musi się powtórzyć? Bo strasznie było ostatniego sezonu zimowego
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 222
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Bożena może masz lęk przed jesienią i zimą bo Ci się źle kojarzy z nerwicą? Ja np. będąc w miejscach w których miałam ataki też myślę że znów tam będą, a do nowych mam lepsze podejście bo nie są nacechowane tym negatywnym wspomnieniem. Może jak sobie zbudujesz pozytywne wspomnienie dotyczące tego okresu będzie inaczej. I na myśl o zimie nie będą Cię łapać lęki. Poza tym znajdź sobie pasję do robienia w domu.