Nic mi pozniej nie bylo ale nie wiem czy do konca to jest prawda, bo ja chyba od zawsze bylem taki ze nadmiernie przezywalem rozne sprawy. Tylko kiedys nie mialem pojecia ze to jest szkodliwe a teraz chyba to do mnie dociera.
Zawsze wszystko bralem do siebie. Mam 23 lata, ucze sie czasem pracuje, nie ma szalu ale tez nigdy nie mialem zle. Ale jednak bylem osoba ktora bardzo sie emocjonowala z roznych powodow, jesli chodzi o zwiazki i chyba tez z tego powodu ze zawsze chcialem byc na wszystko odporny i wbilo sie we mnie cos takiego ze nie moge byc slaby.
I w tym roku mialem dziewczyne ktora mnie zostawila dla innego a bylem z nia rok czasu, na poczatku udawalem ze nic sobie z tego nie robie ale jednak w srodku przezywalem i wkurzalem sie ze mnie tak zrobila w konie, az dostalem ataku paniki pewna noca dwa tygodnie temu.
Panika byla okropna

Stalem sie dziwny bo jakby glupszy, stracilem czesc siebie a tak przynajmniej czuje ze nie mam czesci swojego umyslu. Nie ogarnia co kto mowi choc rozumiem to nie ogarniam tak szybko i normalnie jak kiedys.
Mam uczucie jakbym sie zawiesil i nie wiedzial co dalej robic. Nie czuje tez swoich ruchow, wszystko wykonuje jak robot, nie czuje ze ja to robie. Mam w glowie ogromna pustke ze moglbym polozyc sie i lezec i nie wiem czy bym mial jakies wogole mysli.
Nie czuje zycia zupelnie. Stalem sie obcy sam dla siebie i nie wiem po co mam zyc.
Mam tez duzo niepokoju ale nie mam juz atakow paniki, byl tylko jeden ale mam duzo mysle ze umre albo ze zwariowalem.
Wrocilem wiec na forum

Czy to moze byc zwiazane z ta trawa palona rok temu?
No i czy mi cos sie stanie od tego oraz ktore wpisy najbardziej polecacie przeczytac? Bo rok temu nie czytalem za wiele ale wtedy bylo to slabsze a teraz nie radze sobie sam ze soba zupelnie, potrzebuj jakiegos oparcia.
I czy odzyskam kiedykolwiek siebie? Bo czuje ze nie ma mnie w 70 %