Kiedys dawno czyli ponad 2 lata temu czułem się bardzo dobrze byłem pełen energi, nigdy mi jej nie brakowało,rozmowny w ogóle inny człowiek.Wczesną jesienią 2012 poczułem że coś złego się zaczyna dziać, straciłem energię,zaczołem wstawać zmęczony,zaczeły się jakieś stany lekowe.W końcu doszło do ataku paniki (miałem go 2 może 3 razy).Po tym całe moje zycie się zmieniło, strach przed zwariowaniem,wizja psychiatryka,strach przed schizą,zaczeło sie kołatanie serca,zycie w ciągłym lęku,przekonanie o jakiejs cięzkiej chorobie,bałem się chyba ze te ataki się powtórzą.Zacząłem latac po lekarzach,psychiatrach.Od tamtej pory nie mogę wrócić do normalności,ciągnie się to juz ponad 2 lata.Trudno juz mi nawet powiedziec jakie objawy mam ale najbardziej mi przeszkadzają:
-coś nie jest tak ale sam do końca nie wiem co
-brak emocji,nie odczuwanie przyjemności
-te ponad 2 lata jak jeden długi dzień,każdy jest taki sam, nie ma dni lepszych gorszych,czuję się jakbym się wyłączył,nie czuł życia
-oziębłość do ludzi,brak więzi z kimkolwiek
-senność,nie wysypianie sie,prawie cały czas serce szybciej mi bije,mocniejszy puls
-pustka w głowie,zrobiłem się głupi,otępiały,trudno zrozumieć proste rzeczy,wszystko wydaje się jakies nie jasne skomplikowane,słaba pamięć,koncentracja
-nie potrafię rozmawiać z ludzimi,skupic sie na rozmowie,rozmawiac tak spontanicznie
Ogólnie zycie wywróciło mi się do góry nogami,codziennie wstaje rano z nadzieją ze mi to przejdzie ale nic z tego
Byłem juz u 3 psychiatrów, leków brałem z juz z 10 rodzaji zaden nic nie daje.A teraz najdziwniejsze, nawet psychiatrze o tym nie mówiłem bo jeszcze by mnie za czubka uznał

Ma ktoś jakies pomysły co robic,ponad 2 lata zycia w dupę, to jest nerwica z d/d?