Przeczytałam tylko pierwszy post, wycinek wypowiedzi Tolle, z który już tak naprawde znam i do niego się odniosę, bo postów pod nim jeszcze nie przeczytałam i wypowiedzi innych z grupy oświeconych

To co napisał i co powiedział jest dla mnie jak najprawdziwszą prawdą

Umysł w dzisiejszych czasach stał się dla nas panem, a nie narzędziem. Tak naprawdę nie potrafimy z niego korzystać (ja również) w najbardziej efektywny sposób, a tym samym nie potrafimy czerpać z życia pełnymi garściami i prawdziwie ŻYĆ, a nie egzystować

Brakuje nas samych w tu i teraz, w obecnej chwili, najczęściej myśli przenoszą nas do innego świata, świata przeszłości, wyobraźni lub przyszłości. Momenty, w których jesteśmy obecni, czyli nie analizujemy,nie oceniamy i nie skupiamy się na "problemach" (które mogą być problemami dla jednej osoby, a dla drugiej kompletną błahostką -to również wynik nieustannie interpretującego umysłu), są rzadkie. Kiedy czujemy się szczęśliwsi? Gdy jedziemy autobusem i myślimy "ojej co ja ugotuję na kolacje", "tyle jeszcze przede mną pracy", "muszę odprowadzić dzieci do przedszkola", czy wtedy gdy jedziemy tym samym autobusem i słuchamy muzyki i się odprężamy i gdy te MYŚlI są gdzieś daleko i zapominamy o nich SKUPIAMY sie na muzyce i nic więcej nie istnieje? Bo taka jest prawda:) Kiedyś czytałam przypowieść o tym jak Bóg (Stwórca, Moc jakkolwiek by nei nazwać) przyszedł po pewnego majętnego jegomościa i oznajmił mu że zakończy swój żywot. Ów mężczyzna chciał zabrać ze sobą cały dobytek, jednak Bóg powiedział: "TO jest Twój cały dobytek". Mężczyzna nie zrozumiał i popatrzył pytająco, na co Bóg opdowiedzil : "TO jest wszytsko co masz i co zawsze miałeś - chwila obecna, tu i teraz, nigdy nie posiadałeś niczego cenniejszego niż to". A my gubimy tą chwilę, bo zabierają nam ją myśli. To, że się martwimy raczej nie daje nam pozytywnych rezultatów i ponadto to nie coś co się wydarza jest okropne, straszne, smutne czy przerażające, tylko to w jaki sposób te wydarzenia zinterpretujemy

Tak więc w to w jaki myśli w naszej głowie uwierzymy i jakich się bedziemy trzymać

Wiele myśli nie jest naszych, a tak naprawdę często są to głosy naszych rodziców( zakodowane w podświadomości sposoby reagowania na dane sytuacje, wydarzenia), nasz umysł niezywkle często podąża utartymi ścieżkami, wyuczonymi sposobami zachowania (widzę to u siebie, gdy się np focham , obrażam--> sposób reagowania mojego taty). Ale chyba zboczyłam z tematu nieco. Chodzi o to, że należy obserwować wszystko co się pojawia w naszym umyśle. Byc Obesrwatorem (tak jak to w buddyzmie;) ), a nie dawać się nieustannie manipulować umysłowi. Nie utożsamiać się z myślami, emocjami i ZABURZENIEM

To metoda uniwersalna i niezawodna

Dlatego też SKupianie się na konkretach, na czynnościach, oddechu i inne rodzaje medytacji są skuteczne w walce z zaburzeniami ale też w lepszym i prawdziwszym życiu. Bo nie ma nic cenniejszego niż tu i teraz:) Drugi raz tej chwili nie doświadczymy:) Mogłabym jeszcze podeliberować, ale i tak pewnie sporo ludzi uzna to za chaos

w sumie nie dziwne

pisałam takim strumieniem myślowym
Ps. żeby nie wyszło, że totalnie krytykuje myślenie i uważam ze niepotrzebne. Wręcz przeciwnie, umiejętność myślenia jest bardzo ważna i istotna. Jednakże nadmiar jest już niedobry i niezdrowy wręcz. Ważne żeby umieć je wyłączyć i po prostu potrafić żyć

Ale wszyscy cierpimy na chroniczne myślenie

Ja również,bo jestem lepsza z treorii

jednakże staram się czasem i praktykować niemyslenie, a w nerwicy jestem wręcz zmuszona do ignorowania i nie traktowania myśli serio;) to tylko chmurki na niebie

ALE TO TYLKO MOJE PRZEMYŚLENIA

przemieszane z mądrościami ze lektur tematycznych

Do the thing you fear most and the death of fear is certain.