Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mówienie o nerwicy innym ludziom

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

16 marca 2018, o 16:24

Niestety nie wszyscy to rozumieja jak trzeba. Moj juz byly facet dowiedzial sie na poczatku o nerwicy lękowej....niby wszystko rozumial, nie przerazalo go i mowil ze we wszystkim wspomoze. Poźniej byly pyt dlaczego czasem siedzac widzi po moim wzroku że odplywam (i wkrecal mi ze na pewno mysle wtedy o bylym), jak mialam lęki to nie wierzyl ze nie wiem co je spowodowalo, ze nie moga byc ot tak i jak to ze nie moge wplywac na swoje mysli olac lęk i cos zrobic by byc pewna siebie i szybko podejmowac decyzje a nie widziec duzo problemow....ja wiem że zdrowej osobie to trudno zrozumiec ale większości ludziom brakuje empatii.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

16 marca 2018, o 16:32

Ja w 2010 roku miałem zdiagnozowane zaburzenie, moja ówczesna dziewczyna rozumiała, wspierała - tak twierdziła. Potem były plany ślubu itd., a ona zaczęła się wycofywać. Ostatecznie nie dała rady i do ślubu nie doszło. Długo miałem do niej żal. Dziś wiem, że dobrze, że tak się stało.Bo obecnie mam narzeczoną, z którą od początku jestem szczery, prawie od pierwszego dnia naszego poznania wie co mi jest i dziś wiem co to wsparcie przez duże "W". I wiem, że wtedy to były tylko słowa: "Rozumiem, będę Cię wspierać". Dziś wiem, że gdybym nadal był nadal z tamtą osobą, to psychicznie całkiem bym nie dał rady. Na pewno TRZEBA mówić o tym naszym "drugim połówkom".
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

16 marca 2018, o 16:35

Ludzie nas nie rozumieją niestety a to się robi na skalę światową to co z nami się dzieje.
Coraz więcej osób ma zaburzenia a wszystko przez to co nas otacza.

Ja mam wrażenie że myślą że jestem chora umysłowo jak o tym mówię kiedy 3ba.
Ale cóż tacy mają problem a nie ja.Moze przyjdzie czas kiedy i oni będą się czuć tak jak my....czego nie życzę.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

16 marca 2018, o 16:41

Też na pewno tak macie, że idziecie drogą i myślicie: " O ciekawe czy on\ona też tak ma". ALbo widzisz tłum i myślisz " Ciekawe czy jest tu ktokolwiek z zaburzeniami psychicznymi". Ja ostatnio zgadałem się z synem mojej lekarki, który robi specjalizację z psychiatrii i pracuje w szpitalu. Jest jeszcze młody, więc tak na luzie rozmawialiśmy to mi napowiadał jakie przypadki mają w szpitalu to jestem w szoku. I też mówił, że są różni ludzie, nie tylko osoby z -jakby to ująć- niższej pozycji społecznej, ale i prezesi, bogaci itd. Wchodzisz na oddział i możesz się spodziewać "czubków", a tam normalni ludzie. JA osobiście zgadałem się w ciągu moich 8 lat zmagań z zaburzeniami z dwoma osobami ode mnie z kręgu znajomych, którzy to mieli. Co ciekawe jakoś "wyczuliśmy" się nawzajem do teraz nie wiem jak to się stało, że się zgadaliśmy, że oboje to mieliśmy. Więc myśle, że gdyby można było o tym swobodnie rozmawiać, tak jak o np. cukrzycy, to by się okazało, że na forum jest nas tylko jakiś odsetek. A wokół nas jest masa osób, które tak jak my chcieliby o tym swobodnie pogadać.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

16 marca 2018, o 16:49

No niestety temat nerwic jest jeszcze troszkę jakby "tabu" ? Ludzie boją się że inni będą odbierali nas ich jako idiotów że tak powiem.Jakbysmy byli chodzi psychicznie.

Ja się tak nie czuje.Mam co mam i chce ogarnąć do tego stopnia by wyjść z tego.Nie muszę być czysta jak łza od nerwy ale żeby mnie nie ograniczała w tym i tamtym.

Ja mam 2 koleżanki z tym zaburzeniem ale niestety nie tak blisko są.

Poza tym będąc na terapi grupowej w różnym wieku,widziałam księży,pielęgniarki,właścicieli firm,anorektyczki i wiele takich osób.

Z jedna pracuje którą miała nerwe i wie co z czym się jje.
Wokoło nas jest pełno takich osób ale nie chcą się ujawniać.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

16 marca 2018, o 16:53

Ja ostatnio dowiedziałem się, że jeden znajomy zachorował na schizofrenię. Normalny chłopak, bardziej bym powiedział, że narcystyczna osobowość aniżeli melancholijna. Jako jedyny w "ekipie" za nim się wstawiałem jak o nim rozmawialiśmy, reszta mówiła, że mu odwaliło itd. A ja tylko odpowiadałem, że nie wyobrażacie sobie jakie on musi przechodzić piekło. I na tym rozmowa się zwykle kończyła.
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

16 marca 2018, o 17:48

Jeśli chodzi o lekarzy to tylko poinformowałam o tym moją dentystkę. Miałam straszny lęk przed wizytą i przed znieczuleniem. Za każdym razem jak usiadłam na fotelu zaczynała się zabawa z bujaniem, dusznością itp. Pani doktor przyjęła to chyba normalnie, jednocześnie zwracała uwagę na moje samopoczucie, czułam się komfortowo podczas każdej wizyty dzięki temu. Miałam komfort, że jak zacznę panikować, to będzie wiedziała z jakiego powodu.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

16 marca 2018, o 21:06

Ja powiedziałam tylko rzeczywiście najbliższym osobom, później też powiedziałam wprost, czego mi potrzeba, a czego nie w "kryzysie" i bardzo dobrze na to zareagowali i mam od najbliższych duże wsparcie. Ale lekarzom innych specjalności jak nie trzeba, to nie mówię, bo nawet lekarze dziwnie reagują i wyobrażają sobie nerwicę. Kiedyś na medycynie pracy lekarka się zapytała "czego się pani tak boi", a co ja jej miałam powiedzieć? Neurolog podczas tej samej wizyty na mnie nawrzeszczał, że natychmiast mam odstawić leki, bo upośledzają prowadzenie samochodu i czas reakcji oraz stwarzam zagrożenie na drodze, to chciałam mu tylko powiedzieć, że ciekawe, czy po kilku nieprzespanych nocach i bardzo telepana lękiem oraz totalnie rozkojarzona stwarzam mniejsze niebezpieczeństwo:P A że to były początki zaburzenia, to się tylko niepotrzebnie nakręciłam, a pani psychiatra powiedziała tylko, że trafiłam na totalnych ignorantów i nie mam się przejmować.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

16 marca 2018, o 21:35

Ostatnio robiłam badania u lekarza medycyny pracy. Pan doktorek robi wywiad, rozpytuje o schorzenia I ostatnie pytanie: czy leczy się pani psychiatrycznie? TAK. Tak, leczy się pani psychiatrycznie? A na co? Myślałam, że mi wypisze niezdolność do pracy :hehe:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

16 marca 2018, o 21:48

I wypisał?
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

16 marca 2018, o 21:54

maciek1985 pisze:
16 marca 2018, o 21:48
I wypisał?
Wcześniej pytales o cholesterol. Ja jestem poniekąd "ekspertem".Mój mąż ma wysokie trójglicerydy(udało mu się w przeciągu 3miesięcy zbić je z 290 na 130). Przede wszystkim należy przejść z pieczywa pszennego na żytnie, wieloziarniste. Pij zieloną herbatę, jedz migdały, wsypuj ziarna ostropestu plamistego do wszystkiego co się da, a efekty powinieneś zauwżyć:) Aa, mój mąż pije olej na cholesterol i zdrowe serce(popytaj w sklepach zielarskich, aptekach). Minimum motywacji, a będzie lepiej:)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

16 marca 2018, o 22:26

maciek1985 pisze:
16 marca 2018, o 21:48
I wypisał?
Wypisał orzeczenie o zdolności, ale patrzył co najmniej jakby nie wierzył w to co mówię :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

17 marca 2018, o 06:43

Ja nie mówię otwarcie o nerwie. W pracy wie tylko mój przyjaciel. Nie widzę powodu żeby mówić.
Awatar użytkownika
franio1975
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 17 lutego 2018, o 19:08

18 marca 2018, o 07:29

Ja uważam że w pracy nie ma co mówić bo jeszcze ktoś kiedyś wykorzysta to przeciwko tobie. Partnerowi jak najbardziej musi wiedzieć
Lecz po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 marca 2018, o 07:37

franio1975 pisze:
18 marca 2018, o 07:29
Ja uważam że w pracy nie ma co mówić bo jeszcze ktoś kiedyś wykorzysta to przeciwko tobie. Partnerowi jak najbardziej musi wiedzieć
No jak ja.Powiedzialam w robocie dziewczynom to jedna robi ze mnie psychiczną....Ale nie ma ze mną łatwo tak ostatnio :DD
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ODPOWIEDZ