
Mam takie pytanie, jak wspomniałam wczesniej jestem po behawioralno poznawczej ale jeszcze dluuga droga przede mna. Od 4 lat biore paroksetyne ( rexetin, paroxinor, serxat etc)
i wydaje mi sie ze kompletnie nie dzialaja, czasami nawet zapominalam wziac i musialam wiele pozniej jednak czuje sie niepewnie jak ich nie wezme i o tym wiem.
Benzodiazepin nie bralam od hohoho nawet podczas silnych atakow paniki i staram sie ich unikac jak ognia.Obecnie biore 30mg paroksetyny dziennie i chce ja powoli odstawiac z lekarzem bardzo stopniowo. Mam pytanie, skoro biorac paroksetyne mialam dosc czesto ataki paniki, lęki itp i do tej pory meiwam nawet natrety ( na poczatku brania czulam sie jak w niebie bez zadnych objawow nerwicy)) po kilku latach wydaje mi sie ze przestala dzialac- czy to mozliwe ?
PYtanie mam nastepujace - czy jak juz zejde z tej paroksetyny calkowicie za jakis czas to ataki paniki bede o wiele bardziej przerazajace albo dojda dodatkowe jakies symptomy przy nich?
Czy mysli natretne beda tak natretne ze nie bedzie dalo sie z nimi poradzic? Czy lęk wzrosnie do niesamowitych rozmiarow?
Psychoterapeutka/psychitra powiedziala mi ze dlaczego sie tego obawiam skoro mam caly czas napady lęku i paniki biorac leki a lęk jest zawsze taki sam podobno....
Czy moge przestac sobie z nerwica radzic ?