Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Utrata samokrytycyzmu czy akceptacja ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 15 lutego 2016, o 21:24
Zauważyłam że od 2 dni mam stan jakby bycia zombie do tego straszne uczucie że śnie.Ogólnie widze że pomimo objawów nie boje sie ich raczej olewam.Mam też myśli natrętne i egzystencjalne i nawet one mnie jakoś nie ruszają.Nie wiem czy jest to spowodowane uczuciem pustki czy ,,bycia zombie,, akceptacą czy tym że zaczyna się coś gorszego niż DD ;// omamów i tym podobnych nie mam ale obawiam się że moge mieć schizofrenie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
To jest wlasnie genialna sprawa, utracenie samokrytycyzmu. Przemęczyłem się tak 5-7 dni, obsrałem temat, moge mieć to schize i wiesz co....? Przeszło
.
Dzisiaj czuje się genialnie, juz 5-6 dni czuje się naprawde bajecznie, chce mi się życ, nie mam głupich myśli. Dla wsparcia was na duchu, powiem wam że miałem myśli że mój mózg jest w głowie, w kości tzn jest obrośniety kulistą kością bo taka jest głowa i że tam się kisi i nagle poczułem chęć zrobienia sobie trepanacji czaszki. Serio.
Myśle sobie o w h..j xD. Powiedziałem sobie wkoncu walić to i przeszło
Nie powiem, było cieżko ale dałem rade
. Nie biore żadnych lekow ani zadnych uspokajaczy i praktycznie mnie już pusciło
. Zostały mi glisty do wyleczenia które trzymają mnie w jakimś tam niepokoju ale mówie wam, to przechodzi
. Myślę, że za 2 miechy dam wpis ze wyzdrowiałem. Co więcej, realizuje swoje marzenie i kupuje motocykl za 2 tyg 
Pozdro i wytrwałości.! Zaciśnij zęby i tyle. nic więcej.

Dzisiaj czuje się genialnie, juz 5-6 dni czuje się naprawde bajecznie, chce mi się życ, nie mam głupich myśli. Dla wsparcia was na duchu, powiem wam że miałem myśli że mój mózg jest w głowie, w kości tzn jest obrośniety kulistą kością bo taka jest głowa i że tam się kisi i nagle poczułem chęć zrobienia sobie trepanacji czaszki. Serio.
Myśle sobie o w h..j xD. Powiedziałem sobie wkoncu walić to i przeszło





Pozdro i wytrwałości.! Zaciśnij zęby i tyle. nic więcej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01
Brawo templariusz
trzeba swoje przecierpieć żeby zrozumieć że tak naprawdę nic nam nie grozi. Wydaje mi się ze kiedy mamy wszystkiego dość to puszczamy kontrole i olewamy objawy.
Analizując nasz stan nadajemy mu siły a gdy odpuszczamy on zaczyna słabnąć.
Doszłeś juz do pewnych wniosków dlatego nie zważając na kryzysy działaj. Ta droga prowadzi w jedną stronę do odburzenia

Analizując nasz stan nadajemy mu siły a gdy odpuszczamy on zaczyna słabnąć.
Doszłeś juz do pewnych wniosków dlatego nie zważając na kryzysy działaj. Ta droga prowadzi w jedną stronę do odburzenia

Nieważne jak mocno udezasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu!!! :hercio:
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Nie ma powodu sądzić, iż to oznacza schizofrenię.
Mnie w samej derealizacji zdarzało się niejednokrotnie, iż same natręty, objawy fizyczne nie sprawiały mi same w sobie lęku. Może to być spowodowane odcięciem a czasem zbytnim wtopieniem się i skupieniem na nim.
Mnie w samej derealizacji zdarzało się niejednokrotnie, iż same natręty, objawy fizyczne nie sprawiały mi same w sobie lęku. Może to być spowodowane odcięciem a czasem zbytnim wtopieniem się i skupieniem na nim.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Gość
A czy o to właśnie nie chodzi w zaburzeniu? By te natręty z biegiem czasu poprostu nie sprawiały same w sobie lęku, tylko wiesz, że są absurdalne i nię na nich nie skupiasz?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
tak im bardziej je olewasz, tym bardziej zaczniej dystansowac sie na ich pojawienie sie, az ktoregos dnia nie bedziesz sie ich bala. U mnie bylo to mozliwe, gdyz natreciochy pojawialy sie co sekunde, wiec, aby przezyc musialam je ignorowac, az pewnego dnia tak wycwiczylam mozg, ze doszlam do momentu, gdzie w dupie to calkowicie mialam i wtedy one zaniknely.jaktoktojakja pisze:A czy o to właśnie nie chodzi w zaburzeniu? By te natręty z biegiem czasu poprostu nie sprawiały same w sobie lęku, tylko wiesz, że są absurdalne i nię na nich nie skupiasz?
Najgorzej dla mnie bylo kilka dni albo tydzien po zaniknieciu, bo pojawiala sie mysl nagle, ot taki niechciany intruz, i nagle mnie na nogi stawialo taka sila tego intruza byla, taki strach wywolywala, mimo wycwiczenia mozgownicy, ni eumiem zapanowac nad natretami po "urlopie i spokoju", co powodowalo u mnie wkrecenia sie na nowo.
Nigdy do konca nie wiesz, czy mysli sa absurdalne, gdyby tak bylo nerwica by se puscila szybciutko i odburzenie nie byloby takie czasochlonne, zawsze pozostaje w czesci nieswiadomej mozgu cien watpliwosci, ktory poglebia sie, w zaleznosci od twojego napiecia ciala i symptomoww. Np od tygodnia nie mam natrectw, nagle mnie szefowa wkurzyla, ok super, na drugi dzien pojawil sie natret i poniewaz juz bylam na dosc wysokim poziomie zdenerwonia (gula w gardle) to przy pojawieniu sie natreta szybko weszlam na wyzszy poziom napiecia i leku. Im wyzszy poziom, tym bardziej natetow sie boisz, dlatego wazne jest aby ciagle sie relaksowac ciagle i ciagle, nawet jak sie nie ma natretow, aby nie byc na wysokim poziomie lekow.
dodam ze moim narzedziem relaksacji jest 45 minut sportu codziennie i bez kitu udaje mi sie od trzech lat wyuczylam sie, ze codziennie robie cos sportowego, ps nigdy nie lubilam sportu i omijalam szerokim lukiem wszystkoco z nim zwiazane
polecam relaksajce jacobson schultz, dostepne na yotube
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 119
- Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02
Witam Halinko. Właśnie czy trening schultza pomaga? Jak często naleźy go wykonywać? Po jakim czasie są pierwsze efekty ? Trochę tych pytań 

"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Jan Paweł II.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
tak bylam na jednym seansie, nie miala wplywu na natrety ale na to ze zaczelam kochac i szanowac sibie, wybiore si ena pewno jeszcze wiedz, ze zadna autohipnoza nie wyleczy zadnej nerwicy, tylko pomoze sie zrelaksowac, co znacznie redukuje wkretyjaktoktojakja pisze:Halinka a stosowalas autohipnoze?:)
we fRANCJI CHODZILAM DO GOSCIA KTORY ROBI DO DZISIAJ BADANIA NAD mozgiem przy ocd. Trwale zmiany daje tylko terapia behawioralno poznawcza, i praca nad soba, poprzez wykonywanie zmudnych wykanczajacych cwiczen, inne terapia moga pomoc uderzyc wewnetrzne konflikty ktore nerwice moga powodowac, hipnoza i akupunktura sa bardzo dobre, podobnie jak wszelkiego rodzaju masaze, gdyz pomagaja rozluznic miesnie, przywrocic wlasciwy oddech i tym samym lepiej i mocniej olewac natrety
-- 7 sierpnia 2016, o 15:56 --
poleca sie trzy razy dziennie, efekty po dwoch trzech tygodniach regularnego stosowaniamała Mi 84 pisze:Witam Halinko. Właśnie czy trening schultza pomaga? Jak często naleźy go wykonywać? Po jakim czasie są pierwsze efekty ? Trochę tych pytań
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)