
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Mówienie o nerwicy innym ludziom
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 131
- Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41
To mój kolejny post na tym forum, rozkręcam się, nie ma co. Tym razem z innej beczki. Ostatnio zaczynam przełamywać się i mówię o swoim zaburzeniu innym. Na przykład kiedy jestem u lekarza mówię, że mam nerwicę lękową (bo to jest z mojego punktu widzenia ważne). Pomaga mi to, bo obniża to lęk podczas wizyty jak zauważyłam. Ale... niestety (nie zawsze, ale często) kiedy o tym mówię reakcja jest taka jakbym przyznała się no nie wiem, do rzeżączki, albo innej wstydliwej choroby. Smuci mnie to i martwi. Wy też macie takie odczucia? ps. Mówię o tym kiedy z mojego punktu widzenia jest to konieczne bądź pomocne, nie ma to nic wspólnego z jakimś ekshibicjonizmem emocjonalnym 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40
Tez sie kiedys wstydzilam, ukrywalam....ale poźniej zrozumialam ze jak powiem jest mi lzej...i niedawno zrozumialam ze problem ma ten kto tego nie rozumie i nie warto sie przejmowac jego opinia. Jest to trudne i wymaga praktyki. ..bo ze raz sobie to powiesz to nie znaczy ze mozg od razu przyjmie. Niestety wiekszosc ludzi tego nie rozumie i tego juz nie zmienimy.Elwi pisze: ↑16 marca 2018, o 14:54To mój kolejny post na tym forum, rozkręcam się, nie ma co. Tym razem z innej beczki. Ostatnio zaczynam przełamywać się i mówię o swoim zaburzeniu innym. Na przykład kiedy jestem u lekarza mówię, że mam nerwicę lękową (bo to jest z mojego punktu widzenia ważne). Pomaga mi to, bo obniża to lęk podczas wizyty jak zauważyłam. Ale... niestety (nie zawsze, ale często) kiedy o tym mówię reakcja jest taka jakbym przyznała się no nie wiem, do rzeżączki, albo innej wstydliwej choroby. Smuci mnie to i martwi. Wy też macie takie odczucia? ps. Mówię o tym kiedy z mojego punktu widzenia jest to konieczne bądź pomocne, nie ma to nic wspólnego z jakimś ekshibicjonizmem emocjonalnym![]()
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 1 stycznia 2018, o 11:40
Duzo ludzi nerwice wrzuca do jednego worka z chorobami psychicznymi. My wiemy, ze to dwa różne swiaty
Nie ma sie czego wstydzić
w ogole mam nadzieje, ze kiedyś zmieni sie podejście do tego wszystkiego w społeczeństwie, bo nawet i choroba psychiczna to choroba jak kazda inna tylko dotyczy mózgu 



- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja nie mówię u lekarza specjalisty o nerwicy jeśli problem dotyczy konkretnego objawu fizycznego,jak powiem od progu,że mam nerwicę to nie będzie mnie diagnozował tylko zaraz zwali na psychikę bo tak najłatwiej .Natomiast moja lekarka POZ wie o tym, jednak nie robi to na niej wrażenia,bo wie,że mam też realne fizyczne choroby i na tym się skupia.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
U mmie wszyskie moje bliskie osoby wiedzialy. Co ciekawe pierwsze dwa miesiące mieszkalam u mojej przyjaciolki, ktora mi pomagala. Z tym, ze ja nie wymagalam żeby ktokolwiek to rozumial, bo ludzie bez zaburzen nie musza tego robic. Dla mnie nie bylo problemem żeby normalnie o tym mowic. Coraz więcej osob juz kojarzy co to za problem tak samo z derealizacja
Ost nawet chłopak w serialu "Botoks" mowil o derealizacji
co mnie zszokowalo, ale dobrze bo przez to, ze te problemy sa naglasniane ludzie nie traktują tego jako wymyslu 
Ost nawet chłopak w serialu "Botoks" mowil o derealizacji


- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Ja zawsze się z tym ukrywałem, wstydziłem i tak dalej. Teraz od jakiegoś czasu mówię o tym normalnie lekarzom. Zauważyłem, że chyba bardziej mnie to krępuję i ja jakby wręcz wymagam od lekarza, że spojrzy na mnie jak na debila, a coraz częściej ( nie zawsze) widzę, że lekarz traktuje to całkiem normalnie. Jedynie moja pani stomatolog kiedyś jej napomknąłem to zagadywała po co się tak denerwuję, nie ma co się stresować itp. Taaa... stresowanie i denerwowanie ,a lęk to jest tak samo podobne do siebie jak słoń do zdepniętej mrówki. "/
Gorzej natomiast ze znajomymi, lub z tymi najbliższymi kumplami. Jednemu powiedziałem niedawno i tak niby zrozumiał, niby nie, zachował się spoko, ale i tak mam obawy czy nie rozgada reszcie, chociaż w sumie to mi to wisi.
A do czego nie mogę dojrzeć, to do powiedzenia tego osobom w pracy, szczególnie szefowi. Zdarza się, że wyglądam i zachowuję się jakbym pił 3 tygodnie z rzedu, ale ....no nie przyznałem się jak narazie. Boję się. Są to bardzo prości ludzie z budowy, znam ich na tyle i tak długo, że wiem jak to by odebrali. Wiedzą tylko, że nie piję, przez co już uchodzę za dziwaka.
P.S. eiviss1204 - zauważyłem, że w "Klanie" jest motyw schizofrenii u jednego aktora i w "M jak miłość" depresji tej babci Mostowiakowej.
Gorzej natomiast ze znajomymi, lub z tymi najbliższymi kumplami. Jednemu powiedziałem niedawno i tak niby zrozumiał, niby nie, zachował się spoko, ale i tak mam obawy czy nie rozgada reszcie, chociaż w sumie to mi to wisi.
A do czego nie mogę dojrzeć, to do powiedzenia tego osobom w pracy, szczególnie szefowi. Zdarza się, że wyglądam i zachowuję się jakbym pił 3 tygodnie z rzedu, ale ....no nie przyznałem się jak narazie. Boję się. Są to bardzo prości ludzie z budowy, znam ich na tyle i tak długo, że wiem jak to by odebrali. Wiedzą tylko, że nie piję, przez co już uchodzę za dziwaka.
P.S. eiviss1204 - zauważyłem, że w "Klanie" jest motyw schizofrenii u jednego aktora i w "M jak miłość" depresji tej babci Mostowiakowej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55
Ja na poczatku powiedzialam tylko mamie. Wszystkie pierwsze ataki paniki i objawy nerwicowe przezywalam sama po cichu, co dzis mysle ze bylo bledem i powodowalo tylko wieksza presje. Dopiero po kilku miesiacach odwazylam sie przelamac i powiedzialam grupie najblizszych osob. Bylam zaskoczona, ze wiele z nich zrozumialo. Okazalo sie tez ze kilka z nich mialo podobne doswiadczenia za soba, typu atak paniki.
Ale tez mysle ze nie ma sensu opowiadac wszystkim. Ktos, kto tego nie ma, nigdy nie zrozumie. Zreszta, sama pamietam siebie sprzed zaburzenia. Nigdy nie rozumialam ze sa ludzie ktorzy np boja sie wsiasc do tramwaju. No bo boja sie czego? Az przyszlo i po mnie...
Ale tez mysle ze nie ma sensu opowiadac wszystkim. Ktos, kto tego nie ma, nigdy nie zrozumie. Zreszta, sama pamietam siebie sprzed zaburzenia. Nigdy nie rozumialam ze sa ludzie ktorzy np boja sie wsiasc do tramwaju. No bo boja sie czego? Az przyszlo i po mnie...
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Dobrze, ze powiedziałaś najblizszym to wazne żeby wiedzieli. Ja tez mialam kiedys takie podejscie np do ludzi z depresja, ze im sie nie chce i wymyslajaKredka pisze: ↑16 marca 2018, o 16:00Ja na poczatku powiedzialam tylko mamie. Wszystkie pierwsze ataki paniki i objawy nerwicowe przezywalam sama po cichu, co dzis mysle ze bylo bledem i powodowalo tylko wieksza presje. Dopiero po kilku miesiacach odwazylam sie przelamac i powiedzialam grupie najblizszych osob. Bylam zaskoczona, ze wiele z nich zrozumialo. Okazalo sie tez ze kilka z nich mialo podobne doswiadczenia za soba, typu atak paniki.
Ale tez mysle ze nie ma sensu opowiadac wszystkim. Ktos, kto tego nie ma, nigdy nie zrozumie. Zreszta, sama pamietam siebie sprzed zaburzenia. Nigdy nie rozumialam ze sa ludzie ktorzy np boja sie wsiasc do tramwaju. No bo boja sie czego? Az przyszlo i po mnie...

Teraz masz tutaj nas a to dosc duza grupa


- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Nieraz tak myslę, co musieli kiedyś ludzie mieć, kiedy nie było internetu,a ich dopadało zaburzenie! Dobrze, że żyjemy w takich czasach, że możemy chociaż po godzinach wejść na forum i porozmawiać z ludźmi, którzy również są zaburzeni. Szkoda tylko, że np. ja większość dnia siedzę w pracy...eiviss1204 pisze: ↑16 marca 2018, o 16:10Teraz masz tutaj nas a to dosc duza grupatakże na pewno bedziesz miec duzo wsparcia
![]()
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Wiesz to dobrze i zle, że jest Internet, bo ludzie tutaj majac dostep do niego wynajduja ciekawe chorobymaciek1985 pisze: ↑16 marca 2018, o 16:13Nieraz tak myslę, co musieli kiedyś ludzie mieć, kiedy nie było internetu,a ich dopadało zaburzenie! Dobrze, że żyjemy w takich czasach, że możemy chociaż po godzinach wejść na forum i porozmawiać z ludźmi, którzy również są zaburzeni. Szkoda tylko, że np. ja większość dnia siedzę w pracy...eiviss1204 pisze: ↑16 marca 2018, o 16:10Teraz masz tutaj nas a to dosc duza grupatakże na pewno bedziesz miec duzo wsparcia
![]()

- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
No właśnie zapomniałem o tym napisać
Ale pamiętam jak szukałem w 2010 roku informacji o tym, co mi jest, myślałem, że po prostu choruję na depresję ciężką jakąś. A dopiero od kiedy trafiłem na to forum poznałem, że to zaburzenia depresyjno-lękowe. ZABURZENIA ,a nie CHOROBA - a tak wcześniej myślałem.
