Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Historia mojego odburzania - terapia pozn-behaw

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

8 kwietnia 2016, o 17:57

Witam wszystkich
chciałabym się z wami podzielić historią mojego odburzania.
zacznę od początku: Z nerwicą mierzę się od ponad 2 lat. Pamiętam to jak dziś ; niedzielny letni piekne popoludnie, a tu nagle ogromny ból w klatce piersiowej, biegunka,wysoki puls, uczucie że serce zaraz wyskoczy i to "dziwne" uczucie którego nie umiałam nazwać... to było coś przerażającego - myślę sobie zawał... oczywiście tel na pogotowie-po przyjeździe wszystko ok- lekarz kazał iść na piwo i się nie denerwować... No ale miało to niby pomóc... otóż nie...To był dopiero początek. Nie było dnia i nocy abym się tak "dziwnie" nie czuła - nadal nie wiedziałam co mi jest. Wizyta u lekarza pierwszego kontaktu; diagnoza; nerwica - uwierzcie mi że objawów miałam bardzo dużo i ciągle zmieniających się codziennie...W oczach moich pojawiło się ja? nerwica? przecież ja się nie denerwuję, nie prowadzę stresującego życia itd. Lekarka kazała mi szukać dobrego psychologa. I tutaj ciąg dalszy mojej opowieści. Oczywiście nadal nie wiedziałam co i jak... nie wierzyłam w to, nie wierzyłam że nerwica może dawać tyle objawów, pojawił się lęk przed lękiem, ataki paniki. No ale nie zwlekałam i poszłam się zapisać i do psychiatry i do psychologa. Psychiatra przepisał antydepresanty, a psycholog zaprosił na terapię grupową. Teoretycznie tutaj powinnam Wam opisać że to już był koniec cierpienia. Ale nie... to dopiero początek. Powiem Wam że leki brałam przez 1,5 roku, na terapię grupową chodziłam ponad rok i wydawało się że jest już ok, na terapii działałam bardzo prężnie, zaczęłam schodzić z leków i wydawało się że jest już super. Terapię zakończyłam we wrześniu 2014, a leki przestałam brać w czerwcu 2015. Noi powinnam Wam tutaj napisać że historia zakończyła się pozytywnie...ale tak nie było... w lipcu 2015 - czyli miesiąc po "byciu czystym od leków" podczas wyjazdu pojawił się atak paniki... i wtedy uświadomiłam sobie że tak na prawdę nie wyszłam z tego... A dlaczego... bo prawda jest taka, że leki mnie "sztucznie" podtrzymywały i tak na prawdę nie mierzyłam się ze swoim problemem. Co z tego że działałam prężnie podczas terapii skoro poprzez leki miałam " dobry nastrój" i spokojne myśli a tak na prawdę ciągle nie rozumiałam dlaczego to mam, ciągle się tego bałam i nie wiedziałam jak z tego wyjść. Tysiące stron internetowych wertowałam, książek i tylko to co niby miałoby mi pomóc... Czekałam na cud... Modliłam się żeby Bóg mi to zabrał... pracowałam, spotykałam się ze znajomymi, próbowałam żyć normalnie, właśnie próbowałam... ale ciągle ten lęk który mi towarzyszył, wszelaki objawy (dużo ich, w większości te które są wymieniane tutaj na stronie)...jednym słowem koszmar. W końcu przez przypadek znalazłam stronę zaburzeni i się od tego zaczęło. Zaczęłam czytać, słuchać... część rozumiałam część nie... i tak do grudnia 2015. Aż w styczniu zapisałam się na terapię poznawczo-behawioralną. I tutaj zaczyna się inny rozdział :D
Więc wstępu chyba tyle...
będę dodawała swoje etapy odburzania...małymi kroczkami. Może to komuś pomoże...także jestem otwarta na pytania :)
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

8 kwietnia 2016, o 18:40

I tu znajdą inne osoby odpowiedź na pytanie czy brać leki. Psychiatrzy niestety przepisują leki jak leci, nie patrząc, że leki trzeba po pewnym czasie odłożyć, PRZED KOŃCEM TERAPII. I że leki mają wyciągać raczej z dna niż pomagać odburzać się, bo nie taka ich rola. Tak właśnie potem sprawiają, że człowiek modli się żeby to nie wróciło po lekach, czyli dalej się boi i wchodzi w iluzję. Wystarczy jedno szybsze pyknięcie serca, jeden atak paniki i pozamiatane.
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

11 kwietnia 2016, o 13:44

Pierwsze spotkanie terapii pozn-behaw
Na samym początku polecam dwie książki bez których bym w ogóle nie zaczęła :)
1) Mark Williams, Danny Penman " MIdfulness. Trening uważności z płytą"
2) Christine A. Padesky, Dennis Greenberger " Umysł ponad nastrojem. Zmień nastrój poprzez zmianę sposoby myślenia"
Bardzo polecam te książki, bo one wiele tłumaczą :)
A teraz do konkretów. Nasz umysł jest nam bardzo potrzebny, ale podczas nerwicy czy depresji płata nam figle... Zapamiętajcie jedną podstawową rzecz która ja powtarzam sobie codziennie... ponad 80% naszych myśli nie ma nic wspólnego z rzeczywistością... Myśli są tylko myślami... Nie mam wpływu na pojawienie się myśli... Ale mam wpływ na to co z nimi robię...
Ale podstaw:
- 1 krok-aby zacząć wychodzenie z nerwicy musiałam się nauczyć rozpoznawać myśli automatyczne- czyli takie które się pojawiają jak sama nazwa wskazuje automatycznie i spontanicznie, w odpowiedzi na np sytuacje, czy też zapach, dźwięki itd. Np. ból w klatce piersiowej- moja myśl automatyczna to " mam zawał"- powoduje to lęk i objawy somatyczne... ale gdybym zmieniła swoją myśl na tą samą sytuację czyli ból w klatce piersiowej- myśl automatyczna: zawał - i teraz zmieniam swoją myśl i tu mam kilka wyborów 1- albo mówię sobie to tylko myśl a nie rzeczywistość, prawda jest inna, znam objawy lęku i nie dam się wkręcić ( ale warunek jest taki musicie poznać najpierw wszystko o nerwicy, by móc wiedzieć dlaczego to robicie i przede wszystkim wierzyć w to że to tylko myśl i że to objaw lęku, bo jeżeli będziecie zmieniać myślenie, albo ignorować ale bez wiary w to, że tak jest to nie zmienicie swojego napięcia, lęku itd)
2-ignoruję daną myśl
3-niektórzy stosują wizualizację
Są to metody jakie ja stosowałam ale potem Wam podam dokładniej o co mi chodzi :)
- 2 krok- zapamiętajcie
SMOK - Sytuacja-Myśli/Oceny- Konsekwencje
Takie równanie mi bardzo pomogło by zapamiętać co i jak :)
Czyli: zwróć uwagę jak się czujesz?Jakie intensywne emocje są w Tobie... Jeżeli jest to np lęk, smutek to znaczy że masz do czynienia ze SMOKiem, potem zwróć uwagę w jakim momencie się tak zaczęło? Czyli np czy po jakiejś myśli? jeżeli tak to postaraj się (chociaż na początku jest strasznie ciężko ) zidentyfikować swoją "gorącą myśl". i tutaj tak na prawdę zaczyna się praca. w książce "Umysł ponad nastrojem" jest bardzo wszystko dobrze wypisane, dlatego proponuję by ją najpierw przeczytać by móc zrozumieć dokładnie o co chodzi. Jest tam wiele ćwiczeń które Wam pomogą w interpretacji.
Ale w skrócie co to jest ta "gorąca myśl"- jest to myśl która najsilniej wiąże się z odczuwanymi w danym momencie emocjami. np. myśl "jestem do niczego"- to ocena A NIE FAKT!!! to ona spowodowała że poczuliśmy np przygnębienie, w efekcie można dać się w nią wkręcić, rozmyślać o swoich niepowodzeniach i to pogorszy jeszcze bardziej nasz nastrój. Pamiętajcie że IM SILNIEJ WIERZĘ W DANĄ MYŚL TYM ONA BĘDZIE WPŁYWAĆ NA MOJE SAMOPOCZUCIE I TRUDNIEJ MI BĘDZIE SPOJRZEĆ RACJONALNIE NA DANĄ SYTUACJĘ.
Im słabsza jest wiara w gorącą myśl tym mniej intensywne będą emocje.
- 3 krok- załóżcie sobie zeszyt i zróbcie taką tabelkę...
1) kolumna :sytuacja ( z kim byłeś, co robiłeś?, kiedy to się stało?, gdzie byłeś
2) kolumna: nastroje i emocje ( opisz każdy nastrój jednym lub dwoma słowami i oceń jego nasilenie w skali 0-100% )
3) kolumna: automatyczne obrazy/myśli ( co przyszło mi do głowy?, jeśli to prawda to co o mnie mówi?, jakich obawiam się kosekwencji?, jeśli to prawda to co może się najgorszego wydarzyć?,
4) kolumna: Dowody potwierdzające słuszność tej gorącej myśli
5) kolumna: dowody podważające słuszność gorącej myśli
6) kolumna: myśli alternatywne ( zmieniamy myśl )
7) kolumna: ponownie oceń nasilenie emocji
Tylko nie zniechęcajcie się na początku, ale uwierzcie mi że ja tak zaczynałam... bo na początku cieżko jest zobaczyć ta "gorącą myśl", uwierzcie mi że codziennie pisałam po pare stron myśli. To wam daje bardzo jasno czego się boicie i przede wszystkim uczycie się je zmieniać. Pisanie tych myśli może zająć wiele czasu, ale potem uwierzcie mi że nie będziecie potrzebować już zeszytu tylko nauczycie się jak "strzelcy" wyłapywać je a potem z czasem ignorować. Tak ja zaczynałam, chociaż nie powiem żebym była na początku pozytywnie do tego nastawiona, wręcz sceptycznie.
wymaga to wiele pracy, i samozaparcia ale uwierzcie mi że można z tego wyjść, i serio jeszcze sami poczujecie się wolni i szczęśliwi że was to spotkało.
Czyli moja rada: najpierw poczytajcie książkę Umysł ponad nastrojem. Potem swtórzcie tabelkę, albo zkserujcie z tej książki tą tabelkę ze str. 235
i najpierw nauczcie się rozpoznawać swoje gorące myśli, a potem działajcie poprzez albo ośmieszanie, ignorancję, mówienie sobie że to tylko myśli, które chcą was straszyć. Mnie nauka rozpoznawania gorących myśli zajęła oj 2 tyg ale potem było już tylko lepiej.
Kolejne posty będę zamieszczać mam nadzieję że codziennie :) aż wyczerpię temat :)
Powodzenia i wierzę w Was że Wam się uda

-- 8 kwietnia 2016, o 18:09 --
Wiadomości ogólne :)
Zniekształcenia poznawcze:
1- nadmierne uogólnianie - polega na dokonywaniu pośpiesznych uogólnień bez wystarczających dowodów np. raz mi się coś przytrafiło to zawsze będzie mi się przytrafiać. Używanie słów t.j : każdy, wszyscy, nikt, wszędzie
2- myślenie czarno-białe- albo jest idealnie albo nie- np. jak ważę 50 kg to jest ok ale jak 50,5 to już jest źle
3- czytanie w myślach- wnioskowanie o myślach innych w oparciu o ich zachowanie, zamiast zapytać się osoby co dokładnie myśli
4- przewidywanie przyszłości- stronnicze przewidywanie negatywnych rezultatów zdarzeń bez oparcia na faktach np. na pewno obleję ten egzamin
5- katastrofizacja- skupianie się na mało prawdopodobnym najgorszym z możliwych scenariuszy, np. jak zrobię prawo jazdy na pewno będę mieć wypadek
6- minimalizacja i wyolbrzymianie - minimalizacja- nieadekwatne umniejszanie wagi sukcesom, zaletom, wyolbrzymianie- przyznawanie nieadekwatnie większej wagi spostrzeganym błędom np. niskie oceny to jestem niekompetentny,podczas gdy dobre oceny nie mają żadnego znaczenia
7- selektywna uwaga negatywnych zdarzeń- skupianie się tylko na negatywnych aspektach sytuacji z pominięciem pozytywnych elementów.np raport w pracy zawierał 1 wskazówkę by poprawić a reszta ok - jestem złym pracownikiem
8- emocjonalne uzasadnienie- zakładanie, że negatywne uczucia ujawniają prawdziwą naturę rzeczy, np. czuję że coś złego może się zdarzyć to na pewno tak będzie
9-etykietowanie- np. jestem głupia
10- nadużywanie imperatywów- nadmierne odwoływanie się do sztywnych zawsze obowiązujących a nawet bezwzględnych zasad postępowania. przejawia się częstym myśleniem w kategoriach "muszę", "powinnam", "należy".np. to straszne że popełniłam błąd zawsze powinnam byc na 100 %
11- przeskakiwanie do konkluzji- dochodzenie do poważnych wniosków zwykle negatywnych w oparciu o mgliste lub fikcyjne przesłanki. np. koleżanka nie zadzwoniła tzn że mnie już nie lubi
12- obwinianie i personalizacja- branie winy na siebie lub przypisywanie sobie odpowiedzialności za zdarzenia na które wpływ osoby jest znikomy lub ograniczony
Zastanawiacie się po co Wam to piszę. A no po to, że jeżeli będziecie stosować zapiski waszych myśli to zobaczycie sami których waszych myśli jest najwięcej wg tych 12 zniekształceń i zaczniecie pracować jeszcze bardziej. Czego Wam życzę :)
Na dzisiaj to już koniec. Kolejne części potem :)

-- 11 kwietnia 2016, o 12:32 --
Tutaj chciałabym Wam pokazać mniej więcej jak ja sobie radziłam z moimi myślami, które generowały we mnie lęk, a uwierzcie mi że było ich bardzo dużo.
np najpierw miałam lęk przed zawałem ( związane to było oczywiście z somatycznymi objawami lęku) zrozumiałam jedno, że to tylko lęk, który nie jest w stanie mi zrobić krzywdy, spowodować zawału czy innej choroby, ale najpierw musiałam przebadać swoje serce by się w tym na chwilę upewnić, dlaczego na chwilę a no bo tak to jest już jak większość z Was pisze i divovic tak samo że to zadziałało na chwilę, bo potem pojawiły się nerwicowe "ale", ale jeśli jednak itd. Na taką myśl stosowałam to co chłopaki z forum mówili- ośmieszałam to i mówiłam sobie że to tylko lęk, że jest to nie przyjemne uczucie ale nie zagrażające życiu, oczywiście myśli za 3 min znowu bombardowały - to ja wtedy z innej strony- mówiłam sobie no to dawaj tez zawał tu i teraz... zajęłam się czymś innym ale znowu mnie bombardowało, więc starałam się te myśli ignorować, znowu pojawiło się po pewnym czasie więc mówiłam sobie że już wiele razy tak się czułam i nic mi nie było, za parę chwil znowu jak bumerang - ale wtedy znowu stosowałam że to tylko myśl a nie rzeczywistość. Owszem nie raz się poddawałam bo wcale to takie proste nie było ale uwierzcie mi że po pewnym czasie się tego nauczycie, tylko nie poddawajcie się mimo niepewności, mimo wszelkich objawów somatycznych.
- potem po zawale pojawił się lęk przed wylewem bo bardzo mnie bolała głowa- zastosowałam to samo co wyżej
- jak minął lęk przed zawałem, wylewem to mój nerwicowy chochlik zapodał mi inny lęk, tym razem lęk przed depresją- różne były sytuacje, różne wyobrażenia że np leżę w łóżku i się poddałam, że wszystko jest beznadziejne itd. wówczas zastosowałam zapis myśli: czyli mając myśl mam ciężką depresję zastosowałam dowody które potwierdzałyby tą myśl - i tu było ciężko znaleźć prawdziwe i racjonalne dowody ( bo dowodami nie mogą być myśli, czy wyobrażenia) potem zapisałam sobie dowody podważające słuszność tej gorącej myśli czyli że niby mam depresję - no i tutaj to np. pisałam że cieszę się ze swojego życia, że nadal spotykam się ze znajomymi, że się nie izoluję od świata, że chodzę na terapię i Pani dr by mi powiedziała czy ją mam czy też nie, wkręcam sobie tą depresję i że sama nie mogłabym jej w pełni zdiagnozować bo na to składa sie wiele czynników i wiele innych. Potem zastosowałam myśl alternatywną ; czyli że to tylko myśl że mam depresje i że nie ma na nią żadnych dowodów że ją mam, że każdy ma prawo czuć się gorzej i że nie oznacza to depresji, że nie zawsze muszę być na 100 % pełna radości, ze jestem tylko człowiekiem ale nie jestem ani myślami ani emocją, i że to ode mnie zależy co zrobię z tą myślą, albo ja zignoruję albo w nią uwierzę, najczęściej my nerwicowy myślimy że nasze myśli są realne, ale nie zapamiętajcie jedno: MYŚLI TO NIE RZECZYWISTOŚĆ, NIE MAMY WPŁYWU NA TO ŻE PRZYCHODZĄ ALE MAMY WPŁYW NA TO CO Z NIMI ZROBIMY, EMOCJE SĄ NEUTRALNE I NIE NALEŻY SIĘ ICH BAĆ TYLKO POZWOLIĆ IM BYĆ-NIE SZARPAĆ SIĘ Z NIMI I POZWOLIĆ IM BYĆ TAK SAMO JAK MYŚLOM.
- potem pojawił się lęk przed utratą kontroli - ale znowu zrozumiałam że to jest nie prawda, że znowu chce mnie wystraszyć, nie utracę kontroli nad sobą w lęku nie ma takich szans, stosowałam znowu jak wyżej dowody za i przeciw tej myśli
- potem pojawił się lęk przed zwariowaniem- i stosowałam to samo co wyżej- wierząc w to i wiedząc że nie zwariuję bo się tego boję a osoba która oszalała nie jest tego świadoma,
- kolejny lęk to był przed samobójstwem no i tutaj było dość cięzko- ale też sie nie poddałam po pierwsze znowu stosowałam a to ignorancję, a to śmiech, a Pani dr też nie utwierdziła że nie mam osobowości samobójcy :), wiem że jest to przerażające ale uwierzcie mi było cięzko, ale teraz na nowo wierzę sobie a nie myślą, chociaż nie mówię , że się one nie pojawiają ale ignoruję je nadal
- teraz też nerwica próbuje mi podsyłać różne myśli z innych stron np. że jestem beznadziejna i że sobie nie poradzę w życiu, że sobie coś zrobię itd ale wiem że to są tylko myśli i nie szarpię się z nimi, nie wchodzę z nimi w dyskusję, patrze na nie i pozwalam im być a potem się patrzę jak odchodzą.
- teraz jestem już na ostatniej prostej mojego odburzania, uwierzcie mi że cięzko było nie raz, że nie raz przechodziłam kryzysy, nie raz płakałam i miałam dość, nie raz lęk mnie tak porażał że nie wiedziałam co się dzieję, nie raz były wątpliwości, ale nie poddałam się i mimo złego samopoczucia codziennego przez 2.5 roku wychodzę z tego, uwierzcie mi że można, to Was bardzo wzmocni i na prawdę inaczej spojrzycie na swoje życie i świat. Walczcie i nie poddawajcie się chociaż wiem ile Was to kosztuje. Ale poza lękiem nie ma nic, to tylko iluzja. I to od Was zależy czy szybciej z tego wyjdziecie czy też nie. Psychoterapia Wam pokaże drogę, ale to od Was zależy co będziecie dalej z tym robić.

-- 11 kwietnia 2016, o 12:44 --
polecam też stronę www.psychowiedza.com - tam trochę poczytacie o myślach i o zniekształceniach
a także www.emo.pro
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

11 kwietnia 2016, o 14:04

Hej,
Taka sama kasiazke dostałam na mojej terapii, umysł ponad nastrojem, wyłapywanie mysli automatycznych. Też jestem sceptycznie na razie do tego nastawiona, wiec fajnie ze napisalas :)
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

13 kwietnia 2016, o 16:19

Hej justi2212
wiem że początki i wiara w to jest bardzo ciężka. Też miałam takie wahania, sceptycznie do tego podchodziłam, ale uwierz mi że w pewnym momencie tak jak napisałaś " zobaczysz ten błysk" i to Ci pomoże. Nie mówię że droga do tego będzie prosta, zawsze pozostanie niepewność, niepokój ale w końcu nic nie tracimy, bo przecież już utraciliśmy swoje życie, więc dlaczego by nie spróbować? Zobaczysz że kiedyś będziesz na etapie wdzięczności że to miałaś, bo to na prawdę zmienia życie... tego Ci życzę :)

-- 12 kwietnia 2016, o 11:20 --
Witam po raz kolejny.
Chciałabym Wam przedstawić dalszy etap mojego wychodzenia z nerwicy i dalszą część terapii poznawczo-behawioralnej.
Otóż praca z myślami to nie jest wszystko, chociaż jest to bardzo ważna część odburzania. Jednak, aby zaszczepić w sobie "odporność" i prawdziwe odburzenie, należy zmienić swoje PRZEKONANIA. Właśnie to jest główna rzecz od której należy zacząć. Niestety ja w tym ciągłym użalaniu się nad sobą nie umiałam dokładnie dostrzec jakie główne przekonanie doprowadziło mnie do nerwicy. Dopiero Pani dr i analiza całej sytuacji pokazała mi jedno, że moje przekonanie: " nie mogę pokazać że jestem słaba, bo jak pokażę to ktoś mnie skrzywdzi i zrani"- jest nie prawdziwe i doprowadziło mnie do mojego zaburzenia. Całe moje dotychczasowe życie nieświadomie podporządkowywałam sobie własnie temu przekonaniu. Starałam się mieć kontrolę nad wszystkim, być perfekcyjna, było we mnie dużo złości i żalu, nie pokazywałam swoich emocji-ukrywałam je. Jednak wiem teraz że się myliłam i to był błąd. Utworzyłam sobie taką piramidę że na szczycie jest lęk ( ale to nie jest mój główny problem ), potem jest złość ( i to jest ważny problem )a podstawą jest skrzywdzenie i moje przekonanie.
Czyli podsumowując: główną pracą jaką należy zrobić jest najpierw zmiana swojego przekonania a w między czasie ignorowanie myśli które są lękowe podczas nerwicy i zaakceptowanie objawów somatycznych ( ja objawy somatyczne traktowałam tak jak objawy np grypy- nie dziwiłam się im, nie szarpałam tylko pozwoliłam im być mimo że nie było to dla mnie łatwe). Bo jeżeli będziecie pracować tylko nad samymi myślami to ok, może i uda się Wam z tego wyjść ale jest duże prawdopodobieństwo że możecie do tego wrócić, bo nie myśli są głównym problemem w nerwicy-one są tylko następstwem zaburzenia, chociaż to one robią dużo zamieszania i podtrzymują lęk to prawda jest taka że głównym problemem są nasze przekonania i tutaj należy działać.

-- 13 kwietnia 2016, o 15:19 --
Witam serdecznie :)
Tutaj chciałabym podsumować to czego się nauczyłam i podzielić się z Wami tą wiedzą.
1) - Jakiekolwiek masz przekonania na temat świata, siebie samego lub ludzi Cię otaczających, nie są one zgodne z rzeczywistością. Wszystko jest Twoim poglądem na jakiś temat, który jest wynikiem Twojego postrzegania całego otaczającego Cię świata.
2) - W zależności od tego, czy Twoja myśl na dany temat jest pozytywna czy negatywna, takie emocje rodzą się w Twoim ciele.
3) - Umysłowa historyjka nie jest tą rzeczywistością. Będąc w stresie nasz umysł będzie nam nasuwać albo myśli lękowe albo myśli depresyjne.
4) - Myśl wywołuje w Tobie cierpienie tylko wtedy gdy Ty w nią wierzysz. Gdy jesteś przekonany o tym, że jest ona zgodna z rzeczywistością. Natomiast gdy przestajesz wierzyć w myśl, ona przestaje na Ciebie działać.
5) - Zmiana przekonań jest najlepszym sposobem na zmianę swoich zachowań.. Aby zmiana zaszła, powinny być spełnione trzy warunki. Po pierwsze, musisz chcieć się zmienić. Po drugie, musisz wiedzieć jak się zmienić. Po trzecie, musisz dać sobie szansę na zmianę. Oznacza to, że musisz wierzyć, że zmiana jest możliwa.
6) - To Ty masz władzę nad myślami i emocjami, a nie one nad Tobą.
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 kwietnia 2016, o 19:58

Siwa, ja z tym okazywaniem słabości też mam problem, bo rodzice stawiali zawsze wysoko poprzeczkę, więc nie mogłam ich zawieźć...

Z drugiej strony wiele ludzi ma z tym problem, np. mój mąż, moja koleżanka w pracy (rozmawiałam z nią o tym), a nie mają zaburzeń. Więc nie wiem czemu tak jest, że ten powód u jednych to powoduje, a u drugich nie. Może coś za nim jeszcze stoi? Sama nie wiem. Bo generalnie wydaje mi się, że mało jest osób, które nie boją się odrzucenia - takich pogodzonych w 100% ze sobą.Każdy przecież chroni się przed zranieniem i to normalna reakcja organizmu. A może po prostu łatwo psychologowi wskazać na taki powód i uczynić z niego przyczynę, bo tak naprawdę czynników powodujących zaburzenie może być tysiące?? I one mogą się nakładać na siebie na dodatek. Zresztą chłopaki o tym mówią w nagraniach, w tym również to, że zaburzenie może przyjść pod wpływem zbyt dużego przeciążenia psychiki. Mi się bardziej podoba wskazywanie np. przez Victora na zbyt emocjonalne reagowanie na krytykę. Jest to jakiś konkret, nad którym można popracować.

Oczywiście warto nad sobą pracować i zmieniać swoje przekonania jeśli utrudniają one życie.
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

13 kwietnia 2016, o 20:17

Hej Olalala. Zgadzam się z Tobą, że nie u wszystkich może się pojawić nerwica mając podobne przekonanie. Prawda jest taka, że u mnie po drodze jest bardzo wiele czynników które się nałożyły, samo przekonanie nie było przyczyną mojego zaburzenia. Miało na to wpływ dzieciństwo - matka ode mnie odeszła jak miałam 12 lat.- i od tego się zaczęło. Bałam się o wszystkich i o wszystko, że mnie ktoś zostawi, wyjście ojca do pracy było dla mnie pełnym strachu przeżyciem, bo bałam się czy wróci? potem z mężem też ta było, gdziekolwiek wychodził żyłam w ciągłym strachu czy wróci itd. Trwało to przez wiele lat, to się nawarstwiało. Wiele czynników się na to nakłada. A ja stworzyłam sobie obraz siebie która jest silna i daje rade zawsze po to by mnie właśnie nikt nie skrzywdził i nie zostawił. Żyłam w ciągłym lęku i strachu o wszystkich najbliższych, doszedł stres w pracy, na studiach, problemy rodzinne, operacja taty i swój ślub i organizm powiedział stop. Dał mi nerwicę. Samo przekonanie nie było najważniejsze, bo na nasze zaburzenie ma wpływ wiele innych czynników. Prawda jest taka, że nauczyłam się własnie przez nerwicę tego, że bycie słabszym nie oznacza bycia gorszym, że moje dotychczasowe ciągłe zamartwianie się o wszystko nie było sensem, że to, że czegoś nie wykonam jak mnie ktoś poprosi nie oznacza że mnie zostawi, że jestem człowiekiem i mam prawo do błędów do gorszych i lepszych dni, i jeszcze wiele innych :) ale podkreślam że na zaburzenie ma wpływ wiele czynników, m.in.przekonania, ale to nie jest tylko jeden powód. Ja z chłopakami zgadzam się w 100 %, ale tutaj pokazuje swoją historię jak to było ze mną. U każdego może byc podobnie, ale na zaburzenie składa się wiele innych przyczyn. U mnie tak z grubsza własnie to wyglada :)
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 kwietnia 2016, o 21:16

:-)

Fajnie, że przyjrzałaś się tak dokładnie sama sobie, bo wiesz teraz jak możesz sobie pomóc.

To zamartwianie się na zapas znam z autopsji, ale właśnie praca nad myślami lekowymi pokazała mi, ze nie muszę podążać za takimi myślami związanymi z czarnowidztwem i to jest bardzo uwalniające :)
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

13 kwietnia 2016, o 21:36

Oj widze ze mamy wiele wspolnego ;) he he ;) ciesze sie ze podążamy w tym samym kierunku ;) zycze Ci wszystkiego jak najlepszego ;) świadomego ja i zycia ;) i kompletnego ignorowania mysli ;)
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 kwietnia 2016, o 22:04

siwa pisze:Oj widze ze mamy wiele wspolnego ;) he he ;) ciesze sie ze podążamy w tym samym kierunku ;) zycze Ci wszystkiego jak najlepszego ;) świadomego ja i zycia ;) i kompletnego ignorowania mysli ;)
I Tobie również siwa, dzięki :)

Dodawaj też swoje wskazówki, bo mogą się niejednemu przydać :)
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

14 kwietnia 2016, o 12:05

ooo siwa :) mam podobne lęki co do depresji, samobójstwa do tego, że jestem niepotrzebna itd :)
Upewniam się, że to jednak nerwica a nie żadna depresja - sresja :)
Super napisane, też uczęszczam na terapie poz-beh :)
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

14 kwietnia 2016, o 17:01

Hej Tacia :)
Tak znam te lęki, to samo przeżywałam. Teraz jestem na ostatniej prostej. Ale pamiętam jak to jest jaka Cię panika ogarnia, jak tracisz zdrowy rozsądek i jak nic Cię nie interesuje i nie widzisz racjonalnie niczego. Jak się zapętlasz coraz bardziej i coraz bardziej i czekasz aż to Ci w końcu minie, czekasz jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, żeby ktoś Ci to zabrał, jak bardzo stajesz się przestraszonym zwierzątkiem i wyczulonym na "zlokalizowanie najgorszego", ja czułam się jak " saper", który ciągle czegoś wyczekuje i żyje w ciągłym strachu. Cała ta nerwica potrafi w ciągu jednej chwili zburzyć Ci cały twój dotychczasowy świat, życie. Paradoks taki, że niby nerwica ma Ci pomóc ale dopóki nie poznasz jej mechanizmu, co potrafi zrobić to nie jesteś w stanie wyjść z tego, bynajmniej u mnie tak było. Jak to poznałam to serio czuję się teraz jak małe dziecko które stawia pierwsze kroki, gdzie upadam i to nie raz, ale tak jak małe dziecko zanim nauczy się chodzić musi upaść tak ja uczę się siebie, uczę się ignorować swoje objawy i myśli - żyć mimo tego że jestem zaburzona, nie jest to łatwe ale wiem że na końcu czeka mnie nagroda- szczęście i radość że się odburzyłam.
mnie trudno było zaakceptować że nerwica daje tyle objawów, że się ciągle mogą zmieniać, że myśli są tutaj przyczyną, ciągle szukałam złotego środka żeby szybko z tego wyjść, czytałam wiele, niby wszystko rozumiałam - niby- bo jednak w chwilach lęku bardzo szybko zapominałam o tym wszystkim czego się nauczyłam i dowiedziałam, czytałam ale nie rozumiałam o co wszystkim chodzi? Szukałam konkretnych wytycznych - tak jakby złotej recepty co zrobić aby tego nie mieć, albo co zrobić żeby się to nie pojawiało - wychodziłam z założenia że dostanę krok po kroku listę co i jak i że jak ja się do niej zastosuję w 100 % to mi to minie, że wykonam to parę razy i to już mi minie.... nie zdawałam sobie sprawy że to ja sama przedłużam sobie swoje cierpienie. Aż w pewnym momencie czytając już po raz setny cudem zrozumiałam o co chodzi. Nie mówię że od tej pory już było super... nie. Bo praca nad sobą jest bardzo ciężka ale warta tego trudu. Chwile kryzysu są i to nie raz... Na początku źle do tego podchodziłam... Płakałam, szarpałam się z tym, ogarniała mnie złość i frustracja, przerażało mnie to, tak bardzo nie chciałam się tak czuć, tak bardzo się skupiałam na tym jak się czuję - to było złe podejście. Teraz pojawiają się u mnie kryzysy już coraz rzadziej - ale nawet jak są to podchodzę do nich jak do sprawdzianu tego co się nauczyłam i nawet jeżeli kryzys jest duży to wówczas zawsze sobie powtarzam że to tylko lęk to tylko emocja, że ja nie jestem tą emocją i że to zaraz minie, mimo że nie lubię się tak czuć i jest to dla mnie nie przyjemne to jednak jest to tylko emocja... Pozwalam jej być i patrzę na nią jakby na film, wyobrażam sobie lęk jak np pędzący pociąg albo falę której nie można zatrzymać... obserwuję... a uwierzcie mi że po pewnym czasie to mija. To samo staram się robić z myślami ... Zawsze z tyłu głowy mam to, że to ode mnie zależy co ja zrobię z myślami. To ja jestem ich Panią i to ja mam władzę nad nimi a nie one nade mną. I to ode mnie zależy co z nimi zrobię, czy w nie uwierzę czy też nie. Jak mam np myśl : jestem beznadziejna to nie szarpię się z nią bo wiem że to jest tylko myśl, czasami się wspomagam tym, że mówię do siebie że to nie prawda, że jestem beznadziejna bo jestem..... i tutaj sobie wymieniam pozytywy o sobie, by móc się czasem dopieścić :), jak mam myśl że mam depresję - to mówię sobie że tak mam i depresję i schizofrenię i jestem wariatem i wszystko naraz, albo po prostu pozwalam jej być i nie podążam za nią a ona w końcu odpuszcza i jej nie ma, jak mam myśl że popełnię samobójstwo to albo się z niej śmieję, albo ignoruję, a jak to nie pomaga to stawiam ją " przed sądem" - czyli pokazuję dowody podważające tej myśli. Tylko różnica jest taka że WIERZĘ w to że tego nie zrobię, po prostu wierzę w to, że myśl lękowa jest tylko myślom żeby mnie nastraszyć ....Ale nie zawsze jest łatwo, owszem, ale nie wolno się poddawać, bo celem jest wolne życie :) i tego sobie i Wam życzę :)
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

14 kwietnia 2016, o 19:18

Jakbym czytala o sobie ;)
To prawda szukam wlasnego srodka, dopytuje sie jak z tego wyjsc i co przede wszystkim non stop analizuje swoje samopoczucie i wyszukuje mysli ktore moga swiadczyc o depresji. Wlasnie to jest wazne ta wiara ze to tylko mysli lekowe te watpliwosci czy chce czy nie chce i na koncu juz sama nie wiem co chce....
Super siwa napisalas o poz beh terapii ;)
Awatar użytkownika
siwa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35

14 kwietnia 2016, o 19:38

Dziekuje Ci ;) ja na terapii jestem dopiero na 6 sesji. Ale dala mi duzo do myslenia. Mamy duzo wspolnego Tacia ;) a powiedz mi jak Tobie idzie terapia? Co Tobie mowi psychoterapeutka?
Tak ta wiara ze to sa tylko mysli jest ciezka i przychodzi na prawde z czasem, nie raz sa wątpliwości i niepewność, ale wtedy sobie przypominam ze jednak to dziala. Żylysmy ileś lat w przekonaniu ze mysli to my, i nagle to przekonanie sie zmieniło, i teraz uczymy sie na nowo nie wierzyc myślom, uczyc sie je wyłapywać-poprostu PRZEBUDZILYSMY sie, czeka nas jeszcze wiele trudnosci, ale jestesmy świadome tego i wierze w to ze nasze zycie bedzie o wiele bardziej cenniejsze i spokojniejsze. Narazie w moim przypadku jest to raczkowanie ;) ale ide coraz bardziej w strone chodzenia ;) a potem wierze w to ze bede biegać ;)
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

14 kwietnia 2016, o 19:53

Siwa u mnie terapia hmm... ja non stop wyklocam sie z moja psychoterapeutka ze to depresja a nie nerwica... ja ogolnie boje sie zmian, bo nie wiem co bedzie mnie czekac... ja caly czas nie do konca wierze ze to nerwica. Terapia duzo mi dala pokazala nad czym musze popracowac, jakie mam zryte myslenie. Takze dzieki terapii nie biore lekow bo uswoadamia mnie ze to tylko mysli. I tak jak dobrze napisalas mialysmy przekonanie ze mysli to my i jakos tego nie potrafie zmienic. Ja dopiero kopie dziury na fundamenty ;) ogolnie terapia poz beh to mnostwo pracy nad soba ale mam nadzieje ze oplacac sie bedzie. Ja takze mam problemy z niska samoocena musze popracowac nad relacjami z mezem z rodzina itd. Ja tez mam tendencje ze chce wszystko na raz zrobic zmienic a tak sie nie da i potem wpadam frustracje...
ODPOWIEDZ