Pierwsze spotkanie terapii pozn-behaw
Na samym początku polecam dwie książki bez których bym w ogóle nie zaczęła

1) Mark Williams, Danny Penman " MIdfulness. Trening uważności z płytą"
2) Christine A. Padesky, Dennis Greenberger " Umysł ponad nastrojem. Zmień nastrój poprzez zmianę sposoby myślenia"
Bardzo polecam te książki, bo one wiele tłumaczą

A teraz do konkretów. Nasz umysł jest nam bardzo potrzebny, ale podczas nerwicy czy depresji płata nam figle... Zapamiętajcie jedną podstawową rzecz która ja powtarzam sobie codziennie... ponad 80% naszych myśli nie ma nic wspólnego z rzeczywistością... Myśli są tylko myślami... Nie mam wpływu na pojawienie się myśli... Ale mam wpływ na to co z nimi robię...
Ale podstaw:
- 1 krok-aby zacząć wychodzenie z nerwicy musiałam się nauczyć rozpoznawać myśli automatyczne- czyli takie które się pojawiają jak sama nazwa wskazuje automatycznie i spontanicznie, w odpowiedzi na np sytuacje, czy też zapach, dźwięki itd. Np. ból w klatce piersiowej- moja myśl automatyczna to " mam zawał"- powoduje to lęk i objawy somatyczne... ale gdybym zmieniła swoją myśl na tą samą sytuację czyli ból w klatce piersiowej- myśl automatyczna: zawał - i teraz zmieniam swoją myśl i tu mam kilka wyborów 1- albo mówię sobie to tylko myśl a nie rzeczywistość, prawda jest inna, znam objawy lęku i nie dam się wkręcić ( ale warunek jest taki musicie poznać najpierw wszystko o nerwicy, by móc wiedzieć dlaczego to robicie i przede wszystkim wierzyć w to że to tylko myśl i że to objaw lęku, bo jeżeli będziecie zmieniać myślenie, albo ignorować ale bez wiary w to, że tak jest to nie zmienicie swojego napięcia, lęku itd)
2-ignoruję daną myśl
3-niektórzy stosują wizualizację
Są to metody jakie ja stosowałam ale potem Wam podam dokładniej o co mi chodzi

- 2 krok- zapamiętajcie
SMOK -
Sytuacja-
Myśli/
Oceny-
Konsekwencje
Takie równanie mi bardzo pomogło by zapamiętać co i jak

Czyli: zwróć uwagę jak się czujesz?Jakie intensywne emocje są w Tobie... Jeżeli jest to np lęk, smutek to znaczy że masz do czynienia ze SMOKiem, potem zwróć uwagę w jakim momencie się tak zaczęło? Czyli np czy po jakiejś myśli? jeżeli tak to postaraj się (chociaż na początku jest strasznie ciężko ) zidentyfikować swoją "gorącą myśl". i tutaj tak na prawdę zaczyna się praca. w książce "Umysł ponad nastrojem" jest bardzo wszystko dobrze wypisane, dlatego proponuję by ją najpierw przeczytać by móc zrozumieć dokładnie o co chodzi. Jest tam wiele ćwiczeń które Wam pomogą w interpretacji.
Ale w skrócie co to jest ta "gorąca myśl"- jest to myśl która najsilniej wiąże się z odczuwanymi w danym momencie emocjami. np. myśl "jestem do niczego"- to ocena A NIE FAKT!!! to ona spowodowała że poczuliśmy np przygnębienie, w efekcie można dać się w nią wkręcić, rozmyślać o swoich niepowodzeniach i to pogorszy jeszcze bardziej nasz nastrój. Pamiętajcie że IM SILNIEJ WIERZĘ W DANĄ MYŚL TYM ONA BĘDZIE WPŁYWAĆ NA MOJE SAMOPOCZUCIE I TRUDNIEJ MI BĘDZIE SPOJRZEĆ RACJONALNIE NA DANĄ SYTUACJĘ.
Im słabsza jest wiara w gorącą myśl tym mniej intensywne będą emocje.
- 3 krok- załóżcie sobie zeszyt i zróbcie taką tabelkę...
1) kolumna :sytuacja ( z kim byłeś, co robiłeś?, kiedy to się stało?, gdzie byłeś
2) kolumna: nastroje i emocje ( opisz każdy nastrój jednym lub dwoma słowami i oceń jego nasilenie w skali 0-100% )
3) kolumna: automatyczne obrazy/myśli ( co przyszło mi do głowy?, jeśli to prawda to co o mnie mówi?, jakich obawiam się kosekwencji?, jeśli to prawda to co może się najgorszego wydarzyć?,
4) kolumna: Dowody potwierdzające słuszność tej gorącej myśli
5) kolumna: dowody podważające słuszność gorącej myśli
6) kolumna: myśli alternatywne ( zmieniamy myśl )
7) kolumna: ponownie oceń nasilenie emocji
Tylko nie zniechęcajcie się na początku, ale uwierzcie mi że ja tak zaczynałam... bo na początku cieżko jest zobaczyć ta "gorącą myśl", uwierzcie mi że codziennie pisałam po pare stron myśli. To wam daje bardzo jasno czego się boicie i przede wszystkim uczycie się je zmieniać. Pisanie tych myśli może zająć wiele czasu, ale potem uwierzcie mi że nie będziecie potrzebować już zeszytu tylko nauczycie się jak "strzelcy" wyłapywać je a potem z czasem ignorować. Tak ja zaczynałam, chociaż nie powiem żebym była na początku pozytywnie do tego nastawiona, wręcz sceptycznie.
wymaga to wiele pracy, i samozaparcia ale uwierzcie mi że można z tego wyjść, i serio jeszcze sami poczujecie się wolni i szczęśliwi że was to spotkało.
Czyli moja rada: najpierw poczytajcie książkę Umysł ponad nastrojem. Potem swtórzcie tabelkę, albo zkserujcie z tej książki tą tabelkę ze str. 235
i najpierw nauczcie się rozpoznawać swoje gorące myśli, a potem działajcie poprzez albo ośmieszanie, ignorancję, mówienie sobie że to tylko myśli, które chcą was straszyć. Mnie nauka rozpoznawania gorących myśli zajęła oj 2 tyg ale potem było już tylko lepiej.
Kolejne posty będę zamieszczać mam nadzieję że codziennie

aż wyczerpię temat

Powodzenia i wierzę w Was że Wam się uda
-- 8 kwietnia 2016, o 18:09 --
Wiadomości ogólne

Zniekształcenia poznawcze:
1- nadmierne uogólnianie - polega na dokonywaniu pośpiesznych uogólnień bez wystarczających dowodów np. raz mi się coś przytrafiło to zawsze będzie mi się przytrafiać. Używanie słów t.j : każdy, wszyscy, nikt, wszędzie
2- myślenie czarno-białe- albo jest idealnie albo nie- np. jak ważę 50 kg to jest ok ale jak 50,5 to już jest źle
3- czytanie w myślach- wnioskowanie o myślach innych w oparciu o ich zachowanie, zamiast zapytać się osoby co dokładnie myśli
4- przewidywanie przyszłości- stronnicze przewidywanie negatywnych rezultatów zdarzeń bez oparcia na faktach np. na pewno obleję ten egzamin
5- katastrofizacja- skupianie się na mało prawdopodobnym najgorszym z możliwych scenariuszy, np. jak zrobię prawo jazdy na pewno będę mieć wypadek
6- minimalizacja i wyolbrzymianie - minimalizacja- nieadekwatne umniejszanie wagi sukcesom, zaletom, wyolbrzymianie- przyznawanie nieadekwatnie większej wagi spostrzeganym błędom np. niskie oceny to jestem niekompetentny,podczas gdy dobre oceny nie mają żadnego znaczenia
7- selektywna uwaga negatywnych zdarzeń- skupianie się tylko na negatywnych aspektach sytuacji z pominięciem pozytywnych elementów.np raport w pracy zawierał 1 wskazówkę by poprawić a reszta ok - jestem złym pracownikiem
8- emocjonalne uzasadnienie- zakładanie, że negatywne uczucia ujawniają prawdziwą naturę rzeczy, np. czuję że coś złego może się zdarzyć to na pewno tak będzie
9-etykietowanie- np. jestem głupia
10- nadużywanie imperatywów- nadmierne odwoływanie się do sztywnych zawsze obowiązujących a nawet bezwzględnych zasad postępowania. przejawia się częstym myśleniem w kategoriach "muszę", "powinnam", "należy".np. to straszne że popełniłam błąd zawsze powinnam byc na 100 %
11- przeskakiwanie do konkluzji- dochodzenie do poważnych wniosków zwykle negatywnych w oparciu o mgliste lub fikcyjne przesłanki. np. koleżanka nie zadzwoniła tzn że mnie już nie lubi
12- obwinianie i personalizacja- branie winy na siebie lub przypisywanie sobie odpowiedzialności za zdarzenia na które wpływ osoby jest znikomy lub ograniczony
Zastanawiacie się po co Wam to piszę. A no po to, że jeżeli będziecie stosować zapiski waszych myśli to zobaczycie sami których waszych myśli jest najwięcej wg tych 12 zniekształceń i zaczniecie pracować jeszcze bardziej. Czego Wam życzę

Na dzisiaj to już koniec. Kolejne części potem
-- 11 kwietnia 2016, o 12:32 --
Tutaj chciałabym Wam pokazać mniej więcej jak ja sobie radziłam z moimi myślami, które generowały we mnie lęk, a uwierzcie mi że było ich bardzo dużo.
np najpierw miałam lęk przed zawałem ( związane to było oczywiście z somatycznymi objawami lęku) zrozumiałam jedno, że to tylko lęk, który nie jest w stanie mi zrobić krzywdy, spowodować zawału czy innej choroby, ale najpierw musiałam przebadać swoje serce by się w tym na chwilę upewnić, dlaczego na chwilę a no bo tak to jest już jak większość z Was pisze i divovic tak samo że to zadziałało na chwilę, bo potem pojawiły się nerwicowe "ale", ale jeśli jednak itd. Na taką myśl stosowałam to co chłopaki z forum mówili- ośmieszałam to i mówiłam sobie że to tylko lęk, że jest to nie przyjemne uczucie ale nie zagrażające życiu, oczywiście myśli za 3 min znowu bombardowały - to ja wtedy z innej strony- mówiłam sobie no to dawaj tez zawał tu i teraz... zajęłam się czymś innym ale znowu mnie bombardowało, więc starałam się te myśli ignorować, znowu pojawiło się po pewnym czasie więc mówiłam sobie że już wiele razy tak się czułam i nic mi nie było, za parę chwil znowu jak bumerang - ale wtedy znowu stosowałam że to tylko myśl a nie rzeczywistość. Owszem nie raz się poddawałam bo wcale to takie proste nie było ale uwierzcie mi że po pewnym czasie się tego nauczycie, tylko nie poddawajcie się mimo niepewności, mimo wszelkich objawów somatycznych.
- potem po zawale pojawił się lęk przed wylewem bo bardzo mnie bolała głowa- zastosowałam to samo co wyżej
- jak minął lęk przed zawałem, wylewem to mój nerwicowy chochlik zapodał mi inny lęk, tym razem lęk przed depresją- różne były sytuacje, różne wyobrażenia że np leżę w łóżku i się poddałam, że wszystko jest beznadziejne itd. wówczas zastosowałam zapis myśli: czyli mając myśl mam ciężką depresję zastosowałam dowody które potwierdzałyby tą myśl - i tu było ciężko znaleźć prawdziwe i racjonalne dowody ( bo dowodami nie mogą być myśli, czy wyobrażenia) potem zapisałam sobie dowody podważające słuszność tej gorącej myśli czyli że niby mam depresję - no i tutaj to np. pisałam że cieszę się ze swojego życia, że nadal spotykam się ze znajomymi, że się nie izoluję od świata, że chodzę na terapię i Pani dr by mi powiedziała czy ją mam czy też nie, wkręcam sobie tą depresję i że sama nie mogłabym jej w pełni zdiagnozować bo na to składa sie wiele czynników i wiele innych. Potem zastosowałam myśl alternatywną ; czyli że to tylko myśl że mam depresje i że nie ma na nią żadnych dowodów że ją mam, że każdy ma prawo czuć się gorzej i że nie oznacza to depresji, że nie zawsze muszę być na 100 % pełna radości, ze jestem tylko człowiekiem ale nie jestem ani myślami ani emocją, i że to ode mnie zależy co zrobię z tą myślą, albo ja zignoruję albo w nią uwierzę, najczęściej my nerwicowy myślimy że nasze myśli są realne, ale nie zapamiętajcie jedno: MYŚLI TO NIE RZECZYWISTOŚĆ, NIE MAMY WPŁYWU NA TO ŻE PRZYCHODZĄ ALE MAMY WPŁYW NA TO CO Z NIMI ZROBIMY, EMOCJE SĄ NEUTRALNE I NIE NALEŻY SIĘ ICH BAĆ TYLKO POZWOLIĆ IM BYĆ-NIE SZARPAĆ SIĘ Z NIMI I POZWOLIĆ IM BYĆ TAK SAMO JAK MYŚLOM.
- potem pojawił się lęk przed utratą kontroli - ale znowu zrozumiałam że to jest nie prawda, że znowu chce mnie wystraszyć, nie utracę kontroli nad sobą w lęku nie ma takich szans, stosowałam znowu jak wyżej dowody za i przeciw tej myśli
- potem pojawił się lęk przed zwariowaniem- i stosowałam to samo co wyżej- wierząc w to i wiedząc że nie zwariuję bo się tego boję a osoba która oszalała nie jest tego świadoma,
- kolejny lęk to był przed samobójstwem no i tutaj było dość cięzko- ale też sie nie poddałam po pierwsze znowu stosowałam a to ignorancję, a to śmiech, a Pani dr też nie utwierdziła że nie mam osobowości samobójcy

, wiem że jest to przerażające ale uwierzcie mi było cięzko, ale teraz na nowo wierzę sobie a nie myślą, chociaż nie mówię , że się one nie pojawiają ale ignoruję je nadal
- teraz też nerwica próbuje mi podsyłać różne myśli z innych stron np. że jestem beznadziejna i że sobie nie poradzę w życiu, że sobie coś zrobię itd ale wiem że to są tylko myśli i nie szarpię się z nimi, nie wchodzę z nimi w dyskusję, patrze na nie i pozwalam im być a potem się patrzę jak odchodzą.
- teraz jestem już na ostatniej prostej mojego odburzania, uwierzcie mi że cięzko było nie raz, że nie raz przechodziłam kryzysy, nie raz płakałam i miałam dość, nie raz lęk mnie tak porażał że nie wiedziałam co się dzieję, nie raz były wątpliwości, ale nie poddałam się i mimo złego samopoczucia codziennego przez 2.5 roku wychodzę z tego, uwierzcie mi że można, to Was bardzo wzmocni i na prawdę inaczej spojrzycie na swoje życie i świat. Walczcie i nie poddawajcie się chociaż wiem ile Was to kosztuje. Ale poza lękiem nie ma nic, to tylko iluzja. I to od Was zależy czy szybciej z tego wyjdziecie czy też nie. Psychoterapia Wam pokaże drogę, ale to od Was zależy co będziecie dalej z tym robić.
-- 11 kwietnia 2016, o 12:44 --
polecam też stronę
www.psychowiedza.com - tam trochę poczytacie o myślach i o zniekształceniach
a także
www.emo.pro
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon